kolejna ciąża po poronieniu
-
WIADOMOŚĆ
-
Jesteście cudowne od razu lżej na sercu za dużo przeszłam żeby się nadmiernie martwic wagą - wazne ze z Oliwka wszystko dobrze )))
100krotka, Alphelia lubią tę wiadomość
KARIOTYPY OK
ZASTRZYKI Z HEPARYNY mutacje + obniżone białko S
Mama dwóch Aniołów
[*] Okruszek grudzień 2016 6tc
[*] Okruszek czerwiec 2017 10tc -
Pisałam dla Was drugą część, ale kliknełam przypadkiem i przepadło Jutro spróbuję przysiąść raz jeszcze. Dzisiaj dowiedziałam się, że w dniu narodzin Julki zmarła kuzynka mamy.
Na pocieszenie daję Wam zdjęcia mojej pociechy
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/36c33da0d836.jpg https://naforum.zapodaj.net/thumbs/6d0fa960912f.jpg https://naforum.zapodaj.net/thumbs/1685ddd02e3f.jpg https://naforum.zapodaj.net/thumbs/cd0864879fa0.jpg https://naforum.zapodaj.net/thumbs/38a3baae11b1.jpgAlphelia, Edzia1993, 100krotka, Haana, andziaq, AgaSY, 0202oliwcia, Lyanna lubią tę wiadomość
-
Oublier Aaa pocieszenie cudowne słodkie pysiątka się zgadzają jak ze zdjęcia, które kiedyś wrzucałaś a co do wpisu to nie wiem co kliknęłaś, ale ja też tak czasem coś kliknę, że mi usuwa tekst i wyczaiłam, że jak kliknę prawym przyciskiem myszki w pole tekstowe i dam cofnij to mi wraca tekst może akurat masz podobnie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2018, 01:05
11.07.2017 [*] Aniołek 8tc.
01.06.2019 [*] Aniołek 7tc. -
Outibiler - cud, miód i orzeszki!!! Jeeeeest wspanial )) ucaluj i usniskaj i wytul! Duza Dziewczynka, nie moge przestac zazdrościć, ze juz masz Ja.przy sobie.
Ja mialam dzisiaj sen ze urodzilam córeczkę mulatke... i ze wszystko bylo ok, a ze mam sny na opak to juz sie martwie...
KARIOTYPY OK
ZASTRZYKI Z HEPARYNY mutacje + obniżone białko S
Mama dwóch Aniołów
[*] Okruszek grudzień 2016 6tc
[*] Okruszek czerwiec 2017 10tc -
Oublier, dziękujemy za zdjęcia. Faktycznie,malutka wygląda dokładnie tak samo,jak na zdjęciu 3d,które wstawiłaś jakiś czas temu. Policzki ma takie w sam raz do całowania.♥
Nadal czekamy na kolejną część opowieści.
Edzia, ten sen to chyba przez tą naszą rozmowę o wadze... A Twoja córeczka ile ważyła na ostatniej wizycie? Bo Szymek też ponad normę(chociaż na usg wydaje się chudziutki).Ale teraz najważniejsze, że rośnie.
Ja miałam kiepską noc, co chwilę się wybudzałam. Mam nadzieję, że te warsztaty będą interesujące,bo trwają do 20:30,a mi ok. 20 załącza się tryb senny...
Muszę się bacznie obserwować,bo właśnie w nocy wydawało mi się kilka razy, że mi się "coś" w brzuchu rusza. Teraz nie wiem czy tylko mi się wydawało,czy to jelita,czy w końcu Szymuś daje o sobie znać...Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2018, 08:51
Nasze Dzieciątko 11t6d [*] -
100krotka to juz chyba Szymus ))
Na ostatniej wizycie czyli 04.01 wazyla prawie 400gr
A ile u Ciebie? U mnie wtedy to byl 21 tydzien
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2018, 09:23
KARIOTYPY OK
ZASTRZYKI Z HEPARYNY mutacje + obniżone białko S
Mama dwóch Aniołów
[*] Okruszek grudzień 2016 6tc
[*] Okruszek czerwiec 2017 10tc -
W czwartek wizytuję i też jestem ciekawa ile teraz już Kuba waży. W 24+4 ważył 802 g.
Czekam też na pieniążki z chorobowego. Zawsze miałam na czas, a dziś mija 35 dzień od ostatniej wypłaty. Oby dziś przysłali, bo chcę dla małego większe rzeczy zacząć kupować. -
Haana również trzymam kciuki za wizytę.
Kajula rzeczywiście już dłuuugo się nie odzywa Mam nadzieję, że wszystko w porządku u niej.
A ja dziś sobie słodko śniłam rano, jakiś sen w dalszej przyszłości, gdzie rozwinięta była dobrze technologia wirtualna i mogłam sobie stworzyć postać i się w nią wcielić Miałam jakiś żywioł ognia nie wiem czemu i chciałam sobie poprawić brwi, bo miałam jakieś takie śmiesznie długie haha Ale obudził mnie telefon z kliniki, że poszukują modelki na szkolenie dla lekarzy, chyba chodziło o to USG połówkowe, babka pokrótce opowiedziała co i jak, że dostałabym kasę itd. Jednak w tym terminie akurat będę w PL, więc nie dam rady. I tak szkoda mi tego było, bo mogłabym sobie tak długo pooglądać nasze maleństwo, aż sobie uświadomiłam, że to badanie byłoby też dopochwowo i już przestało mi być szkoda, kiedy mieliby być wokół inni lekarze xD
11.07.2017 [*] Aniołek 8tc.
01.06.2019 [*] Aniołek 7tc. -
Hanna kciuki za wizyte i oczywiscie relacja po obowiązkowa!
Tez sie martwie o Kajule jakos dlugo nic nie pisze
KARIOTYPY OK
ZASTRZYKI Z HEPARYNY mutacje + obniżone białko S
Mama dwóch Aniołów
[*] Okruszek grudzień 2016 6tc
[*] Okruszek czerwiec 2017 10tc -
nick nieaktualnyMyślałam że tylko ja miewam głupie sny, ale widzę że to norma
Oublier, jest cudowna, jeszcze raz bardzo gratuluję i podziwiam, jesteś bohaterką jak każda mama
Co do wagi, u mnie przybyło 13. na początku był 1 kg do przodu, po miesiącu 2, później 4 i teraz po 3kg przybywa co miesiąc też się boje co to będzie, ale podobno przy karmieniu piersią waga bardzo szybko spada, więc nic tylko trzymać kciuki żeby wszystko się dobrze ułożyło i zgrało w kwestii karmienia
Moj brzuch taki wielki, że już ciężko mi chodzić, chodzę jak kaczka bo tak mnie uciska u dołu. Tutaj zdjęcie z 6stycznia.
Alphelia, Edzia1993, 0202oliwcia, Lyanna lubią tę wiadomość
-
100krotka nie wiem czy to kwestia spodobania Na pewno chodziło o to, że potrzebują pacjentek w konkretnym tygodniu ciążowym, pewnie, żeby dobrze było wszystko widać. A tak jak się zastanowię to właśnie ciekawa jestem która przyszła mama zgodziłaby się na oglądanie jej od pasa w dół przez większą ilość obcych lekarzy Bo raczej wątpię, żeby oni mieli mnie jakoś zakryć na takim szkoleniu, chociaż kto wie
11.07.2017 [*] Aniołek 8tc.
01.06.2019 [*] Aniołek 7tc. -
Alphelia, to taki żarcik.
A co do "obnażania się" przed innymi,to bratowa mojego męża zgodziła się,aby podczas porodu oglądała Ją grupa studentów...Powiedziała,że zapytano ją o to kiedy miała już bóle parte i było Jej wszystko jedno. Ja bym się na to nie zgodziła. Ja nawet przed moim ginem się krepuję,kiedy muszę usiąść na tym słynnym fotelu i pokazać się w całej okazałości,a co tu dopiero przy grupie studentów...
Andzia, śliczny brzuszek.♥ Jak mi taki urośnie to też się pochwalę.
Nasze Dzieciątko 11t6d [*] -
Część 2
Następnego dnia przyszła pediatra i stwierdziła żółtaczkę u malutkiej, która wynika prawdopodobnie z tego, że ja mam grupę 0 a mąż B. Zaleciła naświetlanie lampą UV. W pokoju i tak było gorąco, ale w połączeniu z ta lampą to była kompletna masakra... Pielęgniarki od razu przyniosły mi kilka butelek mleka modyfikowanego, bo stwierdziły, że jeśli będę karmiła piersią, to więcej czasu dzidzia spędzi przy cycu niż pod lampą i to się nieco mija z celem. Malutka leżała pod lampą ubrana tylko w pieluszkę i specjalne okulary. Naświetlana miała być przez 24h. Przyznam, że było ciężko. Okulary były niedopasowane do jej główki i ciągle spadały. Jak spadały to płakała, bo ją raziło. Jak się wyciągało spod lampy aby przebrać albo nakarmić to płakała, bo jej zimno. Całe szczęście, że pielęgniarka pozwoliła zostać mężowi na noc, bo bym chyba się zapłakała gdybym miała co chwilę w nocy latać skoro ledwo chodzę (tego dnia przyszła tez rehabilitantka i pomogła mi się uruchomić). Mąż czuwał do 4 a potem ja, bo już widziałam, że nie daje rady i musi się zdrzemnąć. O 7 ode mnie wyszedł i wrócił dopiero koło 14, bo bidulek padł. Na szczęście następnego dnia pediatra pozwoliła odłączyć lampę. W ciągu dnia przylazła jakaś postrzelona piguła i kazała sprzątać, bo następnego dnia mieli mnie wypisać. Szkoda, że nie mogę się schylać, bo mocno utrudnia chowanie rzeczy do toreb, które leżą na podłodze Tej nocy mąż już ze mną nie został, bo skoro miałyśmy zostać wypisane kolejnego dnia, to musiał pozałatwiać trochę rzeczy rano. Noc to była jakaś masakra. Około 2-3 się rozryczała i nie mogłam jej uspokoić żadnym sposobem. Cyca nie chciała. Dałam butlę też nie pomogło. Noszenie nie pomagało. Jak zaczęłam zmieniać pieluchę, bo miała trochę nasikane, to przyszła pielęgniarka i zaczęła krytykować, że pewnie ryczy, bo niedawno karmiłam a teraz nią rzucam i teraz się drze. Byłam bliska załamania nerwowego i pierwszy raz pomyślałam sobie, że jestem zła matką. Na szczęście jakoś pomogła mi ogarnąć sytuacje i mała spała aż do 9 i ja obudziłam się nawet wypoczęta. W niedziele rano pediatra zezwoliła na wypis, musiałyśmy tylko poczekać na ocenę położnika, który przyszedł dopiero około 13, nawet na obiad zdążyłam się załapać. Zabraliśmy malutką do domu. Potem spacerkiem do moich rodziców, bo mieszkają niedaleko. I to był błąd... spodnie podrażniły mi szew i prawie się rozpłakałam z bólu i ledwo doszłam. (Przy okazji, jeśli chodzi o spacerowanie z maluchem, to nie trzeba czekać. Wczoraj moi rodzice zabrali małą na dłuższy spacer i jest wszystko ok). Zjedliśmy obiad z moimi rodzicami i moja babcia. Wszyscy zachwyceni malutką. Wszyscy dostali pieczonego kurczaka oprócz mnie, bo muszę być na diecie lekkostrawnej. Noc była ciężka. Znowu obudziła się z rykiem w środku w nocy i ciężko było uspokoić, ale jakoś daliśmy rade i odespaliśmy w dzień. Przyznam jednak, ze naszły mnie myśli, że tęsknię za dniami, kiedy Julki nie było. Dzisiaj już było lepiej.
Jeszcze trochę o karmieniu piersią. Początki są bardzo trudne i trzeba mieć dużo samozaparcia aby wytrwać. Byłam bliska przejścia na MM jak młoda pogryzła mi brodawki do krwi. Trzeba bardzo pilnować aby dziecko brało do buzi całą brodawkę a nie tylko sutek. Robiłam okłady z szałwii i bardzo mi to pomogło. Jeśli któraś się boi, że po CC będzie problem z laktacją, to ja mam bardzo dużo pokarmu. Akurat mam nawał i piersi są twarde i nabrzmiałe. Aż bolą i dopiero przystawienie dzidzi przynosi ulgę. Dostałam dzisiaj laktator, więc będę trochę ściągała.
Jeśli chodzi o wrażenia po CC jak emocje nieco opadły. To jakoś bardzo źle nie jest, ale ja osobiście jestem przeciwniczką tzw. "cesarki na życzenie" bez wskazań medycznych. To jednak jest poważna operacja, która nie jest obojętna dla organizmu. JAk wypada to w porównaniu SN, to nie wiem, bo tak nie udało mi sie urodzić.100krotka, Alphelia, andziaq, Lyanna lubią tę wiadomość
-
Na pewno musi minąć trochę czasu na poznanie Małej.Za jakiś czas już będziesz wiedziała jaki jest powód płaczu i jak Ją uspokoić. Początki są trudne, ja też nie nastawiam się na to że po porodzie będzie już tylko pięknie.
Najważniejsze,że jesteście już w domu i że Malutka jest zdrowa.:)Trzymam kciuki,żeby teraz już było z górki.
Nasze Dzieciątko 11t6d [*] -
Oublier to mieliście przeżycia w szpitalu i Ty później z tym szwem, aż mnie ciarki przeszły jak to przeczytałam Mnie też by bardzo zestresowało jakbym dostała ochrzan od pielęgniarki i też bym myślała, że jestem złą matką. Dlatego mam nadzieję spotkać miłe i wspierające osoby w tym czasie, ale zobaczymy jaka będzie rzeczywistość.
11.07.2017 [*] Aniołek 8tc.
01.06.2019 [*] Aniołek 7tc. -
W szpitalu nie było źle Szczególnie na patologii było pełno wsparcia a na roomingu w zależności na kogo się trafiło. Na patologii miałam same "ciocie", który się jarały moją ciążą, byc może to po znajomości. Jednak jak rozmawiałam z koleżanka, to też stwierdziła, że na patologii jest dużo lepiej. Przynajmniej u nas w szpitalu. Na roomingu były 2 takie co mnie irytowały, ale w razie potrzeby pomogły.
Chciałam jeszcze pochwalić mojego męża, który jest wspaniałym facetem i otrzymałam od niego mnóstwo wsparcia. Bez niego chyba bym się gdzieś zakopała i zapłakała. Moi rodzice tez dużo pomagają, są zakochani w Juliance. Mojego taty to nie poznaje, bo zawsze był oszczędny w okazywaniu uczuć, ale tutaj oszalał. Mam nadzieje, że macie przynajmniej tyle szczęścia co ja i w Waszym otoczeniu też są życzliwe Wam, kochające osoby na których możecie polegać. To jest bardzo ważne w trudnych początkach.
Julianka z każdym dniem jest coraz ładniejsza Tylko martwi mnie spadek wagi, bo powinna już przybierać a czasem potrafi godzinę na cycu wisieć. Jutro przychodzi położna środowiskowa (kolejna "ciocia" ), to może coś zaradzimy. Umówiłam się też na wtorek na sesję noworodkową. Bardzo podobają mi się takie zdjęcia i myślę, że będzie piękna pamiątka.Alphelia, andziaq, Lyanna lubią tę wiadomość