X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum I trymestr kolejna ciąża po poronieniu
Odpowiedz

kolejna ciąża po poronieniu

Oceń ten wątek:
  • grisza Znajoma
    Postów: 29 15

    Wysłany: 29 stycznia 2017, 17:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziękuje wspaniałe kobietki za odpowiedź. Wasze wsparcie jest dla mnie nieocenione. Mój gin sam mi zlecił badania które wam napisałam tylko zastanawiałam się czy coś jeszcze, tak strasznie się boję ale to forum daje mi dużo siły i wiary. Czy któraś z was ma tyłozgięcie macicy?

    Mój aniołek kochany 20.06.2016r.(8tc)
  • PannaA Koleżanka
    Postów: 35 8

    Wysłany: 29 stycznia 2017, 17:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    U nas na dodatek to był cud ta ciąża, bo się leczymy :)

    Aniołek 7 tc. <3
    13.09 dwie kreski i strach :)

  • grisza Znajoma
    Postów: 29 15

    Wysłany: 29 stycznia 2017, 17:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A i jeszcze jedno czy może któraś z was po poronieniu miała jakieś komplikacje? albo dłużej dochodziła do siebie?

    Mój aniołek kochany 20.06.2016r.(8tc)
  • grisza Znajoma
    Postów: 29 15

    Wysłany: 29 stycznia 2017, 17:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    PannaA]Cześć grisza ja w takiej samej sytuacji jak Ty, ale ja jeszcze ie byłam u Gina na sprawdzeniu i nic nie wiem na temat badań.

    Bardzo cieszę się, że wyszłaś z ukrycia.
    Trzymaj się i dawaj znać co u Ciebie :)

    P.S. ja cierpiąc w szpitalu myślałam, nigdy więcej! Po wyjściu do domu płakałam, non stop nie mogłam sobie poradzić po stracie, ale przypomnienie sobie tego uczucia "bycia w ciązy" powoduje, że zapominam i bardzo, bardzo chce być mamą:)

    Witaj PannaA. No to jest nas dwie mam nadzieje że razem będzie nam raźniej i obie zostaniemy szczęśliwymi mamami.
    Szpital i ta trauma tam to najgorsze z moich doświadczeń. To jak takie dziewczyny jak my jesteśmy tam traktowane to porażka.
    Na początku też myślałam tak jak ty i trochę czasu minęło zanim się pozbierałam i postanowiłam walczyć dalej. Tak że kochana jeszcze troche i do dzieła ;-)
    na tym forum dzieją się cuda i mam nadzieję że nam taki cud też się przydaży

    ayka lubi tę wiadomość

    Mój aniołek kochany 20.06.2016r.(8tc)
  • grisza Znajoma
    Postów: 29 15

    Wysłany: 29 stycznia 2017, 17:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    przydarzy ;-) miało byc

    Mój aniołek kochany 20.06.2016r.(8tc)
  • PannaA Koleżanka
    Postów: 35 8

    Wysłany: 29 stycznia 2017, 18:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    grisza nadzieja bardzo pomału wraca.
    NIe mniej jednak jest ona u mnie ogromna i wierzę, że Anioły nie umierają, one zmieniają tylko datę przyjścia na świat"

    Najważniejsz e w tym wszystkim to równowaga, do której ja jeszcze nie wróciłam, stronie od ludzi, chodź wiem, że to złe. Ale chyba potrzebuję czasu.
    Po jakim czasie wróciłaś do pracy??

    ayka lubi tę wiadomość

    Aniołek 7 tc. <3
    13.09 dwie kreski i strach :)

  • grisza Znajoma
    Postów: 29 15

    Wysłany: 29 stycznia 2017, 18:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    PannaA
    Po jakim czasie wróciłaś do pracy?
    U mnie z powodu powikłań i całej reszty po ponad miesiącu. Do szpitala trafiłam z krwawieniem walczyliśmy 5dni ale się nie udało. Po paru dniach po wyjściu ze szpitala dostałam zapalenia macicy (gin wyzywał że nie dostałam do domu antybiotyku) gorączka straszny ból. Psychicznie jeszcze gorzej. W pracy przeszłam straszną traumę przez jedną z dziewczyn i być może to się przyczyniło do mojego poronienia,więc ciężko było mi tam wracać i patrzeć na tą "złą dziewczyne" ale nie miałam wyjścia.
    Daj sobie czas to dużo daje nabierz dystansu. Najważniejsza to wiara i cierpliwość.
    Pamiętaj o kontroli u gina to ważne. I wiesz co damy radę ;-)

    Mój aniołek kochany 20.06.2016r.(8tc)
  • grisza Znajoma
    Postów: 29 15

    Wysłany: 29 stycznia 2017, 18:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    PannaA a ile już czasu minęło od twojej straty? I który to był tc.?

    Mój aniołek kochany 20.06.2016r.(8tc)
  • 1kaktus Autorytet
    Postów: 1294 811

    Wysłany: 29 stycznia 2017, 21:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    PannaA wrote:
    grisza nadzieja bardzo pomału wraca.
    NIe mniej jednak jest ona u mnie ogromna i wierzę, że Anioły nie umierają, one zmieniają tylko datę przyjścia na świat"

    Najważniejsz e w tym wszystkim to równowaga, do której ja jeszcze nie wróciłam, stronie od ludzi, chodź wiem, że to złe. Ale chyba potrzebuję czasu.
    Po jakim czasie wróciłaś do pracy??
    Zrobilam dokladnie inaczej, ucieklam w prace zeby niemyslec. Poronilam samoistnie w srode (w szpitalu musialam byc kilka godzin dzieki wspanialej poloznej ktora zmusila wczesniej lekarza zeby mnie zbadal) czwartek byl dniem wolnym (najgorsze ze byl to Dzien Matki) a ja siedzialam i wylam w piatek poszlam do pracy zeby niemyslec. Potem byl weekend straszny dla mnie i spowrotem do pracy. W sumie mi to pomoglo bo inaczej siedzialabym i ryczala calymi dniami i zastanawiala sie co zrobilam nie tak.

    qdkki09kwrowb7nz.png

    Aniołek 25.05.2016 [*] 6tydz.
  • PannaA Koleżanka
    Postów: 35 8

    Wysłany: 29 stycznia 2017, 21:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej. Pisałam poronilam w 7 tc. 19.01

    Aniołek 7 tc. <3
    13.09 dwie kreski i strach :)

  • antonówka Autorytet
    Postów: 1070 468

    Wysłany: 29 stycznia 2017, 22:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej laski zacznę od przywitania naszej nowej koleżanki. Witaj Girsza. Znowu mi się serduszko pokroilo ze nowa osoba do nas dolacza ale wiem sama ile otwarcie się i to forum daje dobrego wiec witam cie z vmcalego serducha

    PannaA lubi tę wiadomość

    zi13dqk3oxil4saa.png
  • antonówka Autorytet
    Postów: 1070 468

    Wysłany: 29 stycznia 2017, 22:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Morgi słoneczko daj sobie czas dojść do siebie po tak naglym porodzie. Będzie wszystko dobrze przytulaj swojego na pewno pięknego Kostka zawsze do siebie kiedy czujesz się źle to pomaga. Cieszę się bardzo ze maluszek szybko nadrabia wagę i nie martw się tak tym ze karmisz tez mm. Najważniejsze jest żeby rosl teraz. Ucaluj go mocno od ciotki

    ayka, Morgiana lubią tę wiadomość

    zi13dqk3oxil4saa.png
  • antonówka Autorytet
    Postów: 1070 468

    Wysłany: 29 stycznia 2017, 22:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kaktus pięknie ze jedzonko juz zostaje z wami oby tak dalej. Kochana uważa na siebie w tej pracy i badz ostrozna.

    1kaktus lubi tę wiadomość

    zi13dqk3oxil4saa.png
  • antonówka Autorytet
    Postów: 1070 468

    Wysłany: 29 stycznia 2017, 22:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ayka ćwicz z pilka i niech juz sobie idzie ta rwa w cholerę. Ciesz się ze mąż masuje i niech kuruje swoje największe szczęście.

    ayka lubi tę wiadomość

    zi13dqk3oxil4saa.png
  • antonówka Autorytet
    Postów: 1070 468

    Wysłany: 29 stycznia 2017, 22:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Panna Girsza dajcie sobie czas i na zalobe i na wyplakanie. Kazdej z nas pomagają inne rzeczy żeby wrócić do siebie ale fakt jest jeden juz nigdy nie będziemy takie jak przed poronieniem. Panna ty w szczególności dopiero co to się stało. Girsza z badan to tak jak pisaly dziewczyny jeszcze tylko tarczyce bym dolozyla ja tez nie robiłam wiecej nz masz ty zapisane. Ja załamanie największe po stracie miałam poltorej tygodnia po wszystko tak to nawet sie trzymałam troche poplakiwalam a jak przyszdl kryzys to mąż bal się mnie w domu zostawić sama. Trzymajcie się dziewczyny i glowa do góry. A jakby cos to piszcie o wszystkim co was boli. To pomaga bardzo

    zi13dqk3oxil4saa.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 29 stycznia 2017, 22:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    grisza wrote:
    Czy któraś z was ma tyłozgięcie macicy? A i jeszcze jedno czy może któraś z was po poronieniu miała jakieś komplikacje? albo dłużej dochodziła do siebie?
    Tyłozgięcia nie mam, ale w moim otoczeniu kilka moich przyjaciółek to ma, plus miała mama mojego męża. Większość z przyjaciółek albo miała bardzo duży problem z zajściem w ciążę lub jej donoszeniem, ale spokojnie mają dzieci :-) Mama męża poroniła 2 razy, mąż jest z 3-ciej ciąży i całą też ciążę mama była z nim na podtrzymaniu. Na pewno tyłozgięcie nie ułatwia sprawy, ale nie jest to wyrok i jak widać cuda się zdarzają :-)

    Ja miałam komplikacje nie tyle po poronieniu co w trakcie. Ponieważ moja szyjka była zarośnięta i nie mogłam poronić, a tutejszy szpital nie chciał zrobić zabiegu, doszło do rozkładu płodu i stanu zapalnego. Groziła mi sepsa, w bardzo złym stanie leciałam do Polski, gdzie natychmiast trafiłam do szpitala na zabieg. Dość długo byłam na antybiotykach. Do mojego lekarza trafiłam w ostatnim momencie, mało nie przypłaciłam tego życiem. Bardzo długo dochodziłam do siebie, ale po samym zabiegu nie miałam komplikacji. Na szczęście nie doszło do zrostów w macicy, co często się zdarza przy tam rozległym stanie zapalnym. Drugą ciążę poroniłam samoistnie, bez większych komplikacji, jedynie dość długo krwawiłam.

    Dlaczego pytasz o komplikacje? Coś Cię niepokoi?

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 29 stycznia 2017, 22:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Antonówka, już się zastanawiałam gdzie jesteś :-) Widocznie czynnie odpoczywałaś w weekend :-)

    Jak bóle głowy?

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 29 stycznia 2017, 23:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    PannaA wrote:
    Anioły nie umierają, one zmieniają tylko datę przyjścia na świat
    Też w to mocno wierzę. Trzeba trzymać się tej myśli i walczyć dalej. Ja też po poronieniu stroniłam od ludzi, choć zostawanie samej powodowało u mnie jeszcze większe zamykanie się w sobie, rozpamiętywanie, smutek i ból. Wróciłam do pracy, bo musiałam i udawałam, że wszystko jest OK. Udawałam też przed mężem i rodziną. Nie było przez bardzo długi czas. Czas koi, ale nie wymazuje z pamięci i serca. Można jedynie przyjmować dzień po dniu. Każdemu pomaga co innego.
    Jak krwawienie? Ustąpiło?

    PannaA lubi tę wiadomość

  • antonówka Autorytet
    Postów: 1070 468

    Wysłany: 30 stycznia 2017, 06:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej ayka a miałam awarie telefonu i mąż grzebal w nim. Powiem szczerze ze jak bylam u mojego giną w poniedziałek i pozwolił mi chodzić więcej i wyjść na dwór na spacer to odpukać w niemalowane drewno ani razu nie miałam migreny:) mam się oszczędzać ale nie ze tylko leżeć i pachnieć od razu lepiej sie czuje. Korzystam z wolnego i a to pojadę na kawę do mamy albo do dentysty z młodym. Leżeć leze dalej ale juz nie przez caly dzień.....

    zi13dqk3oxil4saa.png
  • antonówka Autorytet
    Postów: 1070 468

    Wysłany: 30 stycznia 2017, 06:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Foxy jak tam twe dzieciątko?

    zi13dqk3oxil4saa.png
‹‹ 171 172 173 174 175 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

11 największych mitów dotyczących starania o dziecko, w które być może jeszcze wierzysz

Niektóre nieprawdziwe stwierdzenia przekazywane są z ust do ust tak długo, że bez zastanowienia w nie wierzymy. Przeczytaj jakie są największe mity na temat starania o dziecko i upewnij się, że „nie padłaś ich ofiarą”.

CZYTAJ WIĘCEJ

TOP 5 gadżetów ułatwiających życie młodej mamy

Rynek produktów dla przyszłych rodziców i maluszków jest ogromny. O jakich gadżetach warto pomyśleć kompletując wyprawkę? Które produkty są warte uwagi i mogą ułatwiać codzienność świeżo upieczonych rodziców? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Ranking TOP produktów zwiększających szanse na zajście w ciążę

Wybrane produkty, które mogą zwiększyć szanse na zajście w ciążę, skrócić starania o dziecko i szybciej przybliżyć Cię do wymarzonego celu. 

CZYTAJ WIĘCEJ