kolejna ciąża po poronieniu
-
WIADOMOŚĆ
-
Karmelkovaa, zaufaj lekarzowi,jeśli On mówi że wszystko jest ok to tak jest. Gdyby coś Go niepokoiło, na pewno by o tym powiedział.
Mój Synek na początku był 4 dni do tyłu,a to dlatego że owulację miałam nie 14,a 18 dnia cyklu. Z każdą wizytą nadrabiał i na ostatnim usg był już 5 dni do przodu. Nie martw się na zapas,zobaczysz że z czasem Maluszek nadgoni.Karmelkovaa lubi tę wiadomość
Nasze Dzieciątko 11t6d [*] -
Ja miałam owulacje potwierdzoną monitem i temu stresik ... ale już staram się opanowac i wierzyć , że będzie dobrze
Ja chodze do jednego z najlepszych ginów w pl na razie , ale ja to taka ogólnie nie ufna jestem hihiWiadomość wyedytowana przez autora: 28 kwietnia 2018, 13:07
" Ty tylko mnie poprowadź...Tobie powierzam mą drogę '
Dwa Aniołki [*] [*]
2 ciąże biochemiczne ...
Deficyt KIR , niewydolność ciałka żółtego i duzo innych
-
Hej Dziewczyny, za nami stresujące chwile. Wczoraj,podczas szykowania się do spania zauważyłam na wkładce plamkę brązowej krwi. Przy podcieraniu czysto,żadnych bóli,skurczy...Od razu napisałam do swojego ginekologa,który mimo że było już po 23 odpisał,że jeśli plamienie się nasili to mam jechać do szpitala. Ponad godzinę siedziałam w łazience i roztrzęsiona sprawdzałam,czy leci krew,jednak nie było nic poza przezroczystym śluzem. Położyłam się więc spać,widząc że nic się nie dzieje. W nocy co chwilę się budziłam,biegałam do łazienki i sprawdzałam bieliznę,ale wciąż było czysto,czułam normalne ruchy Małego. Mimo, że dziś od rana wszystko było ok,to jednak zaraz po pracy K. pojechaliśmy do szpitala. Tam bardzo miła lekarka zrobiła mi usg,a potem sprawdziła szyjkę na fotelu. Okazało się, że wszystko jest dobrze, Mały fikał w brzuszku, pochwaliła Jego "specyficzne ruchy"(nie pamiętam jak to nazwała,ale powiedziała że świadczą one o dojrzałości neurologicznej czy jakoś tak),na fotelu też nie zauważyła żadnej krwi w środku,śluz idealny,szyjka twarda,długa,bez żadnego rozwierania. Powiedziała,że najprowdopodobniej to plamienie było z nadżerki,bo nie widzi żadnego podejrzanego miejsca, łożysko też ładne,bez cech odklejania,żadnych krwiaków. Skończyło się więc na strachu,ale i tak jestem zadowolona, że pojechaliśmy do szpitala,bo do poniedziałkowej wizyty u gina chyba bym wykorkowała ze stresu....
A z pozytywnych wieści Szymon waży już ponad 2200g i jest 11 dni do przodu,lekarka powiedziała że bardzo duże dziecko. Mam nadzieję, że przystopuje trochę z tym tempem wzrostu,bo na koniec się okaże że będzie ważył ponad 4 kg.
Nasze Dzieciątko 11t6d [*] -
Stokrotko, dobrze, że to fałszywy alarm
Jeśli chodzi o wagę, to Jula na tym etapie ważyła podobnie i ostatecznie urodziła się w 39tyg z wagą 4080g, ale zdaniem mojej lekarki duże dzieci rodzą sie lepiej. Nie wiem ile w tym prawdy, bo ja skończyłam z CC.
Byłam dzisiaj na ślubie koleżanki i spotkało mnie coś bardzo sympatycznego. Przemiły Pan ochroniarz pomógł mi wnieść i znieść wózek. Sam zaproponował, nawet nie musiałam go o to prosić. No i Jula zrobiła na ślubie furorę. Wszystkie obce mi Panie się nią zachwycały
Powiem Wam, że matka z dzieckiem budzi jakieś cieplejsze uczucia niż ciężarówka. Będąc w ciąży spotkało mnie wiele przykrości a z Julą ludzie bardzo pozytywnie mnie zaskakują. Kilka dni temu zabrałam ją w chuście na zakupy. Przy kasie zaczęła troszkę marudzić. Starszy Pan przepuścił mnie w kolejce i głośno komentował aby inni zrobili to samo, ale bez reakcji. Jak już w kolejce przede mną była jedna osoba, to Jula zaczęła marudkowac bardziej. Wtedy kasjerka się wyciągnęła i zaczęła kasować moje zakupy zamiast faceta przede mną. -
My urodziliśmy naturalnie z wagą 3970 g i dałam radę. Fakt, że musieli mnie naciąć ale to dla dobra dziecka i porodu. Koleżanka z sali urodziła też syna, który miał ok. 4100 i też naturalnie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 kwietnia 2018, 08:26
Edzia1993 lubi tę wiadomość
-
Haana wrote:My urodziliśmy naturalnie z wagą 3970 g i dałam radę. Fakt, że musieli mnie naciąć ale to dla dobra dziecka i porodu. Koleżanka z sali urodziła też syna, który miał ok. 4100 i też naturalnie.
A powiedz mi, żałujesz, że rodziłaś tak duże dziecko naturalnie? Zastanawiam się czy gdyby przydarzyło mi się kolejny raz rodzić, czy postarać o SN, bo zazwyczaj przy jednym CC kolejne są z "urzędu".
Wczoraj się dowiedziałam, że dziecko, które urodzi się po wcześniejszych poronieniach nazywa się "tęczowym dzieckiem", bo daje nadzieję, że po deszczu przychodzi słońce -
Oublier, mnie przeraża rodzenie tak dużego dziecka. Wyobrażam sobie jak pękam tam cała na dole...Mimo wszystko mam nadzieję, że ostatecznie będzie ważył tyle co Tatuś przy porodzie,czyli 3750.
Jak tak sobie pomyślę, że ja po urodzeniu ważyłam 2900,a Szymek ma już ponad 2200, to mi się wierzyć nie chce, że zaszliśmy już tak daleko.♥ Wczoraj na usg wydawał mi się taki duży,że ciężko mi uwierzyć,gdzie On się mieści w moim brzuchu.
A co do uprzejmości w stosunku do kobiet w ciąży, to ja też nie zauważyłam jakiegoś specjalnego traktowania przez innych ludzi. Raz tylko zostałam przepuszczona na Poczcie w kolejce przez młodego mężczyznę.
Nasze Dzieciątko 11t6d [*] -
Oublier, nie żałuję. Chciałam rodzić naturalnie, choć bardzo się bałam cesarki ze względu na postęp. Generalnie szpital, gdzie rodziłam miał duży nacisk na poród naturalny. Do końca mnie przetrzymywali, bo domyślam się że w innym szpitalu by skończyło się to cesarką. Aż w końcu mały sam zaczął już dawać znaki, że chce wyjść.
Czułam, że Kubuś będzie duży. W 37 tygodniu u mojego lekarza przypuszczalna waga to ok. 3400. Gdy mnie przyjęli w 39 tyg. w szpitalu powiedzieli, że 3300. Na pierwszej indukcji lekarz ordynator spoglądając na brzuch mówi, że takie 3500. ale gdy mi go położyli na brzuch od razu po porodzie wiedziałam, że jest to kochane 4 kg.
Odnośnie pęknięcia, nacięcia.. Nie miałam planu porodu. Od razu zaznaczyłam, że mają robić aby mi i dziecku było jak najlepiej, a ja będę wyrażać po prostu zgodę. Gdy już parłam położna zapytała czy może mnie naciąć. Dwa, trzy parcia i już synek był z nami. Faktycznie przez pierwszy tydzień było mi ciężko cokolwiek robić-wstawać, siedzieć ale już widzę, że po ściągnięciu szewek jest znacząca poprawa. -
Hej
Ja.dzisiaj ściągałam krążek - paskudne uczucie, tlumaczylam lekarzowi z przymrużeniem oka że chyba po takiej przerwie nie mając nic miedzy nogami jestem prawie jak dziewica i wszystko mnie boli lekarz sie śmiał musial mi wyciagac peesar jednym palcem bo przy większej ilości zaczynalam piszczec, zartowal ze pewnie musimy bardzo uwazac na sąsiadów podczas jak wydaje z siebie takie dźwięki
3-go ide na kontrole zobaczymy co powie
Tak marze zeby urodzic naturalnie, mam nadzieje ze sie uda i odstawilam sama z siebie dupka. Dzisiaj popakowalam tez jedzenie na porodowke gdybym rodzila 12h zebysmy z Mezem nie pomdleli z glodu na sali
Oublier lubi tę wiadomość
KARIOTYPY OK
ZASTRZYKI Z HEPARYNY mutacje + obniżone białko S
Mama dwóch Aniołów
[*] Okruszek grudzień 2016 6tc
[*] Okruszek czerwiec 2017 10tc -
Edzia, trzymam kciuki, bo to już bliżej niż dalej. Pamiętam jak szłam do szpitala na indukowanie porodu, to szwagierka nakupowała mi batonów proteinowych a mąż glukozę w kapsułkach. Dobrze jest mieć coś małego i energetycznego. I pamiętaj aby mieć dużo wody. Przynajmniej u mnie szpital nie zapewniał (chyba, że komuś nie przeszkadza kranówa). Przy laktacji jest większe zapotrzebowanie na płyny. Na początku jak zaczynałam karmić piersią, to ledwo przystawiłam dziecko a już czułam pragnienie Dalej mi się tak zdarza, ale rzadziej. Po cesarce piłam z butelki z dzióbkiem (edit: na następny dzień, bezpośrednio po byłam na kroplówkach) i tylko mąż mi tam dolewał. Przy SN też się tak zaleca.
Tak sie podekscytowałam przy tych wspomnieniach jakbym sama miała iść rodzićWiadomość wyedytowana przez autora: 30 kwietnia 2018, 10:20
Edzia1993 lubi tę wiadomość
-
Karmelkovaa, musisz zaufać lekarzowi i troszkę mniej się denerwować. Tak będzie lepiej i dla Ciebie i dla maleństwa. A już najgorsze jest czytanie różnych bzdur w internecie i dodatkowe nakręcanie się. Wiem, że łatwo się pisze, bo przecież sama tak zrobiłam np. jak zdiagnozowali u mnie cukrzycę ciążową - miałam bardzo wysoki cukier na krzywej cukrowej i wmówiłam sobie, że na pewno cukrzyca była już wcześniej, nie została zdiagnozowana i zaszkodziłam dziecku. Przez kilka dni nie mogłam się uspokoić i jak tylko byłam sama w domu to wyłam z rozpaczy nad swoim biednym maleństwem, które na pewno ma uszkodzone różne organy wewnętrzne, będzie miało źle rozwinięty układ nerwowy i autyzm.
100krotka, całe szczęście że skończyło sie tylko na strachu!
Oublier wrote:A powiedz mi, żałujesz, że rodziłaś tak duże dziecko naturalnie? Zastanawiam się czy gdyby przydarzyło mi się kolejny raz rodzić, czy postarać o SN, bo zazwyczaj przy jednym CC kolejne są z "urzędu".
Wczoraj się dowiedziałam, że dziecko, które urodzi się po wcześniejszych poronieniach nazywa się "tęczowym dzieckiem", bo daje nadzieję, że po deszczu przychodzi słońce
EDIT:
Woda faktycznie jest potrzebna w czasie porodu sn. Warto też wziąć pomadkę do ust, bo dużo się oddycha ustami to mocno je wysusza. Ja miałam właśnie cały czas wodę w butelce z dziubkiem i pomadkę Neutrogena U nas oficjalnie nie można bylo nic jeść (ani mąż ani ja) ale w zasadzie męża nikt kontrolował, więc mógł coś przekąsić. Ja nawet nie miałam ochoty.
Jeśli (czego oczywiście nie życzę!) skończyłoby się cc, to warto wodę (niegazowaną) mieć gdzieś na wierzchu w torbie, bo u mnie na pooperacyjnej, przed pionizacją, położna pytała czy masz wodę, wyciągała ją torby i trzeba było się napić. Do tego koszula na zmianę i kosmetyki do kąpieli, bo trzeba było od razu śmignąć pod prysznic a po operacji grzebanie i poszukiwania w torbie nie należało do najprzyjemniejszych.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 kwietnia 2018, 22:30
Karmelkovaa lubi tę wiadomość
06.2016 [*] Aniołek 6 tc -
nick nieaktualnyPowiem Wam że ja sobie mojej Julii z waga 4420g nie wyobrażam wychodzącej naturalnie przecież ta wielka głową by mnie tam zmasakrowala ale jest plus że jest duża, łatwiej się nią operuje, nie ma strachu że kruszynka. Koleżanka z sali miała dzidzie o 1kg mniejsza i dla mnie była spora różnica.
Ja też wolałabym raczej urodzić drugie przez cc. Chyba że miałoby mniejsza wagę to bym może spróbowała naturalnie. Teraz miałam w głowie że ona jest duża no i trochę to wszystko nie szło jak powinno. Po za tym miałam wrażenie że skurcze są non stop.
Mi po cc nie pozwalali pić, tylko nawilżac usta. Później przy pionizowaniu położna znałazla mi w torbie niezbędne pod prysznic rzeczy i dopiero mogłam zacząć pić. Pionizowali mnie po 8h od cc.
U nas ostatnio ciężko wieczorami Julka jest nerwowa i placzliwa, wydaje mi się że to kolki bo jest przy tym spieta. Jak jej się uda pryknac to się uspokaja. -
Tak wody dziubkiem mam cztery wieksze butelki mama nadzieje ze starczy )
Mi lekarz przepowiedzial wagę 3200, 3300 wiec jak na poród sn to spokojnie. Też mnie to pocieszylo, bo pewnie gdyby powiedział jakąś wage powyżej 4 też miałabym strapcha chociaż i tak sie boje, mimo wszystko chce jestem ciekawa kiedy sie zacznie. Dzisiaj oficjalnie ciąża DONOSZONALyanna, JaKa, Alphelia lubią tę wiadomość
KARIOTYPY OK
ZASTRZYKI Z HEPARYNY mutacje + obniżone białko S
Mama dwóch Aniołów
[*] Okruszek grudzień 2016 6tc
[*] Okruszek czerwiec 2017 10tc -
Tak obrałam pozytywne myślenie co by nie zwariować ;p
Tak Wam zazdroszczę , że już na mecie i będziecie tulić swoje bobaski
jak pomyślę gdzie to do grudnia i ile problemów jeszczez i zmartwień to mam ciarki ;pWiadomość wyedytowana przez autora: 30 kwietnia 2018, 10:13
Lyanna, Agus603 lubią tę wiadomość
" Ty tylko mnie poprowadź...Tobie powierzam mą drogę '
Dwa Aniołki [*] [*]
2 ciąże biochemiczne ...
Deficyt KIR , niewydolność ciałka żółtego i duzo innych
-
Karmelkovaa wrote:Tak obrałam pozytywne myślenie co by nie zwariować ;p
Tak Wam zazdroszczę , że już na mecie i będziecie tulić swoje bobaski
jak pomyślę gdzie to do grudnia i ile problemów jeszczez i zmartwień to mam ciarki ;p
Jak chcesz myśleć o problemach i zmartwieniach, to raczej o tych jak się dzidziuś pojawi Nieprzespane noce, szczepienia, skoki rozwojowe, ząbkowanie, wylewające się kupki aż po szyję itp itdKarmelkovaa lubi tę wiadomość
-
Zmartwienia będą zawsze wiem ;* ale wazne , że już dzieciaczki na swiecie a tu taaka długa niewiadoma droga" Ty tylko mnie poprowadź...Tobie powierzam mą drogę '
Dwa Aniołki [*] [*]
2 ciąże biochemiczne ...
Deficyt KIR , niewydolność ciałka żółtego i duzo innych
-
Mi kazali zabrać na porodówkę tylko ręcznik, papier toaletowy i wodę do picia. Dodatkowo zabrałam ze sobą krem nivea do nawilżania ust-przydał się, bo używałam gazu znieczulającego, a wtedy usta się wysuszają. U nas w szpitalu nie dawali znieczulenia.
Jeść też nie mogłam, a mąż tylko raz wyszedł na obiad. Generalnie też polecam koszulę szpitalną do porodu i wcześniej jeśli jest możliwość zrobienie lewatywy-ale tutaj już sprawa mocno indywidualna. Wg mnie się przydaje, bo większy później komfort i wg położnej lepiej to wpływa na skurcze.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 kwietnia 2018, 14:27
-
Ja też polecam lewatywę.
Tak sobie myślę i wydaje mi się, że w niektórych szpitalach nie pozwalają jeść na wszelki wypadek, gdyby były jakieś powikłania i szybko trzeba by było zrobić cesarkę. Jak leżałam na patologii i próbowali indukować, to też mi zalecali aby po oficjalnej kolacji nic nie jeść i ze śniadaniem też się musiałam wstrzymywać. -
Karmelkovaa wrote:Tak obrałam pozytywne myślenie co by nie zwariować ;p
Tak Wam zazdroszczę , że już na mecie i będziecie tulić swoje bobaski
jak pomyślę gdzie to do grudnia i ile problemów jeszczez i zmartwień to mam ciarki ;p
Co do lewatywy - nie miałam i żałuję Byłam tak zestresowana tym, że tak niespodziewanie odeszły mi wody, że zapomniałam o nią poprosić. Gdyby położna mi zaproponowała, to bym się zgodziła ale niestety nikt o tym nie powiedział. No i w trakcie czułam, że muszę do toalety i ciężko było wstrzymywać to w czasie skurczu. A i potem w toalecie żadna przyjemność, jak ledwo można usiąść Jeśli będzie następny raz, to muszę pamiętać o lewatywie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 kwietnia 2018, 17:31
06.2016 [*] Aniołek 6 tc