Dzisiaj mega spadek formy, mam tego wszystkiego dosc. Nie chce badan, nie chce kolejnych wizyt u lekarzy, nie chce lekow, nie chce szpitala. Chce zeby wszyscy dali mi swiety spokoj.
Potrzebuje zrobic przerwe od staran, lekarzy, pigulek, badan, strzykawek. Chcialabym nabrac sil i odpoczac przed kolejna ciezka walka. Mamy ostatniego mrozaka i nie zawaham sie go uzyc, ale potrzebuje czasu. Maz mnie wspiera, widze jednak ze poklada duze nadzieje w nowym doktorze.
Staram sie cieszyc kazdym dniem..niebawem zaczynam nowa przygode - w weekend moje pierwsze morsowanie . Zazwyczaj jestem zawinieta w koc, a tu taki pomysl - jest to dla mnie kolejne wyzwanie. Moze zimna woda mnie uleczy z nieplodnosci hihi.
Promocje..odebralam dzis dwie paczki z hebe..zaszalalam i to mnie tez cieszy .
Ginekologicznie to w zasadzie nie wiem co sie ze mna dzieje. Od momentu kiedy skonczylam sie oczyszczac bylo jeszcze kilka dni kiedy dostalam plamien. I tak na przyklad wczoraj nic sie nie dzialo, a dzisiaj juz jakies kolejne plamienie. Nie wiem kiedy powinnam dostac okres, ktory to dzien cyklu.
Małż namawia mnie, zeby porobic te badania ktore zlecil Doktor F, wiec w srode bierzemy wolne i jedziemy do laboratorium. Narazie nie jestem gotowa na przyjecie mrozaka, musze odzyskac siebie, swoje zycie, bo czuje ze przez te 3,5 lata staran gdzies sie pogubilam i stracilam sens zycia.
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 grudnia 2019, 16:28
I stalo sie to co sie zblizalo duymi krokami. Kolezanka z pracy, z ktora teoretycznie mialam rodzic blizniaczki wlasnie przywitala na swiat swoja coreczke. Moj cudownie podtrzymywany humor runal. I nie dlatego ze ona ma takie szczescie, tylko dlatego ze ja go nie mam.
Pieka mnie oczy ;(
Wiadomość wyedytowana przez autora 5 grudnia 2019, 20:41
Na dodatek nie wiem co z moim morsowaniem w weekend,chyba bede musiala odpuscic ten raz. Szkoda, bo bardzo sie na to cieszylam.
Mam wolne, nie musialam dzis skrobac szyb w aucie. Zrobilam zakupy - znow poszalalam w drogeri. Powinni mi je wszystkie zamknac hehe.
Milych Mikołajek
Ida Święta..czas rodzinny
Małż zabrał mnie w weekend do SPA. Mam bardzo kochanego męża. Zrelaksowaliśmy sie, wygrzaliśmy sie w jakuzzy i saunie, relax i odpoczynek. Naladowalismy baterie na ten zblizajacy sie czas.
Mamy po części wyniki badan, juz teraz wiem że mam mutacje MTHFR. Mąż chce kontynuować leczenie, wiec zarejestrowałam sie do doktorka F na styczen ( czekamy na reszte wynikow).
Tyle u mnie
W Wigile odwiedziliśmy grób dzieci..pomyslec ze moglibysmy byc juz w czworke .
Tymczasem jestesmy nadal w tym samym miejscu. Nie przypuszczalam ze tyle lat bedziemy czekac na dziecko.
Odkad nie biore zadnych lekow czuje sie dobrze fizycznie i psychicznie. Nie mam naglych zmia nastroju i dobrze mi z tym.
Morsowanie ciag dalszy
Znów odliczam. Troche mnie nie bylo tu, ale odsapnelam. Jakie wieści u nas?
Mam mutacje MTHFR i PAI 1. Doktor F twierdzi ze moze ale nie musi to wplywac na problemy z plodnoscia, za to moze tlumaczyc poronienie w 17tc. Dostalam leki, ktore mam brac non stop i jesli jestesmy gotowi to robic transfer. Wtedy od dnia transferu brac heparyne i jeszcze jakis lek (nie pamietam nazwy).
Przygotowujemy sie do transferu naszego ostatniego mrozaka. Zrobilam cytologie bo jej waznosc wygasla i umowilam sie do kliniki. W lutym powinniśmy miec transfer. Nie napalam sie zbytnio.
Poza tym nawet dobrze sie trzymam.
Od wczoraj mam delikatne plamienia - troche szybko . Klinika dopiero we wtorek. Wyniki cytologi sa ok. Na szczescie mam leki do transferu - wezme na wlasna reke, wszystko po to aby zabrac naszego ostatniego mrozaka juz w lutym. To jest najlepszy dla nas termin finansowo, poniewaz konczy sie nam roczne magazynowanie mrozakow (za kazdy rok jest 400zl), wieksza czesc badan bylaby do powtorzenia w marcu dodatkowe stowki.
Takze wezme leki od 3dc estrofem zgodnie z wczesniejszym postepowaniem.
Na mutacje biore acard x1, pregna plus ktora zawiera wit D3 2000j, DHA, metafolin.
Dzisiaj mam kiepski dzien.
Mam tłuste włosy, wodospad miedzy nogami, niezrobione paznokcie i melancholijny nastroj.
Wczoraj na fejsie dziewczyna z ktora bylam w szpitalu (z blizniaczkami) urodzila dziewczynke. Dlaczego jednym sie powodzi w zyciu a drugim nie? Moja forma spadla o 80%, a na prawde dobrze sobie radziłam. Przeklęty fb.
We wtorek mam wolne, ide do kliniki zapisac sie na transfer. Niech mi tylko doktorek z czyms wysloczy to go zamorduje golymi rekami!!
Ma byc transfer w lutym i koniec. To bedzie nasza ostatnia proba w tej klinice. Z dniem transferu pozegnam sie z nia- nie wroce tam nawet na usg.
Musze umyc te włosy.. ehh
Wiadomość wyedytowana przez autora 25 stycznia 2020, 12:21
Wracam z kliniki.
- endometrium 6mm ladne proste
- brak torbieli
-ladne pecherzyki
Mam sie stawic w sobote na sprawdzenie endometrium (moim zdaniem chodzi o kase). Nigdy nie mialam problemów z endometrium, juz teraz w 5dc jest odpowiednie.
Jeśli wszystko bedzie ok, to tranafer na 6.02. Nasza mrozynka to blastka 4bb ♡.
Abstrachując od calego zamieszania..wszystko podrozalo. Transfery, badania i wizyty wszystko poszlo w gore. Dzisiaj zaplacilam za wizyte 170zl. Patrzac na to ze nasza klinika jest najdroższa w Polsce to juz sobie obiecalam ze zabieram naszego ostatniego mrozaka i juz mnie tam nie zobacza.
Leki:
Od 3dc:
estrofem x2, acard x1, pregna plus x1
Nowe leki czyli duphastony i luteina po sobotniej wizycie.
Wiadomość wyedytowana przez autora 28 stycznia 2020, 11:04
Czekam do laboratorium na badanie progesteronu. Ustalony transfer na 6.02 czyli czwartek. Nasza ostatnia blastka 4bb czeka na nas.
Ustalone leki od dzis:
2xestrofem
1xacard
1xpregna plus
3x2 luteina pod jezyk
3xprogesteron besins
Czuje radość, narazie nie ma strachu przed tym co moze sie wydarzyc. Jestem dobrej mysli.
Wiadomość wyedytowana przez autora 4 lutego 2020, 16:08
Czy ktoras z was brala progesteron besins?? Zwalilo mnie dzis z nog. Zakrecilo mi sie w glowie czulam sie jakbym miala helikopter po zbyt duzej ilosci alkoholu. Padlam i wstalam po 2 godzinach.. matko bosko
Wiadomość wyedytowana przez autora 4 lutego 2020, 16:09
Tabletki progesteronu besins działają na mnie jak narkotyki. Faza, skołowanie, oslabienie lekkie zawirowanie. Najchetniej wrocilabym do duphastonu, ale tak wewnetrznie mam nadzieje ze te tabletki beda lepsze(?).
Transfer juz w czwartek, biore wolne. Jestem jakos spokojna.
Niedlugo zas mam kolejne urodziny, ktore wprawiaja mnie w zly nastroj. Ostatnio w pracy byla mowa o tym ktora dziewczyna w jakim wieku urodzila.. nikt nie urodzil w tym wieku co ja mam teraz. Jestem stara biologicznie.
Wiadomość wyedytowana przez autora 4 lutego 2020, 16:09
CZWARTY TRANSFER
nie przypuszczałam, ze bedziemy musieli podchodzić do czwartego transferu. Kiedys myslalam, ze in vitro=dziecko. Zycie jednak weryfikuje.
Bylam dzisiaj jedyną pacjentką do transferu, zaaplikowali mi blastke 4bb, widzialam na ekranie bardzo wyraźnie tą kropeczke. Teraz leżę pod kocykiem i odpoczywam.
Doktor nie zaleca morsowania po transferze, widzialam ze Joanna Moro morsowala przez całą ciąże, ale najprowdopodobniej ona nie walczyla o to dziecko tak jak staraczka. Zatem slucham zalecen i do testu powstrzymam sie.
Teraz oczekiwanie
Transfer byl w czwartek, a ja sie czuje jakby to bylo miesiac temu . Leżąc wczoraj pod kocykiem czulam lekkie klucie. Zapewne nic nie znaczace. Narazie nie mam w sobie takiego zniecierpliwienia.
Wynik progesteronu 57.57, czy jest ok?
Leki od wczoraj:
Acard x1,
Estrofem x2
Encorton x1
Neoparin x1
Pregna plus x1
Luteina 3x2
Duphaston 3x1
Kropko, kropelko, guziczku, drobinko, ziarenko, fasolko, babelku, okruszku, punkciku prosze zostan z nami.. ♡
Wiadomość wyedytowana przez autora 7 lutego 2020, 16:11
No i mam checę. Dzis przy porannej toalecie zauważylam na pepierze lekko różowata wydzieline. Tak jakby zabarwiony sluz (?). Nie mialam tego przy poprzednich transferach i teraz ogarnal mnie strach.
Czytam w internetach o implantacji, ale jakos nie wierze ze w moim przypadku zwiastuje to cos dobrego.
Okruszku trzymaj sie tam dzielnie ♡
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 lutego 2020, 16:30
Znów delikatne zabarwienie, tym razem bardziej brązowe. Martwie sie okropnie. Milion mysli. To nasza ostatnia mrożynka, co bedzie gdy sie nie uda? Cala machineria od nowa?
Zabarwienia, krew, plamienia w moim przypadku zawsze zwiasyowaly najgorsze...
Okruszku proszę zostań ze mna ♡
Wiadomość wyedytowana przez autora 9 lutego 2020, 16:01
Nocne poty
Moj niepokoj nie ustaje. Plamienie obecne rano i z kazdym siku. Ogarnia mnie smutek, czuje ze sie nie udalo, choc iskierka nadzieji sie tli.
Próbuje sobie wmawiac, ze przy poprzednich transferach nie mialam tego i zakonczyly sie zle, a tym razem bedzie ok. Wmawiam to sobie bo tak podskornie czuje ze kropka juz przy mnie nie ma.
Okruszku jestes tam jeszcze?
Wiadomość wyedytowana przez autora 11 lutego 2020, 07:23
Nie pomylili się w aptece, substancja czynna tego leku jest taka sama jak w przypadku Cytotec'u (mizoprostol). W obydwóch przypadkach normalne zastosowanie medyczne leku jest zupełnie inne (nie związane ze sprawami ginekologicznymi) i wtedy podaje się go doustnie, podany dopochwowo działa poronnie. Trzeba aplikować głęboko, w ciągu 24 organizm powinien się oczyścić. Na maxa wspieram w myślach 😥
Może poczekaj jakiś czas, nie musisz od razu znowu zaczynać leczenia. Postępuj tak jak czujesz.
Niki345 dziekuje, od dwoch dni bije sie z myslami jak to stosowac. Niestety do tej pory lykalam..teraz bede aplikowac gleboko .. ;(
Ja też brałam to dopochwowo na wywołanie poronienia po pustym jaju = oczyszczenie macicy. Czasami trzeba sobie dać trochę czasu... Mocno ściskam 😚
W tym tobienie pomogę, ale jak widzę ciągnie się u Ciebie za to... Spokoju zycze Tobie, samych pozytywnych myśli.