Wiem, że kluję WAS teraz ból (jeszcze wczoraj jak przeczytałam, że Rybeńka jest w ciąży i to tak od razu - ukuło mnie mimo, że bardzo się cieszyłam jednocześnie, bo jakoś czuję się ciocią forumowych dzieciaczków i pilnie śledzę jak rożną)
W każdym razie stwierdzam jedno - nie ma reguł, szanse na zapłodnienie miałam minimalne a jednak.
I to nie jest też tak, że od razu się udało. Kilka lat temu starałam się prawie dwa lata, myślałam, że zwariuje aż zrezygnowałam na kilka lat.
No i jak czytam o Aniołkach forumowych to jestem przerażona. No bo poronienie to straszna sprawa.... aaaa...
Ok głęboki wdech.
Jeszcze raz BARDZO DZIĘKUJĘ ŻE JESTEŚCIE!!!
Wiadomość wyedytowana przez autora 1 sierpnia 2013, 08:40
Do lekarza pójdę jednak dopiero w przyszły czwartek bo w niedzielę muszę jechać do Laosu po nową wizę i wrócę dopiero w środę. Czytałam, że na pierwsza wizytę mam czas do 10tyg wiec mam nadzieję, że przez te kilka dni wszystko będzie przebiegało dobrze.
W tym tygodniu maluch dostanie własne bijące serce i w związku z tym został oficjalnie uznany za nasze dziecko
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 sierpnia 2013, 17:42
tylko 15% to malutko, jakoś mi się wydawało, ze prawdopodobieństwo jest z jakieś 50%!!!
Ok mam jeden czynnik ryzyka problem z tarczycą, ale biorę leki i skoro tak ładnie w ciążę zaszłam to chyba znaczy ze wszystko jest ok
Nie wiem czemu się tak człowiek nad tym Kropkiem trzęsie jakby miało zaraz wypaść od kichnięcia, ale jakoś się tak robi z głową Mam codziennie koszmary senne - wczoraj ciąża pozamaciczna i poronienie, a dziś śniło mi się ze nie chcieli mnie zapisać do lekarza przed końcem pierwszego trymestru a ja panikowałam ze muszę zbadać czy jest zdrowy bo umrze...
Kompletne szaleństwo, zobaczycie!!! Też będziecie się bały kichać i robić kupkę- w końcu to parcie !!!
Ogólnie ten mój Kropek to twardziej - gnieździł się prawdopodobnie w tej strasznej Birmie, przeżył wypadek - nie wiedząc, że jestem w ciąży uczyłam się jeździć na skuterze i wpadłam w drzewo - pogniotłam skuter trochę i posiniaczyłam się porządnie. Teraz koleś w Laosie siedzi ze mną będąc przemyconym przez granice - nie zgłosiłam go w deklaracji, pominęłam rubrykę dzieci z konfidenckim uśmiechem No jak na 3 tygodnie życia i to płodowego przyznacie że sporo
Wiadomość wyedytowana przez autora 5 sierpnia 2013, 20:34
Niestety maleństwo jest za malutki żeby zbadać mu serduszko wiec mam przyjść za ok 1,5-2 tygodnie to będzie można powiedzieć więcej. Teraz jak wiem że tam est to mam kolejny powód do stresu - czy będzie bilo mu serduszko. Kochane zajście w ciąże to nie będzie koniec waszej drogi przez psychiczną mękę...
Oto dumna przedstawiam Wam moją Kropeczkę :)Piękna prawda
Wiadomość wyedytowana przez autora 7 sierpnia 2013, 20:26
Na 21.08.2013 mam usg i potem 4 września wizytę lekarską.
Kochane wygląda na to że obecnie jedyne co zagraża maleństwu to genetyka i jakaś wada z tym związana. Mój organizm spisał się wspaniale i przyjął maluszka otaczając go najlepszą możliwą opieką
No i niestety mam obsesje poronienia. Budzi mnie ten strach w nocy i nie wiem co z tym zrobić Chyba muszę skorzystać ze swojego zawodu i trochę się poterapeutyzować. Mam kilka świetnych "sztuczek" na lęk mam nadzieję, że pomogą, bo już mam dość.
Wiadomość wyedytowana przez autora 11 sierpnia 2013, 10:27
Jednak ten lęk.. Jest coś w tej kobiecej intuicji.
Wiadomość wyedytowana przez autora 11 sierpnia 2013, 21:18
Jestem dziś bardo spokojna. Mam jakiś dobre przeczucie co do tego wszystkiego. Myślę, że mądrość wszechświata postanowiła postawić mnie oko w oko z największymi lękami - poronieniem, krwawieniem nocnym i wizytą na ostrym dyżurze w zupełnie obcym świecie. Bałam się, że wyląduję w szpitalu podobnym do afrykańskiego nie mogąc kompletnie się dogadać i będę w tym sama. Okazało się, że warunki są świetne, angielski można zrozumieć a J. mimo że zapowiadał brak zainteresowania - jest przy mnie na każdym kroku i przeszukuje internet w poszukiwaniu pozytywnych informacji.
Mam nadzieję, że to splot głupich zbiegów okoliczności - krwawienia z opuchniętej szyjki macicy po serduszkowaniu i sprzętu na porodówce który mimo waginalnej końcówki może nie być dostosowany do badania tak malutkich i delikatnych Maleństw. I wszystko skończy się dobrze a ja zostanę wyleczona z paranoi i lęków do końca pierwszego trymestru.
No i od dwóch dni ostro mnie rano mdli a wieczorem bardzo głodna jestem, ale nie chciałam się cieszyć bezpodstawnie. No teraz spokojnie czekam do usg. No musi się w końcu pokazać!!!
1. Na seks trzeba uważać (byłam ostrożna i delikatna ale chyba jednak trzeba się powstrzymać całkiem?) bo czasem nie dzieje się nic złego a czasem silne plamienie żywą krwią i panika, a potem od lekarza zakaz seksu!!!(a kiedy mi go odwołają?)
2. Uwaga na niepokazujące się Maleństwa - wywołują panikę ale trzeba się opanować i czekać.
3. Książki swoją drogą a życie swoją i bardzo lubi płatać niespodzianki - trzeba być przygotowanym i przyjąć niewiadomą i bezsilność jako naturalną kolej rzeczy.
No i tyle
Wiadomość wyedytowana przez autora 13 sierpnia 2013, 14:41
Wieczorem mam za to zachcianki - chyba za wcześnie o kilka miesięcy ale mam!!! - teraz mam fazę włoskiego jedzenia - czyli dokładnie tego czego tu nie ma - jechaliśmy dziś specjalnie do makro po bagietkę, ser żółty, frytki i przecier pomidorowy - majątek tu wydam na zachcianki bo np kg najtańszego sera żółtego kosztuje tu 50zł.
Pobolewa mnie też brzuch i jest mega napięty ale nie panikuję bo czytałam, że macica się teraz powiększa do rozmiarów grapefruita wiec ten ból chyba jest normalny. No i nie mogę brzucha wciągnąć - piłeczka podbrzusza zostaje
Nie mam też kondycji - poszliśmy na spacer i po 20 minutach byłam wykończona...
To tyle sprawozdania - piszę, bo same zaraz będziecie to przechodzić wiec się przygotujcie - np zróbcie już zapasy jedzenia na wszelką ewentualność
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 sierpnia 2013, 16:08
Już wydałam w szpitalu ok 1300zł a wiem o ciąży zaledwie 16 dni!!!
Jak to jest? Jak się to wylicza?
No już wszystko zrozumiałam, na szczęście jest ok, jestem w 8 tygodniu - 20 września wkraczam w drugi bezpieczny trymestr i tego będę się trzymać
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 sierpnia 2013, 10:09
Mam też słabą wolę nie tylko do jedzenia i ćwiczeń - zaczęłam też przeglądać informacje o pielęgnacji dziecka, wyprawkach - a obiecałam sobie, że dopiero jak skończę pierwszy trymestr.
Do usg coraz bliżej a ja panikuję coraz mocniej. Wiem, że nie powinnam bo to nie pomaga ale strasznie mnie to stresuje. Chcę zobaczyć, że jest i że bije mu serduszko - to mnie bardzo uspokoi, choć pewnie na krótko
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 sierpnia 2013, 19:55
Dziś miałam mieć usg niestety jedyna Pani doktor od usg waginalnego została gdzieś wezwana i musieli mi odwołać wizytę. Zostałam tylko zważona i zmierzyli mi ciśnienie - niskie czyli w normie ciążowej. Mogłabym iść jutro ale stwierdziłam, że już poczekam do powrotu, wiec mam usg na 3.09.
Na tym etapie i tak nic nie mogę zrobić - mogę tylko obserwować. Kiedyś kobiety miały tylko kilka usg wciągu całej ciąży - albo wcale i dawały radę. Może tak miało być?
Z obserwacji wydaje się, że wszystko jest ok - mam ciągle wielkie piersi, napuchnięty brzuch i mdli mnie ostro, wymiotuje i śpię ciągle wiec objawy ciąży książkowe.
Jutro jedziemy z moim J. na Koh Samui - na wyspę na drugim końcu kraju wiec podróż zajmie nam dwa dni, a dokładnie 2 noce - jutro Chiang Mai Bangkok - autobusem a potem Bangkok - Koh Samui - pociąg i prom. Dostałam jakieś tabletki na mdłości ponoć bezpieczne w ciąży wiec mam nadzieje zniosę to dobrze.
Sprawdzałam - na Koh Samui jest szpital jakby co, ale nie planuje przeszkód
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 sierpnia 2013, 13:30
Ale w sumie podroż przeżyłam bardzo dobrze - nawet w lepszej kondycji niż mój J.
Już kupiliśmy sypialne miejsca z powrotem do Bangkoku wiec w drugą stronę będzie lepiej.
Znalazłam sposób na mdłości - jak tylko zaczynam je czuć należy zjeść coś malutkiego. Więc jem prawie co 1h i z tego dużo się zbiera tego jedzenia na dobę ale trudno .
Hotel bardzo ładny - na górce wiec z ładnym widokiem tylko trochę trzeba się wspinać. Pokój duży i wygodny, basen hotelowy śliczny i plaża pobliska też.
Tylko drogo cholera dużo drożej nawet niż w BKK - jedzenie 15-25zł porcja minimum a u nas w Chiang Mai ok 5-10zł wiec jest duża różnica Jeszcze podobno ceny były kilka lat temu normalne tajskie, dopiero niedawno ta wyspa stała się znanym światowym kurortem i strasznie podbili ceny.
Jestem z 3 dniu 9 tygodnia i od kilku dni czuję się świetnie co mnie oczywiście niepokoi. Nie powinnam teraz zdychać jak na ciężarną w pierwszym trymestrze przystało? Czy wszystko dobrze z moim maleństwem? Aaaa.
Wiadomość wyedytowana przez autora 24 sierpnia 2013, 20:57
Już są z powrotem
Dziękuję moderatorom za szybkie wyjaśnienie sprawy
Wiadomość wyedytowana przez autora 27 sierpnia 2013, 04:43
Znamy się ok 7 lat, w tym razem jesteśmy jakieś 3 - w ok 4 ratach Zawsze to ja doszukiwałam się dziury w całym i zwiewałam nagle i w fatalnym stylu Ale zawsze to był mój problem i on szedł za mną... W końcu to rozumiałam.
Ostatecznie odzyskać J. nie było łatwo - chodziłam za nim 6 miesięcy, błagając o przebaczenie. Co kompletnie nie było w moim stylu i właściwie nawet nie do pomyślenia - ale było warto
Nie spodziewałam się, że J. będzie taki miły dla mnie w tej ciąży. Nie wiem co będzie dalej, ale na razie jest bardzo kochany. Oczywiście z charakterystyczną dla siebie ignorancją, ironią i kpiną podchodzi do sprawy, ale jest dokładnie tam gdzie powinien być wtedy kiedy powinien...
Leżę na wygodnym łóżku, obok śpi On - z mordką czerwoną jak burak, maleństwo w brzuszku - mam nadzieję, że zdrowe, za oknem słońce i lazurowy ocean...
Jestem szczęściarą Jestem taka wdzięczna za to co mam
Wiadomość wyedytowana przez autora 27 sierpnia 2013, 05:18
masakra !!! GRATULACJE !!!!! Udało się- ale szczęście ;))) Co dziwne, prawie się nie znamy, a też się mega cieszę ;))) GRATULACJE !!!
Gratuluję :) Super wiadomość to teraz dbajcie o siebie i rośnijcie zdrowo :)
o wspaiale!piknie! Gratulacje! :D Super wiadomośc :D
Gratuluje z calego serca. Na spokojnie. Oddychaj... Wdech... Wydech :D ZROBILISCIE TO!!!!!!! Aaaaaaaaaaaaaaaaaa
Wow! wielkie wielkie gratulaaacjeeee!!!
gratuluję
SUPER!
Jeszcze raz wielkie Gratulacje :):):):) teraz dbaj o Was Kochana !
Gratulacje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :) :) :)
WOW gratulacje!!!!!!!!!!!
Gratulację ;) Bardzo się cieszę
jeszcze ja musze dodac to słowo GRATULACJE :)
Ogromne GRATULACJE!!!!!!!!!!!!!!! Udalo sie:) Bedziesz mama, hurrraa!:)