2-3 dniowe:
1dpt .. Embrion się dzieli
2dpt .. Embrion staje się blastocysta
3dpt .. Blastocysta wychodzi z otoczki
4dpt.. Blastocysta zaczyna wczepiać się w ściany endometrium
5dpt.. Proces implantacji się rozpoczyna, blastocysta zaczyna „zakopywać” się w endometrium
6dpt.. Proces implantacji jest kontynuowany i zarodek wnika głębiej w endometrium
7dpt.. Zarodek jest już zaimplantowany
8dpt… Zaczyna być produkowane HCG
11dpt… HCG jest na tyle dużo, ze można spokojnie..
Jeżeli transferowano 5 dniowa blastocyste :
1dpt.. Blastocysta wychodzi z otoczki
2dpt.. Blastocysta zaczyna wczepiać się w ściany endometrium
3dpt.. Proces implantacji się rozpoczyna, blastocysta zaczyna „zakopywać” się w endometrium
4dpt. Proces implantacji jest kontynuowany i zarodek wnika głębiej w endometrium
5dpt. Zarodek jest już zaimplantowany
6dpt… Zaczyna być produkowane HCG
9dpt… HCG jest na tyle dużo, ze można spokojnie zrobić sikacza
Siedzę, głaskam się po brzuchu i gadam do kruszynki, że będę dobrą mamą, żeby ze mną została.. Modle się i znów się głaskam.. Objawów tak na prawdę to nie mam żadnych.. Kłuje mnie brzuch i mam zgagę, ale mam na to bardzo logiczne wytłumaczenie.. G. zwariował i mnie zdrowo karmi, warzywka, owocki, ble, ble ble.. A ja w ogóle nie mam na nie ochoty i przegryzam te jego owocki czekoladowymi cukierkami, stąd zgaga.. Wczoraj miałam też uczucie gorączki, ale to również jest normalne przy takiej dawce progesteronu jaki dostaje.. Najgorszy jest zastrzyk prolutex.. Boli jak cholera w miejscu wkłucia około dwóch dni.. Boli mnie już cały brzuch.. Staram się leżeć, czytam, oglądam durne programy w telewizji i głaskam brzuch.. Jest zupełnie inaczej niż poprzednim razem.. Jestem raczej spokojna, nie płaczę co chwila.. Chciałabym już wiedzieć.. Polecieć na betę codziennie, żeby sprawdzać czy to już.. Transferowali trzydniowy zarodek, zatem z tego co znalazłam najwcześniej wyjdzie coś około 9dpt.. Lekarz kazał zrobić badanie 10dpt.. Ale czy ja tak długo wytrzymam?
10dpt beta 0,1 progesteron 69,5
Myślę, że to już dupa.. Nie mogę dodzwonić się do Pani doktor, która zastępuje mojego lekarza.. Nawet G. jeszcze nie powiedziałam..
Tak bardzo wierzyłam.. Moje przeczucia i wiara sprawdza się tylko na innych.. Na mnie nie działa..
Nawet łez mi brakło..
Wiadomość wyedytowana przez autora 10 listopada 2017, 22:44
Psychicznie chyba nie jest źle.. Trochę jednak pochlipałam jak musiałam w oczy spojrzeć G. i powiedzieć rodzicom.. Kurde on jest cudowny.. Mega wspiera.. Czuję że jesteśmy w tym razem.. Nastawiam się na działanie i zbieranie kasy.. Trochę Nas walnęło po kieszeni.. Bardziej niż się spodziewaliśmy..
Postanowiłam też wyeliminować wszystkie czynniki, które mogą wpływać na to że się nie udaje..
1. Jeżeli jest jakiś stan zapalny walczę z nim borowiną.. Pierwsze efekty chyba już są - obecny cykl zapowiada się 28dniowy.. Ostatni normalny cykl miałam przed operacją w styczniu!
2. Leczę zęby.. Niby nie są straszne.. Malutkie ubytki, ale zawsze..
3. Następne podejście planujemy w lutym.. Jeżeli mój organizm nie zrobi psikusów jak ostatnio z jakimiś torbielami planuję na ten czas urlop.. Nikt z pracy nie będzie pytał, a dla mnie to duży spokój psychiczny..
4. Wróciłam do sportu.. Ostatnio różnie bywało i zauważyłam u siebie ogromne napięcie.. Będę ćwiczyć umiarkowanie, ale regularnie.. Organizm nie dozna szoku, a ja będę szczesliwa:-D
5. Moje zachowanie po transferze nie ulegnie zmianie.. Zrobiłam wszystko żeby się udało.. Tym razem również zalegnę na kanapie:-D
W domu też jakby ostatnio jeszcze lepiej.. G. również ma szansę na zmiany.. Zapowiada się dobry rok I oby tak było!
1. Borowiną się okładam.. Zobaczymy czy to przypadek czy tym razem cykl też będzie normalny..
2. Z leczenia zębów zostały 2 wizyty..
3. Sport uprawiam.. Jestem dużo szczęśliwsza:-D
4. Kiepsko mi idzie regularne branie witamin, acardu itd. Muszę się bardziej postarać.. Nadal czuję się roztrzęsiona.. Biorę magnez, ale chyba nerwy dają o sobie znać..
5. Praca dorywcza fajna, jednak zaskoczyła mnie intensywność pracy..
6. Moje zwątpienie nad moją pracą się utrzymuje.. Ostatnio jest dziwne.. Jakby zawód przestał mi sprawiać przyjemność..
Rozwiązało się również ostatnio kilka spraw z różnych dziedzin naszego życia.. Jeżeli miałam kiedykolwiek jakiekolwiek blokady psychiczne to teraz nie powinnam ich mieć
Kolejne ulubione pamiętniki stają się fioletowe.. Czuję, że kilka jest już blisko.. Chciałabym, żeby wszystkie ulubione stały się tymi fioletowym.. Takie noworoczne życzenia
Mam też ostatnio takie przemyślenia jak bardzo zmieniła się moja osobowość podczas naszych starań:
Kiedyś myślałam, że niepłodność to mit, który nie będzie Nas dotyczył..
Kiedyś myślałam, że niepłodność dotyka ludzi grubo po 45 roku życia, którzy w swoim wieku rozrodczym mieli inne rozrywki i priorytety a teraz marudzą..
Kiedyś nie wiedziałam że istnieją poważne, wrodzone wady macicy..
Kiedyś myślałam, że in vitro to "dziecko na zamówienie" dla ludzi w/w..
Kiedyś pewnie wypowiadałam swoje opinie.. W wielu sprawach na szali stawało czarne i białe..
Tak bardzo się myliłam i w tak brutalny sposób życie mnie nauczyło pokory.. Dzisiaj kiedy ktoś mnie pyta o zdanie na temat pewnych spraw nie oceniam już tak kategorycznie.. Staram się w ogóle nie oceniać.. Staram się nie wypowiadać w sprawach, które mnie nie dotyczą.. Dziś już wiem, że ocenić sytuację mogą tylko Ci, których sytuacja dotyczy, a inni nie mają do tego prawa.. Bo jak syty ma zrozumieć głodnego?
To cenna i najboleśniejsza lekcja jaką dostałam od życia..
Regina Brett "Bóg nigdy nie mruga" - kolejne 50 lekcji życia.. Fajna, chociaż bardzo podobna do poprzedniej, którą czytałam tej autorki. Następna w kolejce. Napawa nadzieją i optymizmem.
Gretchen Rubin "Projekt szczęście" literatura poradnikowa, której raczej nie czytam, ale polecona przez koleżankę uświadomiła mi jedno: to czy jesteśmy szczęśliwi często zależy od Nas samych, jak postrzegamy rzeczywistość i czy umiemy się cieszyć z małych, codziennych rzeczy.
Stieg Larsson seria Millenium "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" - bardzo fajny kryminał, choć momentami tak brutalny, że chciałam przerwać czytanie, zaskakujące zakończenie, grubaśna
Anna Ficner-Ogonowska "Alibi na szczęście" - lekka książka o miłości, z tajemnicą w tle, pochłonęłam w trzy dni
Gilly McMillan "Perfekcyjna dziewczyna" - lekki kryminał, wciągnął mnie tak, że najchętniej czytałabym całą noc
Stephen King "Pudełko z guzikami Gwendy" - nawet nie wiem do jakiej literatury to zaliczyć, jeżeli kryminał to bardzo lekki, szybko się czyta, jednak nic mnie nie zaskoczyło, nie wciągnęło..
Z frontu staraniowego.. Ten cykl mam nadzieję, że jest ostatnim tak krótkim cyklem:) Na początku lutego zawita @.. Muszę brać kilka dni dłużej dupka, żeby tak było.. Mam nadzieję, że tym razem nie będzie żadnych torbieli ani żadnych innych komplikacji i nasz mrozaczek zostanie z nami:)
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 stycznia 2018, 18:48
Crinone 1x1
Prolutex 1x1amp
Duphaston 2x1
Estrofem 2x1
Acard 1x1
Clexane nie było w aptece i mam neoparin 1x1amp
Actifolic 1x1
Magnez 2x1
Chyba o niczym nie zapomniałam;-)
Wiadomość wyedytowana przez autora 11 lutego 2018, 21:44
3dpt panika że napewno się nie udało
4dpt dzieje się coś, w co wierzy moja rodzina, że to znak pojawiającego się dziecka w rodzinie
5dpt euforia plus przeglądanie ciążowych wykresów po in vitro - moja obserwacja - w każdym 6dpt spadała temperatura
6 dpt spada temperatura w moim wykresie
7dpt temperatura odbija
8 dpt temperatura zaczyna spadać.. Lecę na betę, wynik 3,5 mlU/ml.. Dostaje szału.. Nigdy nie miałam wyniku wyższego niż 0,1.. Ale taki też nie oznacza ciąży.. Co robić? Od G. dostałam tylko opieprz, że lekarz kazał robić 11dpt a ja się wyrywam, chce być mądrzejsza od lekarza
9dpt niestety temperatura nadal niewiele spada.. Czekam, aż G. wyjdzie do pracy i lecę na betę.. Nie ważne wynik, ważne czy rośnie.. Jest 8,2 mlU/ml.. Teraz czekam do 11 dpt.. Wierzę, że teraz będzie dobrze..
Proszę o kciuki i modlitwę..
Edit: doktor potwierdził moje obawy, że beta trochę niska.. Kazał powtórzyć za dwa dni..
Wiadomość wyedytowana przez autora 26 lutego 2018, 16:34
Hej mam nadzieję że się udało i jesteś już w dwupaku mam tylko jedną radę nie głaskać się po brzuszku jak wylądowałam w szpitalu i jeszcze nie wiedziałam że poronienie to glaskalam się też i położna mnie opieprzył że nie wolno bo to doprowadza do skurczów macicy i może prowadzić do poronień tak więc wstrzymaj się wiem że fajnie tak się głaskać w końcu sama tak robiłam ale lepiej nie dla spokoju ducha
Bardzo dobrze, że Ty sama się resetujesz, a G Cię rozpieszcza ;) Gadaj do brzucha, módl się i obyś wymodlila :) Nie mogę się doczekać, cały czas Wam kibicuję :)
Kładź rękę na brzuchu. No może nie głaskaj bo położne dookoła Polski krzyczą żeby tego nie robić, ale rękę na brzuchu położyć możesz. Rozmawiaj z Kruszynką. niech zostanie już z Tobą na zawsze :*
Beta-HCG z krwi będziesz mogła już zrobić 8 dnia. Albo 9.
Odpoczywaj i dawaj się rozpieszczać,ja mocno trzymam kciuki za piękną betę.
trzymam kciuki :)
trzymam kciuki :)