X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania piszę, bo czuję, że zwariuję
Dodaj do ulubionych
‹‹ 4 5 6 7 8 ››

25 sierpnia 2015, 17:55

18dc
Wróciłam!!! Było naprawdę spoko.. Trochę odskocznia od codzienności.. Teraz szybki ogar i powrót do normalnej pracy..
Co do starań to nadal wstrzymane i tempka taka skacząca.. Sama nie wiem czy cokolwiek się tam dzieje.. A dziś bolał mnie brzuch tak miesiączkowo także może @ wcześniej zawita.. I dobrze, od razu niech robią kolejne badania:)

27 sierpnia 2015, 19:21

20dc
Ale jestem zajechana.. Niby nic dzisiaj nie robiłam, a mam wrażenie jakby mnie coś rozjechało.. Totalny brak sił.. Niby trochę w pracy przy komputerze, niby bieganie po mieście jakieś zakupy takie niby nic a padłam... I w ogóle mam wrażenie jakby @ się zbliżała, mam ogromy apetyt, bóle miesiączkowe i zmęczenie tez często przed @ mi się zdarza.. Niby mi nie przeszkadza bo im wcześniej przyjdzie tym szybciej mi profesorek badanie zrobi, ale ovf wyznaczył mi dzisiaj 6dpo zatem po raz kolejny nie ogarniam o co chodzi..

A tak z innej beczki, chyba ta chwila odpoczynku od starań mi się przydała, spotkałam dzisiaj koleżankę i powiedziała mi, że jestem radosna, uśmiechnięta i że promienieję jak dawniej.. I to pomimo tego mojego zmęczenia:)

27 sierpnia 2015, 19:22

I nawet nie wkurzyłam się, że zaczęłam 6 stronę pamiętnika (chociaż to jest straszne);(

30 sierpnia 2015, 10:56

23dc
Wczoraj bardzo trudny dzień.. Najpierw G. niby w żartach ale jednak zabolało wyrzucił mi, że ostatnio jestem oziębła i że chyba kogoś poznałam/mam.. Wtedy nawet się z tego zaśmiałam, ale przyszedł wieczór i byliśmy na takiej małej domóweczce. I niestety była moja znienawidzona koleżanka z drugim dzieckiem, ta co nie je w ciąży, żeby nie przytyć.. Trzymałam się twardo, starałam się bawić dobrze, ale nie wymieniłam z nimi żadnego zdania.. Na dziecko starałam się nie patrzeć.. Trochę wypiłam.. Jak już wyszyliśmy chciałam G. dać buziaka, a on się odsunął i walnął jakiś głupi tekst.. I przelała się czara goryczy, mi wyrzuca, że jestem oziębła a robi dokładnie tak samo.. Całą drogę do domu się kłóciliśmy.. A potem usiadłam w kącie drugiego pokoju i zaczęłam płakać nad niesprawiedliwością świata.. Dlaczego taka dziewczyna, która puszcza się na lewo i prawo wpada akurat z najfajniejszym facetem jakiego miała, dlaczego nie je w ciąży,żeby mieć super figurkę, rodzi wcześniaki, ale ma zdrowe dzieci.. Czym sobie zasłużyłam na to, że siedzę w tym ciemnym pokoju i wyje do księżyca, zamiast tulić naszą kruszynkę do snu? Już dawno nie miałam tylu złych emocji w sobie, już dawno nie płakałam tak, że nie mogłam się uspokoić.. G. od razu zrozumiał, że ten płacz to wcale nie jest przez tą naszą kłótnie.. Przyszedł, pocieszał, przytulił.. I najgorsze moje emocje to to, że przeze mnie nie może mieć dziecka, że gdyby był z inną to na pewno by miał.. Lekarz mi powiedział, że tak dobrych wyników nasienia to już dawno nie widział.. I mnie zaskoczył.. Powiedział, że mnie kocha i takie tam i zaproponował, żebyśmy wzięli ślub, bez gości, bez zmiany nazwiska.. Bo on będzie tak samo kochał nasze dziecko jak i adoptowane, które nas potrzebuje.. I, że zaraz po ślubie starajmy się o adopcję, a jak w między czasie uda się nam mieć własne to będziemy mieli szczęśliwą dwójkę maluszków.. I namieszał mi w głowie.. Bo co do adopcji to będę się starać dopiero jak wszystkie medyczne środki się wyczerpią, ale dotąd nawet o ślubie słyszeć nie chciałam, a teraz namieszał mi w głowie tak, że cały czas o tym mydlę, a kogo bym zaprosiła, a jaką sukienkę bo nie chciałabym kupować.. I takie tam..

3 września 2015, 15:10

27dc
Ostanie dni w pracy miałam straszne.. Poplakałam się nawet jak można tak traktować ludzi.. Uważam, że to straszne, że w dzisiejszych czasach można obrażać ludzi, mobbing na całego.. I najgorsze jest to, że nikt się nie odezwie bo mu zależy na pracy, bo na nasze miejsce tysiąc chętnych.. A pieniądze nie są najważniejsze, ale bez nich żyć się nie da:(

Zaczęłam plamić.. Myślę, że dzisiaj jeszcze przerodzi się w krwawienie bo bardzo boli mnie brzuch po prawej stronie, kluje.. Tak dziwnie, niemiesiączkowo, ale co innego może z tego być skoro nawet starań nie było.. Czekam tylko do wieczora, żeby to na pewno była @ i dzwonię do profesora, bo miał mi powiedzieć kiedy mam się zgłosić do szpitala...

4 września 2015, 17:09

2dc
I nadal trwam w zawieszeniu.. Mam przyjść na usg 3d z podaniem płynu dopiero 14.09.. Czyli może być już po owulacji.. I nie wiem czy mamy się starać a oni może będą coś tam udrażniać czy mamy się nie starać bo oni sobie tylko pooglądają i i tak nici z starań.. I kolejne zmarnowane jajeczko.. Najbardziej się boję powiedzieć w pracy tej mojej zołzie, że idę na badania i nie będzie mnie w pracy.. Bo na zwolnieniu zobaczy, że od ginekologa i może się zacząć jazda, a ja nie mam sił na użeranie się z nią..:( chyba wymyślę jakąś bajeczkę o tym mięśniaku, że zaczął mi przeszkadzać i takie tam, może łyknie i nie będzie mi dupy truć.. A jak nie zapyta to nie powiem nic..

7 września 2015, 12:54

5dc
Powiedziałam w pracy o zwolnieniu na badania i niewiarygodne.. Była bardzo miła.. Chociaż to, nie muszę się dodatkowo denerwować;)

8 września 2015, 18:44

6dc
W pracy niby ok, żadnych złych rzeczy.. A nawet dobrze, może uda mi się dorobić, jutro mam spotkanie w tej sprawie, fajnie byłoby, blisko obecnej pracy, nie trzeba by specjalnie jeździć.. A mimo tego humor jakiś taki kiepski.. Jakbym nie miała sił i ochoty na nic.. Postanowiłam, że pójdę pobiegać, może humor wróci.. Mam tylko nadzieję, że deszcz nie popsuje mi planów, bo dzisiejsza pogoda obrzydliwa.. Może stąd ten humor nijaki..

11 września 2015, 19:14

9dc
Nadal mam dziwny humor.. Czuję się poddenerwowana, smutna, rozkojarzona, chciałam iść pobiegać, ale wróciłam późno z pracy i nie mam na nic sił.. A powinnam nadal popracować:( pocieszeniem jest fakt, że odebrałam dzisiaj wyniki i nie mam clamydii:)

13 września 2015, 10:25

11dc
Humor lepszy, odwiedziłam rodziców a u Nich prawie zawsze jest wesoło, chciałabym mieć tyle pozytywnej energii w ich wieku..

Wczoraj zobaczyłam bardzo dużo rozciągliwego śluzu, dawno go tyle nie było i ucieszyłam się jak głupi bateryjką, jutro na badaniu się dowiem czy możemy się starać czy dupa z tego pięknego śluzu.. Może to głupie ale siedziałam i patrzyłam jak się rozciąga.. Chciałabym, żeby już jutro powiedzieli, że te jajowody sa tylko przewężone i, że mamy szansę.. Ach, zobaczymy.. Mimo, że to tylko USG z jakimś płynem, denerwuję się badaniem.. Mam nadzieję, że nie dołożą kolejnej diagnozy, mam ich wystarczająco dużo:)

14 września 2015, 14:53

12dc
Pobyt w szpitalu i badanie usg 3D.. Miało być z płynem, ale endometrium za duże i nie podali płynu.. Wredny przypadek ze mnie, żeby podać płyn musi być cieniutkie endometrium, a ja mam takie chyba tylko w trakcie miesiączki:) pani, która robiła usg powiedziała, że nie wygląda ta moja macica na jednorożną, bardziej jakby drugi róg nie był do końca wykształcony.. I ta moja endometrioza lub mięśniak jest położony w najlepszym miejscu (prawie w cieśni) i nic z nim nie będą robić bo nie przeszkadza w zagnieżdżeniu, będą go tylko kontrolować w ciąży bo może znacznie urosnąć.. Zapytałam profesora co dalej, czy udrożniamy jajowody czy co.. Powiedział, że widzimy się zaraz po miesiączce i wspólnie omówimy plan działań.. W ogóle ta wizyta mega miła, profesor spacerował sobie ze mną po szpitalu bo miał coś do załatwienia, musiałam iść na inny oddział, on miał mnie tam zaprowadzić i tak sobie razem spacerowaliśmy:) Panie, które czekały ze mną w kolejce też takie pozytywne.. Tylko na L4 jest wpisany oddział na którym byłam.. Jak moja ulubienica to zobaczy to na pewno wszyscy w pracy będą wiedzieć, a ona nie powstrzyma się od głośnych komentarzy.. Nie rozumiem po co komu na zwolnieniu do pracy tyle danych, co kogo obchodzi jaki specjalista wypisuje mi zwolnienie i jaki jest powód zwolnienia.. Rozumiem ZUS ale pracodawca:( wiem, że jestem głupia, ale jak usłyszałam, że to wszystko musi być na zwolnieniu to aż mi łezki poleciały tak się boję przykrości z jej strony..

17 września 2015, 21:02

15dc
Odebrałam dzisiaj wypis ze szpitala.. Moja zmiana ma wymiar 31x32 mm i jest to adenomyoza (jakaś pochodna endometriozy - tak mówi wujek google)lub mięśniak, ulokowana w cieśni, zmiana nie wpływa na wielkość i kształt jamy macicy. Jama macicy prawidłowej wielkości, trójkątnego kształtu, ze znacznie rozbudowanym prawym rogiem macicy.

Czuję się frikiem jak nawet nie znam nazw chorób, które mnie dotyczą.. Wpadam w wir pracy.. Do poniedziałku muszę ogarnąć papiery.. Postanowione, że z nich wyjdę:)

19 września 2015, 08:43

17dc
Owu wyznaczyła owulację 14dc.. Temperatura faktycznie tak wskazuje, śluz wyglądał tak jakby była dzień wcześniej.. Wydłużyły mi się cykle, zawsze miałam ok 23-25 dni, teraz zapowiada się kolejny 28dniowy.. Niby idealna długość, ale mi to się bardziej wydaje, że kiedy pęcherzyk nie pęka to cykle mi się wydłużają.. Ale nie smęcę dalej bo czy pękł czy nie pękł przy niedrożnych jajowodach nic z tego.. Czekam do 7 października i wizyty kiedy to lekarz mi powie jaki ma plan..

A z innej beczki mam taki jakiś super humor, pomimo, że nie mam na nic czasu, pomimo, że jestem zawalona papierkową robotą, której nienawidzę, pomimo, że remont się przeciąga.. Wczoraj byłam na dużych zakupach, ludzie biegali po sklepie, złościli się na siebie, a ja za każdym razem uśmiechałam się, mówiąc przepraszam, jakbym była stuknięta.. Ale dobrze mi z tym:)

22 września 2015, 21:04

20dc
Mam wrażenie, że utonęłam w stercie papierów i nie mogę z niej wyjść.. I to jakoś tak od początku września się ciągnie.. Mam nadzieję, że razem z końcem miesiąca wyjdę z niej..

29 września 2015, 07:14

27dc
Jutro powinna się zjawić @.. Cieszę się bo to zbliża do wizyty u profesora i ustalania planu działań.. A ostatnio lubię go mieć.. Wiem, że G. też nie może się już doczekać bo często dopytuje o wizytę..

Z rzeczy innych to powolutku ogarniam pracę.. Dwa tygodnie luźniejsze, potem tylko intensywny weekend i będzie trochę spokoju przez pewien czas.. I tradycyjnie jak każdego miesiąca w tym roku musi nam coś przysporzyć zmartwień i pochłaniać pieniądze, które są przeznaczone na inny cel.. Tym razem to auto, które popsuło się w taki sposób, że już miałam wizję, że zginę.. Na szczęście nic się nie stało, ale przez dwa dni chodziłam i rozmyślałam nad kruchością życia.. Nawet zastanawiałam się czy nie spisać testamentu..

29 września 2015, 19:12

@ przyszła dzisiaj...

A za auto 1500zł i dopiero wtedy mogą sprawdzić co z resztą i czy cena urośnie.. Masakra!!!

3 października 2015, 09:22

5dc
Ta moja @ po raz kolejny jest tak intensywna, że nie ogarniam.. Nie umiem funkcjonować, najgorzej jest w pracy, po raz kolejny pożalę się profesorowi, ale wiem, że ten temat spychany jest na dalszy tor, ważniejszy jest temat starań.. jeszcze tylko 4 dni do wizyty, codziennie o niej myślę i codziennie wizualizuje sobie inny schemat działań.. Nie wiem co powie profesor, ale wolę mieć w głowie ułożony plan na każdą ewentualność.. Nie mówię G., że nie mogę uwolnić się od tematu wizyty, wolę żeby odpoczął sobie trochę psychicznie od tematu starań.. Też chciałabym mieć chociaż jeden dzień bez tej mojej analizy wewnętrznej, ale nie potrafię.. Boję się, że profesor znów mnie zaskoczy.. Nawet się już nastawiłam na długie L4 w pracy, w razie gdyby chciał zrobić laparoskopię, chociaż wiem, że to przekreśli mój awans.. Trudno, mam inne priorytety!

A w tematach innych to wpadła na mnie chyba jesienna aura, nic mi się nie chce, jest mi wiecznie zimno, uwielbiam wieczorem kocyk i kanapę.. Dzisiaj chciałam umyć kolejne okno, myję na raty co tydzień inne bo nienawidzę tego robić.. Mogę robić wszystko codziennie, ale nie zmywać naczynia i myć okna.. Poza tym wkurza mnie już nasz remont, wszystko rozwalone i się wlecze.. Końca nie widać, a bałagan mnie drażni.. Jutro pojedziemy odwiedzić moich rodziców bo rozmawiałam z mamą i jest jakaś przybita i chciałabym sprawdzić czy wszystko w porządku.. Poza tym wiem, że nasze wizyty zawsze poprawiają im humor:)

5 października 2015, 21:18

7dc
Wizyta już za dwa dni, a czas mi się wlecze jakby miała być za dwa miesiące przynajmniej.. Nie mogę się doczekać co też profesorek wymyśli..

I coś jest ze mną nie tak, ale nie potrafię sprecyzował co.. Od @ boli mnie odcinek lędźwiowy kręgosłupa, nie wiem dlaczego, mam tak pierwszy raz.. Może to przez to, że ostatnio miałam więcej siedzącej pracy, ale zaczyna mnie to już drażnić.. Ćwiczyłam, ale nie przeszło.. Czuję mega spięte mięśnie.. Zastanawiałam się nawet nad masażem, ale to niestety kosztuje, a przez remont i nieplanowaną naprawę samochodu kolejny ciężki miesiąc.. I ta senność, kanapa i kocyk, które cały czas za mną chodzą tez mnie zastanawia.. Postanowiłam, że przy następnych badaniach krwi zrobię morfologię i żelazo, może znów anemia się pogłębia, a jak to nie to zgonie na jesienna aurę:)

W pracy trochę się wkurzyłam bo zlecili mi opiekę nad kolejnym projektem.. Projektem którym nie powinnam zajmować się sama, ale cóż już tak bywa, że wiedzą, że zrobię to porządnie dlatego wciskają mi, bo wiedzą, że maja z głowy a ja z chęcią zostanę po godzinach bo już taka głupia jestem.. Ale postanowiłam, że przydzielę obowiązki innym współpracownikom.. Nie będę głupia zamęczać sama siebie.. Okaże się czy mi to wyjdzie:)

6 października 2015, 18:07

8dc
Z rzeczy staraniowych, suplementacja przynosi jakieś widoczne korzyści.. Drogi cykl, w którym widzę śluz, dzisiaj to mnie wręcz zalało, ogromna ilość lepko - wodnistego śluzu.. I wiecie to uczucie, siedzisz w toalecie, oglądasz swoje gatki i cieszysz się jak głupia bateryjką.. Też tak się dzisiaj zachowywałam:)zaraz potem pomyślałam, że szkoda, że ten piękny śluz nie może być wykorzystany.. I dzisiaj jak na złość same ciężarne łaziły mi przed oczami..

Wizyta u lekarza nadal chodzi po głowie, ale jakby mniej.. Przecież na nic nie mam wpływu, będzie co ma być, mogę tylko prosić, żeby Bóg natchnął profesora na dobre decyzje..

Z pracy, moja asertywność taka se.. Zleciłam przygotowanie sprzętu jednej z koleżanek, tak najgorsza robota jaka może być, ale miała zrobić tylko to, przez 4dni.. I co? tak się zakręciła, że wyszło, że lepiej byłoby, żebym to ja przygotowała ten sprzęt a ona zrobi coś innego.. I oczywiście bawiłam się z tym sprzętem pomiędzy latając za reszta rzeczy.. Ale żeby nie było, że zupełnie wszystko wzięłam na siebie.. Kilka rzeczy nie działało, powiedziałam jej, że musi się tym zając sama i to jutro.. Bo tylko jutro jest ktoś kto może to naprawiać a ja wychodzę do lekarza.. I ciekawa jestem czy to zrobi..

Teraz biorę się za pranie i malowanie.. remont ciąg dalszy:)

7 października 2015, 18:01

https://www.youtube.com/watch?v=kFeMYSdvb20
wizyta później
‹‹ 4 5 6 7 8 ››