X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum I trymestr kolejna ciąża po poronieniu
Odpowiedz

kolejna ciąża po poronieniu

Oceń ten wątek:
  • Muska Autorytet
    Postów: 2322 5037

    Wysłany: 10 grudnia 2016, 09:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Betka,ja b.zle sie czulam po lyzeczkowaniu.Bardzo mnie bolalo i bity tydzien mualam b.mocne krwawienia.Po tyg.pojechalqm na IP sprawdzic czy wszystko dobrze bo bolalo dalej.Niby dobrze,powiedzieli ze zaraz przejdzie.Nie przeszlo.Po kolejnym tyg.poszlam do mojego gina na kontrile,stwierdzil zapalenie przydatkow i wyslal do szpitala.Tam przyjeli mnie i po nocy stwierdzili ze skoro nie mam goraczki to nic mi nie jest.Nie sluchali ze dalej krwawie i boli brzuch.Potem przyszla wuelkanoc,pojechalismy do Krakowa do rodziny,znowu krawienie,pojechalam do lekarza porobic bad.krwi.Kazal zrobic m.in.bete.Okazalo sie ze po miesiacu od zabiegu beta wynosila prawie tysiac.Moja mama dzwonila po konsultacje do znajomego gin.ordynatora szpitala.Kazal jechac na IP bo wynik zly.spedzilam swieta w szpitalu.Stwierdzili zapalenie przydatkow i podawali dozylnie antybiotyki.podsumowujac to nie dosc ze stracilam wtedy dziecko to potem kolejne 2 miesiace ciagle szpitale i leczenie i ta trauma mi sie w czasie rozciagnela.Straszne to bylo.
    krwawienia u mnie trwaly tyle co wczesniejszy polog,czyli 6 tyg.po zabiegu.Dlugo. potem sie unormoealy miesiaczki.Ale zanim doszlam do siebie psychicznie to jakies pol roku minelo.
    A wyniki hist.pat.nic nie wykazaly.Lekarze w szpitalu mowili ze b.rzadko cos pokazuja. Nie robilismy potem zadnych badan na szczatkach,ani genetycznych.
    Ja wiem ze mam niedoczynnosc tarczycy,ale pod kontrila.Czasem wlasnie za wysokie Tsh jest winowajca bo poziom tego musi byc niski,zwlaszcza w ciazy. Kolejnym problemem jest podwyzszona prolaktyna.Jak przekracza normy to tez zle wrozy.Warto wiec zbadac te 2 hormony na pewno.

    9f7j3e5e06vngc0g.png
    961lgu1rd0kaje2g.png
  • alciak Autorytet
    Postów: 1073 441

    Wysłany: 10 grudnia 2016, 13:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Betka ja nie miałam żadnych dolegliwości po żadnym z zabiegów. Brzuch bolał mnie przez 1-2 h po przebudzeniu, a krwawienie dość słabe miałam zaledwie kilka dni. Miesiączka przyszła licząc dokładnie od zabiegu tyle ile zwykle wynosiły moje cykle. Po miesiącu poszłam na kontrolę, ginekolog dał mi już wtedy zielone światło, podjęliśmy próbę po dwóch miesiącach, zaszłam w drugą ciążę, ale i ta historia nie skończyła się szczęśliwie, ale było tu na forum kilka kobiet, które zachodziły w ciążę nie doczekawszy się pierwszej @ i zachodziły w zdrowe ciąże. Mi się jednak wydaje, że lepiej doczekać do wizyty kontrolnej, żeby się potem niepotrzebnie nie denerwować :)

    JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
    57 cm, 3750 g szczęścia <3
    TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
    57 cm, 3700 g szczęścia <3
  • alciak Autorytet
    Postów: 1073 441

    Wysłany: 10 grudnia 2016, 13:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Czykoty, jakbym słyszała siebie :) budzę się co 1-2h na zmianę boku, bo mnie już boli. Zmiana boku oczywiście nie jest prosta, bo trzeba najpierw usiąść, żeby się obrócić :) najczęściej i tak idę do wc bo nie chcę się rozbudzić z pełnym pęcherzem za 15 minut, skoro jestem już wybudzona od razu idę. Od kilku dni mam nerwobóle od kręgosłupa idące do pośladków, po 4 godzinach snu pomieszanego ze wstawaniem dochodzi ból, jeśli sen jest mocniejszy niż ból to usnę, jeśli nie to wstaję. Pomaga mi na chwilę zaśnięcie z poduszką ciążową, wtedy przestaje boleć, ale przy kolejnej pobudce jest już ból i dupa :) jak słyszę od męża idziemy spać to dostaję dreszczy :D :) z każdą nocą jest gorzej, dziś jestem jak śnięta ryba :) nastawiłam rosół i chyba pójdę na jakąś drzemkę :)

    JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
    57 cm, 3750 g szczęścia <3
    TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
    57 cm, 3700 g szczęścia <3
  • Czykoty Autorytet
    Postów: 420 435

    Wysłany: 10 grudnia 2016, 15:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    No i nadal u mnie cisza :/ Po wczorajszych bólach ani śladu, ani jednego skurczu miesiączkowego. Poszłam więc na spacer do apteki, pomimo absolutnie obrzydliwej pogody. Obeszłam aż 6 aptek w okolicy w poszukiwaniu olejku z migdałów. Nigdzie nie dostałam. Kupiłam se za to na pocieszenie Eneme - jak szaleć to szaleć ;) Ledwo się do domu dowlokłam, tak spojenie bolało. Na koniec zgwałciłam Narzecza. Męczący dzień ;)

    alciak, Morgiana, foxylady, GRANAT, AgaSY lubią tę wiadomość

    MTHFR_677C-T hetero, MTHFR_1298A-C hetero, PAI-1 4G hetero, niedoczynność tarczycy, Hashimoto, PCOS, Insulinooporność
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 10 grudnia 2016, 22:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Betko, strasznie mi przykro Ciebie tu widzieć, dopiero co wspierałyśmy się w trwającej ciąży... Ja też miałam łyżeczkowanie po pierwszym poronieniu, krwawiłam 7 czy 10 dni, brzuch bolał pierwsze 3-4 dni. Drugą ciążę poroniłam samoistnie, ból brzucha był większy niż po łyżeczkowaniu i trwał dłużej, krwawienie trwało 14 dni i myślałam, że się nie skończy. Pierwszą miesiączkę po łyżeczkowaniu dostałam po 40 dniach, a po poronieniu samoistnym już po 10 czy 12 dniach. Myślałam, że oszaleję. Nie wiem zatem co lepsze. Po łyżeczkowaniu odczekaliśmy chyba 2 czy 3 cykle i zaczęliśmy ponownie się starać o dziecko. Druga ciąża zakończyła się niepowodzeniem, ale już kolejna sukcesem. Nie wiem czy to przypadek, traf, los itd. Nie wiem od czego zależą poronienia, a od czego szczęśliwie donoszone ciąże. Tak jak masę tu dziewczyn miałam stos badań, które nigdy nie wykazały żadnych nieprawidłowości, a mimo to poroniłam dwukrotnie. Nie obwiniaj siebie za stratę, bo chciałaś tego dziecka najbardziej na świecie i zrobiłabyś wszystko, by je zachować. Czasem jednak nie jest nam to dane. Spójrz jak wiele cudownych historii przewija się przez ten wątek. Nie można się poddawać. Musisz wytrwać, choć to trudne.

    Boziu Dziewczyny, patrzę na Wasze suwaczki i nie wierzę jak ten czas szybko leci. Już niedługo będziecie szczęśliwie trzymać dzieci na rękach. Czytam Wasze posty i tylko przytakuję. Jestem w 24-tym tygodniu ciąży i też już zaczynam mieć problem ze spaniem w nocy. Bolą mnie plecy, biodra, ciężko mi się obracać. Chodzę do ubikacji po kilka razy w nocy. A jeszcze kilkanaście tygodni przede mną i wiem, że łatwiej nie będzie. Dopiero co w zeszłym roku przeżywałam to samo. Pod koniec ciąży to już prawie w ogóle nie spałam. Gapiłam się w sufit do 5-6-tej nad ranem i sikałam co pół godziny. Dopiero na 2 dwie noce przed porodem spałam jak zabita po 14 godzin ciurkiem. Zbierałam siły na poród :-) Dzień przed porodem nie chciałam nic jeść, tylko piłam wodę. Organizm jakby sam się oczyszczał i przygotowywał. Teraz im bliżej terminu rozwiązania, tym czuję większy lęk, bo wiem co mnie czeka. W zeszłym roku nie wiedziałam, to jakoś porodu bałam się mniej. Córeczkę urodziłam bardzo szybko w niecałe 2 godziny, naturalnie, bez znieczulenia, choć byłam na nie nastawiona. Ze względu na szybkość przebiegu porodu nie było już możliwości jego wziąć, ku mojej rozpaczy. Od położnej jedynie usłyszałam, że miliony kobiet rodzą naturalnie i ja też dam radę. Dałam, ale teraz wiem co mnie czeka :-) Porodu zdecydowanie nie da się zaplanować :-) Chyba, że cesarkę, planowaną :-)

    Morgiana, Czykoty, GRANAT, alciak lubią tę wiadomość

  • alciak Autorytet
    Postów: 1073 441

    Wysłany: 11 grudnia 2016, 16:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    TO teraz pytanie do Pań, które rodziły. Jakie miałyście objawy na kilka dni przed? I jak rozpoznać, że to już :)?

    JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
    57 cm, 3750 g szczęścia <3
    TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
    57 cm, 3700 g szczęścia <3
  • ciekawa87 Autorytet
    Postów: 1117 443

    Wysłany: 11 grudnia 2016, 19:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny dzisiaj rozmawiałam z lekarzem wykonującym badania prenatalne i jest wszystko ok

    alciak, Morgiana, Czykoty, ayka, foxylady, Justa87, Asiek2108, GRANAT lubią tę wiadomość

  • alciak Autorytet
    Postów: 1073 441

    Wysłany: 11 grudnia 2016, 20:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Spakowałam właśnie torbę i tym samyn uświadomiłam sobie, że to się dzieje naprawdę... że to już... aż się boję co mi się dziś przyśni :)

    Morgiana, Czykoty, ayka, foxylady, Justa87, Asiek2108, GRANAT lubią tę wiadomość

    JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
    57 cm, 3750 g szczęścia <3
    TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
    57 cm, 3700 g szczęścia <3
  • Morgiana Autorytet
    Postów: 476 339

    Wysłany: 11 grudnia 2016, 22:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A u nas remont na wykonczeniu, we wtorek przyjdzie pani posprzątać...
    Pokoik dla Babla pomalowany, wozek przyszedl, lozeczko odebrane, ubranka poprane...
    A ja w histerii.
    Wszystko gotowe dla dzidziusia, a mnie ogarnja panika, ze cos zlego sie stanie...
    Nie wiem czy teraz dalabym rade sie pozbierac, gdyby cos poszlo nie tak :/

    relgh3713qsr9sah.png

    Kostek ur 18.01.2017, 2550g, 52cm
    Fasolka [*] 23.12.2015, 8tc
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 11 grudnia 2016, 23:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    alciak wrote:
    TO teraz pytanie do Pań, które rodziły. Jakie miałyście objawy na kilka dni przed? I jak rozpoznać, że to już :)?

    Ja czułam się "nieswojo" na parę dni przed porodem. Byłam poddenerwowana, nie mogłam usiedzieć w miejscu, nie mogłam sobie znaleźć miejsca w domu. Dwie noce z rzędu przed porodem spałam jak zabita, nawet pełen pęcherz mnie nie obudził. Dzień przed porodem nie bardzo chciałam jeść. Parę godzin przed porodem zaczął mnie dziwnie boleć krzyż, inaczej niż wcześniej i bóle stawały się dość regularne, najpierw co 12 minut, potem co 7, co 5 minut. Już wtedy wezwałam męża z pracy, ale bóle zaczęły ustępować i wszystko się uspokoiło. Przez cały dzień nic się nie działo, ale ja już wiedziałam, że były to bóle przepowiadające i że w przeciągu 1-2 dni urodzę. Kolejnych bóli już się nie dało pomylić z niczym innym. Były tak mocne i regularne, że nie byłam w stanie wyjść z domu. Obudziłam męża z tekstem, że tej nocy już sobie nie pośpi :-) Odszedł czop, przeczyściło mnie. Zaczęłam rodzić w nocy i córka przyszła na świat po 6-tej rano. Porodu naprawdę nie da się przeoczyć ani pomylić z innymi dolegliwościami ciążowymi. Gdy przyjdzie ten moment na pewno będziecie wiedziały, że to już :-)

  • Czykoty Autorytet
    Postów: 420 435

    Wysłany: 12 grudnia 2016, 11:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ciekawa87 - super! Jesteś już po najgorszych stresach :) Dasz suwaczek? :D

    MTHFR_677C-T hetero, MTHFR_1298A-C hetero, PAI-1 4G hetero, niedoczynność tarczycy, Hashimoto, PCOS, Insulinooporność
  • foxylady Autorytet
    Postów: 483 332

    Wysłany: 12 grudnia 2016, 14:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Morgi nic się nie stanie kochana! :) ciesz się kopniakami małego, jeszcze chwila i będziesz go tulić :)

    Nikoludek <3
    27.12.2016 r., 4180g
  • Morgiana Autorytet
    Postów: 476 339

    Wysłany: 12 grudnia 2016, 14:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    foxylady wrote:
    Morgi nic się nie stanie kochana! :) ciesz się kopniakami małego, jeszcze chwila i będziesz go tulić :)

    Ja to niby wiem, niby nawet _teoretycznie_ przyjmuje do wiadomosci... Tylko w praktyce ataki paniki z histeria i placzem mam... :/

    Polazlam po zakupy, wykupilam recepty, chwila spokoku byla, bo jak chodzę, to Babel chyba kima od bujania. Wtoczylam sie na to moje 3 piętro bez windy, usiadlam zeby zlapac oddech, a Babel od razu dawaj! Kung fu osmiornica!
    Nie ogarniam - na USG widac 4 kończyny, a wali w pińcet miejsc jednoczesnie... ;)

    foxylady, alciak, Czykoty lubią tę wiadomość

    relgh3713qsr9sah.png

    Kostek ur 18.01.2017, 2550g, 52cm
    Fasolka [*] 23.12.2015, 8tc
  • foxylady Autorytet
    Postów: 483 332

    Wysłany: 12 grudnia 2016, 15:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ośmiorniczka :D <3
    Mój niestety chyba nie dokońca lubi jak go dotykam. Wierci się wtedy, kopie tak mocno, że odpuszczam :) nerwus od małego :)

    Nikoludek <3
    27.12.2016 r., 4180g
  • alciak Autorytet
    Postów: 1073 441

    Wysłany: 12 grudnia 2016, 15:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Morgiana wrote:
    Ja to niby wiem, niby nawet _teoretycznie_ przyjmuje do wiadomosci... Tylko w praktyce ataki paniki z histeria i placzem mam... :/

    Polazlam po zakupy, wykupilam recepty, chwila spokoku byla, bo jak chodzę, to Babel chyba kima od bujania. Wtoczylam sie na to moje 3 piętro bez windy, usiadlam zeby zlapac oddech, a Babel od razu dawaj! Kung fu osmiornica!
    Nie ogarniam - na USG widac 4 kończyny, a wali w pińcet miejsc jednoczesnie... ;)

    A tak się nie mogłaś doczekać, aż zacznie kopać :) :D jak Wy tak opowiadacie o tych kopach to ja sobie myślę, że dziewczynki muszą być spokojniejsze :) albo moja córka jest bardzo grzeczna, oby tak jej zostało i po porodzie :)

    JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
    57 cm, 3750 g szczęścia <3
    TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
    57 cm, 3700 g szczęścia <3
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 12 grudnia 2016, 15:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny, mam pytanie, strasznie męczą mnie problemy z wypróżnianiem się, czy macie jakieś sprawdzone sposoby na radzenie sobie z tym? W pierwszej ciąży tego nie miałam, a w tej co chwila. Jem śliwki i figi suszone, na czczo piję śliwki zalane ciepłą wodą, piję dużo wody, jem dużo warzyw i owoców i nic. Raz spróbowałam czopków niby bezpiecznych dla kobiet w ciąży Eva/qu i dostałam takiego parcia, że mało nie doprowadziłam do przedwczesnego porodu. Aż odszedł mały czop śluzowy z krwią. Wystraszyłam się tak, że już więcej tego nie spróbuję. Macie jakieś inne bezpieczne sposoby?

  • foxylady Autorytet
    Postów: 483 332

    Wysłany: 12 grudnia 2016, 15:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ayka wrote:
    Dziewczyny, mam pytanie, strasznie męczą mnie problemy z wypróżnianiem się, czy macie jakieś sprawdzone sposoby na radzenie sobie z tym? W pierwszej ciąży tego nie miałam, a w tej co chwila. Jem śliwki i figi suszone, na czczo piję śliwki zalane ciepłą wodą, piję dużo wody, jem dużo warzyw i owoców i nic. Raz spróbowałam czopków niby bezpiecznych dla kobiet w ciąży Eva/qu i dostałam takiego parcia, że mało nie doprowadziłam do przedwczesnego porodu. Aż odszedł mały czop śluzowy z krwią. Wystraszyłam się tak, że już więcej tego nie spróbuję. Macie jakieś inne bezpieczne sposoby?

    Zakwas buraczany na mnie zdziałał cuda :) wyregulował do codziennych wypróżnień o stałej godzinie. Piłam 30 minut przed pierwszym posiłkiem.
    No a dwa, działa bardzo dobrze na krew i odporność :)

    Nikoludek <3
    27.12.2016 r., 4180g
  • alciak Autorytet
    Postów: 1073 441

    Wysłany: 12 grudnia 2016, 15:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja też stosuję te czopki, ale takiego parcia jak Ty to nie miałam, dziwne trochę... ja stosuje wiele metod na raz i urozmaicam, bo już czasem mam dość :) niektórzy mają tak delikatne jelita, że wystarczy im gęsty sok jabłko z gruszką, jedzenie samych jabłek albo kiwi. Ja z kolei czasem odpuszczałam dawkę żelaza, bo na mnie działa zapierająco, jadłam kisiel z błonnikiem laximama, kupuję płatki wysokobłonnikowe goodfood - mają 17% błonika, jak zjem je przez 1-2 dni na śniadanie to zwykle jest ok, ostatnio też na czczo wypijam syrop z laktulozy. Tak jak mówiłam na mnie jeden konkretny produkt nie działa, łączę kilka rzeczy na raz :) no i jak nigdy dbam o regularność :) i unikam czekolady, jak ognia :(

    JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
    57 cm, 3750 g szczęścia <3
    TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
    57 cm, 3700 g szczęścia <3
  • alciak Autorytet
    Postów: 1073 441

    Wysłany: 12 grudnia 2016, 15:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Foxy, daj przepis na ten zakwas, już tyle rzeczy próbowałam, że wypicie soku z buraków to drobiazg :) a może mi pomoże :) tym bardziej, że ciągle piję :D ostatnio w nocy wstawałam 3 razy do wc i w tym czasie wypiłam litr soku :)

    JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
    57 cm, 3750 g szczęścia <3
    TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
    57 cm, 3700 g szczęścia <3
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 12 grudnia 2016, 15:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Z tymi kopniaczkami to jest dość zabawnie. Mój synek zdecydowanie jest bardziej aktywny w brzuchu niż córka. U mnie rośnie mały karateka. Jednak gdy mąż przykłada rękę i chce coś wyczuć to cisza, przestaje się ruszać. Jeszcze ani razu nie udało się jemu poczuć kopniaka synka. Śmieję się, że mi straszy dziecko :-) Też tak macie? Córka raczej robiła fikołki i pod koniec ciąży lubiła odpychać się od moich żeber, okropne uczucie. Była spokojniejsza w brzuchu, za to teraz dziecko błyskawica. Jest tak szybka, sprawna i aktywna, że nie nadążam za nią. Cały czas myślę, że może synek jak się wyszaleje w brzuchu to może na zewnątrz będzie nieco spokojniejszy ;-)

‹‹ 127 128 129 130 131 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Choroba Hashimoto a ciąża - co musisz wiedzieć?

Hashimoto co to za choroba i jak się objawia? Przede wszystkim charakteryzuje się przewlekłym stanem zapalnym tarczycy (tzw. limfocytowym zapaleniem tarczycy). Jak ją rozpoznać i jak leczyć? Hashimoto a ciąża - jaki wpływ może mieć choroba Hashimoto na płodność kobiet oraz przebieg ciąży?

CZYTAJ WIĘCEJ

7 sposobów jak przetrwać przesilenie wiosenne i jak szybko zajść w ciążę!

Przesilenie wiosenne dla wielu kobiet jest trudnym okresem przejściowym, kiedy mogą pojawiać się problemy ze snem, nadmiernym zmęczeniem, brakiem energii, czy obniżoną koncentracją. Wszystko to może mieć wpływ na gospodarkę hormonalną i kobiecą płodność. Jak w tym czasie przygotować się do ciąży? Jakie są skuteczne sposoby na poprawę płodności? Jak szybko zajść w ciążę, wprowadzając proste nawyki do codziennego stylu życia?

CZYTAJ WIĘCEJ

Suchość pochwy - jakie mogę być jej przyczyny i jak sobie z nią radzić?

Problem z odpowiednim nawilżeniem pochwy dotyczy bardzo dużej liczby kobiet. Najczęściej problemy występują w okresie okołomenopauzalnym, ale z różnych przyczyn mogą pojawiać się na każdym etapie życia kobiety. Suchość pochwy może znacząco obniżać jakość życia seksualnego, z powodu bólu i dyskomfortu odczuwanego podczas zbliżeń... Skąd się bierze suchość pochwy? Jak sobie z nią radzić? 

CZYTAJ WIĘCEJ