X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania piszę, bo czuję, że zwariuję
Dodaj do ulubionych
‹‹ 8 9 10 11 12 ››

28 stycznia 2016, 12:07

23dc (wg ovu 10dpo)
Czuję zbliżającą się @.. Chyba będzie wcześniej, bóle miesiączkowe odczuwam co jakiś czas od kilku dni, wczoraj byłam wkurzona o wszystko na G., a to zazwyczaj ewidentnie znak, że to już tuż tuż i dodatkowo tempka spadła.. Zatem czekam...

Od @ zaczynamy stymulacje, lek już czeka w lodówce.. Dzisiaj jak po niego jechałam zaczęłam czuć strach/niepewność.. Sama nie wiem co.. Takie podobne uczucie jak przed laparo.. Bardzo chcesz, żeby to było już, ale za razem czujesz przed tym jakąś obawę, przed nieznanym.. Oby tylko była reakcja na stymulacje.. Rośnijcie jajeczka:)

Sinusoida uczuć..

28 stycznia 2016, 22:50

Jednak dobrze znam swój organizm.. 1dc.. ZACZYNAMY!!!!!!

Wiadomość wyedytowana przez autora 28 stycznia 2016, 22:48

28 stycznia 2016, 22:51

Jednak dobrze znam swój organizm.. 1dc.. ZACZYNAMY!!!!!!

Ten na górze codziennie ze mną gada.. Znaczy ja do Niego.. Także wszystko wie.. Pytanie tylko czy uśmiecha się jak słyszy moje plany/marzenia czy tym razem pokrywają się z Jego planem na moje życie:)

30 stycznia 2016, 15:34

3dc
Wczoraj nie przespałam nocy, znaczy spałam, ale wierciłam się, nie mogłam zasnąć.. Po pierwsze ból brzucha i kręgosłupa był okropny, a po drugie zaczęło się.. Myśli nie dawały mi zasnąć, cały czas myślałam o tym co przed Nami i na zmianę modliłam się, żeby się udało.. Dzisiaj już lepiej spałam, myśli przestały krążyć.. Pozytywne nastawienie:)

Wczoraj badanie progesteronu.. Wynik 0,86 czyli w połowie normy.. Profesor potwierdził, że ok.. Wizyta w środę.. A dzisiaj zastrzyk elonva.. Boże ile stresu kosztowało mnie kupienie tego leku.. Zamówiłam go w aptece, miał być na drugi dzień, nie miałam czasu, pojechałam na następny, a Pani mówi, że jednak go nie ma w żadnej hurtowni i że mam czekać ok 10 dni.. Zawału serca prawie dostałam.. Biegałam jak zwariowana po aptekach, w końcu znalazłam jedną gdzie przywieźli go na następny dzień.. I dzisiaj sobie podałam, strzykawka inna niż ovitrelle, samo podanie ok, myślałam, że będzie boleć albo coś, ale nie wszystko ok:)zdenerwowałam się tylko na koniec bo po prawidłowym podaniu, igła i tłok miały wskoczyć z powrotem do strzykawki, a mi nie wyskoczyły.. Nie wiem czy dobrze, ale wbiłam jeszcze raz, wyleciała jedna kropla i tłok wyskoczył.. Teraz modlę się, trzymam kciuki i nie wiem co jeszcze za jajeczka, niech rosną, dużo, duże i ładne, zdrowe..

Ciekawe co powie profesor w środę.. I kiedy punkcja? Wiem głupia jestem, ale w piątek w pracy mam podsumowanie czegoś nad czym pracuje od kilku miesięcy.. Wiem, że wszystko będzie dobrze, nawet jeżeli mnie nie będzie, ale wolałabym tam być.. Dobrze byłoby dla mojej spokojnej głowy, żeby była później.. Nawet nie wiem w którym dniu cyklu ją się robi.. Owulacje mam między 9 a 13 max 14dc, punkcja tak samo? Nie chce czytać, im mniej wiem tym mniej się boję i wiem co może nie wyjść..

Rośnijcie jajeczka.. Dostałam mocniejszą dawkę, więc moje AMH Wam nie przeszkodzi:)

31 stycznia 2016, 17:00

4dc
Chciałabym się wygadać, najchętniej cały czas bym gadała czy cokolwiek czuję, co chwila zastanawiam się czy lek działa i jajeczka rosną.. Ale G. zmienia temat, każdy przechodzi to na inny sposób, muszę mu na to pozwolić.. Postaram się nic do niego nie gadać, a swoje potrzeby przeleje na pamiętnik albo po prostu będę gadać do brzucha.. A wczoraj usłyszałam od Niego coś miłego.. Przeczytał to z jakiegoś portalu, ale i tak zrobiło mi się miło.. Jestem unikatowa, śliczna, ale nie wymalowana, naturalna, a zarazem zabawna, zabawna i inteligentna.. Takie połączenia coraz rzadziej.. Kochany ten chłop:)

1 lutego 2016, 21:03

5dc
Dzisiaj bardzo źle się czuję.. Boli mnie głowa, jestem zmęczona, nie mam na nic sił.. Pewnie to pogoda, jest pochmurno i deszczowo, brzydko, ponuro;(

2 lutego 2016, 17:42

6dc
Dzisiaj u Nas smutny dzień. Rano samochód potrącił mojego ukochanego kotka, znalezionego jako ok 2 tygodniowe kocie, wykarmione i uratowane z trudem.. Kochającego Nas tak, że przybiegał na dźwięk Naszego samochodu jak wracaliśmy z pracy albo przychodzący jak pies wołany po imieniu.. Był z Nami kilka lat.. Wiem, że dla niektórych osób to tylko kot, ale dla Nas to był członek rodziny.. Płakałam jak bóbr.. I pewnie nie raz zapłaczę jak mi się coś przypomni..

Samopoczucie lepiej.. Obudziłam się z bólem głowy, ale w pracy minęło.. Za to zaczęło kręcić mi się w głowie.. Jak jechałam z pracy przez moment mój prawy jajnik zakuł kilka razy bardzo mocno.. Mam nadzieję, że jajeczka tam wariują.. Jutro się dowiem na wizycie:)

4 lutego 2016, 08:24

8dc
Wczoraj wizyta.. Profesor patrzy i mówi, że jest dobrze i źle.. Mamy tylko 3 pęcherzyki, z czego jeden dominujący.. I dalej kiepsko zrozumiałam.. Kurde pomimo tego pieprzonego AMH zawsze miałam piękny pęcherzyk, a teraz tylko 3.. Spodziewałam się więcej.. Zapisał mi ovulastan (albo jakoś podobnie), który hamuje pękanie pęcherzyka tego największego, nie hamując wzrostu tamtych dwóch.. I powiedział, że widzimy się w piatek w szpitalu, zobaczymy co i jak i że zastanawia się czy nie wycofać w tym cyklu z IVF! Bo na razie wydaliśmy tylko na leki, a punkcja jest o wiele droższa i chciałby spróbować bardziej "prymitywnej" stymulacji z CLO, i że mogę być tym 1% kobiet, które nie reagują na drogie, dobre leki, a na clo tak...
I zgłupiałam.. Wyszłam i zaczęłam się zastanawiać o co w ogóle chodzi.. Bo jeżeli uda się uratować ten duży pęcherzyk to mamy szansę na 3 komórki, ale wiemy, że w pęcherzykach może być ich mniej.. Mało, ale zawsze.. Jeżeli się wstrzymamy to czy moje jajniki zareagują na kolejna stymulację.. Boję się, że nie.. I jak nie zareagują nie wybaczę sobie do końca życia, że połaszczyłam się na pieniądze i nie pobraliśmy chociaż tych 3:( Muszę jutro dopytać profesora..

Miałam wczoraj bardzo zabiegany dzień i w tym wszystkim cały czas rozmyślałam co zrobić.. G. dalej jest trochę wycofany.. Zależy mu i widzę, że się denerwuje.. Przed wczorajszą wizytą chyba z pięć razy do mnie dzwonił, żebym zadzwoniła po wizycie, ale poza tym nie chce uczestniczyć w moich rozmyślaniach.. Mówi, że wie, że będzie dobrze.. Zatem dalej staram się nie drążyć tematu głośno.. Ja rozmyślam cały czas.. I tak sobie rozmyślam i niosę takie wielkie pudło, ciężkie, próbuje je włożyć o auta, podchodzi Pan i pyta czy pomóc.. A co ja mu odpowiedziałam? Jeżeli Panu zależy to może Pan.. I to tonem jak musisz się wpieprzać w moje życie to ok.. Facet został i mi pomógł, a ja w tym czasie uświadomiłam sobie moje chamskie zachowanie.. Podziękowałam dużo milej i pożegnałam się ładnie.. Czy nasze starania aż tak na mnie wpływają, że odpowiadam ludziom w taki sposób.. Pierwszy raz w życiu zachowałam się tak chamsko.. Mega mi głupio, ale czasu nie cofnę, faceta nie znajdę żeby go przeprosić.. Zatem dziewczyny, jeżeli Wasz mąż/narzeczony/kolega opowiadał Wam o takiej nie miłej babie to byłam ja i proszę go przeprosić.. Muszę się ogarnąć.. Nie mam wpływu na to co będzie, muszę przyjąć to co Bóg daje i zachowywać się porzadnie!

6 lutego 2016, 09:43

10dc
Wczorajszy dzień zabiegany.. Najpierw szpital, potem praca.. Zamknęłam w pracy pewien projekt.. Fajnie wyszło.. Potem oficjalna impreza w pracy.. Nie wiem czy nie było super czy ja nie miałam humoru, żeby dostrzec, że jednak było bardzo fajnie..

Wczoraj byłam w szpitalu na konsultacji.. Nadal 1 duży pęcherzyk, 2 mniejsze.. Profesor powiedział, że wycofujemy się w tym cyklu.. Zapewniał, że jest szansa, że zareaguję na następną stymulację i mam myśleć pozytywnie w następnym cyklu.. Do tego okazało się, że za wszystko musiałam zapłacić, badanie usg, krwi.. Oburzona jestem, że jestem ubezpieczona a w szpitalu muszę płacić.. Wyszłam i się popłakałam, jak to jest, że bez stymulacji ładna owulka, a ze stymulacją jak dla konia, w cenie ponad 2000zł, tak kiepsko?

Kochany mój organizmie, nie chce być już wyjątkowa, nie chce usłyszeć już od lekarza, że najwidoczniej jestem w tych 1%.. Pragnę swojego dziecka, chce chociaż móc podejść do in vitro.. Chce wykorzystać te szanse.. Mój największy strach, że nie będzie mi dane..
Niby myślimy o adopcji, ale ostatnio ja zaczęłam wątpić.. Nawet nie powiedziałam tego G...

A dzisiaj urodziny koleżanki.. Niby się cieszę, dawno się z dziewczynami nie widziałam, a teraz zjadą się wszystkie.. Łezki mi lecą, mam nadzieję, że tam się nie rozkleję.. Bo tylko jedna wie, że coś jest nie tak.. Nie chce żeby wiedziały wszystkie bo potem nawet spokojnie na inne tematy pogadać nie można..

7 lutego 2016, 16:47

11dc
Wczoraj im dalej w dzień tym ze mną było gorzej.. Cały dzień płakałam.. Byli u mnie rodzice.. Nawet domu nie ogarnęłam.. Mama zrobiła sobie kawę sama, sama kupiła jakieś ciacho bo ja o tym nawet nie pomyślałam, trochę pogadaliśmy.. Tę moją płaczliwość zrzuciłam na stratę ukochanego kota, ale prawda jest taka, że bardziej dobiła mnie piątkowa konsultacja.. Wieczorem szykując się na imprezę nie mogłam się pomalować bo cały czas popłakiwałam.. I stwierdziłam, że MUSZĘ się ogarnąć, że moje dzisiejsze zachowanie to jak depresja, żebym ja domu nie posprzątała jak ktoś przychodzi? Tego jeszcze nie było, nie znoszę bałaganu, a tu taki sajgon, a ja nic z tym nie robię? Poszłam na imprezę, było nawet miło, może z dwa razy się skrzywiłam bo coś mi się skojarzyło z dzieckiem.. Dawno nie piłam i postanowiłam sobie nie odmawiać.. Całe wino było moje.. Dzisiaj baaardzo boli głowa:) tak spałam, że nawet budzika na termometr nie usłyszałam.. Obudził mnie pies domagający się porannego wyjścia..

I jeszcze dzisiejsze spostrzeżenie.. Gdzie w tym cyklu jest mój śluz? W ogóle go nie widziałam, a przecież jestem w okolicach owulacji:/

8 lutego 2016, 20:53

12dc
Dzisiejszy dzień dobrze, może nawet bardzo.. Jak jestem w pracy to nie myślę, a bez głupich myśli humor od razu lepszy.. Może powinnam jeszcze więcej pracować, przynajmniej byłoby na remonty, które mam w głowie.. Aha, co do remontu, to jutro się okaże czy nasz w końcu się skończy.. A co do zarobienia się na śmierć to koleżanka ma jakieś długie L4 i mam przejąć niektóre jej obowiązki.. Także szykuje się obfity i pracowity miesiąc.. Może chociaż wypłata ucieszy oko:)
Dzisiaj ogarniałam jej obowiązki i z tego wszystkiego mało zjadłam i znów kręciło mi się w głowie.. I tak pomyślałam sobie, że ostatnio podle się odżywiam, ale po prostu nie mam na nic ochoty.. Jem bo muszę:(

11 lutego 2016, 14:29

15dc 3dpo
Chyba kolejna granica we mnie złamana.. W tym tygodniu dwie osoby rzuciły jakimś tekstem w stylu czy Wy nie chcecie? albo że czas się zabierać.. I wiecie co, nie zgasili mnie, obie były to osoby, które nie zrobiły tego złośliwie i tego jestem pewna i odpowiedziałam, że to nie jest takie proste jak się wszystkim wydaje i, że ja nie mogę mieć dzieci.. I wiecie co? To jest chyba najlepsza odpowiedź, wszyscy są tak zgaszeni, że nie są w stanie mówić i temat pewnie się skończy raz na zawsze..
A co do nie mogę mieć dzieci, chyba zaczynam myśleć, że tak naprawdę może być.. Przed nami nasza ostatnia stymulacja.. Boję się, że znów nie będzie reakcji i co wtedy.. Będę musiała sobie świat na nowo poukładać.. G. chyba nie zrozumiał tego po moim ostatnim wyjściu ze szpitala.. Dzisiaj pytał po ile kolejna stymulacja i bardzo go zgasiło jak powiedziałam, że profesor powiedział, że to ostatnia.. W ogóle ten mój G. ostatnio jakiś zgaszony, mało rozmowny, smutny, zmęczony.. Kolega mu powiedział, że wygląda bardzo źle.. I faktycznie wygląda na zmęczonego.. Wczoraj wspominał, że chciałby wziąć kilka dni urlopu, ale nie ma go za dużo, więc pewnie sobie odpuści..
Do tego wiem, że przybija go kasa, u nas ostatnio każdy miesiąc wyczyszczony co do złotówki.. Kończymy remont, który pochłonął sporo więcej niż planowaliśmy, bo co chwila jakieś nowe kwiatki w tym naszym domu wychodziły, a wiadomo, że jak robić to porządnie, a nie tak, żeby za rok znów wszystko rozwalać.. 2000zł wydane na stymulacje, poszło w błoto, bo efektów nie było.. Za rogiem kolejna stymulacja i boi się, że nie zostanie na procedurę.. Ja jestem o to spokojniejsza, bo za chwile powinnam dostać dużą wypłatę, no ale G. się zamartwia..
I tak sobie myślę, że nigdy nie świętowaliśmy, ale może na walentynki go do kina zabiorę:)

14 lutego 2016, 13:16

18dc 5-6dpo
G. w piątek miał taki humor, że chyba nigdy nie widziałam go w takim.. Cały czas myśli uciekały mu gdzieś, siedział posępny, a jak już się odzywał to nie brzmiał za dobrze.. Oczywiście nie chciał za bardzo rozmawiać, ale go troszkę przymusiłam.. Czułam, że jak się nie wygada to będzie tylko gorzej.. Dopiero teraz dotarło do niego, że przyszły miesiąc to może być nasza ostatnia stymulacja.. Powiedział, że boi się jak ja zniosę niepowodzenie.. Że już się martwi o mnie, że się załamie.. Widziałam, że mu trochę ulżyło jak pogadaliśmy.. Zadzwonili znajomi i wyciągnęli nas na imprezę, ja wróciłam szybko bo zaczęłam źle się czuć, ale G. poszalał i w sobotę wstał w lepszym humorze:)
Co do mojego humoru, to chyba jestem obojętna.. Czekam na @, za wiele nie myślę.. Bardzo bym chciała, żeby stymulacja pomogła, niestety trochę w to nie wierzę.. Że niby clo ma być lepsze niż elonva.. Zobaczymy..
A walentynkowy plan legł w gruzach.. Zapominałam, że G. idzie do pracy.. Może jakąś fajną kolację zrobię:)

18 lutego 2016, 16:58

2dc
Nie wiem od czego zacząć.. Mój poprzedni cykl miał 19,5 dnia.. Załamana musiałam iść do profesora w 1dc.. Oczywiście jak pech to pech, nie dość, że @ przyszła wcześniej to jeszcze 2 pęcherzyki nie pękły.. Stymulacji w tym miesiącu nie będzie:( Muszę czekać czy z pęcherzyków nie zrobią się torbiele..

W domu nadal remont i to rzecz, która cieszy, ale niestety kolejne nieliczone koszty zatem nadszarpnęliśmy już budżet na ivf i trzeba będzie znów pożyczyć.. Żeby za mało nie było, przyszły rachunki i same niedopłaty, także kilka tysięcy kolejnych wydatków i oczywiście więcej niż się spodziewaliśmy.. Do tego G. ma problemy w pracy i chyba tez trochę kasy pójdzie, ale to temat w który nawet wdawać mi się nie chce..

Ponadto, czy ktoś mi może wyjaśnić o co chodzi z fioletowa stroną i pamiętnikiem Feśki.. Rozumiem tylko tyle, że ktoś kto nie rozumie naszych problemów przeczytał jej pamiętnik i w jakiś sposób to wykorzystał.. Ja mogę Wam powiedzieć dziewczyny tylko tyle, że wydawało mi się, że świat nie jest już kolorowy, byłam naprawdę załamana, może nawet na skraju moich sił i pamiętnik bardzo mi pomógł.. Był dla mnie swego rodzaju terapią, czytanie innych, którzy rozumieją moje problemy pomagało dostrzec, że nie jesteśmy jedyni.. Obecnie jest ze mną całkiem dobrze.. Dziękuję wszystkim, którzy tu są.. Dzięki Wam poczułam się lepiej.. Chciałabym, żeby na tej stronie byli tylko ludzie szczerzy, którzy logują się tu bo mają problem, a nie po to by odnaleźć Nas i móc się pośmiać..

Feśka bardzo mi przykro, że to Cię spotkało:(

20 lutego 2016, 15:29

4dc
Kolejne sprawy się posypały.. Kolejne pieniądze.. Nie wiem skąd weźmiemy.. W takim dołku finansowym nie byliśmy od.. od nigdy:(

23 lutego 2016, 07:07

7dc
Biegam jak zwariowana.. Dostałam w pracy zlecenie do zrobienia na wczoraj.. Nienawidzę robić czegoś w biegu.. Padam na pysk.. Poza tym dom, wszystkim pomagam, a dla siebie nie mam czasu.. Marzę, żeby się wyspać..

23 lutego 2016, 07:07

7dc
Biegam jak zwariowana.. Dostałam w pracy zlecenie do zrobienia na wczoraj.. Nienawidzę robić czegoś w biegu.. Padam na pysk.. Poza tym dom, wszystkim pomagam, a dla siebie nie mam czasu.. Marzę, żeby się wyspać..

24 lutego 2016, 20:34

8dc
Zaczełam plamić.. Albo te głupie pęcherzyki popękały i zaczyna się nowy cykl albo będę sobie plamić przez następne kilkanaście dni.. Świetnie! ;-(

26 lutego 2016, 18:36

10dc
Nie ogarniam mojego organizmu, nie ogarniam mojego cyklu.. Dwa dni temu plamienie, potem dzień przerwy i znowu.. Nic ostatnio nie jest tak jak kiedyś.. Zaczynam mieć głupie myśli, że menopauza wkracza na nowy etap.. Odpędzam te myśli, ale natrętnie wracają.. W momentach kiedy ich nie ma mam całkiem dobry humor.. Z utęsknieniem czekam na wiosnę, będę wysiewać kwiatki, sadzić pomidorki i w ogóle zajmować się ogrodem.. Wczorajsze słońce mnie natchęło, a dzisiejszy śnieg nie zabrał:)

2 marca 2016, 22:01

15dc
Zabiegana, zapracowana, zmęczona i przeziębiona.. Czekam na weekend, w końcu się wyśpię.. Albo pojadę do rodziców bo G. wyjeżdża na delegację..

Z rzeczy dobrych chyba ogarnęliśmy finanse.. mamy na kolejną próbę ivf.. Musi tylko być teraz wszystko zgodnie z planem.. Bo na komplikacje już nie mamy..

G. ma ostatnio kiepskie dni.. Wczoraj nawet zaproponowałam mu wizytę u psychologa.. Odmówił, że niby on ma problem sam ze sobą, a nie z naszą płodnością.. Martwię się o Niego.. Najgorsze jest to, że nie wiem jak pomóc:(
‹‹ 8 9 10 11 12 ››