Zlapalam bol gardla i katar, najprawdopodobniej od małża, ktory przez ostatnie 4 dni "umierał" na przeziebienie .
Podobno taka choroba nie wplywa na implantacje i oby tak bylo ✊✊.
Gotuje rosolek na poprawe stanu.
Nie wiem czy mozna miec jakies objawy w 1dpt ale czuje klucie z prawej strony brzucha. Nie robie sobie nadzieji, ze jest to jakas oznaka.
Doktorek potwierdzil, ze wynik progesteronu jest ok i mam kontynuowac aplikacje lekow.
Trzymajcie ✊✊
Hmm nie moge powiedziec, ze dostrzegam jakies objawy. Od czasu do czasu lekko kluje mnie tak jakby na kolke. Nie zastanawiam sie czy to dobrze czy nie.
Katar juz praktycznie zniknal, cuchne czosnkiem od wczoraj .
Powiem wam dziewczyny, ze lekko otworzylam sie na innych. Ostatnio zaprosilismy moja rodzine, a potem mojego małża do siebie. Milo spedzilismy czas. Staram sie utrzymywac kontakt z rodzenstwem, proponuje im wspolne wyjscia..
Wiem, ze od czasu kiedy doszlo do pierwszego poronienia zamknelam sie na wszystko i na wszystkich. Najlepiej bylo mi zamknietej w domu.
Czekamy na bete do nastepnej soboty ✊✊
Spiesze z wyjasnieniem, dlaczego czekam z betą do soboty. Przy pierwszym transferze zrobilam badanie wczesniej anizeli lekarz kazal mianowicie w 9dpt i wskazalo >0,1 od tego momentu wariowalam zastanawuajac sie czy jest jeszcze szansa. Doktor kazal brac leki i powtorzyc bete w wyznaczonym wczesniej terminie. Chce sobie zaoszczedzic domnieman typu: czy ta beta jeszcze urosnie? czy nie jest za niska? Zrobie badanie w wyznaczonym terminie, tak aby miec 100%pewnosci. Byc moze nawet nie doczekam tej soboty bo wczesniej moze przyjsc @. Wtedy przynajmniej nie bede musiala siedziec w kolejce do laboratorium..
Przy drugim udanym transferze wytrzymalam i w 12dpt wynik byl 308 (przy blizniakach) u mnie ta beta wolno rosnie. Oby cierpliwosc poplacila
✊✊✊
Hmmm, co moge napiac? Jakie potencjalne objawy? Wczoraj i dzis w nocy mialam lekkie poty, od czasu do czasu czuje bole jak na @, moze troche piersi urosly? Owe "objawy" sa delikatne i nie trwaja dlugo.
Dzien minal mi szybko, mialam troche roboty w pracy i moje mysli nie krazyly wokol TEGO tematu. Za chwile zas wkraczam do mojego swiata kuchni, mam zamiar po raz pierwszy przygotowac krewetki na obiad.
Cierpliwie czekajac zaciskam ✊✊
Zauwazylam, ze melduje sie tu co dwa dni 🙃.
Na szczescie dzisiaj znow mialam sporo pracy w pracy i nie myslalam, chociaz przyznam ze wczoraj zastanawialam sie nad sikancem. Jednak wytrwalam i nie zrobilam. Beta juz w sobote. Troche strach mnie oblatuje.
Jakies dolegliwosci? Moze troche bole jak na @ nic szczegolnego.
Ostatnie krewetki przygotowalam z czosnkiem, swiezym szpinakiem, pomidorkami koktajlowymi w sosie smietankowym z tiagatele. Dzisiaj natomiast gniocchi z cukinia,pieczarkami w sosie bolonskim z mozzarella. No zobaczymy, to tez moj debiut.
W weekend ma byc ladna pogoda, jesli nie bedzie ze mna kropka to wybiore sie w dluzsza trase rowerem.
✊✊✊
Wiadomość wyedytowana przez autora 10 października 2019, 18:15
Beta 423 💞💞💞♥️✊✊✊
O maly wlos a nie moglabym zrobic badan. W moim malym miescie 50min przed zamknieciem laboratorium nie wpuszczano juz ludzi do pobierania krwi. Musielismy z malzem jechac do cywilizowanego miasta obok gdzie do godz. 12 byla czynna diagnostka.
W ten oto sposob robiac badania na cito trzy godziny pozniej znamy wynik. Szczescie miesza sie z ogromnym przerazeniem i strachem. Nawet ciezko mi powiedziec ze radosc wypelnia ma dusze bo lek zwiazany z przeszloscia nie daje o sobie zapomniec.
Dziewczyny trzymajcie ✊✊✊. Mam swojego kropka przy sobie
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 października 2019, 14:34
Postanowilam dzisiaj opisac moje zycie kilka dni przed i po tranaferze. Byc moze ktoras z was skorzysta..
Chcialam jednak zaznaczyc ze nie czuje sie zwyciezca. Poczuje sie nim gdy bede miala na rekach swoje zywe dziecko.
Przed i po tranaferze bralam leki: duphaston i luteine 3x1, acard 1x1, kwas foliowy 1x1, iskial 1x1. I to koniec moich przygotowan. Zylam normalnie, jadlam co chcialam, pilam kawe, jezdzilam rowerem po 50km, chodzilam do pracy, bralam cieple kapiele, a nawet zdazylo mi sie byc chorą..
Podsumowujac: zarodek jesli ma sie przyjac to sie przyjmie i nie mamy na to wplywu.
Byc moze macie inne doswiadczenia, one z pewnoscia tez sa cenne.
Wiadomość wyedytowana przez autora 13 października 2019, 19:14
Co sie ze mna dzieje? Jakie mam objawy?
- urosly mi piersi
- bol brzucha jak na @
- nocne pocenie sie
I to by bylo na tyle.
Przestawilam sie z luteiny dopochwowej na podjezykowa. Sama nie wiem czemu tyle czekalam. Jaki to komfort!
Do kliniki jade 4.11 na pierwsze usg. Oby kropek rozwijal sie prawidlowo no i oby byl tylko jeden - bez niespodzianek tym razem!!!
Trzymajcie kciuki ✊✊.
Przestawilo mi sie w mozgu, na co dzien nie mysle o ciazy. Czesto o tym zapominam. Postanowilam tez zyc jak najbardziej normalnie. Zaraz wybieram sie na rower jakas trasa 50km, przed tym wypije kawe z mlekiem i zjem 2 parowki .
Spokojnie - alkohol odstawiony.
Probuje nie zwariowac ✊✊✊
Milego dnia dziewczynki
W zeszlym tygodniu pojawily sie plamienia. Poczatkowo byla ta zywo czerwona smuga, nastepnie brunatna. Trwaly do soboty. Bylam przerazona. Juz widzialam siebie na patologi ciazy..
Doktor kazal brac leki i przyjsc na usg. Tak wiec zrobilam. Dzisiaj jestem juz po badaniu. Zarodek jest w macicy, widac cialko zolte, ale jeszcze nie ma bicia serca (podobno za wczesnie). Na potwierdzenie serduszka mam przyjsc za tydzien. Dostalam zdjecie pieknego okraglutkiego kropka i co wazne JEDNEGO.
Jest mi cholernie ciezko cieszyc sie ciaza. Szczerze powiedziawszy wypieram to z mysli. Boje sie miec nadzieje na szczesliwe zakonczenie. Razem z mezem jestesmy bardzo ostrozni w okazywaniu radosci.
Nikt oczywiscie nie wie i dlugo nie mam zamiaru o tym mowic.
Kciuki zawsze potrzebne ✊✊
Wczoraj ok godz.15 mialam mocne jednorazowe plamienie. Krew byla czysto czerwona tak jakby sie miala zaczac miesiaczka. Byl to jeden strzal kiedy nagle pęka bańka i koniec. Papier od wycierania byl czerwony.
Wrocilam do domu i od razu sie polozylam i lezalam tak do nastepnego dnia.
Dopiero co bylam na USG i wszystko bylo dobrze. Zarodek w macicy, czyli wykluczamy ciaze pozamaciczna oraz puste jajo. Jajniki czyste, krwiaka nie bylo widac. Podobno 50% kobiet w ciazy ma plamienia.
Dzisiaj byly lekkie brunatne smugi. Po pracy od razu do wyrka, mam zamiar lezec przez caly dlugi weekend. Leki na podtrzymanie biore co ma sie stac to sie stanie.
Czekam do poniedziałku na drugie usg (powinno juz bic serce o ile bije ).
Potrzebuje waszych ✊✊
Od srodowego incydentu nie mialam wiecej plamien. Staram sie duzo lezec i odpoczywac - na szczescie jest dlugi weekend a zaraz kolejny.
W poniedzialek ide na drugie USG, zobaczymy co nam los przyniesie. W glebi duszy ufam, ze pokaze sie serduszko a z drugiej zas strony ciezko mi uwierzyc ze wszystko bedzie ok.
Wybieram sie dzisiaj na cmentarz do moich ***aniolkow.
✊
Cala podroz powrotna z kliniki wracalismy w ciszy.
Doktor kazal jeszcze zrobic bete, ale ja juz w nic nie wierze.
Juz nie musicie trzymac kciukow
Mysle co jeszcze mnie spotka, do zestawu brakuje mi tylko ciazy pozamacicznej.
-Poronienie z wady gebetycznej 8tc
-nieudany transfer
- poronienie blizniacze 17tc
- puste jajo
Zostal nam ostatni mrozak, co dalej?
Mam poczucie besilnosci, obawiam sie ze cos u nas szwankuje z genetyka..ale co?
Jestem wsciekla na caly swiat
Wzielam dzisiaj wolne (na cale szczescie), balam sie naglych boli brzucha.
Dlaczego mam przeczucie ze po wizycie u gina bede musiala pakowac sie do szpitala na lyzeczkowanie?
W weekend zaczelam czytac o adopcji..
Edit. Po wizycie: nie jest potrzebne lyzeczkowanie. Pan doktor powiedzial, ze musi mnie przytulic i ze wierzy ze bedzie dobrze
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 listopada 2019, 15:26
Wczoraj po imprezie,moj małż w stanie nietrzezwosci ze lzami w oczach powiedzial, ze nasze dziecko byloby silne-po nas. Dogłebnie mnie to poruszylo, caly czas myslalam ze walcze o swoje dziecko. A to nieprawda, walcze o dziecko dla siebie i meza.
W poniedzialek ide do podobno bardzo dobregi lekarza, zobaczymy czy sie oczyscilam calkowicie. Byc moze tez cos nam doradzi?
Doktor F - tak go nazwe, zlecil 7 badan genetycznych i innych.. u Pana dobrodzieja zostawilismy bagatela 280zl, za lek 50zl i tak placimy w kolko..za wlozenie zarodka, a potem za jago wyciagniecie.. plus straty psychiczne.
W czwartek mam sie zglosic na spr czy sie wyczyscilo i o kolejne 280zl lzej na koncie.
Przez te 3,5 roku moglibysmy z mezem miec nowy samochod/super wskacje..a tymczasem nie mamy nic..
Ja trzymam mocno! Też mnie kłuło po (udanym) transferze.
Ja trzymam mocno! Też mnie kłuło po (udanym) transferze.
kciuki cały czas mocno zaciśnięte! :)
Kibicuje z całych sił i oczywiście kciuki trzymam, dawaj znać co u Ciebie!
Tez jestem.chora juz 5 dzien kula w leb :( mam dosyc tego kaszlu zaczelo.sie od gardla :(
Powodzenia
✊✊ będzie dobrze, a rosołek powinien pomóc na przeziębienie.
Kciuki zaciśnięte 🙂
Ja też miałam "objawy" od 1 dnia po transferze. Teraz musi być dobrze :)
Ja miałam 1dpt skurcze macicy ale zarodek 3 dniowy. 4dpt miałam kłucia a 7dpt bardzo, bardzo silne bóle miesiączkowe. Powodzenia :*
Powodzenia! Widzę, że dużo przeszliście... Oby ta próba się powiodła! Życzę z całego serca.. <3
trzymamy!