kolejna ciąża po poronieniu
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej dziewczyny i ja dołączę do tematu . Ogólnie jestem po 3 poronieniach . Pierwsze przeżyłam najboleśniej . Z natury jestem osobą która dusi wszystko w sobie więc nikt z bliskich nie domyślał się co przeżywam . Potem na szczęście ciąża donoszona z której mamy piękną córcie . Od roku staraliśmy się o 2 i jak wkoncu się udało to 2 poronienia pod rząd zaliczyłam .tym razem było mi łatwiej bo były bardzo wczesne nie zdążyłam się oswoić z myślą że jestem w ciąży . Obecnie znów się udało i teraz staram się trzymać ale co dziennie towarzyszy mi strach . Pierwsze 2 -3 dni zaczęłam przeszukiwać fora z tematem objawów poronienia aż wkoncu pukałam się w główkę i tłumacze sobie że teraz będzie dobrze 😁. Tak jak pisały niektóre z was boję się skakać z radości ale i nie dopuszczam złych myśli 😀
-
Witaj Fiołek!
To który to tydzień? Próbuj myśleć pozytywnie, chociaż przed Tobą jeszcze daleka droga nam na finiszu już trochę łatwiej. Trzymam kciuki, żeby tym razem było dobrze.JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia -
Fiołek, kciuki za Ciebie!
Ja po pierwszych dużych zakupach co prawda przed 18.02 jak było założone, ale taki był plan, że jak moja ferajna wyjedzie w Walentynki na narty to ja będę szyć pieluchy zaszalałam trochę, wydałam więcej niż myślałam i teraz kombinuję jak przerobię to w tydzień, ale! poprawiło mi to nastrój bardzo08.09.2017 - Staś
24.02.2019 - Aniołek [*] 7tc
18.05.2020 - Lilka i Nelka
konflikt serologiczny w układzie białek zgodności tkankowej -
@andziaq translokacja rzeczywiście jest problematyczna i jest bardzo duża szansa, że dziecko urodzi się chore :<. Interesowałam się tym swego czasu i też robiłam to badanie u siebie i męża. U nas na szczęście tego problemu nie ma. Już dobrze nie pamiętam, ale wydaje mi się, że przy in vitro można od razu zbadać zarodki i wtedy znacznie zmniejszyć ryzyko, że dziecko urodzi się chore. No i zawsze mają jeszcze to 50% szans. Są osoby, które, zdaje się, całkowicie nie mogą liczyć na zdrowe potomstwo.
@Fiołek jesteś twarda. I bardzo dobrze. Moim zdaniem dużo spokoju daje dobry lekarz. Nie chcę swojego chwalić przedwcześnie, ale daje mi on spokój psychiczny. Mam wrażenie, że on wie, co robi i pomoże mi dotrwać do końca. A i chyba nie warto czytać za dużo Internetu -
Anetka jak końcówka? Jakieś ktg, usg cokolwiek?
Ja od trzech dni zaczęłam słabiej czuć małego, pierwszego dnia zaczęłam tłumaczyć sobie, że on się źle czuje tak jak czasem ja, że tak musi być, wczoraj pomyślałam, że rusza się, ale mniej, że pewnie ma mało miejsca, dziś jak powiedziałam mamie to mnie wysłała na ktg, na szczęście z małym wszystko ok. Ale leżąc tam uświadomiłam sobie, że nie mam spakowanej torby! Szczególnie jak mój mąż zapytał czy właśnie miałam skurcz, bo wszystko poleciało strasznie do góry i zabrakło skali na ktg!! na szczęście to był jeden taki i mam nadzieję, że przez to, że zapomniałam wziąć magnez. Byłam wczoraj u lekarza i jestem na antybiotyku, mam nadzieję, że doleczę się do urodzin Tymka, wystarczająco dużo mamy różnych problemów i możliwych komplikacji, nie będę mu fundować w pierwszej dobie życia zapalenia zatok... Póki co jeszcze nie ma u mnie efektu...matko Anetka dwa miesiące katar!! Przecież to masakra... Lekarze nic Ci nie przepisali jeszcze?... Jakoś mnie przeraża zarażenie malucha, u Julki zawsze przeżywam każda infekcję, jak widzę jak się męczy, teraz jest łatwiej, bo jest starsza, ale taki maluszek jakby miał problemy z oddychaniem, bo katarek to byłoby dla mnie straszne ale ja jestem taka przewrażliwiona na tym punkcie kurcze teraz ten tydzień to powiem Wam, że boję się już zostawać sama w domu z Julką, toczę się jak pingwin, obiady trzeba gotować, zmywać, pranie... proste czynności zajmują mi pół dnia, a dziecko ciagle coś chce, nie daje odpocząć...np dziś, żeby mnie mąż nie nasmarował to nie doszłabym do toalety po tej wygodnej kozetce na ktg... marzę już o końcówce... Tylko jak się doleczęJULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia -
nick nieaktualnyVR ja badania nie zrobiłam. Mam nadzieję że nigdy tego nie będę żałować.
Póki co żyje w totalnym stresie, moja rodzina mnie totalnie nie rozumie i traktuje bardzo niemiło.
Odkad dowiedziałam się o krwiaki siedzę w domu, nie jeżdżę na żadne zakupy, tylko po córkę do żłobka a i tak to jest dla mnie dość męczące i sprawia że znowu plamie.
Moje "siostrzyczki" mają do mnie pretensje ze nie jeżdżę do mamy, a już w ogóle boję się co będzie jak im powiem ze na majówkę nie jedziemy. Mieliśmy mieć taki wypad do domku w górach na majówkę, grill bez dzieci itp. Ale ja w tej sytuacji nie widzę siebie tam.. Już nie chodzi o krwiaka bo mam nadzieję że do tej pory wchlonie się, ale o to że nie widzę siebie w ciąży w górach gdzie wszyscy w planach mają piwkowac i grillować, no napewno będę się bawić wysmienicie. Kurde mam okropne samopoczucie przez to że one uważają ze jestem egoistyczna ale kurcze myślałam że to normalne będąc w ciąży. One są starsze swoje dzieci już odchowaly,jedna ich nie ma, ja jestem na etapie zakładania rodziny i mam wrażenie że one już zapomniały jak to było. Ciągle jakieś wylewanie na mnie frustracji i pomyj, mam totalnie dość, i jeszcze bardziej mnie to do nich zniechęca. -
nick nieaktualnyHej ❤❤
No ja już w środę do szpitala - Nieiwem w czwartek cc? Chyba że coś wymyśla 🙄
Ogólnie czuje się dobrze, fakt w domu najbezpieczniej . Praktycznie od tygodnia nigdzie sama nie wychodzę, no chyba że z mężem
Co do obowiązków, w sumie dzieci nie mam s mąż bardzo się przejął i nie pozwala mi nic robić także moim jedynym obowiązkiem jest zrobienie obiadu Poza tym całymi dniami się opierdzielam.
On idzie do pracy wraca sprząta wynosi śmieci idzie na zakupy i rozpieszcza mnie ile wlezie 🙈🙈
Alciak co do kataru , tylko to usłyszałam od mojej lekarki . Przyznam szczerze że poza nim nic mi nie dolega - obstawiam u siebie na tle alergicznym co roku tak mam i śmieje się zawsze że mam alergię na zimę bo katar kończy się mi zazwyczaj wiosna . W sumie to w dzień jest ok nie czuje za specjalnie że go mam. Wieczorem najgorzej i rano
Tak jak pisałam wcześniej już żadnej wizyty i żadnego ktg nie miałam. Ruchy czuje normalnie nic się nie zmieniło- No dziś była leniwa strasznie za to jakaś godzinę temu nadrobila co skończyło się czkawka i poszła spowrotem spać 🤷♀️ -
Anetka32 wrote:Hej ❤❤
No ja już w środę do szpitala - Nieiwem w czwartek cc? Chyba że coś wymyśla 🙄
Ogólnie czuje się dobrze, fakt w domu najbezpieczniej . Praktycznie od tygodnia nigdzie sama nie wychodzę, no chyba że z mężem
Co do obowiązków, w sumie dzieci nie mam s mąż bardzo się przejął i nie pozwala mi nic robić także moim jedynym obowiązkiem jest zrobienie obiadu Poza tym całymi dniami się opierdzielam.
On idzie do pracy wraca sprząta wynosi śmieci idzie na zakupy i rozpieszcza mnie ile wlezie 🙈🙈
Alciak co do kataru , tylko to usłyszałam od mojej lekarki . Przyznam szczerze że poza nim nic mi nie dolega - obstawiam u siebie na tle alergicznym co roku tak mam i śmieje się zawsze że mam alergię na zimę bo katar kończy się mi zazwyczaj wiosna . W sumie to w dzień jest ok nie czuje za specjalnie że go mam. Wieczorem najgorzej i rano
Tak jak pisałam wcześniej już żadnej wizyty i żadnego ktg nie miałam. Ruchy czuje normalnie nic się nie zmieniło- No dziś była leniwa strasznie za to jakaś godzinę temu nadrobila co skończyło się czkawka i poszła spowrotem spać 🤷♀️
Ah jak alergiczny to luz... Niestety u mnie pojawia się w wakacje ból gardła sprawia, że nawet latem jem mało lodów, bo nigdy nie wiem czy to od alergii czy może coś mi dolega trudno to rozróżnić
U mnie Tymek dziś działa jak wcześniej, łobuzuje na maksa
Kinga jak z Tobą? Jak samopoczucie?JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia -
@andziaq, absolutnie nie przejmuj się opiniami innych ludzi. Najważniejsze jest teraz twoje maleństwo i koniec kropka. Jak sądzisz, czy gdyby coś się stało, to ktokolwiek z rodziny czułby się odpowiedzialny za to, że zmusił cię do wyjazdu czy innych aktywności? Nie sądzę. To twoje życie, twoje dzieci, twoja odpowiedzialność. Bardzo dobrze robisz, że dbasz o siebie i skupiasz się teraz na sobie. Ludziom bardzo łatwo oceniać innych, za to na twoim miejscu pewnie zachowaliby się podobnie.
Ja, mówiąc szczerze, też unikam wyjazdów, miejsc zatłoczonych i męczących aktywności. Odmówiłam już wielu ludziom zaproszenia na różne uroczystości czy imprezy. Bo ani nie mam ochoty na nie ani nie czułabym się bezpiecznie. Łatwo złapać infekcję, przemęczyć się itp. Potem tylko same problemy. Czekam do porodu i do tego czasu nie robię nic, co mogłoby mi w najmniejszym stopniu zaszkodzić. I oczywiście są ludzie, którzy mają mi to za złe albo uważają to za dziwne, bo przecież : "Ciąża to nie choroba, nie?". Trudno, przejdzie im. A ja nie chcę narazić się choćby w najmniejszym stopniu. -
nick nieaktualnyDzięki VR, potrzebowałam tych słów. Poczucia ze ktoś ma podobnie jak ja. Wiadomo ciąża to nie choroba, ale tak się o nią boję i chciałabym ja po prostu donosić. Niby tak mało, a wydaje się tak wiele. Zazdroszczę kobietom które beztrosko zachodzą w ciążę i będąc w niej niczym się nie przejmują.
-
Andziaq, ja w tej ciąży zrezygnowałam z wakacji, wszelkich wyjazdów, na wszelki wypadek, jak tylko pojawiło się plamienie poszłam na zwolnienie. W poprzedniej ciąży podobnie od razu zwolnienie przez plamienie, uparłam się, że wrócę do pracy po 12 tygodniu ciąży, na kolejnej wizycie jak opowiadałam lekarzowi, że boli mnie brzuch natychmiast odesłał z kwitkiem spoworotem na zwolnienie. Unikam chorych jak ognia, z wielu powodów, nawet nie posłałam córki do przedszkola z obawy o to, że będzie mi przynosiła infekcje do domu, a chciałam uniknąć tego w ciąży, a także jak na świecie pojawi się mały. Wiele osób z mojego otoczenia nie rozumie tego, wiele osób rozumie, świat jest podzielony żyj po swojemu i nie przejmuj się tym co powiedzą na to inni...
andziaq lubi tę wiadomość
JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia -
nick nieaktualnyJa po kolejnej wizycie. Krwiak się wchlonal! Takijj ulgi chyba w życiu jeszcze nie czułam. Z dzidzia wszystko w porządku. Czekają mnie prenatalne. I zastanawiam się nad PAPPA, W tamtej ciąży robiłam i wszystko wyszło ok. Teraz trochę o tym ppczytalam i wiem że w niektórych przypadkach więcej przynosi strachu niż pożytku. A Wy robiłyście?
alciak lubi tę wiadomość
-
Andziaq super
Ja PAPPA nie robiłam, bo nawet mi o nich lekarz nie powiedział. Gdybym wiedziała, to pewnie bym zrobiła.
Ale chyba wyniki wiele tak naprawdę nie dają, bo gdyby wyszło coś nie tak to i tak nie da się podjąć leczenia? -
nick nieaktualnyDziewczyny tak na szybko!
Wczoraj o 11 40 na świat przyszło mojego ukochane i wymarzone dziecię!! Już jest całym moim światem 😍😍 malutka dostala 10 punktów z waga 3280 i 52 cm długości
Ja za to czuje się znacznie gorzej , bardzo źle znoszę ciecie i żadne leki mi nie pomagająalciak, Kinga13, VR, Anika lubią tę wiadomość
-
Anetka32 wrote:Dziewczyny tak na szybko!
Wczoraj o 11 40 na świat przyszło mojego ukochane i wymarzone dziecię!! Już jest całym moim światem 😍😍 malutka dostala 10 punktów z waga 3280 i 52 cm długości
Ja za to czuje się znacznie gorzej , bardzo źle znoszę ciecie i żadne leki mi nie pomagają
Anetko, spokojnie, pierwsza doba najgorsza, ten paracetamol czy pyralginę co dają w kroplówce to sobie mogą w dupę wsadzić do mnie w końcu przyszły z morfiną, powiedziałam, że niech sobie same zaaplikują, nie mogą dać jakiegoś ketonalu tylko z morfiną od razu? 🙄 w końcu dały mi ketonal, trochę było lepiej następnego dnia jak mi puściły ketonal, a ściekał dwie godziny, bo coś było nie tak z podłączeniem nie poczułam różnicy i zrezygnowałam z przeciwbólowych, bo nie widziałam efektu. Im szybciej wstaniesz, mimo bólu, tym lepiej dla Ciebie... Mi nie dali, bo mi się w głowie kręciło, miałam spadki w krwi po krwotoku i dali mi wstać dopiero po półtorej doby, masakra... Bo ja nie byłam w stanie zająć się dzieckiem, próbowałam chodzić, ale miałam jeszcze cewnik, łazienka była na końcu oddziału, nie było w pokoju, byłam przerażona, że nie dojdę w nocy i nagle przyszedł jakiś przełom, rozpłakałam się, wzięłam w garść, poszłam, żeby mi wyjęły cewnik i zaczęłam funkcjonować... I noc jakoś przeżyłam, cc miałam o 5 rano, a zaczynałam funkcjonować następnego dnia o 19... Także... Uszy do góry! Będzie lepiej!
JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia -
nick nieaktualnyGratuluję Anetko!
Co do CC, ja nie wiem nawet co dostałam ale w kroplówce pomagało, na 2dobe nie dostałam już nic oprócz paracetamolu mimo bólu zagryzalam zęby i się ruszałam, miałam straszny problem za to z tępym bólem głowy, rada pielęgniarek leżeć na płasko ha ha... I zajmować się dzieckiem. Na szczescie trzeba tylko przetrwać ten szpital w domu człowiek jakoś lepiej się czuje i szybciej do siebie dochodzi. Także szybkiego powrotu do zdrowia i bezbolesnego wstawania! -
Anetko, gratulacje! Super, że malutka już na świecie po cc bywa ciężko, ale wszystko mija :*
Ja żyję szyciem aktualnie xD08.09.2017 - Staś
24.02.2019 - Aniołek [*] 7tc
18.05.2020 - Lilka i Nelka
konflikt serologiczny w układzie białek zgodności tkankowej -
nick nieaktualnyHej dziś druga doba po cięciu bol nadal jest, od wczoraj już tylko paracetamol . Mąż mi dużo pomaga , staram się też właśnie dużo chodzić
Mała jest moim całym światem!! A mój mąż jest ojcem na medal ( przynajmniej teraz) - bardzo ładnie się nia/ nami zajmuje
Przedstawiam Wam moja ślicznotko
alciak, andziaq, Kinga13 lubią tę wiadomość