X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Dodatnie ANA i koncentracja plemników 5.22 miliona/1 ml :)
Dodaj do ulubionych
‹‹ 8 9 10 11 12

9 listopada, 12:10

1 dc.
4 dzień leczenia nystatyną. Pierwsze 3 dni "zażywałam" 2 tabletki. A teraz w trakcie okresu po 1.
Jednocześnie 1 dc. Poumawiałam się na wizyty na przyszły cykl, żeby już sobie zagwarantować miejsce u lekarza na pierwszą wizytę. Bo już potem na monitoringi to umawiają priorytetowo. Co prawda może być tak, że termin transferu wypadałby w Święta Bożego Narodzenia, więc się przesunie o kolejny cykl. Trochę szkoda, ale po pierwsze nic nie wiadomo, jak cykle wypadną, po drugie widocznie tak ma być. Ten cykl wykorzystuję na maksymalną suplementację (wit. D3, wit. E, kwasy omega 3, koenzym q10, wit. B kompleks metylowany, kwas foliowy, berberyna, wit. C, laktoferytyna, cholina). W przyszły piątek jadę do polecanego przez prof. Jerzak osteopaty w Warszawie. Poprzednim razem ostro robiłam akupunkturę, a teraz chciałam spróbować tego. Choć akupunktury nie wykluczam.
Aha, polecam bardzo serdecznie książkę "It's starts from an egg". Powinna być wyłożona w każdej klinice i zalecana na pierwszej, darmowej wizycie - przeczytajcie w weekend, trzymajcie się zaleceń, widzimy się za 4-5 miesięcy, jeśli nie będzie ciąży. Bo nawet jeśli po tych zaleceniach ciąży by nie było, to obstawiam 85% szans powodzenia w pierwszej inseminacji czy procedurze ivf.

9 listopada, 22:18

Odebrałam wyniki biocenozy i posiewu bakteriologicznego. Biocenoza ma już stopień IV. W posiewie wyszła gardnerella vaginalis, zalecane leczenie metronizadolem lub klindamycyną. Także tak. Mimo szerokiego spektrum działania, flucofast i nystatyna nie dadzą rady. Jutro piszę smsa do lekarza.

20 listopada, 12:49

Skończyłam antybiotyk, Mężuś także. W piątek idę na wymaz kontrolny. Powtórzę tylko bakteriologiczny, bo mykologicznie wyszło ok.

W piątek byłam u polecanego przez prof. Jerzak osteopaty. Mamuniu, ale miałam naruszony brzuch. Wszystkie tkanki. Babeczka pomanipulowała tkankami brzucha, a następnie głową i potylicą. Stwierdziła, że mam zablokowaną część klatki piersiowej na wysokości serca. I że jest to związane z blokadą emocji z etapu wczesnego dzieciństwa. Pracuję nad tym obszarem na jodze i refleksologii. Niestety moja terapeutka zmarła, jakieś 2-3 miesiące zanim zaczęłyśmy poruszać temat rodziców i rodzeństwa. Od tamtej pory nie miałam czasu (ochoty, energii) na poszukiwania nowego terapeuty.
Umówiłam się z nią na kolejną wizytę w dniu wizyty w klinice. Bez względu na okolice serca, czuję, że ta manipulacja tkanką łączną w moim brzuchu, dobrze mi zrobiła. Taki reset stresu i nerwów.

25 listopada, 07:27

Byłam na kontrolnym wymazie bakteriologicznym. Czekam na wyniki.
Przy okazji zrobiłam sobie wit. D3 (68 jednostek, baaardzo ok), ferrytynę (21 jednostek, norma od 11 do 200), kortyzol (330, norma od 100 do 500).

Aktualnie mam w głowie takie "jaranie się" transferem i ciążą. Nie potrafię sobie wyobrazić porażki. Mam mnóstwo obaw związanych z samą ciążą, jej przebiegiem, powiększeniem rodziny. Ale spycham myśl o nieudanym transferze bardzo głęboko.

28 listopada, 06:57

Sprawa się rypła. Pokłóciliśmy się ostro z Mężem. Wycofał zgodę na transfer. Całą noc nie spałam. Chlipałam w poduszkę. Proszę Was o wsparcie. Nie dam rady przez to przejść sama.

30 listopada, 22:30

Generalnie jest lepiej. Niestabilnie, ale lepiej.

Gorycz porażki, przykryła informacja, że dalej w posiewie wychodzi mi bakteria. Ta sama!!! Badanie wykonane 9 dni po antybiotykoterapii, brak współżycia podczas antybiotykoterapii. Dziś napisałam do lekarki, zapisała tym razem metronidazol i maść z klindamycyną.

Czysto teoretycznie, gdyby Stary Pierdziel, był ok z tematem transferu, to dziś mam 22 dc. 7 dni antybiotykoterapii może skończyć się między 2 a 5 dc. W sumie byłaby szansa na transfer. Ale też nie wiem, czy nie warto (teoretycznie, bo wiadomo, Stary Pierdziel, to Stary Pierdziel) byłoby odczekać pełny cykl? Takie mam rozkminy.

Otoczyli mnie przyjaciele i rodzina, nie muszą znać szczegółów, ale z nimi mi lepiej. Do tego posłuchałam/poczytałam historie OvuPrzyjaciółek. Faceci są po prostu momentami jebnięci. Do tego, mam plan na weekend - spotkanie z rodzicami i marzę o tym, żeby się położyć między nimi i poprosić o przytulasy. Albo co najmniej o głaskanie po pleckach. (Tak, mam 36 lat. Owszem.). Kolejny plan to dzień jutrzejszy, idę po pracy, na jogę, a po jodze, na spotkanie wspólnoty trudnych małżeństw. Zobaczę, posłucham, co tam mają do powiedzenia. Umówiłam się także do psycholog w mojej klinice. Specjalizuje się w niepłodności. Godzinka rozmowy z psychologiem, zwykle mi pomagała. Jestem też po solidnym treningu. Stary Pierdziel wraca z pracy dopiero jutro.

Gdyby było bardzo źle, mam plan awaryjny na weekend - nocowanko u koleżanki z butelką winka/piwka. Ewentualnie wyjazd na ściankę do Wawy. Plan podstawowy - robimy sobie malinowe kartki świąteczne.
‹‹ 8 9 10 11 12