Dziewczyny, stresuje sie. Po co ja czytam te internety? Pisza,ze moze tak sie zdarzyc ze jeden blizniak jest chory a drugi zdrowy. Czekam z niecierpliwoscia na badania prenatalne.
Prosze niech wszystko bedzie dobrze .
Jestesmy po badaniach prenatalnych. Krew pobrali, usg zrobione. Wyglada na to, ze nasze blizniaki nie maja wad. Ladne noski, raczki, nozki, pecherze, przeziernosc karkowa w normie -2, serca bija jak dzwony, wielkosc podobna. Za tydzien mamy sie stawic po wyniki krwi i wtedy jeszcze omowimy z lekarzem szczegoly. Doktorek powiedzial ze z usg wynika ze zagrozenie wad genetycznych bardzo niskie.
Dzieciaki ladnie sie ruszaly, jeden zwlaszcza wierzgal .
Dopiero teraz schodzi z nas stres
Wczoraj bylam na usg, dostalam piekne zdjecia dzieci, ktore teraz wisza na lodowce. Sliczne glowki, noski wygladaja przeslodko<3. Doktorek powiedzial, ze na jego oko sa to dziewczynki wzruszylam sie do lez .
Odebralismy tez wyniki badan prenatalnych z krwia, mozliwosc wystapienia wad u blizniaczek to 1:20000, nie zdecydowalam sie na amniopunkcje ani biopsje kosmowki-wyniki upewnily mnie ze dzieci sa zdrowe .
Co u mnie? Brzuch juz mam uwydatniony, waga bez zmian 53kg, brak zachcianek, brak wilczego apetytu. Jeszcze czasami mnie mdli przy obiedzie-chyba dlatego waga stoi w miejscu, mimo ze dzieci z plynem to juz ok 1 kg wiecej. Piersi urosly mi bardzo, nie mieszcze w staniki- czas zakupic jakis taki elastyczny.
Jestem szczesliwa.
Brzuch uwydatniony, zapisalam sie na cwiczenia dla ciezarnych - jutro moj pierwszy raz . Czuje sie dobrze, choc upaly sprawiaja ze szybciej sie mecze i mam bole glowy.
Robilam badania moczu, morfologie, tsh i kolejna wizyta za 1,5 tygodnia. Na USG powinnam sie stawiac co dwa tygodnie i sprawdzac czy dzieci rosna rowno. Niby najgorszy I trymestr za nami,ale teraz ciagla kontrola.
Fajnie jest byc na zwolnieniu, mam sporo czasu, moge spokojnie zrobic zakupy, wyspac sie dowoli, zrobic pranie i obiad bez pospiechu. Od 10lat swojej kariery zawodowej mam tyle wolnego:). Cudowny czas . Pewnie niedlugo bede tesknic za praca i wyjsciem do ludzi, ale w tym momencie jest wspaniale.
Wiadomość wyedytowana przez autora 1 lipca 2019, 11:21
Bylam na pierwszych cwiczeniach. Czuje miesnie rak i nog, troche sie spocilam. Byly to cwiczenia rozciagajace, silowe na rece i nogi. Czuje sie dobrze, jednak po powrocie przeczytalam w necie ze w ciazy blizniaczej nie powinno sie forsowac i meczyc. I teraz nie wie sama co robic, musze zapytac doktorka. Wizyta za tydzien.
Obiad mam juz nastawiony, zaraz wloze pranie i chyba sie dzemne, bo sie nie wyspalam przez ta zaduche.
Twixy rosnijcie w sile :* :*
Zadaje sobie pytanie: czy staraczka/kobieta po stracie Aniolek* zazna kiedys spokoju podczas ciazy? Czy jest mozliwym aby odciac sie od zlych przezyc i w pelni cieszyc sie bez lekow swoja ciaza?
Mysle o tym, bo moj spokoj trwa dosc krotko. Widze dzieci na usg, kilka dni jestem zrelaksowana i przed kolejna wizyta u ginekologa znow zaczynam wariowac i bac sie miliona rzeczy. Na szczescie nastepne usg mam w srode, ale juz swiruje.
Czy moj przypadek jest odosobniony?
Ogolnie czuje sie ok, brzuch chyba stanal w miejscu (to tez mnie niepokoi), no i odpoczywamy.
Od soboty mialam problem zaparciowy. Kazdego ranka o tej samej porze jak w zegarku zalatwialam swoje sprawy toaletowy "na caly dzien". Tymczasem sobota i niedziela daly mi w kosc, nagle brzuch urosl, zrobilo mi sie ciezko. Moze to przez ptasie mleczko? Musze zrezygnowac z wyrobow czekoladowych i troszke zmienic diete. Pojechalam wiec do marketu, nakupilam owocow, warzyw, fasoli czerwonej i bialej, sliwki suszone, kefir (zapomnialam ze bardzo go lubie), jogurty naturalne, ryz dziki, makaron zytni, pieczywo zytnie i ciastka owsiane.
Dzisiaj do 13 sie przyglodzilam, wypilam tylko wode oraz kawe i na szczescie "poszlo" ale lepiej wiecej nie dopuszczac do takich sytuacji. Zobaczymy czy nowe produkty pomoga.
Naogladalam sie takze rozstepow w internecie, przez weekend poszukiwalam roznych specyfikow/smarowidel. Od pierwszych tygodni uzywam olejek, ale kladac sie do lozka skora strasznie mnie szczypie-widac za slabe nawilzenie.
Zamowilam wiec balsam na rozstepy z sylveco, maslo nawilzajace i olejek z vianka (niebieska seria). Te kosmetyki maja naturalny sklad, wiec powinny byc bezpieczne dla moich blizniakow :*:*.
Co jeszcze w sprawie przygotowania? Zaczelam czytac poradniki, jestem w polowie " jak mówić żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać żeby dzieci do nas mówiły" nie do konca zgadzam sie z wszystkimi pomyslami, najwazniejsze aby wybrac dla siebie te metody wychowania ktore beda wychodzic naturalnie.
Kolejna ksiazka ktora czeka to "rodzenstwo bez rywalizacji" w przypadku blizniakow z pewnoscia sie przyda .
No to tyle u mnie, jutro ide na cwiczenia ciezarnych a w srode do gina.
No i potwierdzone, beda dziewczynki . Dwie buleczki rosna we mnie . Wielkosc podobna takze narazie nie ma ryzyka podkradania pokarmu. Zaczynamy myslec o imionach . Jedno juz ustalilismy z drugim jest problem.
Doktorek pozwolil wykonywac cwiczenia, waga stoi w miejscu choc brzucha juz od 2 tyg nie da sie schowac .
Szyjka macicy zbadana, jest wysoko -norma przy ciazy blizniaczej.
Wyladowalam w szpitalu. Tak u mnie nie moze byc bezproblemowo. Okropnie silny bol prawego boku, nie do wytrzymania, brak mozliwosci ruchu, bol promieniujacy na brzuch i plecy. Okazalo sie ze jest to kolka nerkowa,bol przypominajacy bole porodowe takie znalazlam opinie. Przyjeli mnie na oddzial szpikuja kroplowkami, tabsami i zastrzykami rozkurczowymi. Dziala na troche nastepnie bol powraca na 2-3godziny.
Na usg doszukali sie takze roznic wielkosci plodow, zaczyna sie zespol podkradania pokarmu ;( ;(, mam jechac do specjalistycznego szpitala w Rudzie Slaskiej. No to sie nacieszylam szczesliwym spokojnym okresem ciazowym
Serca przestaja bic.
Jestem matką kochającą...***
Dostalam zapalenia zyly, poniewaz za dlugo trzymano wenflon- reka zrobila sie czerwona, twarda i opuchnieta. Najgorsze jednak dzialo sie w sobote. Moje piersi zwariowaly staly sie nienaturalnie olbrzymie, twarde, czerwone, gorace, bolace. Nie wiedzialam co sie dzieje. Maz robil mi oklady. Moj lekarz zalecil bandazowanie/stanik sportowy i leki bromergon. Wieczorem po masowaniu zauwazylam drobna krople mleka na lewym sutku. Rozplakalam sie. To byl za duzy cios. Zaczela sie laktacja, a ja nie mam kogo karmic .
Musze popracowac nad soba fizycznie i psychicznie. Hormony szaleja okropnie.
Poki siedze w domu i nikt nie zaczyna tematu dziewczynek to jest ok, udaje ze nic sie nie stalo. Gdy tylko ktos mi wspolczuje, kreci sie rozmowa zaczynam plakac. Przeciez musze wychodzic do ludzi, nie moge za kazdym razem rozplakiwac sie.
Maz wrocil do pracy, a ja mam 8 tygodni mcierzynskiego..
Postanowilismy z mezem przyjzec sie glebiej sprawie smierci naszych dzieci. Zdobylam ze szpitala historie choroby. Wg nas i mojego gina podano mi bezpodstawnie dwa leki ktore nie powinna przyjmowac kobieta w ciazy. Zlecilismy sekcje zwlok dzieci. Bedziemy dociekac dalej..
Na dworze pelno mlodych kobiet z wozkami i powiem szczerze zazdroszcze. Zazdroszcze tej beztroski i juz narodzonych dzieci.
Pochowalismy dziewczynki, sami we dwoje. Nie informowalam bliskich, nie chcialam ich pocieszen.
Jak to dobrze ze przysluguje mi 8 tygodni urlopu macierzynskiego. Nie wiem jak bym sie odnalazla w pracy..
Moje hormony powoli wracaja na miejsce. Poronienie zrobilo sie jeszcze bardziej realne. Zaczynam myslec o staraniach i boje sie juz teraz. Nie wiem co robic. Mamy jeszcze dwa zarodki - obawiam sie kolejnej ciazy blizniaczej przy podaniu 1 zarodka (zawsze jest to podwyzszone ryzyko).
Wiadomość wyedytowana przez autora 29 lipca 2019, 13:30
Zaczynam myslec, ze nigdy nie zostane matka na ziemi. Wizja macierzynstwa staje sie tak bardzo poza moim zasiegiem..
Jestem waleczna i nie powiedzialam jeszcze ostatniego slowa. Jednak przeczucie mowi mi, ze nie obejdzie sie bez kolejnych problemow. Przy bliźniaczkach caly czas czulam niepokoj, lek przed poronieniem. Podskornie mialam zle przeczucie, ciaza byla obarczona zbyt duzym ryzykiem, a my z malzem nie nalezymy do grupy szczesliwcow.
Zastanawiam sie jak to mozliwe ze tak rzadkie przypadki trafiaja wlasnie na nas. Pierwsza ciaza z wada genetyczna- tak sie po prostu dzieje, naturalna selekcja.
Druga ciaza po ivf- jeden zarodek dzieli sie, ciaza blizniacza jednoowodniowa, jednokosmowkowa najbardziej ryzykowna z ciaz blizniaczych, wystepujaca bardzo rzadko. Nie, dla mnie to nie cud. To najgorszy z mozliwych scenariuszy.
Z nami niby wszystko ok, ale jakis dziwny traf, ze bardzo rzadkie przypadki lubia na nas trafiac. Moze powinnam isc do szamana?
Dziekuje Ci Ewa z calego serca. Rozpaliłaś we mnie iskierke nadzieji i chęć walki. Uwierzyłam, że ktoś na prawde na mnie czeka.
Mamy jeszcze dwa mrożaczki. One na nas czekaja.
W sobote wybralismy sie na rowery, objechalismy miasto wzdluz i wszerz, ogromny relaks i porzucenie wszystkich mysli.
W niedziele zas odwiedzilismy park linowy, spanikowalam i nie przeszlam przeszkod..z wiekiem stalam sie bardziej lekliwa. Malz przeszedl tor, ale sam stwierdzil ze byl trudny.
Zastanawiam sie kiedy dostane okres. Od zabiegu minelo 19 dni prawie 3 tygodnie. Podobno po ok 4tyg przychodzi. Caly czas mam takie jasne brunatne plamienie. W srode ide do doktora, mam nadzieje ze mnie zbada.
Az mnie ciarki przechodza na mysl, że znów zaczynamy bój o ciąże. Powtorka z wizyt w klinice, badania i czekanie . Ile jeszcze?
Na szczęście mamy dwa mrozaki, nie musimy rozpoczynac stymulacji.
Spotkalam sie dzisiaj ze znajoma, ktora przechodzila podobne sytuacje. Myslalam, ze rozmowa z nia przyniesie mi ulge, a tymczasem wrecz przeciwnie. Mam jeszcze gorsze poczucie winy, ze gdybym postapila inaczej mozliwe ze dziewczynki by zyly.
Wiadomość wyedytowana przez autora 6 sierpnia 2019, 21:33
Lewy jajnik 24mm pecherzyk
Prawy jajnik 18mm pecherzyk
Endomtrium grubosc 10!
Przodozgiecie (w ciazy mialam tylozgiecie)
Brak sladow zrostow i nieprawidlowosci.
Mozna powiedziec, ze 3 tyg po lyzeczkowaniu przechodze owulacje i to jaka ladna z dwoch jajnikow.
Doktorek kazal czekac ze staraniami 4-6 miesiecy, ale chyba przesadzil. Macica sie zagoila, ale szyjka musi jeszcze dojsc do siebie-zaciesnic sie, tak aby w razie ciazy nie bylo problemow. Za ok 2 tyg mam dostac @.
Wiadomość wyedytowana przez autora 7 sierpnia 2019, 12:56
Słuchaj, nic i tak już nie zmienisz, co ma być to będzie. Staraj się wyłączyć myślenie. Wyobraź sobie że wszystko jest ok a Ty zmarnowałaś weekend na zamartwianie się. Znajdź sobie zajęcie. Serial, książka, cokolwiek. I odsuwaj złe myśli. Oby do poniedziałku! Kciuki!
Mi doktor powiedział, żebym nic nie planowała i nie zastanawiała się, bo ani przeszłości, ani przyszłości nie zmienię i Tobie też to przekazuję ;) Nie masz wpływu - nie myśl (sama wiem, że łatwo to tylko się to pisze). W internetach piszą wszystko, a życie i tak zaskakuje, więc oby u Ciebie zaskakiwało samymi pozytywizmami.
Tylko stresujesz się... Może nie czytaj za dużo... Odpoczywaj... Czekaj na badania
A często jest tak że zdrowy:-) jeden blizniak często ma krzywice, moja mama miała bo jej brat witaminy zabieral. Ale poza tym była zdrowa, nie bój żaby:-)
Będzie dobrze, mojej znajomej mówili, ze bedzie miala dziecko z Zespołem Downa (bardzo duże ryzyko miala) i dzieciątko urodziło się zdrowe. Córeczka śliczna jak marzenie, a ma już 5 lat. Więc... ;) zluzuj gacie! :)