kolejna ciąża po poronieniu
-
WIADOMOŚĆ
-
Alciak a tak z ciekawości zapytam które parametry nasienia świadczą o tym że ciąza moze być nieprawidłowa? Coś z tą morfologią czy co? Nigdy się w to jakoś nie zagłębiałam a myślałam że jak jest jakiś wadliwy plemnik to nie będzie w stanie nawet zapłodnić komórki jajowej.
-
Androlog mówił, że plemniki nieprawidłowe mogą zapłodnić komórkę jajową, a że są nieprawidłowe to zarodek, który powstaje ma liczne wady genetyczne, a wiemy, że jak ma wady to dochodzi do poronienia. Kiedy mieliśmy tylko 75% nieprawidłowych to zaszłam w ciążę, teraz jest 90% i mamy zakaz starania się o ciążę.JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia -
jasne, pytaj, nie mam monopolu na wiedzę, ale siłą rzeczy, jak w tym siedzimy to coraz wiecej się dowiadujemy i warto się tym dzielić z innymiJULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia -
katek88 wrote:Dziewczyny pytanie do tych na zwolnieniu:
Co robicie żeby nie zwariować w domu a się nie przemęczać, bo ja się zaczynam bać, że w końcu zwariuje....
Ja rysuje, koloruje, czasem dziubie na szydełku, sporo ksiazek mam w zapasie, no i spacery bo nie musze lezec poki co.
Ale niewiele to wszystko pomaga na nie myslenie i nie banie sie tak po prawdziekatek88 lubi tę wiadomość
Kostek ur 18.01.2017, 2550g, 52cm
Fasolka [*] 23.12.2015, 8tc -
Ja właśnie zwariowałam. Sama siebie nie poznaję. Dziś wsiadłam w taryfę i pojechałam do poradni K na USG, żeby sprawdzić czy bije serduszko (następny atak paniki). Jak tylko je zobaczyłam i do tego machającą rączkę to od razu się uspokoiłam, to jakaś masakra, lekarz początkowo nie bardzo chciał mnie zbadać ponieważ nie prowadzę u nich ciąży, ale jak zobaczył w karcie po ilu poronieniach jestem to stwierdził, że mnie rozumie. Wszystko przez to, że maluch do południa ani drgnął, a wczoraj smyrał mnie co chwilę, ja normalnie osiwieję. A po południu niewiele brakowało a zamordowałabym pierworodnego bo zagotował mnie jak wodę w czajniku, no i mały pod sercem się rozhulał. Wywiozą mnie do wariatkowa jak nic.
Morgiana lubi tę wiadomość
Tym razem udało się!!!
Gabriel ur.16.11.16 56 cm. 4240 g.
-
GRANAT wrote:Ja właśnie zwariowałam. Sama siebie nie poznaję. Dziś wsiadłam w taryfę i pojechałam do poradni K na USG, żeby sprawdzić czy bije serduszko (następny atak paniki). Jak tylko je zobaczyłam i do tego machającą rączkę to od razu się uspokoiłam, to jakaś masakra, lekarz początkowo nie bardzo chciał mnie zbadać ponieważ nie prowadzę u nich ciąży, ale jak zobaczył w karcie po ilu poronieniach jestem to stwierdził, że mnie rozumie. Wszystko przez to, że maluch do południa ani drgnął, a wczoraj smyrał mnie co chwilę, ja normalnie osiwieję. A po południu niewiele brakowało a zamordowałabym pierworodnego bo zagotował mnie jak wodę w czajniku, no i mały pod sercem się rozhulał. Wywiozą mnie do wariatkowa jak nic.
Granat, moze spróbuj sesji z psychologiem? Mi bardzo pomoglo po grudniu. Jednak inaczej rozmawia sie z kims obiektywnym i 'obcym'. No i lepiej placze sie komus, niz samej sobie. Nie zaszkodzi, a moze opracujecie jakis myk na te ataki paniki?
Kostek ur 18.01.2017, 2550g, 52cm
Fasolka [*] 23.12.2015, 8tc -
katek88 wrote:Dziewczyny pytanie do tych na zwolnieniu:
Co robicie żeby nie zwariować w domu a się nie przemęczać, bo ja się zaczynam bać, że w końcu zwariuje....
he he he, mi się tak nic nie chce, że wszystko mi jedno co robię, byleby czas jakoś leciał
czasem napiszę maila czy odbiorę telefon z pracy i coś muszę załatwić, oglądam TV, wyjdę na spacer z małymi zakupami, potem coś trzeba ugotować, pozmywać, wyprać... robota sama się znajduje. Mój mąż pracuje na zmiany, więc mamy też zwykle 2 dni z rzędu w całości dla siebie, a razem zawsze raźniej. Czasem pójdę posiedzieć trochę do mamy, czasem dwie małe siostrzenice do mnie wpadną - zwykle po tych odwiedzinach muszę mocno odpocząć
Nie siedzę jeszcze tyle tygodni co Ty w domu, ale mam już małe doświadczenie, dwa lata temu siedziałam 2 msc w domu ze złamaną nogą ale wtedy poza tym, że byłam uziemiona i oglądałam głównie TV to dużo więcej pracowałam. Ah... wtedy wyjście na dwór to był prawdziwy szał, musiałam zejść z 4 piętra na dół i nie ukrywam, że przy upałach już na wstępie miałam dość, mąż zabierał mnie samochodem do parku, tam dokuśtykałam do ławki trochę posiedziałam i wracałam do domu to była dopiero wyprawaMorgiana lubi tę wiadomość
JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia -
GRANAT wrote:Ja właśnie zwariowałam. Sama siebie nie poznaję. Dziś wsiadłam w taryfę i pojechałam do poradni K na USG, żeby sprawdzić czy bije serduszko (następny atak paniki). Jak tylko je zobaczyłam i do tego machającą rączkę to od razu się uspokoiłam, to jakaś masakra, lekarz początkowo nie bardzo chciał mnie zbadać ponieważ nie prowadzę u nich ciąży, ale jak zobaczył w karcie po ilu poronieniach jestem to stwierdził, że mnie rozumie. Wszystko przez to, że maluch do południa ani drgnął, a wczoraj smyrał mnie co chwilę, ja normalnie osiwieję. A po południu niewiele brakowało a zamordowałabym pierworodnego bo zagotował mnie jak wodę w czajniku, no i mały pod sercem się rozhulał. Wywiozą mnie do wariatkowa jak nic.
Granatku, widzę, że u Ciebie hormony szaleją, jak nic myślałaś o kupieniu detektora tętna płodu? Ja osobiście chyba się nie zdecyduję, ale są kobiety, które się tym uspokajają?...JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia -
Wiesz Morgi to wcale nie jest zły pomysł, muszę tylko sprawdzić czy w naszym małym mieście mamy psychologa, psychiatra jest na pewno Mam duuuużo czasu, więc czemu nie.
Co do detektora alciaku to też o nim myślałam, nadal myślę, ale boję się, że źle przyłożę albo nie namierzę malucha i się rozsypię na 1000 kawałków.
Mąż już od jakiegoś czasu się ze mnie śmieje, że wyczarteruje mi USG.
Dobrze,że Was mam bo kto mnie zrozumie jak nie wy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 czerwca 2016, 17:41
alciak lubi tę wiadomość
Tym razem udało się!!!
Gabriel ur.16.11.16 56 cm. 4240 g.
-
Aleksandra wrote:Hej dziewczyny odebrałam wynik bety wyszło 10.41. 4 tygodnie temu poroniłam więc beta jeszcze nie spadła. Niestety to nie nowa ciąża. Czekam na miesiączkę i do boju. Pozdrawiam
Nie poddawaj się. Kiedyś musi nam się udać, nie?
Kostek ur 18.01.2017, 2550g, 52cm
Fasolka [*] 23.12.2015, 8tc -
no wiec tak... Nie wytrymam do 16.06 do wizyty z USG.
Oszaleje. Zwyczajnie.
Mam nie robić USG w tym czasie, zeby nie naswietlac zarodka? OK, nie zrobie.
Ale bete moge zrobic. Albo mnie uspokoi, albo bede wiedziala ze mam sie nie nastawiac. Poprzednia ciąża przestała sie rozwijac jak miala 6w1d, a ja jeszcze przez 2 tygodnie sie cieszylam, ze bede mama...
W nosie mam to czekanie.
Jade zrobic bete i tyle.
Kostek ur 18.01.2017, 2550g, 52cm
Fasolka [*] 23.12.2015, 8tc -
Morgiana wrote:no wiec tak... Nie wytrymam do 16.06 do wizyty z USG.
Oszaleje. Zwyczajnie.
Mam nie robić USG w tym czasie, zeby nie naswietlac zarodka? OK, nie zrobie.
Ale bete moge zrobic. Albo mnie uspokoi, albo bede wiedziala ze mam sie nie nastawiac. Poprzednia ciąża przestała sie rozwijac jak miala 6w1d, a ja jeszcze przez 2 tygodnie sie cieszylam, ze bede mama...
W nosie mam to czekanie.
Jade zrobic bete i tyle.
Też miałam tyle obaw co i Ty, najchętniej dla świętego spokoju chodziłabym co drugi dzień na betę. Ale w pewnym momencie odpuściłam.. Na tym etapie ciąży beta nie przyrasta tak jak na początku.. można sobie niepotrzebnie zafundować niepotrzebny stres. Miej to na uwadzeNikoludek
27.12.2016 r., 4180g -
5 tydz i 4 dni to w sumie jeszcze początek
A ze nadal brak jakichkolwiek objawów, to sttes mam i tak... wiec z dwojga zlego wole miec jednak to badanie w ręku niz przez 2 tygodnie chodzić po scianach z nerwow
Kostek ur 18.01.2017, 2550g, 52cm
Fasolka [*] 23.12.2015, 8tc -
Morgi jeśli pierwsza betka wyjdzie ci powyżej 1000 to powinna się podwoić po ok. 4 dniach. Moja pierwsza w 7 tyg. wyszła ponad 20 tyś. i podwoiła się po 6 dniach i było zupełnie ok.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 czerwca 2016, 14:22
Tym razem udało się!!!
Gabriel ur.16.11.16 56 cm. 4240 g.
-
GRANAT wrote:Morgi jeśli pierwsza betka wyjdzie ci powyżej 1000 to powinna się podwoić po ok. 4 dniach. Moja pierwsza w 7 tyg. wyszła ponad 20 tyś. i podwoiła się po 6 dniach i było zupełnie ok.
25. maja mialam 1914, wiec teraz powinno byc sporo wiecej.
Czekam wciaz na wyniki.
Kostek ur 18.01.2017, 2550g, 52cm
Fasolka [*] 23.12.2015, 8tc -
foxylady wrote:Też miałam tyle obaw co i Ty, najchętniej dla świętego spokoju chodziłabym co drugi dzień na betę. Ale w pewnym momencie odpuściłam.. Na tym etapie ciąży beta nie przyrasta tak jak na początku.. można sobie niepotrzebnie zafundować niepotrzebny stres. Miej to na uwadze
I kilka dni po foxy ja też przechodziłam to samo... i też dywagowałam na tym forum czy iść czy nie i stwierdziłam podobnie jak foxy, że teraz to mi nic nie powie... tym bardziej, że robiłam tylko 3 bety w 4/5tygodniu ciąży po 1-2 tygodniach uznałam, że nic nie zauważę, więc czekałam na USG. Chociaż u Ciebie to jeszcze 5 tydzień, coś tam zobaczysz, ale miałaś długi odstęp, więc pewnie przydałoby się zrobić drugą za 2 dni.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 czerwca 2016, 19:51
JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia