kolejna ciąża po poronieniu
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Kochane może któraś z Was ma też taki problem i znalazła złoty środek - otóż wypryszczyło mnie, ale tak maksymalnie - najgorsza jest broda noooo cała czerwona w plamach - wyglądam jakbym miała różyczke - myje twarz dwa, trzy razy dziennie, mam krem do cery tłustej i mieszanej i nic! wyglądam strasznie
KARIOTYPY OK
ZASTRZYKI Z HEPARYNY mutacje + obniżone białko S
Mama dwóch Aniołów
[*] Okruszek grudzień 2016 6tc
[*] Okruszek czerwiec 2017 10tc -
To zazdroszcze Wam dziewczyny i to bardzo u mnie nawet podkład już nie pomaga.
Nic czyli albo przejdzie, albo musze czekać do porodu
KARIOTYPY OK
ZASTRZYKI Z HEPARYNY mutacje + obniżone białko S
Mama dwóch Aniołów
[*] Okruszek grudzień 2016 6tc
[*] Okruszek czerwiec 2017 10tc -
nick nieaktualny
-
Czara wrote:Ja jestem wypryszczona ale od sterydu... tona szpachli na twarz
Dzisiaj mam trzy warstwy... widac ale lekko xD
KARIOTYPY OK
ZASTRZYKI Z HEPARYNY mutacje + obniżone białko S
Mama dwóch Aniołów
[*] Okruszek grudzień 2016 6tc
[*] Okruszek czerwiec 2017 10tc -
nick nieaktualnyayka, bardzo dziękuję
Edzia1993, ja ogólnie mam problematyczną cerę, jednak jedyne co mogę poradzić to dokładne jej oczyszczanie w sensie zmywanie makijażu dokładnie, aż następny płatek będzie bialusi. No i ja np. przemywam twarz mydłem z nanosrebrem. Do tego dobre nawilżanie, stosuję krem z dermedic hydrain 2. No i tragedii nie ma, pojawiają się sporadycznie
Edzia1993, ayka lubią tę wiadomość
-
Andziaq ja teraz w makijażu prawie nie chodzę, a wieczorem zmywam bardzo dokladnir. Nie miałam nigdy pryszczy, wiec chyba nie wygram z hormonami
KARIOTYPY OK
ZASTRZYKI Z HEPARYNY mutacje + obniżone białko S
Mama dwóch Aniołów
[*] Okruszek grudzień 2016 6tc
[*] Okruszek czerwiec 2017 10tc -
Ja zawsze miałam problematyczną cerę, bez makijażu z domu nie wychodzę. W ciąży nie jest tak źle, bo zauważyłam,że cerę mam bardziej suchą.Muszę smarować się kremem nawilżającym,a normalnie moja cera jest tłusta.
Wczoraj byliśmy na roczku Chrześniaka męża. Było bardzo miło.
Bratowa K. pożyczyła mi adapter do pasów dla ciężarnych i kilka ciążowych ciuchów. Za to Teściowa nieźle zaszalała, dostaliśmy torbę pełną rzeczy dla Szymusia:pieluchy tetrowe, rożek, komplecik, kocyk, podkład do przewijania, termometr do czoła i ucha. Bardzo mnie cieszy Jej zaangażowanie,ale nie ukrywam że ja mam nieco inny gust i wybrałabym inne wzory chociażby. Mąż powiedział swojej Mamie,że my też chcemy kupić ooś od siebie i mamy upatrzone różne rzeczy, a jak tak dalej pójdzie to połowy rzeczy Mały nie wynosi.
Moja Mama na przykład woli dać nam pieniądze i sami mamy wybrać,co nam się podoba,ale Teściowa mówi,że dla Niej to frajda kupować takie dzidziusiowe rzeczy.Nie śmiem więc Jej dyktować co ma kupować,a co nie. Wiem, że chce dobrze.
Świętujecie dziś ze swoimi Babciami? Ja mam tylko jedną babcię i dzisiaj właśnie idziemy do Niej z życzeniami.
Miłej Niedzieli.
Nasze Dzieciątko 11t6d [*] -
To fajnie masz, 100krotka ja to bym się cieszyła, jakby teściowa lub moja mama tak się angażowały, ale raczej nie mam co na to liczyć, choć to będzie ich pierwsza wnuczka.
Moje babcie wszystkie żyją, ale jestem za granicą, więc niestety tylko telefonicznie się z nimi połączę w tym dniu.
11.07.2017 [*] Aniołek 8tc.
01.06.2019 [*] Aniołek 7tc. -
To prawda,zawsze powtarzam, że mam najlepszą Mamę i Teściową na świecie.
Babciami też są najlepszymi. Moi Rodzice bardzo się cieszą na wnuka, bo mają już 5letnią wnuczkę,a mój tata zawsze marzył o wnuku,bo Syna nie doczekał.
A teściowie mają już dwójkę wnuków(i wnuka i wnuczkę),ale na trzeciego równie mocno się cieszą.Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 stycznia 2018, 11:18
Nasze Dzieciątko 11t6d [*] -
nick nieaktualnyMoja tesciowa robi awantury o imie. Nie podoba jej się jakie wybraliśmy... Powiedziała, ze pozwie nas do sądu jak skończy 18 lat.
A tak to raczej w ogóle się nie interesuje, nawet jak mówimy coś o badaniach to udaje, ze nie słyszy i zmienia temat.
Za to moi rodzice nie mogą się doczekać. -
Oublier, czekamy na relację Jak Ci mijają pierwsze dni macierzyństwa? Jak idzie karmienie piersią? (bo mnie to przeraża )
My dzisiaj byliśmy u jednej z moich babć na podwieczorku. Posiedzieliśmy, zjedliśmy ciasto i pograliśmy w karty, bo babcia bardzo to lubi. Do drugiej babci zadzwoniłam, mąż też zadzwonił do swojej.
100krotka, u mnie to mama zaczęła szaleć z ciuszkami Ale buszuje głównie po ciuchlandach. Wie, że dużo dostaliśmy od siostry męża, więc kupuje ostrożnie. Moi rodzice sponsorują nam też wózek, który sobie wybraliśmy. Po raz pierwszy zostaną dziadkami, natomiast teściowie mają już dwuletnią wnuczkę, w której są zakochani. Teściowie na razie nic nie mówią na temat zakupów lub pieniążków, a my nie pytamy. Mieszkają 500 km od nas, a moi rodzice w tym samym budynku, więc jest między nami trochę inna relacja.
Myślę, że teściowie przyjadą zobaczyć wnuczkę jak będzie jej chrzest (planujemy, jak mała będzie miała jakieś 6-8 tygodni). Nie chciałabym, żeby przyjeżdżali wcześniej, bo musimy się z mężem trochę ogarnąć w roli rodziców, a w małym mieszkaniu ciężko to będzie zrobić, jak jeszcze teściowie przyjadą. Liczę na to, że poczekają na zaproszenie a nie przyjadą zaraz po porodzie
06.2016 [*] Aniołek 6 tc -
No to mam chwilkę poopowiadać. Wyszło nieco pamiętnikowo, więc podzielę na części
Część 1
W poniedziałek przyjęli mnie na patologię ciąży i założyli cewnik Foleya. Jest to nieco nieprzyjemne. Szczególnie badanie szyjki, które jest chwilkę wcześniej. Mama mówi, że byłam bardzo dzielna, bo niektóre pacjentki krzyczą aby to wyciągnąć chwile po tym jak to włożyli. Większość dnia miałam lekkie bóle jak przy okresie, wieczorem pojawiły się bolesne skurcze, ale przeszły po gorącym prysznicu. Rezultat: 1,5cm rozwarcia i odszedł czop śluzowy. We wtorek nieco mniej mnie męczyli, koleżanka zrobiła USG i wg był 4,5kg. W środę znowu założyli cewnik, ale tym razem nie zrobił na mnie najmniejszego wrażenia. W czwartek zdecydowali, że dają mnie na porodówkę, podłączyli oksytocynę i czekamy. Najpierw pojawiły się jakieś skurcze, ale przewróciłam się na bok i jak ręką odjął Około 11 przychodzi ordynator, bada szyjkę i stwierdza, że oksytocyna nic nie dała i pyta pielęgniarki w jakim czasie są w stanie przygotować mnie do cesarki - 45min. No i się zaczęło... ja mam dosyć wysoki próg bólu, ale przy okazji wybujałą wyobraźnię co w rezultacie robi ze mnie panikarę. Najpierw lewatywa (szczerze polecam, szczególnie jeśli w ciąży męczą zaparcia) potem długo długo nic i zaproszenie na salę operacyjną. Cała trzęsłam się ze strachu. Takiej telepawy dawno nie miałam. Byłam gotowa rozpłakać się i uciec z tego stresu. Bardzo miła Pani anestezjolog wytłumaczyła mi jak wygląda znieczulenie zewnątrz oponowe. Zastrzyk jest nieco nieprzyjemny, ból promieniował do biodra. Potem poczułam ciepło w stopach, drętwienie aż nie czułam bólu. Założyli cewnik. I rozpoczęli zabieg. Uczucie jest śmieszne, takie szarpanie. O 12:02 urodziła sie Julianka. Na chwilę mi ja pokazali, zabrali na badania i dali mężowi do kangurowania. Gdzieś w pobliżu słyszałam mamę jak się cieszy. Zszyli i przewieźli na salę wybudzeń. Chwilę później przywieźli dzidzię i przystawili do piersi. Ma niesamowity odruch ssania. Jadła z cyca niedługo po narodzinach. Po cesarce trzeba 12h leżeć plackiem i należy uważać aby nie ruszać za bardzo głową. Na roomingu pielęgniarki mniej więcej co 2h przychodziły wymieniać kroplówki i zajmować się dzidzią. Około północy podjęliśmy próbę pionizowania. To jest chyba najtrudniejsze jeśli chodzi o cesarkę. Mi udało się wstać, ale nie dałam rady od razu pójść. Następnego dnia się udało i jeśli którakolwiek z Was miałaby mieć cesarkę, to radzę jak najszybciej próbować chodzić, najtrudniejszy jest pierwszy raz. Potem jest już dużo łatwiej.
Część dalsza nastąpiAgaSY, Alphelia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyOublier wrote:No to mam chwilkę poopowiadać. Wyszło nieco pamiętnikowo, więc podzielę na części
Część 1
W poniedziałek przyjęli mnie na patologię ciąży i założyli cewnik Foleya. Jest to nieco nieprzyjemne. Szczególnie badanie szyjki, które jest chwilkę wcześniej. Mama mówi, że byłam bardzo dzielna, bo niektóre pacjentki krzyczą aby to wyciągnąć chwile po tym jak to włożyli. Większość dnia miałam lekkie bóle jak przy okresie, wieczorem pojawiły się bolesne skurcze, ale przeszły po gorącym prysznicu. Rezultat: 1,5cm rozwarcia i odszedł czop śluzowy. We wtorek nieco mniej mnie męczyli, koleżanka zrobiła USG i wg był 4,5kg. W środę znowu założyli cewnik, ale tym razem nie zrobił na mnie najmniejszego wrażenia. W czwartek zdecydowali, że dają mnie na porodówkę, podłączyli oksytocynę i czekamy. Najpierw pojawiły się jakieś skurcze, ale przewróciłam się na bok i jak ręką odjął Około 11 przychodzi ordynator, bada szyjkę i stwierdza, że oksytocyna nic nie dała i pyta pielęgniarki w jakim czasie są w stanie przygotować mnie do cesarki - 45min. No i się zaczęło... ja mam dosyć wysoki próg bólu, ale przy okazji wybujałą wyobraźnię co w rezultacie robi ze mnie panikarę. Najpierw lewatywa (szczerze polecam, szczególnie jeśli w ciąży męczą zaparcia) potem długo długo nic i zaproszenie na salę operacyjną. Cała trzęsłam się ze strachu. Takiej telepawy dawno nie miałam. Byłam gotowa rozpłakać się i uciec z tego stresu. Bardzo miła Pani anestezjolog wytłumaczyła mi jak wygląda znieczulenie zewnątrz oponowe. Zastrzyk jest nieco nieprzyjemny, ból promieniował do biodra. Potem poczułam ciepło w stopach, drętwienie aż nie czułam bólu. Założyli cewnik. I rozpoczęli zabieg. Uczucie jest śmieszne, takie szarpanie. O 12:02 urodziła sie Julianka. Na chwilę mi ja pokazali, zabrali na badania i dali mężowi do kangurowania. Gdzieś w pobliżu słyszałam mamę jak się cieszy. Zszyli i przewieźli na salę wybudzeń. Chwilę później przywieźli dzidzię i przystawili do piersi. Ma niesamowity odruch ssania. Jadła z cyca niedługo po narodzinach. Po cesarce trzeba 12h leżeć plackiem i należy uważać aby nie ruszać za bardzo głową. Na roomingu pielęgniarki mniej więcej co 2h przychodziły wymieniać kroplówki i zajmować się dzidzią. Około północy podjęliśmy próbę pionizowania. To jest chyba najtrudniejsze jeśli chodzi o cesarkę. Mi udało się wstać, ale nie dałam rady od razu pójść. Następnego dnia się udało i jeśli którakolwiek z Was miałaby mieć cesarkę, to radzę jak najszybciej próbować chodzić, najtrudniejszy jest pierwszy raz. Potem jest już dużo łatwiej.
Część dalsza nastąpi
I broń Boże po cc nie kichajcie !