kolejna ciąża po poronieniu
-
WIADOMOŚĆ
-
88Kala super, że się udało. Czekam na super pozytywne relacje z wizyt. No i własnie? Kiedy najbliższa?
Edzia, moja przyjaciółka ma podobny problem. Jest przy końcu 2 trymestru i w przeciągu ostatniego miesiąca przybrała 3kg. Lekarka zaleciła jej dietę cukrzycową. Tak naprawdę jest to po prostu zdrowy sposób odżywiania. Na internecie jest sporo informacji na ten temat. Można na niej zdrowo schudnąć. Najlepiej byłoby jeszcze włączyć aktywność fizyczna, ale raczej w Twojej sytuacji jest to niemożliwe.
Mi już pomalutku choroba mija. Katar przechodzi, ale zaczął się mokry kaszel. Trochę się martwię, bo malutka w nocy pokasływała... ale gorączki nie ma, jest radosna i uśmiechnięta. Ponoć 3miesięczne dzieci często kaszla i jest to normalne, bo zwiększa się produkcja śliny i nie radzą sobie z przełykaniem. Mam nadzieję, że to po prostu taki zbieg okoliczności i jej nie zaraziłam. Teraz ma radochę, bo do jej bujaczka przypięłam pałąk ze zwierzątkami i trąca je nózkami. Strasznie się cieszy jak jej sie uda -
Malinowa Czekolada, witaj na naszym wątku. Cieszę się, że jest nas coraz więcej. Pytasz o nasze nastawienie w kolejnej ciąży. W moim przypadku wielka radość mieszała się ze strachem. Największy strach towarzyszył mi chyba do 11 tygodnia, w którym straciłam pierwsze Dzieciątko. Każda wizyta u ginekologa okupiona była ogromnym strachem. Pisałam tutaj już wiele razy, że strach będzie nam towarzyszył na każdym etapie,jednak na każdym etapie będzie on inny.
Mi bardzo pomaga modlitwa, powierzyłam moje Dziecko opiece św. Józefa, bo mocno wierzę,że to dzięki Niemu pojawił się Szymon. Kiedy zwróciłam się do Niego z modlitwą o Dziecko, w kolejnym cyklu zaszłam w tą ciążę...Ja mocno w to wierzę.
88Kala, Ciebie również witam i mocno trzymam kciuki i wierzę że teraz będzie już wszystko dobrze.:)Ja również jestem po poronieniu zatrzymanym.
Tak jak napisałaś, ten wątek daje siłę i nadzieję, że mimo tego,co wszystkie przeszłyśmy,możemy być "ziemskimi Mamami".
Edzia, to już za chwilę będziesz na porodówce.♥
A te kg na pewno szybko zrzucisz, przy małym dziecku jest tyle ruchu.
Oublier, piszesz, że Twoja przyjaciółka przytyła 3kg w ciągu miesiąca i lekarz zalecił Jej dietę cukrzycową. Ja też przytyłam tyle samo w przeciągu ostatniego miesiąca i nie wiedziałam, że to dużo...Może też powinnam się opanować z jedzeniem,bo teraz jem dużo więcej niż przed ciążą...
My wczoraj byliśmy odwiedzić znajomych, którym urodził się Synek 1 lutego.Mały ma 2,5 miesiąca i podobno jest bardzo absorbujący. Wczoraj mało płakał, ale podobno jak Mama zostaje z nim sama to musi Go nosić cały czas(broń Boże siadać z Nim na kanapie). Nasłuchałam się tych historii i wróciłam zestresowana. Strasznie się boję,że nie podołam.
A tak przy okazji,Jej ciąża też nie była sielanką. Trzy razy leżała w szpitalu przez skurcze,a ostatecznie urodziła w 35 tygodniu. Mały był zdrowiutki,ważył 3200 i mimo że zaliczono Go do wcześniaków,to na wcześniaka nie wyglądał.
Moja dzisiejsza msza będzie w intencji wszystkich nowych Forumowiczek o Wasze maleństwa.:)Obiecałam modlitwę,a u mnie słowo droższe od pieniędzy.
Miłej Niedzieli.Lyanna lubi tę wiadomość
Nasze Dzieciątko 11t6d [*] -
Oublier oczywiście dam znać kiedy wizyta, jutro zadzwonie do lekarza i się umówię czytając to forum obiecałam sobie, że ujawnię się od razu po pozytywnym teście i dziś właśnie jest ten dzień
Pozdrawiam!100krotka, Lyanna lubią tę wiadomość
-
Dziękuję za miłe przywitanie czytam Was od dawna, od samych początków i wszystkie jesteście mi bliskie
100krotko dziękuję za modlitwę, dla mnie to też jest ważne.100krotka lubi tę wiadomość
-
Jeśli chodzi o wagę, to najlepiej max przybrać do 12kg. Ja przybrałam 10kg. Wtedy zrzucenie balastu nie jest jakoś bardzo ciężkie.
Sama w ciąży byłam na diecie cukrzycowej i polecam. Jednak przyznam się bez bicia, że zdarzały mi się grzeszki i pod koniec ciąży przybrałam 2kg co było dla mnie wtedy naprawdę duzo, bo wcześniej to albo chudłam, albo było bez zmian a jak przybierałam to max 1kg.
Teraz po kilku miesiącach swawoli wracam do diety cukrzycowej przez cesarkę na fitnessy nie mogę sobie jeszcze pozwolić a ze zgrozą zaczęłam patrzeć na wagę łazienkową
Nie ma co sie jednak załamywać. Mam koleżankę co w ciąży przybrała ponad 30kg a teraz z niej taki szczypior, że aż zazdro. -
Witam się z Wami w tą piękną niedzielę
Cieszę się, że pojawia się tutaj coraz więcej przyszłych mam trzymam za was wszystkie kciuki bardzo mocno
Ja dzisiaj w pracy i to co najmniej 8 godzin bardzo się bałam tego dnia, mamy duży konkurs i obawiam się że dyrektorka może mnie nieźle przeczołgać, a nie chcę jej nic na razie mówić o ciąży. Rok temu też nie mówiłam na początku, aż któregoś dnia wieczorem dostałam plamienia i bóli i wylądowałam na L4 niespodziewanie.
Wczoraj popołudniu zdrzemnęłam się i obudził mnie straszny ból w dole brzucha po lewej już myślałam, że to koniec, ale po jakimś czasie przeszło. Dzisiaj nad ranem powtórka, też przeszło. Nie plamię, ale mimo to bardzo się boję.Jezu ufam Tobie
Piotruś i Tomuś 22 listopada 2018
Aniołek [*] 5 maja 2017 -
JaKa wrote:Witam się z Wami w tą piękną niedzielę
Cieszę się, że pojawia się tutaj coraz więcej przyszłych mam trzymam za was wszystkie kciuki bardzo mocno
Ja dzisiaj w pracy i to co najmniej 8 godzin bardzo się bałam tego dnia, mamy duży konkurs i obawiam się że dyrektorka może mnie nieźle przeczołgać, a nie chcę jej nic na razie mówić o ciąży. Rok temu też nie mówiłam na początku, aż któregoś dnia wieczorem dostałam plamienia i bóli i wylądowałam na L4 niespodziewanie.
Wczoraj popołudniu zdrzemnęłam się i obudził mnie straszny ból w dole brzucha po lewej już myślałam, że to koniec, ale po jakimś czasie przeszło. Dzisiaj nad ranem powtórka, też przeszło. Nie plamię, ale mimo to bardzo się boję.
Całkiem możliwe, że te bóle, to bóle jajnika. Ja tak miałam we wczesnej ciąży. Jak nie ma plamień, to raczej nie ma czym się martwić. -
100krotka dziękuję za intencję w takim razie
Ja dzisiaj byłam na lodach , ale nie najadłam się bo były za słodkie ;. teraz czekam na pizze... jakieś zachcianki mam dzis i śpię ale co tam oby tak było cały czas i nic się nie stało" Ty tylko mnie poprowadź...Tobie powierzam mą drogę '
Dwa Aniołki [*] [*]
2 ciąże biochemiczne ...
Deficyt KIR , niewydolność ciałka żółtego i duzo innych
-
Cześć dziewczyny! Niepewnie bo niepewnie ale już od kilku dni podglądam Wasz wątek ostatni okres miałam 28.02. Wczoraj pierwsza wizyta u lekarza, ciąża potwierdzona, maluch ma 5.8 mm i słyszeliśmy serduszko 120 uderzeń! Lekarz mówi że niedawno zaczęło bic (wczoraj był 6 t 3 d wg ost @) i ze na pewno przyspieszy w najbliższych dniach/ tygodniach. Jesteśmy z mężem szczęśliwi! Ja jestem mama po poronieniu samoistnym wiec jednocześnie jestem pełna obaw. Ale na razie wszystko książkowo i lekarz kazała sie nie stresować bez powodu:) mam mdłości i jadlowstret, bolesne piersi i ciągle bym leżała/ spala. Do tego rzadkie bóle brzucha (jeden dwa w ciągu dnia zwl przy zmianie pozycji). Mam brać dupek i prowadzić normalny ale oszczedniejszy tryb życia. Mam nadzieję że tym razem będzie ok! Poprzednia ciaza od pierwszej wizyty nie napawala optymizmem.. serduszko zabilo pozno,zbyt slabo a zarodek byl ciagle o kilka tyg mniejszy..
Jak radzić sobie z obawami i myśleć pozytywnie?JaKa, Alphelia, 100krotka lubią tę wiadomość
-
Witam wszystkie nowe Dziewczyny z wielka radoscia! )))
Outbiler - pytałam lekarza o moja sytuacja - pociesza mnie to co mowi - poniewaz kaze sie nie przejmować, gdyz on twierdzi ze mam problem z woda i po porodzie bede szybko wygladac normalnie, bo to nie tluszcz tylko masa zebranej wody, ktora niby szybko schodzi po urodzeniu dzidziusia. Mam nadzieje, ze ta bedzie, nie jem niezdrowych rzeczy - czasami mi sie zdarzy kiedy po prostu musze, ale na pewno nie sa to takie ilosci i taka czestotliwosc aby moja waga tak poszybowała w góre.
Moja mama niestety miała tak samo, wiec licze ze jedynie porod moze mnie uratowacAlphelia lubi tę wiadomość
KARIOTYPY OK
ZASTRZYKI Z HEPARYNY mutacje + obniżone białko S
Mama dwóch Aniołów
[*] Okruszek grudzień 2016 6tc
[*] Okruszek czerwiec 2017 10tc -
Karo_88,witaj, rozgość się u nas. Ja byłam na pierwszej wizycie(przy drugiej ciąży) w 6t4d i wtedy serduszko biło 110 uderzeń na minutę. Miesiąc później przyspieszyło i wszystko było w normie. Wygląda na to, że wszystko będzie dobrze i w Twoim przypadku.
Pytasz, jak radzić sobie z obawami i myśleć pozytywnie. Ja bardzo dużo się modliłam. Najgorzej jak poszłam już na L4 i miałam więcej wolnego czasu. Wtedy nie dało się nie myśleć. Starałam się zapełnić sobie ten czas aktywnościami,byle zająć myśli. Zajmuję się domem, oglądam TV, czytam książki, rozmawiam z najbliższymi o bzdetach. Takie drobne rzeczy też pomagają, choć nie ukrywajmy, że strach będzie nam już zawsze towarzyszył.
Dziel się z nami wszystkimi obawami,takie dzielenie się troskami z kimś też oczyszcza.
Edzia,sama widzisz,że po porodzie wszystko wróci do normy.:)Jeszcze 2 tygodnie i będziesz mogła spokojnie rodzić.♥Karo_88, Edzia1993 lubią tę wiadomość
Nasze Dzieciątko 11t6d [*] -
Witam wszystkie nowe dziewczyny, widzę, że dużo Was się pojawiło teraz, to super i gratuluję Wam kolejnej ciąży! Oby wszystko zakończyło się szczęśliwym rozwiązaniem w dniu porodu
U mnie też ostatnio kilogramy lecą jakoś dziwnie szybko na tydzień, choć nie objadam się zbytnio Właśnie miesiąc temu miałam tak dziwnie, że pojawiło się tak jakby 2kg w ciągu tygodnia i potem spadło znów te 2kg, więc w sumie wyszło mi między dwoma wizytami u gin, że nic nie przybrałam na wadze Teraz zaś znów skoczyło mi 2kg przez 2 tygodnie i wolałabym, żeby to nie było regułą i tak nie rosło, bo to straszne tempo
Kącik dla Lilki już mamy urządzony Teraz zostało pranie ciuszków i pranie naszych rzeczy ciąg dalszy... już mam tonę ubrań i rzeczy do wyprasowania A to ciągle rośnie i tak szybko nie przestanie
11.07.2017 [*] Aniołek 8tc.
01.06.2019 [*] Aniołek 7tc. -
nick nieaktualnyNie nadążam z czytaniem co tam u Was
Ta grupa ma moc, ale też wiara z naszej strony i pozytywne myślenie, myślę że ta grupa w tym pomaga i to jest cały jej sekret
Edzia, co do wagi, ja ladujac na porodowce miałam 82kg z 54kg. Usłyszałam niemiłe DUŻO. Po samym porodzie ważyłam już o całe 8kg mniej. Obecnie jest 68. Więc wszystko się unormuje i nie ma co sobie tym głowy zaprzatac.
U nas po malu wszystko się reguluje, mała nawet daje pospać w nocy. Od wczoraj tylko ja się kiepsko czuję, strasznie boli mnie głowa, jest mi zimno i temperatura skacze w granicy 37-37.8. Mam nadzieję że minie bo nie wyobrazam sobie jak to by było gdybym musiała zostawić ich w domu głównie z powodu karmienia. Na wszelki wypadek testowalismy laktator i jedzenie z butelki ale to i tak chwilowe rozwiązanie.
Po za tym muszę Wam powiedzieć że mimo że na co dzień mój mąż slabo okazuje uczucia po porodzie zostałam mile zaskoczona. Wchodząc do domu moim oczom ukazał się fotel uszak, o którym bardzo marzyłam, ale cały czas wiedziałam że teraz nie ma na to pieniędzy. Pobeczalam się jak głupia.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 kwietnia 2018, 14:13
Edzia1993, Alphelia, Lyanna lubią tę wiadomość
-
Czesc dziewczyny jestem tu nowa, choc juz od dawna czytam i obserwuje wasze walki o upragnione malenstwo
No i mnie sie udalo! niestety dwie poprzednie ciaze poronilam... Teraz jestem 9t3d - poki co odpukac wszystko okej w czwartek (8t6d) usg pokazalo piekna fasoleczke 24mm! Lekarka mowi ze wszystko w porzadku, ale tak bardzo sie boje, dwa razy odkleila mi sie kosmowka i tak po prostu w 10 tygodniu serduszko przestalo bic... Postanowilismy zrobic wszystko aby dowiedziec sie dlaczego tak sie dzieje. Okazalo sie, ze mam mutacje genu mthfr (kwas foliowy nie przyswaja sie) i pai1 oraz lekka zakrzpice.
Wzielismy slub i 6ms pozniej zobaczylismy 2 kreski na tescie! Z racji tego, ze mieszkamy w Holandii, a tutaj ciaze prowadzi polozna zrobilismy wiele aby tym razem to lekarz prowadzil moja ciaze - i udalo sie! jestem pod opieka lekarzy (ginekolog, hematolog), srednio co tydzien max dwa mam wizyte w szpitalu i juz 4 usg za mna co jest wielkim sukcesem bo normalnie pierwsze usg zazwyczaj jest okolo 12 tygodnia ciazy... Raz dziennie robie zastrzyk w brzuch z heparyny i modle sie do Boga, aby tym razem nie odebral nam naszego malenstwa...
Troche sie rozpisalam hehe :p w kazdym badz razie witam was jeszcze raz bardzo serdecznie i od teraz bede tu czestym gosciemWiadomość wyedytowana przez autora: 16 kwietnia 2018, 17:58
Edzia1993, JaKa lubią tę wiadomość
Najpierw mieliśmy siebie, potem stworzyliśmy Ciebie ❤️
* mama dwóch Aniołków [*][*] 2015 6t, 2016 11t
* mutacja MTHFR i PAI1 -
Alphelia - czekamy na zdjecia - ja jestem jeszcze w trakcie xD
Andziaq - to szybciutko wracasz do siebie - dajesz mi nadzieje. Ja niestety dzisiaj mam gorszy dzien srednio umiem chodzic przez bol opuchlizny na nogach.
Chcilabym w tym tygodniu pozalatwiac wszystkie sprawy, a co za tym idzie musze zahaczyć o smyka i ikee - ale wszyystko mam poplanowane wiec mam nadzieje wejsc i wyjsc - M samego nie puszcze bo balabym sie z jakimi firanami mi wzroci xD
KARIOTYPY OK
ZASTRZYKI Z HEPARYNY mutacje + obniżone białko S
Mama dwóch Aniołów
[*] Okruszek grudzień 2016 6tc
[*] Okruszek czerwiec 2017 10tc -
Klaudia - mam to samo - zastrzyki, leki i jak widzisz 35 tydzien dwie ciaze stracone
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 kwietnia 2018, 15:40
KlaudiaRbn lubi tę wiadomość
KARIOTYPY OK
ZASTRZYKI Z HEPARYNY mutacje + obniżone białko S
Mama dwóch Aniołów
[*] Okruszek grudzień 2016 6tc
[*] Okruszek czerwiec 2017 10tc -
Edzia1993 wrote:Klaudia - mam to samo - zastrzyki, leki i jak widzisz 35 tydzien dwie ciaze stracone
Naprawde?! Boze nawet nie wiesz ile dalas mi nadzieii! A powiedz mi cos wiecej jesli mozesz, tj czy od poczatku wszystko przebiegalo bez problemu? Czy uwazasz ze ta heparyna moze spowodowac ze tym razem donosze ciaze? Ze to byla przyczyna? A w poprzednich ciazach mialas heparyne? Bo ja niestety nie...Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 kwietnia 2018, 17:58
Najpierw mieliśmy siebie, potem stworzyliśmy Ciebie ❤️
* mama dwóch Aniołków [*][*] 2015 6t, 2016 11t
* mutacja MTHFR i PAI1 -
Klaudia ja tez całą ciążę kłułam się heparyną. Do tego acard, luteina i letrox. Też dwie pierwsze ciąże poroniłam i dopiero przy pomocy leków się udało i moja paskuda lada dzień kończy 3 miesiące. Jest zdrowiutka jak rybka.
Dobre nastawienie daje bardzo dobrze. Bądź dobrej myśli. Jestem w tej grupie dosyć długo i większości udzielających się dziewczyn udaje się
Powodzenia
P.S. Cieszę sie, ze skorzystałaś z mojego zaproszeniaKlaudiaRbn lubi tę wiadomość
-
KlaudiaRbn wrote:Naprawde?! Boze nawet nie wiesz ile dalas mi nadzieii! A powiedz mi cos wiecej jesli mozesz, tj czy od poczatku wszystko przebiegalo bez problemu? Czy uwazasz ze ta heparyna moze spowodowac ze tym razem donosze ciaze? Ze to byla przyczyna? A w poprzednich ciazach mialas heparyne? Bo ja niestety nie...
W poprzadnich ciazach nie miałam bo nie wiedzialam o swoich mutacjach, pierwsza ciaze potraktowano "kazdemu sir moze zdążyć" druga tez, ale ja sama z siebie zrobilam badania i mam pai, mthfr i czynnik jakis tam i bialka.s.obnizone. od widocznego pecherzyka biore heparyne, acard, dupka, lutke, femibion i wszystko od pocZątku jest w.porzadku dzidzia zdrowo rosnie
Mialam takie same obawy na.poczatku kazda wizyta to byl ogromny stres, a teraz juz lęk odpuscil bo czuje ruchy Malej
Wszystko bedzie dobrze zobaczysz robisz co mozesz, ja zapytalam sie lekarza czy z heparyna mam wieksze szanse powiedzial ze duuuuzo wieksze.KlaudiaRbn lubi tę wiadomość
KARIOTYPY OK
ZASTRZYKI Z HEPARYNY mutacje + obniżone białko S
Mama dwóch Aniołów
[*] Okruszek grudzień 2016 6tc
[*] Okruszek czerwiec 2017 10tc