zaczynam biegac!!! zaczynam sie ruszac!!! muze schudnac!!! musze zajac mysli czms innym:D postawic sobie inne cele:D same plusy takiego postanowenia:D
Jak nie zajde w ciaze to przynajmniej bede miala lepsza figure:D
ruszajac sie wydzielaja sie endorfiny dzieki czemu ysle bardziej pozytywnie
no i latwiej zajsc jak troche schudne:D
zobaczymy kiedy odpadne:D
dzisiaj 2km marszobiegiem jak na poczatek mysle ze nie zle:D
maja racje do niczego sie nie nadaje
Nie umiem pojac jak to wszytko sie moglo stac...
Mielismy jeszcze nie podejmowac kolejnej proby ze wzgledu na tarczyce ale zbadalam i spada do 2.30
po zastanowieniu sie stwierdzilismy ze skoro w przyszlym cyklu skonczy sie waznosc badan i trzeba bedzie zas kase wylozyc...to decyzja- probujemy osatni raz w czechach...
W 11 dc poszlam do swojego polskiego lekarza - bardzo mu ufam i jak narazie ani razu sie nie pomylil ani razu sie na nim nie zawiodlam i zawsze zajebiste podejscie zawsze mnie slucha itd. pecherzyk 19 mm i decyzja robic IUI w czwartek-piatek
Oczywiscie chcialam byc madrzejsza i dzwoniac do czech chcialam umowic sie na srode - niestety swieto w czechach wiec mysle ok niech bedzie ten czwratek - ale uprzedzam ze chce usg a potem ewentualnie IUI jak bedzie pecherzyk jeszcze.
Zdecydowalismy z mezem ze skoro 2 proby byly na penknietym to ta 3cia probe chcemy na niepeknietym,
I tu sie zaczelo....bedac w czwratek na wizycie, wiem ze pecherzyk powinien juz mniec cos kolo 24 mm. badanie usg potwierdza ze jest ale czeski lekarz (moim zdaniem zle go mierzyl) mowi ze pecherzyk ma 17mmm....od razu pytam jak to mozliwe w pon maial 19 a dzisiaj 17? mierzy zas tym razem 18-19...a ja co skurczyl sie? odpowiedz lekarza - ze pecherzyki przed ovu zmniejszaja sie...
Nie bylo to moje pierwsze podgladnie pecherzyka i widze ze zamiast mierzyc srednice(od najdalszych miejsc) lekarz mierzy pecherzyk przy podstawie, do tego zauwazylam ze nie jest taki jak zwykle tylko taki pofalowany troche...mowie mu ze dziaisaj mam miec ovulacje bo peka mi przy 24mm a on ze to niemozliwe ze za maly ze IUI na poniedzialek- czyli w moj 18dc...szok bo od 4msc mialam 14dc (po laparo tak mi sie unormowalo) ale mysle hmmm moze ma racje...zaproponowal tez ze moze jutro...nie chcial zrobic w ten czwartek...wiec sie zgodzilam...ale pod wrunkiem ze bedzie jeszcze pecherzyk (chyba mialam do tego prawo?) on zaskoczony ze czemu nie na peknietym skoro po owulacji komorka zdona jest do zaplodnienia przez 24 godziny wiec tlumacze mu ze 2 razy mialam na peknietym i teraz chcemy sprubowac na niepeknietym...cos tam popisal w komputerku i wyszlismy do peilegniarki ktora miala ustalic nam wizyte na jutro. wszytko pieknie podisujemy papiery a ona do nas czy wiemy ze IUI podrozalo....ze juz kosztuje nie 280 euro a 400euro!!!!!! szok prawie spadlismy z krzesla i mowimy ze w takim razie niestety nie damy rady i nie decydujemy sie bo za drogo, ze w PL taniej. Prosila poczekac i jak wrocila stwierdzila ze jeszcze nam zrobia po starej cenie...normalnie szok....
no nic umowilismy sie na nastepny dzien - jeszcze mielismy trafic do innego lekarza - ale to usnalismy za plus..przyjechalismy w piatek. weszlismy do gabinetu a ja widze strzykawke z materialem...lekarka zaprasza na fotel a ja mowie ze jesli nie bedzie pecherzyka to nie chce IUI ona oczy wielkie i mowi ze napewno bedzie bo pechrzyk 19 i nie mogl jeszcze peknac a ja mowie ze tyle to on mial w poniedzialek bo badalam sie u polskiego lekarza ona jeszze wieksze oczy...ale mowie zobaczmy i coooo mialam racje-pecherzyka juz nie bylo ona zdziwiona bo jak to mozliwe skoro wczoraj mial 19... zeszlam z fotela i tlumacze jej wsztko od poczatku i czy to mozliwe ze sie skurczyl a ona ze to mozliwe bo widocznie wczoraj musial byc ovu i wtedy pecherzyk zminia ksztalt i jak peka to zaczyna zanikac wiec sie skurcza...widze strzykawke i mowie czy bedziemy musieli za to placic bo uprzedzalismy wczoraj lekarza...ona wyszla i przyszla zaraz ze nie bedziemy musieli placic...wyszlismy i zas do pielegniarki-one wielkie oczy dlaczego nie lekarka niesie strzykawke i mowi ze IUI nie bylo wzruszyla ramionami.... zas im tlumacze ze pytalam sie najpierw przez telefon a ptem lekarza i upewnialam sie czy jesli nie bedzie pecherzyka to nie bedzie IUI a one dalej dlaczego i ze trzeba bedzie zaplacic za material a ja juz sie wkurzylam bo pytalam sto razy i teraz w gabinecie przed chwila zas czy mimo odmowy musze placic...powiedzilam ze ustalalam wczoraj z lekarzem ze jesli nie bedzie pecherzyka to nie bedzie IUI ze lekarz o tym wiedzial ze byl widocznie pewny ze bedzie pechezryk mimo iz uprzedszalam ze moze nie byc...
W miedzyczasie poprosilam o ksero dokumentacji historii leczenia to tez wielki problem bo sie lekarz musi zgodzic...z wielkim bolem dlai ksero tej wizyty ktorej odmowilam IUI ja mowie ze chce wszytko (juz wiedzialam ze wiecej tam nie przyjade i chcialam miec jakies paiepry ze mialam IUI) to z laska po 100 razie daly ksero tylko zabiegow IUI...zdjecia pecherzyka z tego cyklu nie dala ale stwierdzilam ze mam juz to w nosie ze jeszcze chwile tam posiedze i strace cierpliwosc...wyszlismy z domu...bylam roztrzesiona wkurzona sfrustrowana...masakra...
A on chcial ustalac IUI na poniedzialek 4 dni po ovulacji...nie wierze ze nie widzial ze pecherzyk peka ze za chwile owulacja i specjalnie sutalil IUI na poniedzialek...jedno sie na mysl przychdzi zrobil to specjalnie zeby nie doszlo do zaplodnienia...czyli nastawieni na kasiore tak samo z tym badaniem nieszczesnym HSG kase wzieli postawili diagnoze ze oba jajowody niedrozne i tylko In Vitro
masakra....jedna wielka porazka...
Ale człowiek uczy sie na bledach teraz jak zbacze ze lekarz mnie nie slucha powiem mu ze nie chce sie wiecej u niego leczyc i juz...no masakra
Wiadomość wyedytowana przez autora 14 lipca 2016, 21:33
Po rozmowie z dr Mańką wrazenia pozytywne. facet konkretny spokojny i wydaje sie bardzo profesjonalny a co najwazniejsze i najbardziej dla mnie wazne slucha nas...kiedy tlumaczylam mu ze mam ovu przewaznie 14dc ale ze 11 dc pecherzyk mial dopiero 12,5stwierdzil ze musi to prawdzic bo mozliwe ze szybciej mi rosna i faktycznie 13dc pecherzyk mial juz 18.7...ustawil iui na niepeknietym pecherzyku tak jak chcielismy...pelen profesjonalizm, i czlowiek uprzejmy przyjemny wzbudza zaufanie...zobaczymy o czas przyniesie;)
a klinika przytulna i personel medyczny elegancki
najgorsze ze jak do wczorj myslalam pozytywnie o wszytkim tak dzisiaj dopadly mnie takie glupie i negatywne mysli ze szok....ahhhh jak nie urok to sraczka
13dc pecherzyk niecale 14mm wg lekarza jeden z dluzszych cykli...w niedziele mamy podjechac d innego lekarza na kontrole i ewentualna IUI w pon albo wtorek...
lekarz powiedzial ze jak sie nie uda jeszce z dwa razy...to chcialby zrobic jeszcze raz laparo...pffff dal skierowanie do szpitala maja ponoc ustalic laparo na luty marzec...na szczescie na nfz...
po wizyce mam mieszane uzucia...wizyta normalnie kosztowala 80 zl ale dzisiaj zaplacilismy 180...bo ponoc ustaleia zwiazane z laparo...(i co to kosztowalo 100zl??!!) jestem sfrustrowana... czyzby kolejna linika nastawiona na kase?
jestesmy od 2ch lat na jednej wyplacie dlugi robia sie coraz wieksze a dzidzi ciagle brak...w tym msc jestesmy pod kreska...w kolejnym wcale nie wydaje sie ze bedzie lepiej...
czas chyba szykowac sie na zderzenie z rzeczywistoscia...na to ze mama nie zostane...
podejdziemy jeszcze do 2ch IUI pozniej odpuszczamy...na IFV ani nas nie stac...
w zyciu mi sie nie uklada....nie jestem bogata, nie podrozuje , nie ejstem mama... od dluzszego czasu nie jestem szczesliwa...mecze sie, dusze...ale nie mam odwagi zmienic zycia...nie chce przekreslac tego wszytkiego co zbudowalam...tego dla czego tak duzo poswiecilam...dla zycia z Pawlem...nie wiem czy go jeszcze kocham a z drugiej strony nie umiem wyobrazic sobie zycia bez niego...
awsze marzylam ze bede miala dzieci...a zycie tak bardz mnie doswiadcza...
Jestem dobrym czlowiekiem, staralam sie nniegdy nie ranic nikogo, zyc wg przykaan i co? i GOWNO!!!
po kilku godzinach myslenia o tym wszytkim czacha dymi, serce sie rwie..boje sie miec nadzieje...
i zeby nie bylo nie sam zabieg byl kwestia zastanawiania...ale to ze kase beda wykladali rodzice...zawsze chcialam byc niezalezna finansowo...zle mis ie bierze kase zle mi sie prosi o kase zawsze mam opory i wyrzuty sumienia-doluje mnie kiedy sobie nie radze...ale pomyslalam ze to sa moje marzenia chce byc mama!! i skoro chca mi pooc to pozwole na to!!! mam zamiar byc szsliwa mama!! o Boze!!!!czyzby o byl sen?
boje sie ze jak juz sie zdecydowalismy cos sie stanie i nie bedzie to mozliwe a widzac co sie dzieje rzad polski moze nam te szanse zabrac...dlatego niema sie co zastanawiac...
podchodzimy sotatni raz do IUI na dniach i walczymy z ivf - ostatnia szansa...poetm juz nigdy nkit nie powie z nie zrbilismy wszytkiego..WACZYMY!!!!!!!!!
Wiadomość wyedytowana przez autora 1 października 2016, 22:59
jeden kopot z glowy na 31 pazdziernika jedziemy do katowic zobaczyc czy pecherzyk jest i bedziemy podchodzic do IUI mysle ostatni raz pozniej IFV:D
A tak poza tym to hmmmm...Bylam na akademi z okazji dnia edukaji narodowej z racji otrzymania mianowania:D i ledw wrocilam do domu a na FB wiadomosc o jakiegos faceta...myslalam ze to chodzi o cos z pracy a tu sie okazalo ze to jakis facet...mowi ze widzial mnie na gali widzial zdjecia i wpadlam mu w oko ze bardzo mu sie spodobalam...ze odnalazl podpis zdjecia a potem mnie na FB... nie wiem czy to nie jakas sciema...ze robi sobie ze mnie jakies jaja...o ale z drugiej strony bardzo m ile sa takie slowa;d fajnie sie komus podobac...oczywiscie odpisalam mu ze mam meza itp. ale facet nie daje za wygrana...jak ja juz dawno nie slyszalam komplementow a od obcego faceta to juz w ogole....az nie umiem uwierzyc ze to nie jest jakis zart;d oczywiscie nie zamierzam robic niczego zlego ale taki niewinny flirt:D a i pawel troszke zrobi sie zazdrosny to nic mu nie bedzie:D
bardziej mnie zastanawia to co lekarz powiedzial mi na wizycie...powiedzielismy ze zaczynamy myslec o IFV i jak ta IUI sie nie uda to chcemy zaczac wlasnie IFv...myslalam ze nie bede musiala podchodzic do laparo ale lekarz powiedzial ze IFV bez laparo niema sensu...bo skoro IUI sie nie udaje to znaczy ze moze byc cos nie tak i chce to wszytko sprawdzic czy cos nie blokuje samego zaplodnienia ale tez pozniej zagniezdzenia i utrzymanaia...to badanie ma mu wszytko wyjasnic...nie ukrywam boje sie po raz drugi to przehodzic...no ale jak mus to mus