Paniczny strach na poczatku ciazy
-
WIADOMOŚĆ
-
Aguska wrote:Ja muszę jeszcze w niecierpliwości wytrwać do najbliższego poniedziałku. Z jednej strony tupię nogami w miejscu z radości ale z drugiej mam takie niechciane myśli... jeśli nic tam w brzuszku nic nie będzie? To normalne, mieć takie myśli... ?
To normalne... ja na pierwszej wizycie miałam ciśnienie 160/99 i tętno 130. Tak się stresowałam. Niestety wizyty w I trymestrze są strasznie stresujące, ale najlepiej małymi kroczkami i cieszyć się z tych małych sukcesów.
Co więcej, ja się jakoś super nie cieszę ciążą - cały czas wychodzę z założenia, że uciesze się jak już przezyje I trymestr i badania prenatalne wyjdą dobrze...Jakoś tak wolę się tak nastawić, bo łatwiej chyba spaść z niskiego konia. Przestałam czytać w necie, bo można oszaleć - wszędzie poronienia. Polecam, to bardzo pomaga. -
Widzę że wszystkie mamy to samo... Macie rację w internecie to jest straszne co piszą, i straszne jest to jak traktuja wczesne ciążę. Gdyby tylko dało się czas przyspieszyć do drugiego trymestru . U mnie dochodzi jeszcze torbiel która się po jajeczkowaniu na jajniku zrobiła, ma już 5cm średnicy i strasznie boli mnie cały pośladek, lędźwie, wiele ruchów nie mogę wykonywać. Jeszcze mnie nastraszyli żeby się nerwowo nie ruszać i nie podskakiwac bo może się okręcić wokol jajnika. Jak tu nie panikować...
-
Tak naprawdę takie nastawienie człowieka jeszcze gorzej działa na psychikę. Nie robić tego, nie poruszać się tak.. to już człowiek siedzi i całymi dniami o tym myśli niezależnie co robi.
No dla mnie to pierwsza ciąża, ciężko z oks wyjść teraz z uwagi na tego wirusa. Strach się ruszyć z domu. Pracuje zdalnie na szczęście, aczkolwiek przytłacza mnie fakt, że kto wie czy za tydzień/ dwa lekarz będzie jeszcze przyjmował.
Ten I trymestr - ponoć najgorszy, fakt dluży się i to strasznie . Przestałam również czytać w internecie bo tam jak nie ciążę biochemiczne, to co któraś to poronienie. A ja co idę do WC to modlę się by nie było plamienia/ krwawienia. Może to paranoja ale jednak po wyboistej drodze jaka przeszłam by zajść w ciążę, po przejściach w szpitalach... Nie chciałabym tego cudu stracić.
Ale macie rację - chciałabym umieć przyspieszyć czas tego pierwszego trymestru by móc odetchnąć z ulgą
Zatem trzymam kciuki za Was dziewczyny byśmy jakoś przetrwały ten czas i wszystkie dały rady. Z komplikacjami czy też bez -
Dziewczyny kiedy idziecie na 1 usg?18.03.2020 Pozytywny test
02.2020 Invimed Poznan
01.2019 brak akcji serca
24.12.2018 pozytywny test
11+2 [*] Aniołek, puste jajo
8cs o 2 maluszka UDANY !!!
06.06.2018 pozytywny test ❤ rosnij kruszynko
02.2017 zdrowa córka -
Ja w najbliższy poniedziałek. 13.30 mam wizytę.
A powiedzcie mi dziewczyny, jeśli to nie problem... Czy któraś z Was przed ciążą stosowała metformine albo Siofor z uwagi na IO oraz PCOS? Bo naczytałam się, odstawienie całkowicie z dnia na dzień może doprowadzić do poronienia.. ginekolog kazała odstawić więc robię to stopniowo, po tygodniu o połowę zmniejszyłam dawkę, teraz biorę już tylko połówkę tabletki... Ale cholernie boję się czy po całkowitym odstawieniu nie poronie bo organizm dozna szoku...
-
Cześć Dziewczyny
To mój pierwszy post w życiu na jakimkolwiek forum Postanowiłam napisać, bo kto zrozumie nas lepiej niż druga babeczka będąca w podobnej sytuacji?
Na początku chciałabym gorąco uścisnąć te z Was, które zmagają się z traumą związaną z utratą ciąży i te, które przeszły długą drogę, by zobaczyć cudowne dwie kreski... Sama byłam pewna, że taka droga mnie czeka, jednak życie pisze różne scenariusze
Ale do rzeczy
No więc - jestem w ciąży! ❤ dowiedzieliśmy się 20.03. (pozytywny test), następnie dwie bety (przyrost prawidłowy). 23.03. byłam u gina, było widać tylko pęcherzyk ciążowy. Kolejna wizyta pojutrze (7.04.). To najdłuższe dwa tygodnie w moim życiu
Oczywiście naczytałam się w necie o poronieniach, pustych jajach, ciążach zaśniadowych itp... I odchodzę od zmysłów... Nie mam żadnych plamień/krwawień, mdłości za to mam codziennie, wymiotuję, bolą mnie piersi (zrobiły się niebieskie od żyłek ), jestem zmęczona, odrzuciło mnie zupełnie od kawy... Pocieszam się, że to dobry znak, że dzidziuś rośnie i we wtorek dowiem się, że wszystko jest ok...
Ech... To niesamowite, że martwimy się o nasze dzieci już jak są jedynie czarną kropką na usg... Ja się pytam - co będzie później?!
Ściskam Was serdecznie i czekam na opowieści, co tam u Was się dzieje :* -
Sznurówka wrote:Cześć Dziewczyny
To mój pierwszy post w życiu na jakimkolwiek forum Postanowiłam napisać, bo kto zrozumie nas lepiej niż druga babeczka będąca w podobnej sytuacji?
Na początku chciałabym gorąco uścisnąć te z Was, które zmagają się z traumą związaną z utratą ciąży i te, które przeszły długą drogę, by zobaczyć cudowne dwie kreski... Sama byłam pewna, że taka droga mnie czeka, jednak życie pisze różne scenariusze
Ale do rzeczy
No więc - jestem w ciąży! ❤ dowiedzieliśmy się 20.03. (pozytywny test), następnie dwie bety (przyrost prawidłowy). 23.03. byłam u gina, było widać tylko pęcherzyk ciążowy. Kolejna wizyta pojutrze (7.04.). To najdłuższe dwa tygodnie w moim życiu
Oczywiście naczytałam się w necie o poronieniach, pustych jajach, ciążach zaśniadowych itp... I odchodzę od zmysłów... Nie mam żadnych plamień/krwawień, mdłości za to mam codziennie, wymiotuję, bolą mnie piersi (zrobiły się niebieskie od żyłek ), jestem zmęczona, odrzuciło mnie zupełnie od kawy... Pocieszam się, że to dobry znak, że dzidziuś rośnie i we wtorek dowiem się, że wszystko jest ok...
Ech... To niesamowite, że martwimy się o nasze dzieci już jak są jedynie czarną kropką na usg... Ja się pytam - co będzie później?!
Ściskam Was serdecznie i czekam na opowieści, co tam u Was się dzieje :*
Cześć Sznurówka - bardzo się cieszę, że dołączyłaś do grona ciężarnych
Ja również, podobnie jak Ty, naczytałam się wielu różnych informacji o pustym jaju itp... Pociesza mnie fakt, że dalej bolą piersi, mam nudności, nie mam żadnych plamień/krwawień i ciągle zmęczona chodzę. Liczę, że to wpłynie, że wszystko będzie prawidłowo.
Muszę jeszcze poczekać do jutra.
No właśnie ja czekam by zobaczyć tą kropeczkę. Liczę, że coś będzie widać.. Liczę też, że wszystko się jakoś ustabilizuje lada moment.. Chociaż o moim sąsiednim mieście głośno w całej telewizjii i internecie... A dokładnie mowa o Krotszynie. A jutro mam tam jechać na wizytę do mojej ginekolog. Chwała, że przyjmuje.. -
Cześć dziewczyny!
Wróciłam właśnie z pierwszego badania. Według lekarza to początek 6 tygodnia. Było widać pęcherzyk i malutkie bijące serduszko... Mimo , że wizytę miałam 2 godziny temu to dalej chce mi się płakać. Wszystko jest w porządku, ale dostałam od lekarza na podtrzymanie duphaston.
No i kolejną wizytę mam 4 mają.
Z uwagi na sytuację krytyczna u mnie w mieście, dużo nieczynnych miejsc itp to nie chcąc mnie narażać lekarka uznała, że dopiero za miesiąc wizyta. Ale gdyby się tylko coś działo to zaraz mam dzwonić.
🙂
Od tych nerwów to chyba zasne, byłam taka trzęsąca się u lekarza, że pytała czy wszystko na pewno ok u mnie -
Czesc Sznurowka, witamy! tak samo jak i kazda z nas naczytala sie wiecej niz powinna i kazda przezywa ten stres... zaden mezczyzna tego nie zrozumie!
Aguska cudownie! Serduszko juz powinnas byc spokojniejsza :*
To jest naturalne, generalnie duzo kobiet ma tylko po 1 wizycie w kazdym trymestrze, pod koniec moze czesciej. Powinnysmy sie cieszyc ze mamy te mozliwosc przyjsc na kontrole raz na miesiac.
Ja mam jutro wizyte i tez sie panicznie boje czy wszystko w porzadku.
Sznurowka daj znac po wizycie!Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 kwietnia 2020, 16:44
-
Aguska, suuuuper! zobaczyć serduszko - to musi być niesamowite uczucie... Bardzo się cieszę, że wszystko ok!
Margarethe - to widzę, że obydwie mamy jutro wizytę... Też się strasznie stresuję... Trzymam mocno kciuki za Ciebie i proszę o trzymanie za mnie daj koniecznie znać, jak będziesz po! Ja dopiero na 17:00, więc napiszę wieczorem. -
Aguska super gratki✊👍💗
Dziewczyny ja też jutro pierwsze USG i czym.blizwj tym bardziej się denerwuje.
Wy macie jakiekolwiek objawy a ja brak okresu, częsty kibelek ale też dużo pije, pozytywne testy - żadnych mdłości, bólu piersi, reakcja na zapachy
W 2 poprzednich ciazach już bez testu wiedziałam, że coś jest na rzeczy z 1 mdłości i wymioty z 2 córka nie tolerowalam.zadnych zapachów
Życzę Wam powodzenia na jutrzejszych wizytach i proszę trzymajcie za NAS kciuki💗 -
Cudownie !!! Gratulacje Aguska ♥️ ja dopiero w czwartek, dziś zrobiłam badania krwi i moczu więc stres przed czwartkiem jest ogromny. Trzymam mocno za Was kciuki
Odnośnie objawów, ja mam chyba wszystkie z możliwych i jest coraz gorzej dziś przespałam pół dnia.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 kwietnia 2020, 21:08
-
nick nieaktualnyHej dziewczyny to i ja się podziele. Test również pozytywny już od tygodnia, na wizytę umawiam się dopiero po świętach, teraz nie ma sensu, ale wiem, ze lekarz mnie przyjmie, chociaż taka dobra wiadomość. A wkurzam się, bo nie mam żadnych objawów .. coś tam mnie raz brzuch pobołał, ale to by było na tyle.. chociaż cieszę się że coś się zadziało bo łatwo nie było a jestem po przejściach.
Tak jak aedd pisała wyzej też nie cieszyłam się pierwsza ciąża. Czekałam tylko do pierwszych badań prenatalnych, Badania nipt super a jak w końcu wrzuciłam na luz, dziecko straciłam. Nie wiem czy jest złoty środek na te nasze niepotrzebne stresy. Teraz mam zamiar cieszyć się ciąża od początku, niech mi tylko lekarz powie, że jest w właściwym miejscu i wygląda dobrze
3mam kciuki za nas wszystkie i nasze fasolki -
nick nieaktualnySylviazett wrote:Aguska super gratki✊👍💗
Dziewczyny ja też jutro pierwsze USG i czym.blizwj tym bardziej się denerwuje.
Wy macie jakiekolwiek objawy a ja brak okresu, częsty kibelek ale też dużo pije, pozytywne testy - żadnych mdłości, bólu piersi, reakcja na zapachy
W 2 poprzednich ciazach już bez testu wiedziałam, że coś jest na rzeczy z 1 mdłości i wymioty z 2 córka nie tolerowalam.zadnych zapachów
Życzę Wam powodzenia na jutrzejszych wizytach i proszę trzymajcie za NAS kciuki💗
Uffff nie jestem sama bezobjawowa!!! Może jeszcze przyjdzie na nas pora -
Dziewczyny trzymam za Was jutro kciuki!!
Dajcie znać co Wam powie lekarz. Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku.
Ja dostałam skierowania na badania krwi, nie mam pojęcia gdzie je zrobię bo nigdzie nie ma otwartego laboratorium. Coś będę musiała wykombinować odnośnie częstotliwości wizyt to nie miałam pojęcia. Koleżanki mi wspominały, że mam się liczyć z tym, że co 3 tygodnie wizyta..
Będę czekała za informacjami co u Was! ✊♥️Coccinelle lubi tę wiadomość