Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania piszę, bo czuję, że zwariuję
Dodaj do ulubionych
‹‹ 3 4 5 6 7 ››

13 lipca 2015, 10:35

33cs

2dc
Wczoraj po cichu liczyłam, że może to tylko plamienie.. Zawsze się tak łudzę, ale dziś chlusnęło i zabrało wszystkie złudzenia.. G. nie ma w domu, zawsze mnie jakoś pocieszy.. A teraz mam kryzys, mam kupę papierkowej roboty, sprzątanie bo facet był sam w domu przez kilkanaście dni także trzeba by ogarnąć tu troszkę, a ja siedzę i patrzę na nowy wykres i jakoś tak już w to wszystko nie wierzę.. A najbardziej się martwię tym, że w dniach jak mam iść na monitoring nie ma profesora.. I znów mam iść do swojego lekarza czy na zastępstwo do babki, która współpracuje z profesorem.. A tej się boję, raz mnie badała w szpitalu i była tak niedelikatna, że do dziś jak sobie pomyślę to mnie wszystko boli.. Chyba zadzwonię do profesora w piątek i się zapytam.. Może w sumie ta niedelikatna baba powtórzyłaby badanie z plemnikami..
Mega kryzys.. :(

13 lipca 2015, 10:36

i jeszcze piata strona pamiętnika.. Czuję się jakbym utknęła w miejscu..

14 lipca 2015, 10:36

3dc
zaczynam pisać drugi raz bo komputer zwariował i pierwszy wpis skasował..
Dzięki dziewczyny za słowa pocieszenia, przez ostatnie dwa dni miałam naprawdę doła.. Powiedziałam G. że mam dość i rezygnuję, że czuję się beznadziejna.. I co zrobił wariat?? Uciekł z pracy na godzinę, wypiliśmy razem kawę, pogadaliśmy i mój kochany pocieszyciel zabrał wszystkie wątpliwości i smutki.. Życzę każdej staraczce takiego faceta, sama nie wiem skąd on bierze na mnie siły..
Postanowienie jest takie, nie poddać się, dopóki mam jajeczka jest szansa!!! Będziemy się starać do ostatniej @.. Szkoda tylko, że lekarze nie potrafią określić kiedy to będzie.. Nastawiłaby się.. Przeczytałam też w pamiętniku jednej z Was jak poprawić jakość jajeczek.. Przy moim niskim AMH jest prawdopodobieństwo, że będą kiepskiej jakości.. Zatem od wczoraj je poprawiam.. Wydałam w aptece ponad 230zł.. Ale ostatnio wydajemy mnóstwo kasy na starania zatem to kolejne setki, które nie robią różnicy.. Wrzucam link w razie gdyby któraś z Was chciała skorzystać: http://natural-fertility-info.com/increase-egg-health
I moje wzmacnianie jajeczek wygląda tak:
mleczko pszczele - 2 tab na czczo
maca, Q10 - 1tab 2razy dziennie
wiesiołek - do @ 2tab 2razy dziennie (do owulki)
siemie lniane - kiedy będę miała ochotę
wit prenatalne - naprzemiennie falvit (bo ma żelazo) i fertilcare (bo ma L-argininę)
niepokalanek - już zamówiłam, ciekawe ile poczta go przetrzyma
Powinnam brać jeszcze jakieś fertiligreens, ale to chyba jakiś amerykański wytwór bo nie mogę tego znaleźć..
Czuję się jak stara babcia, która już bez tabletek nie przeżyje.. Jak patrze na te blistry na blacie to się zastanawiam czy nie kupić takiego pudełka na tabletki, bo ciężko mi ogarnąć kiedy jakie i ile..
Te huśtawki nastroju mnie wykończą:)

16 lipca 2015, 11:43

5dc
Wczoraj dzwoniłam o moja laproskopię.. I mieli termin, ale mam @ więc nici z tego.. Mam nadzieję, że za tydzień też będzie termin.. Swoją drogą dziwne to nie ma terminów na ten rok, ale może się uda.. Dzwonię co tydzień i jak ktoś nie zgłosi się na planowy zabieg to wskakuje na jego miejsce.. Sama nie wiem czy chce.. Za tydzień będą płodne i wolałabym się starać niż laparoskopować:)
Pudełko na tabletki kupiłam, wygląda to strasznie.. Wrzuciłabym foto, ale nie umiem.. Nie wiem czy robię dobrze, ale na wszystkich tabletkach jest napisane, żeby brać 1-2 dziennie.. I postanowiłam brać w pierwszym miesiącu po dwie, a następne po jednej.. Terapia uderzeniowa:) Wczoraj przyszedł niepokalanek.. Zatem mam już cały zestaw:)
I pochwalę się.. Wczoraj cały dzień ogarniałam ogród.. Taki pracuś ze mnie, że jak padłam wieczorem to nawet budzik na termometr mnie nie obudził i musiałam dzisiaj tempkę ignorować, bo zmierzyłam dwie godz. później;p

16 lipca 2015, 22:03

Kopiuję sobie od jednej z Was.. Na pewno kiedyś wykorzystam:)

16 lipca 2015, 22:04

Porada
Ciasto "ZIELONY MECH"
(mozna zmienic na make bezglutenową a krem inny również chociaz ten napewno lepszy :D )
Składniki:

Ciasto:

450 g. szpinaku (rozdrobnionego!)

3 jajka

3/4 szklanku cukru

1 szklnaka oleju

2 szklanki mąki pszennej

2 kopiate łyżeczki proszku do pieczenia

Krem śmietankowy:

150 ml. śmietany kremówki 30% lub 36%

250 g. serka mascarpone

2 łyżki cukru pudru

Etapy przygowania:

1. Ciasto: Jeżli mamy mrożony szpinak to rozmrażamy go na sitku, odciskamy z nadmiaru wody. Jeżli chcemy, aby ciasto miało bardziej jednolity kolor, to miksyjemy go dodatkowo blenderem. Jeżli mamy świeży szpinak (bez łodyżek) to umieszczamy go od razu w blenderze i rozdrabniamy.

2. Do miski wbijamy jajka – w całości i wsypujemy cukier. Rozpoczynamy ubijanie – ubijamy za pomocą miksera ustawionego na najwyższe obroty, do momentu, aż powstanie puszysta masa, która podwoi swoją objętość i stanie się jasna. Następnie wlewamy powoli olej, cały czas miksując. Dodajemy rozdrobniony szpinak i całość mieszamy drewnianą łyżką do połączenia składników. Na sam koniec dodajemy mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i ponownie mieszamy.

3. Ciasto przelewamy do tortownicy o średnicy ok. 24 cm. wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy w temperaturze 170ºC, przez ok. 35 minut do tzw. "suchego patyczka".

4. Krem: Śmietanę z cukrem pudrem ubijamy za pomocą miksera, a następnie dodajemy serek mascarpone. Całość miksujemy do momentu uzyskania gęstego kremu.

5. Upieczone ciasto kroimy na dwa blaty. Pierwszy blat (powinien być wiekszy) smaruemy kremem śmietankowym i posypujemy granatem. Całość przykrywamy drugim blatem, które lekko kruszymy na wierzchu i ponownie posypujemy granatem.

784edb06763b.jpg

17 lipca 2015, 23:28

6dc

Dobra wiadomość, profesorek będzie w poniedziałek i przyjmie mnie na monitoring, zapytam czy zrobi to badanie na ruchliwość czy coś tam plemników.. I dopytam o laparoskopię, co on uważa czy oni mają ruszać tego mięśniaka bo ostatnio nie był rozmowny, może tym razem się uda z nim pogadać.. A lepszy on niż ta babka na zastępstwo..

Dzisiaj miałam mega zły dzień, głowę mi rozwalał ból.. Nie lubię brać tabletek, ale musiałam się złamać bo nie dałabym rady.. Na szczęście pomogło.. I poszalałam sobie kolejny dzień w ogrodzie.. Aż mam zakwasy:)

20 lipca 2015, 09:22

9dc
Ale mnie G. wkurzył.. Jak on ma ochotę to przytulamy się zawsze, a jak ja to ostatnio zawsze jest zmęczony.. Zaczynają się płodne i chciałam się poprzytulać, zwłaszcza, że on za chwilę wyjeżdża to znów był zmęczony.. Chyba zacznę kłamać, że owulacja to zawsze się zmobilizuje.. Tez mu zależy.. I znów pojawiła się myśl, że mam dość.. Nie nie nie nie podaje się, ale po prostu mam dość..

20 lipca 2015, 18:04

9dc
Byłam u profesora.. Dzisiaj pęcherzyk 20mm, endometrium też ładne..
I w końcu udało mi się z Nim pogadać o tej mojej laparoskopii.. Mam iść jak najszybciej na laparoskopię, bo ten mięśniak to też może być jakaś tam endometrioza wewnętrzna.. On proponuje nic nie ruszać tylko zobaczyć jak to wygląda i sprawdzić drożność jajowodów.. Wycinałby tylko jeżeli okazałoby się, że to coś nie narusza ścian macicy i, że jest twarde (jego zdaniem takie nie jest)..
Wersja A
Jeżeli będą wycinać to starania trzeba zawiesić na 3-6 miesięcy, bo jeżeli w tym czasie udałoby się, to mogłaby pęknąć mi macica i wtedy poronienie i brak możliwości bycia później w ciąży.. Problem tylko z tym moim nieszczęsnym AMH.. Bo po tych 6 miesiącach może być za późno.. Musi się pani nastawić również na taką wersję - powiedział
Wersja B
W trakcie laparoskopii nic nie wytną.. Staramy się jeszcze bardziej.. Powiedział, że dopiero tak szeroka diagnostyka pozwoli mu działać i może wtedy pomyślimy o in vitro..
Wersja C
Nie dostanę się na laparoskopię w tym tygodniu i nic.. Nie da mi nic na pęknięcie bo nie.. Czyli co, nawet nie wierzy, że może się udać czy o co mu w ogóle chodzi.. Cały czas gadał tylko o laparoskopii i ten cykl średnio go obchodził.. Wyjeżdża na urlop i mam w czwartek przyjść na sprawdzenie czy pękło.. I Pani, która go zastępuje sprawdzi przenikalność plemników.. Nie wiem tylko jak z <3 bo G. już nie będzie..

22 lipca 2015, 15:46

11dc
I udało mi się dzisiaj dostać na laparoskoipię, pakowanie na łeb na szyję, pojechałam jak szalona.. Jeszcze w ogóle mega szczęscie bo zarówno profesor jak i mój kochany lekarz są na urlopie, ale Pani oddziałowa była tak kochana, że jak już ktoś się nie zgłosił i jest dla mnie termin to załatwiła też lekarza, który pojął się zabiegu.. Przyjechałam, mówię co i jak, Pani mnie bada (mega delikatnie, pierwszy raz spotkałam taką kobietę - ginekolog) i mówi, że ona się tego nie podejmie, że ten mięśniak albo endometrioza (bo też sama nie wiedziała) jest tak ułożony, że ona nie wie, czy da potem radę to zszyć i że jej zdaniem to więcej zaszkodzi nic pomoże. Mówię, że miałam przy okazji mieć zrobione drożność jajowodów i że profesor chciał zobaczyć jak to wygląda od wewnątrz.. Pani poleciała do jakiegoś kolejnego profesora na konsultacje.. I podjęli decyzję, że laparoskopii nie zrobią bo jak profesor chce zobaczyć jak to wygląda to powinien zrobić to osobiście a nie podsyłać komuś.. I moje AMH chyba na prawdę jest jakieś kiepskie bo jak powiedziałam wynik to pani od ręki załatwiła mi na jutro badanie drożności jajowodów.. Powiedziała też, że sprawdzą przy okazji tym badaniem jak to coś mięśniak/endometrioza wpukla się w ścianę macicy.. Bardzo się cieszę, że udało się chociaż z tym badaniem.. Zapytam jutro tylko czy widzą ten pęcherzyk bo testy nadal wychodzą negatywne i sama nie wiem czy ten cykl na coś się zda..

I takie moje spoztrzeżenie.. Pani doktor rozmawiała z jakimś lekarzem o swoim dyżurze.. Była w pracy od wczoraj od 8.00 czyli jakieś 36h w pracy.. Dyżur nie wyglądał jakby miał się szybko skończyć a ona jutro od rana robi laparoskopię.. Nie wiem czy w nocy w trakcie takiego dyżuru śpi.. Ale tyle godz to lekkie przegięcie.. Wiadomo, żezmęczona szybciej popełni błąd..

I wracając do mojego cyklu to rano test owulacyjny był nadal negatywny.. Poczekam do wieczora i powtórzę, ale wydaje mi się, że gówno z tego cyklu będzie.. Pęcherzy w 9dc miał 20mm, jak do jutra nie będzie owulki to pęcherzyk zostanie gigantem albo zacznie sie zapadać i gówno z tego.. Oczywiście jak tylko się uda to jutro zapytam o jego wymiary i będziemy się starać.. Muszę tylko zapytać czy możemy.. Bo słyszałam, że to badanie bolesne i kilka dni się cierpi, ale nie wiem..

I Pani rzuciła tak gdzieś mimochodem, że u Nas w razie W nie ma rządowego in vitro.. Najbliżej w Łodzi..:(

Wiadomość wyedytowana przez autora 22 lipca 2015, 15:50

24 lipca 2015, 16:53

13dc
HSG nie jest bolesne, chwilkę bolało jak przy zaparciach także ok:)
Wynik mnie zaskoczył.. Oba jajowody nie drożne, macica jednorożna.. Albo dwie macice.. Ale bardziej prawdopodobna jednorożna.. Pan mi powiedział, że tylko in vitro.. I że trzeba zrobić laparoskopię żeby usunąć jajowody.. Tylko nie rozumiem po co.. Nie mogą ich udrożnić? Jedno mi tylko nie pasuje w necie piszą, że przy macicy jednorożnej ma się tylko jeden jajnik, a ja mam dwa.. Lewy często jest niewidoczny, ale czasem się pojawia.. I mam iść do profesorka niech myśli co dalej..

I tak sobie myślę, czy to w ogóle możliwe? Możliwe, żeby jedna osoba miała tyle schorzeń.. Przedwczesna menopauza, endometrioza, nie drożne jajowody i macica jednorożna.. Za co to wszystko.. Zachowuję się tak jakby ktoś mi opowiadał jakąś historyjkę, a ja stoję obok i słucham.. Tak wyglądała moja wczorajsza rozmowa z lekarzem.. Szkoda, że ta historyjka o mnie i to moje życie..

Zalecenia na ten cykl.. Nie współżyć i mam brać jakiś antybiotyk.. Ale nie wytłumaczyli dlaczego, ja sobie tłumacze, że może wdać się zakażenie..

28 lipca 2015, 21:55

17dc (5dpo) co tak na prawdę nie jest ważne bo wiem, że nic z tego.. Naturalnie się nie uda.. Tempka pięknie rośnie i normalnie skakałabym z radości.. Jednak teraz na to patrzę i zastanawiam się czym tak bardzo zawsze się cieszyłam.. Pewnie dlatego, że teraz wiem na 100% że nici z tego.. Umówiłam się do profesora.. Ja oczywiście chciałabym jak najszybciej, jemu już tak bardzo się nie spieszy.. Wizyta 11 sierpnia.. 3 dni przed ważnym wyjazdem służbowym.. Już dzisiaj próbowałam załatwić zastępstwo za mnie.. Tak w razie W.. I niestety nikt nie może.. Ach, co będzie to będzie.. Najwyżej w pracy mnie uduszą..

I muszę przestać o tym wszystkim myśleć.. Dzisiaj po raz setny rozważając całą nasza sytuację wjechałam na drogę nie zatrzymując się na stopie.. Dobrze, ze facet na którym wymusiłam pierwszeństwo był z innego miasta i się zastanawiał na tym kopniętym skrzyżowaniu co ma zrobić bo pewnie nie byłoby ciekawie..

I co do mojej kopniętej jednorożnej macicy to mogę mieć dwa jajniki, ale to już stwór jakich mało:) albo cud, jak mówi moja koleżanka.. Co kto woli:)

A tak z innej beczki.. Cudowny dzień dzisiaj.. Taki aktywny.. Jutro też się super zapowiada:) Lubię nie miec czasu na nic:)

31 lipca 2015, 12:57

20dc
ale się dzisiaj wystraszyłam.. Zobaczyłam krew w kale.. Mam nadzieję, że to jakiś jednorazowy incydent, jakaś podrażniona śluzówka, nie wiem, cokolwiek tylko nic złego.. Jak się powtórzy muszę iść do lekarza.. Zaczynam ich nienawidzić.. I te wszystkie wędrówki do nich też..

A tak z innej beczki.. Wczoraj super dzień.. Rano poszłam biegać.. Skoro szans na ciąże nie ma to przynajmniej będę ładnie wyglądać;) a potem tak się zawzięłam, że cały ogród ogarnęłam.. Jeszcze G. zagnałam, żeby zrobił to o co się proszę od pół roku.. I jest ślicznie.. Dopóki nowe chwasty nie wyrosną;)

1 sierpnia 2015, 09:48

21dc
Mam ładny wykres.. Cieszę się, że taki jest bo uświadamia mi ile razy sobie wkręcałam i na przyszłość będę mądrzejsza:)

Wczoraj trochę się wkurzyłam, nie ma mnie w domu.. G. miał ciężko pracować dlatego nie pojechał ze mną, a sprosił gości i balowali.. Oczywiście zjechało się więcej niż planował i impreza na maksa.. i przykro mi się zrobiło, bo on zawsze baluje jak mnie nie ma.. Ja wiem, że ja to jestem taka, że najpierw obowiązki, potem przyjemności i wiecznie go gnam, że to jeszcze, a tamto to by się przydało, a potem to jesteśmy tak zmęczeni, że na nic nie ma sił.. Ale uświadomiłam sobie wczoraj jeszcze coś.. Zawsze unikałam ludzi bo z nimi pracuje i kolejny gwar nie jest dla mnie relaksem.. Ale teraz unikam jeszcze bardziej.. Bo nie wiem o czym mam z nimi rozmawiać.. Na pytanie co u Was, nie mam co odpowiedzieć, bo ostatnio kręcę się wokół lekarzy, badań itd i innych zmartwień nie mam.. Miałam się umówić z kilkoma koleżankami w wakacje, bo każda ma trochę więcej czasu i się specjalnie nie odzywam bo boję się pytań.. Boję się mojej reakcji, więc nawet nie próbuje się z nikim umówić.. Spotykam się tylko z garstką, która coś tam wie.. Nie chce stać się w oczach znajomych z tej zwariowanej dziewczyny którą znali jakąś furaiatką, która ryczy nie wiadomo o co.. A ostatnio czasem tak mam.. I nigdy nie wiadomo kiedy się rozryczę i co będzie tego przyczyną.. Czasem wystarczy jakaś reklama w telewizji.. I wcale nie musi mieć bobasa pośrodku.. I G. mi wcale nie ułatwia.. Z nikim się nie spotkam, czuję się jakby specjalnie mnie odsunął.. Pewnie baw się a ja sobie poryczę w domu!

4 sierpnia 2015, 19:56

24dc
Nasze starania zbliżyły nas do siebie.. Nadal zdarzają się kłótnie i nieporozumienia, ale potrafimy lepiej rozmawiać, bardziej chcemy porozmawiać i dojść do jakiś wniosków niż bezsensownie odwracać się od siebie i kilka dni nie rozmawiać.. Po ostatnim, nie powiem mała wojna była, ale mój G. jak to facet po prostu nie rozumie.. Cóż, powinnyśmy się do tego przyzwyczaić.. Mówisz wprost, a on myśli, że żartujesz i nic nie kuma.. Ach..

Jestem z siebie dumna, biegałam ostatnio kilka razy.. A dzisiaj nawet G. poszedł ze mną:) poza tym zrobiłam dżemy i soki malinowe i jagodowe.. Tworzę tez konfiturę pomarańczową i cytrynową.. Ale to eksperyment, nie wiem czy będzie smaczne:)

Dni płyną spokojniej kiedy wiem, że nie muszę się martwić, że jestem w ciąży a poszłam biegać, szaleje na ogrodzie czy inne takie tam.. Może dobrze, że ten lekarz przyjmie mnie tak późno, psychicznie trzy tygodnie sobie odpocznę.. Mój wykres sprowadził mnie jeszcze bardziej na ziemię, tempka ładnie się trzyma, a jutro ostatni dzień cyklu.. Obiecuję, już nigdy nie będę się łudzić i robić testów od 6dpo:)

Miałam dzisiaj głupi sen.. Robiliśmy wigilię dla znajomych.. Byłam w ciąży, zagrożonej, nie mogłam nawet wstawać.. Wyszło tak, że wigilię robiliśmy u Nas, znaczy G. wszystko przygotowywał.. Wszyscy znajomi biegali wokół mnie, żebym czasem się nie denerwowała, że coś jest nie tak.. I nagle przyjechali Ci znajomi, którzy unikają ze wszystkimi kontaktu ze swoimi dziećmi.. Starszy niszczył mi komodę, upomniałam jego mamę kilka razy, żeby powiedziała coś dziecku.. W końcu wydarłam się na rozwydrzonego dzieciaka.. Nagle rozbolał mnie brzuch, szpital i poronienie.. Byłam przekonana, że to stres to spowodował.. Sen skończył się tym, że pisałam do mamy dzieciaka od komody, że może być z siebie dumna, dzięki jej niedopilnowaniu poroniłam.. Głupi sen.. Zastanawiam się tylko czy aż tak jej nie lubię, że moje nieszczęścia muszą być jej winą czy może za dużo tych informacji o moim zdrowiu ostatnio i to reakcja na wiadomość, że mogę poronić mając "taką" macicę..

Wiadomość wyedytowana przez autora 4 sierpnia 2015, 20:01

8 sierpnia 2015, 10:07

Porada
Sprawdź swoje kosmetyki. Pożegnaj się z kosmetykami, które zawierają składnik zwany Butyl Benzyl Phthalates obecny w niektórych lakierach, pomadkach, błyszczykach oraz perfumach. Może on negatywnie wpływać na funkcjonowanie niektórych hormonów odpowiedzialnych za płodność.

8 sierpnia 2015, 10:10

Chyba @ przyszła.. Rozkręca się.. Zobaczymy.. Oczywiście jak zawsze wredna.. Gdyby przyszła w terminie byłoby ok, a tak to pójdę do profesora w 4dc.. Ciekawe czy mnie nie opieprzy, że mu tu krwawię..

Wiadomość wyedytowana przez autora 9 sierpnia 2015, 08:47

9 sierpnia 2015, 08:55

2dc nie wiem czy mogę powiedzieć czy 34cs, bo w końcu wiem, że chwilowo szans nie ma żebym zaszła.. Zobaczę co powie profesor.. Najwyżej liczenie cykli starań zostanie zawieszone..

Mam taki dziwny humor.. Budzę się smutna.. Taka zgaszona.. Nie wiem dlaczego.. Mam tak od kilku dni.. Wczoraj byli u Nas znajomi, padł temat in vitro bo czyjaś babcia gada, że te dzieci nie powinny mieć praw obywatelskich.. I twierdzi, że ten co popiera in vitro nie jest wierzący.. Jak mi się zapytali co ja na ten temat myślę już miałam ochotę powiedzieć, że popieram bo prawdopodobnie sama będę musiała mieć.. Ale powstrzymałam się i zrozumiałam dlaczego część ludzi to ukrywa.. Ukrywa to, że ich dziecko zostało poczęte przy pomocy in vitro.. Bo nasze społeczeństwo nic nie rozumie.. Nikt nie zrozumie dopóki nie przeżyje takich rozczarowań, oczekiwań, badań i nic.. Przykre to.. Wiem przynajmniej, że moi znajomi popierają in vitro i dzięki ich babci dowiedziałam się jak przykre potrafią być słowa innych ludzi..

Powinni zabronić wypowiadać sie ludziom, którzy nie mieli takich problemów..

10 sierpnia 2015, 08:45

3dc
@ jest tak intensywna, że nie ogarniam.. Zwariowała, jak tu normalnie funkcjonować?

Temat in vitro wraca, nie wiem czy to prawda, ale ponoć wczoraj w kościołach przeczytali, że jeżeli Państwo nie wycofa się z rządowego programu, to Kościół wycofa religię ze szkół.. Mówił mi to sąsiad, ale włączyłam telewizor i w wiadomościach nic nie mówili, mam nadzieję, że to nie prawda..

Jutro wizyta.. Boję się.. Dowiem się czy pojadę na delegację.. Ale mam przeczucie, że sytuacja nie pójdzie do przodu.. Dlaczego tak czuję nie wiem.. Tak po prostu mi się wydaje..

11 sierpnia 2015, 12:24

4dc
Przeczucie mnie nie myliło.. Profesor chce zrobić usg 3D z jakimś płynem, musi być zrobione na początku cyklu.. Czyli idealnie.. Ale oczywiście musi coś stanąć na przeszkodzie.. Profesor wyjeżdża i nie zrobi tego, a musi on, bo ogarniają mnie chwilowo tylko 3 osoby w okolicy, w tym on, zatem muszę czekać do następnego cyklu.. Czyli starania oficjalnie wstrzymane!!! Pocieszył mnie, że on wszystko jeszcze raz sprawdzi bo czasem jest tak, że są jakieś przewężenia i jajowody nie są zupełnie niedrożne tylko przewężone.. I podejmie decyzję dopiero po badaniu, co dalej.. Moje marzenie, żeby zostawili mnie w szpitalu i zrobili wszystko od razu, najlepiej z laparoskopią, niech się coś dzieje! Boję się po prostu o to głupie AMH, że oni wszystko zbadają i jak podejmą decyzję co dalej, powiedzą, że już jest za późno, że nie mam już żadnych swoich jajeczek.. Dał mi dzisiaj zlecenie na kilka badań, które przydadzą się w przyszłości: clamydia, ob, przeciwciała WZW B i Ca-125, który podobno potwierdzi czy to coś w macicy to mięśniak czy endometrioza..

Dzięki dziewczyny za informacje, że to o tym liście w Kościele to jakieś głupie nieporozumienie.. Ostatnio każdym głupim tekstem się przejmuję.. Nawet mam chwilę złości na Boga.. Żalu do Niego.. Zaraz potem przepraszam, że w Niego wątpię i nie potrafię pokornie zaufać i powierzyć.. Niewiarygodne co może zrodzić się w głowie..
‹‹ 3 4 5 6 7 ››