kolejna ciąża po poronieniu
-
WIADOMOŚĆ
-
Okazuje się, że z tymi wynikami nie jest aż tak bardzo super Mama pokazała je mojej lekarce i zaleciła powtórzenie za tydzień. ASPAT, ALAT jest w dolnych granicach normy (wyczytałam, że transaminazy poniżej normy świadczą o uszkodzeniu miąższu wątroby) a kwasy żółciowe są w górnej, co też nie jest super bilirubiny i fosfotazy zasadowej nie robiłam i nie wiem jak tam to wygląda... Poczytałam trochę o polekowym uszkodzeniu wątroby i wychodzi na to, ze sama jestem sobie winna. Na przyszłość: 2 opakowania apapu w 3 dni, to nie jest dobry pomysł. Za tydzień jeszcze zrobię morfologię i mocz. Objawy przeszły i nic mnie już nie swędzi. Tyle dobrego.
Lyanna, dobrze że udało Ci się szybko dostać do diabetologa. Ja jutro mam wizytę u swojego. Raczej dalej uda mi się uniknąć insuliny, bo wyniki mam bardziej niż zadowalające.
Moja mama już świruje na punkcie wnuczki. Dzisiaj googlowała pieluchy bambusowe aby malutka miała się do czego przytulać
Jutro jest pierwsza rocznica śmierci babci, ale chyba nie dam rady skoczyć na cmentarz. M do 18 w pracy a ja nie czuję się na siłach aby sama robić kilometry. Co najwyżej przejdziemy się w weekend. -
Outbiler moj Maz mial bardzo zle wyniki Aspat i Alat do tego stopnia ze mial az zolte bialka w oczach i since pod oczami zolte i ciagle go watroba bolała. Lekarz kazał mu zdrowiej jeść i zero alkoholu (u Ciebie wiadomo ze to nie gra roli). Co mu lekarz powiedzial to to, ze czesto te wyniki sa tak zle jesli zarzywa sie jakies leki, a M bral wtedy leki na alergię i faktycznie po odstawieniubich gdy juz nie pyliło wyniki wrociky do normy. Moze bierzesz jakies leki i to stad?
KARIOTYPY OK
ZASTRZYKI Z HEPARYNY mutacje + obniżone białko S
Mama dwóch Aniołów
[*] Okruszek grudzień 2016 6tc
[*] Okruszek czerwiec 2017 10tc -
Mmb, witaj w naszym gronie. Nie chcę Ci mydlić oczu, że będzie różowo,bo ciąża po poronieniu to głównie stres i ogromny strach. Mi bardzo pomaga przykład dziewczyn z tego wątku i daje nadzieję, że może być dobrze.
Dobrze, że tu jesteś.
Będę się modlić, żeby wszystko było dobrze.
Oubiler, trzymam kciuki, żeby powtórzone badania rozwiały obawy.
A ja witam się z Wami w 12 tygodniu(nadal bardzo się boję).
Nasze Dzieciątko 11t6d [*] -
nick nieaktualny
-
Teraz boisz się, bo doświadczyłaś na własnej skórze poronienia.
Ja od początku tej ciąży boję się powtórki. Każda wizyta wiąże się z ogromnym stresem(o tym,że serduszko nie bije mojemu Aniołkowi,dowiedziałam się podczas zwykłej kontroli).
18 grudnia mam badania prenatalne,jeśli na nich okaże się że z dzieckiem wszystko dobrze,to wtedy chyba stres już będzie odpuszczał. Dla mnie najgorszy jest ten okres,bo za pierwszym razem właśnie wtedy wszystko się skończyło.
A Tobie mogę poradzić,żebyś zrobiła wszystko aby zająć myśli. Mi pomaga sprzątanie, gotowanie, czytanie książek, oglądanie filmów.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 grudnia 2017, 10:12
KlaudiaSG lubi tę wiadomość
Nasze Dzieciątko 11t6d [*] -
nick nieaktualny
-
Mmb witaj i mam nadzieje ze zostaniesz wsrod nas bardzoooo dlugo! )))
Kazda z nas tu sie boi, ja myslalam ze mi przejdzie po prenatalnych i przeszlo ale na jakis czas, teraz wizyta za tydzien i znow sie zaczelam stresowacKlaudiaSG lubi tę wiadomość
KARIOTYPY OK
ZASTRZYKI Z HEPARYNY mutacje + obniżone białko S
Mama dwóch Aniołów
[*] Okruszek grudzień 2016 6tc
[*] Okruszek czerwiec 2017 10tc -
nick nieaktualny
-
Ja się stresowałam gdzieś do 20 tygodnia i przed każdą wizytą miałam problemy z żołądkiem ze zdenerwowania. Praktycznie cały pierwszy trymestr miałam nawracające plamienia i obfite krwawienie po prenatalnych (były robione od dołu i prawdopodobnie lekarz uszkodził jakieś naczynie krwionośne). Najpierw myślałam, że po prenatalnych mi przejdzie - okazało się, że nie przeszło. W 16 tygodniu ponownie pojawiło się plamienie, znowu stres. I tak to się cały czas ciągnęło. Teraz jeszcze się pojawiła cukrzyca ciążowa, insulina, skrócona szyjka... Chyba już do porodu będę się martwić i przestanę dopiero jak wezmę swoją córeczkę na ręce Chociaż wtedy pewnie zacznę się martwić innymi rzeczami, związanymi z dzieciątkiem, które jest już na świecie
mmb, też mam wrażenie że wszędzie dookoła wszyscy zachodzą bez problemów w ciążę i bez żadnych komplikacji ją donoszą. A ich największym zmartwieniem są wymioty w pierwszym trymestrze...
Oublier, trzymam kciuki,żeby ponowne badania wyszły dobrze!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 grudnia 2017, 16:55
KlaudiaSG lubi tę wiadomość
06.2016 [*] Aniołek 6 tc -
Hej dziewczyny dawno tutaj nie pisałam ale staram się was nadrobić chociaż nie jest łatwo !
Byłam wczoraj na pierwszym USG. Wszystko było jak należy, aparat też wskazał 5t5d. Nie było serduszka jeszcze, ale jest jeszcze wcześnie.
Jednak bardzo martwi mnie jedno. Wczoraj po wizycie, wieczorem dostałam lekkiego krwawienia. Jasna krwią. Trwało to maksymalnie godzinę, ale zabrudził mi całą wkładkę. Na kolejnej były tylko trzy krople krwi. Spanikowalam, mojego lekarza nie było już a inny stwierdził że skoro rano było USG a serca i tak jeszcze nie ma to nic nie może zrobić.
Od wczoraj biorę też progesteron. Przy pierwszym poronieniu nie miałam żadnych objawów...pierwszy raz spotykam się z czymś takim i oczywiście okropnie się martwię.
Dziś dzwoniłam już do mojego lekarza o zalecił prowadzić oszczędny tryb życia i bardzo uważać...aha i nie miałam żadnych boli przy tym. Czułam jedynie lekkie ciśnienie w brzuchu ale po krawieniu ustąpiło. Dziś lekko pobolewa kregoslup. Miała któraś z was tak a mimo to dobrze się skończyło? Czytałam za takie coś może zdarzyć się we wczesnej ciąży i nie oznaczać nic złego ale jednak będę się martwić do kolejnej wizyty za dwa tygodnie...mam się zgłosić wcześniej jeśli znów zobaczę krew. Nie mam pojęcia co robić i odchodzę od zmysłów juz.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 grudnia 2017, 18:07
21.04.2017 H. (poronienie - 11tc)
-
Ja przed poronieniem słyszałam o pojedynczych przypadkach strat,ale dopiero kiedy mi się to przytrafiło,wiele znajomych przyznało, że one również to przeżyły. Co nie zmienia faktu, że u mnie w rodzinie poroniły tylko moje babcie(jedna babcia miała łącznie 8 dzieci, w tym jedno poroniła,a pierwsze dziecko zmarło zaraz po porodzie,reszta zdrowe, a druga babcia też jedno poronienie i 7 zdrowych dzieci). Był jeszcze przypadek żony mojego kuzyna,ich pierwszy synek urodził się z poważną wadą serduszka i zmarł po miesiącu mimo kilku operacji, później kolejne dziecko poroniła w 9tc,trzecia ciąża była już udana,mają teraz prawie 4letniego synka). Ona bardzo mi pomogła w trudnym czasie po poronieniu i jest mi bardzo bliska do dzisiaj. Cała reszta cioć,kuzynek rodzi bez takich "przygód".
Klaudia-co do krwawień,plamień nie pomogę,bo na szczęście chociaż ten problem mnie ominął,1 trymestr przechodzę gładko ostatnio i teraz też-pomijając okropne mdłości,ale czym są mdłości w obliczu większych komplikacji?
Nasze Dzieciątko 11t6d [*] -
nick nieaktualnyJa w sumie o poronieniu swobodnie rozmawiam ze znajomą, która poroniła w 16 tyg, a później miała dwa razy puste jajo... Co prawda mają dwoje dzieci, ale nie wyobrażam sobie, jakie to przeżycie. Teraz jako jedna z niewielu wie o mojej ciąży. Poprzednią pochwaliliśmy się rodzinie, a później było bardzo przykro mówić, że już po wszystkim. Na pewno jest więcej kobiet, które też przez to przeszły, ale nie każdy chce o tym rozmawiać.
Klaudia, moja znajoma mówiła, że plamiła w obydwu donoszonych ciążach, więc może to nic groźnego. -
Mam nadzieję, że to nic groznego martwi mnie brak objawów mimo przyjmowania progesteronu ale może mam jeszcze czas na to w ostatniej też się dobrze czułam i niestety źle się skończyło. Nie wiem jak zniosę kolejna stratę...czuje dziwne ciągnięcie ale nie w brzuchu tylko na wysokości wzgórka..nie wiem jak przetrwać te dwa tygodnie w niewiedzy21.04.2017 H. (poronienie - 11tc)
-
KlaudiaSG, u mnie było plamienie mniej więcej w tym samym czasie, co u Ciebie. Ale takie raczej ciemne. Zgłosiłam się do szpitala, przyjęli mnie na oddział i przez 6 dni tam trzymali. Dostawałam Duphaston 3x1 tab, Acard na noc i musiałam leżeć. Z perspektywy czasu wiem, że ten szpital był niepotrzebny, bo to samo mogłam robić w domu. Plamienia pojawiły się kilka razy w pierwszym trymestrze i raz w drugim.
Trzymam mocno kciuki, żeby u Ciebie plamienie też nie oznaczało nic złego! Ciężko teraz będzie czekać dwa tygodnia ale trzeba się uzbroić w cierpliwość. Wiem, że łatwo się to pisze (szczególnie, że u mnie już minęły zagrożenia pierwszego trymestru) a trudniej zrobić. Może masz jakieś hobby, które zajmie Ci czas? Czytanie książek? Ja na początku nie mogłam się skupić na żadnej nowej książce i przeczytałam od nowa Harrego Pottera
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 grudnia 2017, 21:16
06.2016 [*] Aniołek 6 tc -
Dziękuje wam za wsparcie :*
W opisie tygodni na Belly przy 6 tygodniu była informacja że w tym czasie mogą pojawić się plamienia lub lekkie krwawienia i nie muszą oznaczać nic niepokojącego. Trochę mnie to uspokoiło. Póki co dużo leżę i się oszczędzam. Martwi mnie co prawda brak objawów, ale może mam jeszcze czas. Biorę progesteron 2 razy dziennie po 100mg. Jutro idę do pracy ale już rozmawiałam z szefowa, wie że nie najlepiej się czuje więc będę mogła pracować bardzo powoli i w razie potrzeby pójść się położyć21.04.2017 H. (poronienie - 11tc)
-
Hej Dziewczyny,mam informację dla tych wierzących. Dzisiaj jest święto Niepokalanego Poczęcia NMP. Między 12-13 jest godzina łaski. Przesyłam linka z informacją na ten temat. Ja idę,modlitwa mi bardzo pomaga przejść przez ten ciężki czas. Może któraś z Was skorzysta.
Ja nigdy wcześniej o tej godzinie łaski nie słyszałam, może dlatego że od czasu poronienia moja wiara jest głębsza,niż wcześniej.
Będę też pamiętać o Was wszystkich w swojej modlitwie.
Miłego dnia.
https://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/2017/12/04/8-grudnia-godzina-laski-nie-moze-ciebie-zabraknac/Lyanna, mmb, Edzia1993 lubią tę wiadomość
Nasze Dzieciątko 11t6d [*] -
nick nieaktualnyJeżeli chodzi o stres że stanie się coś złego to chyba zawsze będzie z nami. Ja mimo, że nie miałam żadnych plamień, i tak wszystkim się martwię. A to np. że dzidzia albo się wierci cały dzień, a na drugi w ogóle nie czuję, albo że gdzieś mnie zaboli czy ukłuje.
W ogóle mam do Was pytanie, czy Wasi lekarze prowadzący podzielili się swoim numerem telefonu? Czy w razie jakichś wątpliwości macie możliwość kontaktu z nimi?
Ja od swojej takiego nie otrzymałam, jedynie informację, że gdyby coś się działo to mam udać się do szpitala. No i właśnie od dłuższego czasu twardnieje mi często brzuch, wizytę mam dopiero 14grudnia, znaczy już w sumie blisko, ale od 3 tygodni się tym cholernie martwię, a do szpitala z takim problemem to chyba nie ma co iść bo mimo wszystko czuję ruchy, chociaż są one ostatnio o różnych porach, albo danego dnia nawet wcale i serduszko bije - bo mam detektor. -
nick nieaktualny