kolejna ciąża po poronieniu
-
WIADOMOŚĆ
-
Dla nas prenatalne to było wielkie wydarzenie Mąż pierwszy raz wszedł ze mną do gabinetu i zobaczył małą na usg. Na tych pierwszych tak fajnie wszystko widać, bo dziecko mieści się całe na monitorze usg. No i mniej więcej wtedy kończy się ten ciężki pierwszy trymestr - dolegliwości ustępują, a ciąża jest bezpieczniejsza My poinformowaliśmy rodzinę i znajomych o ciąży właśnie po zakończeniu pierwszego trymestru. Wcześniej wiedziała tylko najbliższa rodzina - rodzice, rodzeństwo, jedna babcia i moja przyjaciółka.
06.2016 [*] Aniołek 6 tc -
nick nieaktualnyEdzia cudownie że tak wspaniale trafiłaś. Aż mi się łezka w oku zakrecila jak czytałam Twój wpis. Wszystko brzmi tak magicznie..przynajmniej dla mnie.
Lyaanna ja też zostałam z kapturkiem i tak nam niestety zostało. Nikt mi nie powiedział że to może wpłynąć źle jak będę ją non stop tak przykładać a teraz jest już za późno żeby to zmienić. Czasem udaje się bez ale tylko jak Jula jest już podkarmiona i przysypia wtedy ma cierpliwość żebysmy powalczyly. Ale possie chwilę po czym odpuszcza.
Trochę Wam zazdroszczę jak piszecie o mezach, ja mam wrażenie że mój uważa że wszystko załatwi zapewniając nam spokój w kwestiach finansowych. Non stop jest w pracy i ostatnio jak jest w domu to dopiero jak go poproszę to zajmie się Jula, a i tak mam wrażenie że robi to z wielką łaską i foch em że np obudziłam go o 7 żeby ją popilnowal. Ja też już jestem zmęczona i nie wiem co robić, Julka ma ostatnio mega kolki. Czuję się winna że to przeze mnie a i tak juz nie mam co jeść bo na wszystko uczulona. Na początku radziłam sobie z kolkami ale teraz mam momenty że chce mi się płakać razem z nią. Wiedziałam że kolorowo nie będzie, myślałam że będę miała większe wsparcie, ale u nas to chyba wręcz odwrotnie i zaczęliśmy się od siebie odsuwac, mam wrażenie że mąż specjalnie ucieka do roboty..Edzia1993 lubi tę wiadomość
-
andziaq przykro mi, że się czujesz taka samotna w macierzyństwie. Ja dzisiaj w końcu wylałam swoje żale, że mój pierwszy dzień matki został pominięty. Obiecał mi to wynagrodzić w sobotę.
Jeśli chodzi o kolki to możesz spróbować:
dicoflor - to jest probiotyk, buduje florę bakteryjna maluszka
delicol - może maluch nie radzi sobie z laktozą (u nas była mega poprawa)
Jeszcze jest infacol i espumisan, my stosowaliśmy zamiennie.
Jak już dzidziuś płacze, to można położyć go na brzuszku i pomasować plecki. Można też położyć na pleckach i popodkurczać nóżki.
U nas mega pomagało noszenie na przedramieniu na brzuszku. Wychodziły wtedy pierdzioszki.
No i na koniec chusta, w tej chwili najlepsza na wszystkie smuteczki, jeśli cycuś nie pomaga. My zaczęliśmy nosić jak już kolki były za nami, ale przy ząbkowaniu pomaga.
Ponoć ciepła kąpiel też pomaga, ale nie testowałam, bo moja córa bardzo nie lubi wody i kąpiel zawsze kończy sie rykiem.
No i przede wszystkim dużo cierpliwości. Maluch czuje nerwy i wtedy tylko trwa to dłużej. Jak ja już nie dawałam rady, to oddawałam Jule tatusiowi.
Jak macie kolki? O stałej porze? Mniej więcej o jakiej godzinie? -
nick nieaktualnyDicoflor podaję, nawet pediatra zaleciła zwiększyć z 3do 5 kropli dawkę.
Espumisan również ale słabo, wcześniej stosowalismy esputicon i chyba lepiej działał ale teraz nigdzie go nie mogę dostać.
Spróbuję z tym delicolem.
Wszystkie metody nie działają leżenie na brzuszku powoduje jeszcze gorszy płacz, podkurczanie nóżek tak samo mimo że kiedyś pomagało teraz Jula się opiera i wręcz wyje. Uspokaja noszenie na przedramieniu z tym że bez efektów baczkowych aczkolwiek wytrzymałość moich rąk jest słaba.
Na początku oddzywaly się wieczorami. Teraz są nawet i w trakcie dnia. Dzis zasypiala na chwilę że zmęczenia, po czym budziła się z krzykiem i uspokajala po puszczeniu małego baczka i tak w kółko.
Pewnie moje odczucia są tak tragiczne bo właściwie mój mąż jest z nami tylko w niedzielę tak to non stop w pracy. Ostatnio zaczęłam protestować i wraca przynajmniej na kąpiele. Prowadzi własną działalność i staram się być wyrozumiala, jednak są rzeczy ważne i ważniejsze moim zdaniem. Wybaczcie musiałam to z siebie wyrzucić. -
Andziaq, bardzo mi przykro że mąż Ci nie pomaga Na pewno byłoby Ci łatwiej, gdyby bardziej się zaangażował. A rozmawiacie o tym? On wie, jak źle Ty się czujesz, kiedy całymi dniami siedzi w pracy?
U nas typowych kolek (codziennie o tej samej porze) nie było, mieliśmy problem z gazami przez cały dzień. Ola bardzo płakała i się prężyła, było tak jak piszesz - przysypiała ze zmęczenia i budziła się z wrzaskiem (bo to nie jest płacz, tylko wrzask). Niestety skończyło się dopiero po mleku modyfikowanym Pepti i teraz jest w porządku. Podajemy też Sab Simplex.
Niektórzy chwalą te rurki do pupy Windi ale ja zastosowałam to raz, bez większych efektów. No i nie można tego stosować często, żeby nie przyzwyczajać dziecka. Jedna z marcówek, która miała problem z kolkami chwaliła probiotyk Witamilki. Probiotyk tak czy inaczej powinno się zmieniać co jakiś czas, więc może akurat to pomoże.
EDIT: Zapomniałam napisać - żadne "domowe" sposoby na kolki u nas się nie sprawdziły. Masowanie brzuszka i przyginanie nóżek pomagało tylko, jak robiła kupkę i było wiadomo, że to nie koniec. Termofor i ciepła kąpiel nie miały wpływu. Bączki wychodziły po leżeniu na brzuchu i noszeniu na przedramieniu. Ale potem i tak było to samo. To była po prostu masakra. Przez to musimy cały czas jeszcze zaklejać pępek, bo nadal mięśnie się nie zeszły i wisi nad nami widmo przepukliny. Cieszę się, że mamy to już za sobą.
EDIT2: Nasza położna środowiskowa polecała Bobotic zamiast Espumisanu. Ponoć lepiej działa. Trudo mi powiedzieć czy to prawda, bo u nas pomagał tylko Sab Simplex a tam jest po prostu inne dawkowanie i dziecko dostaje większą dawkę symetykonu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 maja 2018, 23:30
06.2016 [*] Aniołek 6 tc -
88Kala nie jesteś sama jak także zmagam się z dolegliwościami 1 trymestru i czekam ze strachem na prenatalne (dokładnie za tydzień 8 czerwca). Dzień wcześniej mam wizyte u ginekologa, na którą czekam 5 tygodni także też stres i zniecierpliwienie. Bardzo się boję prenatalnych. Wiem, że teraz to rutyna, większość dziewczyn je robi i że lepiej sprawdzić żeby móc zadziałać wczesniej. Ale mimio wszystko strach, a u mnie przy dwójce dzieciaczków to już w ogóle, no i ten zaśniad częściowy z tamtego roku. Wierzę gorąco i modlę się do Boga żeby dzieci były zdrowe.
88Kala lubi tę wiadomość
Jezu ufam Tobie
Piotruś i Tomuś 22 listopada 2018
Aniołek [*] 5 maja 2017 -
Andzia, przykro mi że nie masz takiego wsparcia,jakiego być oczekiwała.
Jak Twój mąż zachowywał się,kiedy byłaś w ciąży?
Ja zastanawiam się, jak mój mąż ogarnie nową sytuację. Teraz nie może się doczekać kiedy Mały się urodzi, cały czas marzy sobie jak będziemy chodzić na spacery,jak będzie siedział przed tv z Szymonem na brzuchu,no ale wiadomo, że rzeczywistość bywa brutalna.
Wczoraj uciekliśmy z tego rozgrzanego miasta na łono natury. Mąż zrobił mi przy okazji kilka zdjęć na pamiątkę, w końcu już niedługo stan ciążowy będzie tylko wspomnieniem. Podrzucam Wam jedno z nich.
https://zapodaj.net/86c942d8e7600.jpg.html
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 czerwca 2018, 17:49
Nasze Dzieciątko 11t6d [*] -
Dziewczyny super się czyta Wasze posty o tych pierwszych miesiącach życia z Waszymi maleństwami Dużo można się dowiedzieć i to takie miłe, że już się nimi możecie cieszyć.
andziaq przykro mi bardzo, że Twój mąż nie jest dla Was takim wsparciem, jakiego potrzebujesz Mam nadzieję, że uda Wam się porozmawiać na ten temat i przedstawić swoje oczekiwania i może coś się zmieni. Rzeczywiście trochę wygląda to tak, jakby uciekał do pracy. Może ta nowa sytuacja go przerasta, może się stresuje, że jeśli nie zapewni Wam wystarczająco dużo pieniędzy, to nie będzie dobrym ojcem i głową rodziny. Myślę, że na pewno warto o tym porozmawiać z nim jak on to widzi.
100krotka nie wyświetla mi się Twoje zdjęcie w ogóle
88Kala super wieści! W takim razie trzymam kciuki za prenatalne Dla nas to było dużym przeżyciem i pierwszym momentem, w którym naprawdę poczułam, że ktoś tam rośnie wewnątrz i tym razem się uda.
JaKa Tobie również życzę powodzenia na prenatalnych i żeby wszystko wyszło jak najlepiej
A u mnie dziś już ciąża donoszona Doczekałam się tego momentu!JaKa, Oublier, 100krotka lubią tę wiadomość
11.07.2017 [*] Aniołek 8tc.
01.06.2019 [*] Aniołek 7tc. -
Kolki trzeba przetrwać, na szczęście my mamy to już za sobą.
Straszne są te upały. Przez nie, nie wychodzę z dzidzią na spacery, bo nie chcę aby dostała udaru cieplnego. Czasami tylko wieczorem na chwilkę, jak robi się już znośnie. Ponoć dzisiaj w nocy ma padać i dzięki temu się trochę ochłodzi.
No i wszystkiego dobrego dla Waszych dzieciaczków z okazji Dnia dziecka. Zarówno tych już na świecie jak i malutkich fasoleczek Jula podostawała swoje prezenty już jakiś czas temu, bo wszyscy doszli do wniosku, że i tak nie zna się na kalendarzu i wszystko jej jedno
U mnie w mieście, na weekend ma być festyn lotniczy z okazji dnia dziecka. Byliśmy rok temu z bratankami męża i było super. Jednak w tym roku chyba odpuścimy. Nie da rady bezpośrednio dojechać samochodem i na samo lotnisko kursują darmowe autobusy. Do tego tłumy, upał, duża, otwarta przestrzeń, mało cienia. Hałas. To raczej nie jest dobre miejsce dla takiego malucha. Jak sama byłam mała, to rodzice zabierali mnie na ten festyn i bardzo mile to wspominam, potem na kilka lat zawiesili organizację i od zeszłego roku reaktywowali Może jutro zabierzemy dzieciarnię ze strony męża na lody, bo nie mam głowy latać po sklepach i wymyślać prezenty, tym bardziej, że jest ich pięcioro i mega rozstrzał. Najstarsza ma 20 lat a najmłodsza 2 latka.100krotka lubi tę wiadomość
-
Andziaq to strasznie smutne co piszesz o mężu współczuję Ci bardzo. Mężczyźni różnie podchodzą do takich zmian jaką jest pojawianie się dziecka, ale bez przesady. Ty także potrzebujesz pomocy i wsparcia przede wszystkim jego. Mam nadzieję, że włączy myślenie i zmieni swoje podejście do nowej sytuacji.
Ja też mam stracha czy mój Mąż będzie mi pomocą przy dzieciach. Kiedyś powiedział, że to ja będę się nimi zajmować i w nocy on nie będzie wstawał, bo musi się wyspać.Jezu ufam Tobie
Piotruś i Tomuś 22 listopada 2018
Aniołek [*] 5 maja 2017 -
nick nieaktualnyLyaanna, Rozmawiam, on powtarza że też mu z tym źle że musi nas zostawiać ale boi się że jak będzie odmawiał to straci zlecenia. Rozumiem go, ale to i tak nic nie zmienia.
Na początku bardzo mi pomagał ale ostatno tydzień jest jakiś ciężki, on w pracy my z kolkami. I stąd to moje chwilowe załamanie. W niedzielę może obgadamy to na spokojnie i coś wymyślimy.
Dziś była u mnie mama to sobie trochę psychicznie odpoczelam. Poszłam sobie wyrywać chwasty na ogródku bo już siejemy trawę od 2miesiecy i zdążyło wyrosnac wszystko inne tylko nie to co trzeba.
Poprosiłam żeby poszukala Esputicon i Delicol. Podałam Julce Delicol i od razu poszły baczki. Dziś mała była uśmiechnięta a ja razem z nią.
dziękuję Oublier za dobrą radę
Przeczytałam że esputicon zawiera dimetykon a espumisan simetykon. Zatem będę stosować esputicon bo jednak wcześniej nie było problemu jak go mieliśmy.
Moja znajoma niedawno urodziła córeczkę 2dni po wyjściu ze szpitala wrócili do niego z zakażeniem gronkowcem, do tego małej zanikaly funkcje życiowe bo mądry lekarz kazał im w taki upał bez klimatyzacji jechać i się mała przegrzala. Na szczęście już dochodzi do siebie.
100krotko mi też nie otwiera się zdjęcie.
Teraz czekamy na Wasze rozpakowanie Alphelia i 100krotko nie mogę się doczekać aż poznam kolejnych członków tej forumowej rodziny
Jaką i 88kala czekam na kolejne pozytywne wiadomości od Was i zaciskam mocno kciuki. -
W moim poprzednim wpisie zmieniłam link, sprawdźcie czy teraz się otwiera.
Andzia, to straszne co piszesz o koleżance. Ja właśnie ostatnio się zastanawiałam jak my Małego przetransportujemy ze szpitala, jak będą takie upały? Nie mamy naładowanej klimatyzacji,jeździmy bez. Plus taki, że przejazd do domu ze szpitala to jakieś 10-15 minut,ale ja i tak obawiałabym się o przegrzanie...
Nasze Dzieciątko 11t6d [*] -
100krotko ta sesja będzie piękną pamiątką dla was, kiedy już dzidziuś się pojawi na świecie. Śliczne zdjęcia, a brzusio taki kształtny
Ściskam mocno kciuki za wszystkie już na finiszu, dużo siły życzę, dacie radę
88Kala bardzo się cieszę, że jesteś tutaj, że jesteśmy na prawie identycznym etapie. Fajnie jest wymieniać na bieżąco swoje przeżycia, badania itd.
My na prenatalne jedziemy we dwójkę z Mężem. Nie wyobrażam sobie żeby Go nie było ze mną na tak ważnej dla nas i dzieci wizycie. Nawet Go nie pytałam czy chce jechać, tylko kazałam wziąć wolne w pracy na ten dzień. Ani nie stęknął
Także liczę, że ten moment będzie dla nas wielkim przeżyciem, zwłaszcza dla Męża, który jakoś nie jest chyba świadomy, że rosną we mnie dwa nowe życia. Jak zobaczy je na usg, to myślę, że dotrze do Niego ten fakt
Daj Panie Boże żeby dzieci były zdroweJezu ufam Tobie
Piotruś i Tomuś 22 listopada 2018
Aniołek [*] 5 maja 2017 -
Witam, chciałam dopytać, ja poroniłam ciąże w 8 tygodniu niecały rok temu. Teraz znowu jestem w ciazy i sie boje, nie wiem czy to nie zaszkodzi dziecku, poniewaz czytam w internecie co szkodzi a co nie, bo chce o ta ciaze dbac w szczegolnosci, ale mam napady leku takie ze az serce mi szybciej bije ze znowu sie nie uda. na usg mam isc dopiero za dwa tygodnie to zwariuje do tej pory. Jestem w tej ciazy na luteinie, frixipirynie, encortonie i acardzie, boje sie ze znowu cos bedzie nie tak, a teraz sie boje ze przez to ze sie nakrecam i martwie to ze tym jeszcze bardziej zaszkodze, to bledne kolo. Tez denerwowalyscie sie na poczatku ciazy? bo wszedzie czytam ze stres w 1 trymestrze jest nie wskazany, ale nie wiem czy moge to zaliczyc do stresu czy bardziej do zamartwiania, w tamtej ciazy tak o tym nie myslalam, bo bylam pewna ze jak juz sie zazlo to dziecko bede, a w tej sie boje, jak ja wytrzymam te dwa tygodnie to nie wiemzalamana8989
-
Załamana nie załamuj się. To co czujesz jest zupełnie normalne, zwłaszcza dla nas, które już straciliśmy ciążę. Ja też się martwią, bardzo, ale tego nie da się opanować. Czasami mam też takie dni, że wściekam się na Męża, krzysze na niego i z byle powodu doprowadza mnie do szału. On wtedy mnie strofuje że zaszkodze dzieciom. Staram się nie zamartwiać na ile mogę.
Jedyne co Ci poradzę to zaufaj Bogu i oddaj tą ciąże pod Jego opiekę. I wiec, że nie jesteś sama, wszystkie tutaj przeszlysmy lub przechodzimy przez to co Ty.
Trzymam kciuki za Ciebie i maleństwoJezu ufam Tobie
Piotruś i Tomuś 22 listopada 2018
Aniołek [*] 5 maja 2017 -
Dzieki za dobre slowa, bo wlasnie jedyne co slysze od meza to nie denerwuj sie, nie czytaj glupot, nie zamartwiaj sie bo zaszkodzisz dziecku. i ja sie tak samo staram nie martwic, ale czasem to jest silniejsze ode mnie bo mysli same przychodza do glowy. dobrze z ejest takie miejsce jak to gdzie mozna sie wyzalic, nie byc wysmianym a byc zrozumianym. Masz racje zmienie myslenie na to ze co ma byc to bedzie i przestane myslec o tym co zrobilam nie tak bo czasu nie cofne, po rpstu zaniepokoly mnie te kolatania serca poprzedniej nocy i uczucie leku i strachu, wystarszylam sie ze to moglo mu zaszkodzic, bo nigdy tak nie mialam zeby az w nocy mnie obudzily takie objawyzalamana8989
-
Wiesz, ciąża daje przeróżne dolegliwości. Takie kołatania mogą być jednym z nich.
W którym tygodniu jesteś ?
Ja mam np oprócz takich typowych jak wymioty, mdłości dodatkowo zatkane uszy, potwornie i często serce mi tak wali jakby miało wyskoczyć, puls też mam zdecydowanie podwyższony. Ale wiadomo, że ciąża to burza hormonów i wielka zmiana dla organizmu, do której musi się przyzwyczaić.
Daj znać koniecznie po wizycieJezu ufam Tobie
Piotruś i Tomuś 22 listopada 2018
Aniołek [*] 5 maja 2017