Rodze w styczniu 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
W końcu wyszło na to, że miałam źle obliczony wiek ciąży i jest ona 2 tyg starsza niż myśleliśmy.. Nic już nie rozumiem W każdym razie najnowsze prognozy mówią, że urodze niebawem, oby udało się przetrzymać do stycznia Iza już nisko w kanale, szyjka się skraca, ilość płynu jak pod koniec ciąży, waga ponad 3kg. Dzisiaj po raz pierwszy autentycznie bolało mnie badanie..
Aha i mam GBS dodatnie, a jestem uczulona na penicyline, muszę pamiętać, żeby to przed porodem powiedzieć.. -
Oooo to niezle Casjopea!
Będziesz pierwsza ?
Chyba na to wychodzi
ja mam badanie jutro, tj w czwartek, zarówno u mojej gin jak i u położnika z kliniki przed południem.
Zweryfikujemy nasze wyniki
Ja za to mam co 2-2,5 godziny średnio z krótka przerwa popołudniu skurcze braxtona hicksa, krzyż i podbrzusze bolą mnie jakbym lada moment miała dostać krwawienia miesiączkowego.. przechodzi po 1,5 godziny. Lepiej kiedy się ruszam ale nie ukrywam ze sprawia mi to ogromna już trudność... z łóżka tylko na raka wstaje lub turlam się na brzeg boczkiem
A i najgorszy nocny refluks.. chyba wam o tym już pisałam...; zakrztusiłam się już 3 razy i muszę czasem usypiać na siedząco, co nie jest zbyt wygodne mimo wszystko, także chyba dalej Misia ułożona głową do góry...
Gbs to jakiś ważny czynnik? Muszę pogrzebać w internecie...Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 grudnia 2017, 12:23
-
Dziś potwierdziliśmy ostatecznie ze 03.01 idę pod nóż. Z conajmniej dwóch powodów.
Michalinka jest duża wiec prawdopodobnie dobije 4 kg i ułożona jest w dalszym ciągu główka w górę, mało tego w dodatku twarzyczką do mojego kręgosłupa wiec nawet takie praktyki jak odwracanie w brzuchu dziecka by rozwiązanie mogło nastąpić SN nie wchodzi w grę (niekoniecznie oczywiscie bym się na to chciała pisać).
Dziewczyny zaczynam się bać... tzn raz mam lepszy a raz gorszy dzień, raz myśle sobie „moj skarb zaraz będzie ze mną na świecie, to cudownie a ja napewno wszystko opanuje” , a czasem sobie myśle „o matko, zaraz Misia będzie z nami, jak ja sobie poradzę ??”...
Jak wasze samopoczucie i nastawienie? -
Klio, obyś była pierwsza..
Ja mam bardzo podobnie, ponadto boję się, że urodze dosłownie zaraz :p Nie mam skurczy, ani nic w tym stylu, ale każdego dnia czuję się inaczej.. Czuję, że jest coraz bliżej porodu. A mój ukochany patrzy na mnie jak na bombę zegarowa i ciągle podsyca swoją panikę - a powoli i moją -
Haha będzie dobrz trzymam kciuki Casjopea,
Nic cie nie uratuje poza spokojem niestety..
Muszę przyznać ze jest jakiś większy komfort w sytuacji kiedy termin cesarki jest już z góry ustalony i teoretycznie nie trzeba się martwić o nieplanowana „eksplozje”, dodatkowo w okresie świątecznym...
Mój M. tez chodzi z przerażeniem w oczach i odlicza mi codziennie rano kolejny dzien..
tez trochę sie stresuje nie ukrywam ale z innego powodu, mąż planuje szybkie odświeżenie kuchni kiedy będę w szpitalu,
Niby przez te 7 lat mi na tym zależało i prosiłam o to często ale teraz wg mnie nie jest to najlepszy okres na takie akcje...
Faceci..
Chyba po prostu narzuca sobie coraz więcej żeby nie myśleć o diametralnej zmianie ..
Dziewczyny chciałam wam złożyć serdeczne życzenia zdrowych spokojnych i wesołych świat!
A także dla dłużej nieobecnych udanego skoku w nowy 2018 rok.
3 majcie się cieplutko i meldujcie jak coś się u was wydarzy przyjemnego a ciekawego
-
Haha będzie dobrz trzymam kciuki Casjopea,
Nic cie nie uratuje poza spokojem niestety..
Muszę przyznać ze jest jakiś większy komfort w sytuacji kiedy termin cesarki jest już z góry ustalony i teoretycznie nie trzeba się martwić o nieplanowana „eksplozje”, dodatkowo w okresie świątecznym...
Mój M. tez chodzi z przerażeniem w oczach i odlicza mi codziennie rano kolejny dzien..
tez trochę sie stresuje nie ukrywam ale z innego powodu, mąż planuje szybkie odświeżenie kuchni kiedy będę w szpitalu,
Niby przez te 7 lat mi na tym zależało i prosiłam o to często ale teraz wg mnie nie jest to najlepszy okres na takie akcje...
Faceci..
Chyba po prostu narzuca sobie coraz więcej żeby nie myśleć o diametralnej zmianie ..
Dziewczyny chciałam wam złożyć serdeczne życzenia zdrowych spokojnych i wesołych świat!
A także dla dłużej nieobecnych udanego skoku w nowy 2018 rok.
3 majcie się cieplutko i meldujcie jak coś się u was wydarzy przyjemnego a ciekawego
-
Ja te jestem już przerażona. Termin niby na 25 stycznia, czyli jeszcze trochę czasu, ale zdaniem mojej lekarki urodzę wcześniej, tym bardziej, że dzidzia jest raczej duża. Na poniedziałkowej wizycie ważyła niecałe 3kg.
Mój M jak na razie nie panikuje.
Prezenty pod choinkę w tym roku dostałam wcześniej. Fotel uszak i nowego laptopa.
Jeszcze sie pochwalę, że kupiłam w reserved świetną sukienke o koszulowym kroju. Ze względu na rozkloszowany dół, świetnie sie sprawdza jako ciążowa tunika. Po wszystkim będe nosiła jako sukienkę Usłyszałam pełno komplementów z jej powodu.Klio86 lubi tę wiadomość
-
Nic więcej się póki co nie dzieje. Mam skurcze przepowiadajace, ale niebolesne.. W sumie tylko brzuch mi twardnieje zdecydowanie częściej niż dotychczas, ale ani to regularne, ani niepokojące. Iza natomiast kręci się strasznie
Miałam zamiar od dzisiaj odpoczywać i czekać, ale wytrzymałam do południa, a potem wkroczyłam do kuchni, z której dopiero co wyszłam.. W ogóle co w nocy wstawalam siku (a Wy wiecie najlepiej ile to może być razy :p ) to mój piękny zrywal się na równe nogi z okrzykiem 'JEDZIEMY?!' W ogóle wczoraj wypastowal buty, ogolil się itd.. Śmieszne to było
A jak tam u Was przed świętami?Oublier lubi tę wiadomość
-
Ja w tym roku to tylko krokiety robiłam a tak naprawdę, to mój M. Chyba 4h stał przy kuchence i smażył naleśniki. Ja tylko mu ciasto naszykowałam.
Mój jeszcze nie panikuje przy moim nocnym wstawaniu, ale dzisiaj mi oznajmił, że przez najbliższy miesiąc nie będzie pił alko tak na wszelki wypadek.
Moja królewna też się strasznie wierci. Wczoraj spędziłam trochę czasu u teściów i były tez tam dzieci siostry mojego męża. Wymęczyły mnie strasznie. Cały czas biegały i się darły. Nikogo nie słuchały. Szwagierka była zniesmaczona jak ktoś próbował zabronić dzieciom biegania, bo przecież muszą pobiegać a po przedszkolu im nie pozwalają. Szkoda, że nie zabiera ich na dwór. Mam nadzieje, że moja Jula będzie bardziej posłuszna.
Wczoraj podjęłam decyzję o kupnie nowych butów zimowych, bo starych nie byłam w stanie sama założyć. Musiałam kupić o jeden rozmiar większe niż normalnie, bo inaczej sobie nie radziłam.Casjopea lubi tę wiadomość
-
U mnie względnie.
Troszkę ugotowałam wczoraj, niewiele w sumie ale był barszczyk i zrobiłam sałatkę jarzynowa,
Rybkę usmażył mój mąż, ja upiekłam dwa ciacha.
Złapał mnie wczoraj taki ból pleców ze musiałam poprosić go o masaż.
Coś przebąkiwał o zapraszaniu znajomych ale w ogóle nie biorę rego pod uwagę, powiedziałam ze nie będę patrzeć na pijaków (robie to bezustannie od początku pierwszej nieudanej ciazy w zeszlym roku, dlatego tez zawsze ja robilam za szofera przez ostatnie 1,5 roku, wdzięczności żadnej tylko wysłuchiwanie ze jestem sztywna jak chciałam już zbierać się do domu) i na tym temat się urwał.
Miałam wczoraj ogromna ochotę na winko wiec pozwoliłam sobie na pół małej lampki.
Czasem mam wrażenie ze urodzę jeszcze w tym tyg tak mi ciężko.
A powiedz Casjopea, wlasciwie to wiem ze czop może odchodzić nawet tygodniami ale chyba w większości moje znajome miały zawsze to na początku akcji porodowej. Byłaś u lekarza czy zachowujesz spokój i czekasz na rozwój akcji?
A a propo spuchniętych nóg i stóp Oublier, tez chodzę w najlluzniejszych butkach jakie mam czyli traperkach
Kiedys pokazałam na stopy mojemu i zauwazylam ze mi odstępy między palcami zniknęły a on stwiwrdzil ze przecież zawsze takie miałam...
Także nie ukrywam ze mobilizuje mnie to niemal co dzień do wzięcia się za siebie możliwie szybko po porodzie..
Kij mu w okoWiadomość wyedytowana przez autora: 25 grudnia 2017, 09:20
-
Klio czekam spokojnie na rozwój akcji Spodziewałam się tego, bo na ostatniej wizycie 19.12. lekarka mnie uprzedziła, że ten moment nadchodzi. I że mogę się spodziewać porodu pomiędzy świętami, ale to oczywiście tylko jej przypuszczenia. Tak więc normalnie i na spokojne jeździmy po rodzinie, tudzież rodziny odwiedzają nas i ogólnie święta mijają pozytywnie Bałam się tylko trochę wczoraj jeść, bo myślę sobie a nuż trafię na porodówke to po kapuście z grzybami nawet lewatywa mi nie pomoże, ale ostatecznie przegrałam walkę ze śledziami z cebulką i czosnkiem Mi jakoś specjalnie nic nie puchnie, natomiast wszędzie jest mi cholernie gorąco.. A musicie wiedzieć, że normalnie jestem strasznym zmarzluchem
-
Jak tam dziewczęta po świętach?
Casjopea jeszcze oczekujesz przyjścia małej księżniczki czy jednak tak bardzo się pchała na ten świat ze zdążyłaś już w między czasie urodzić?
Ja jestem ostatnie dwa dni strasznie niespokojna i właściwie to nie przez zaplanowany na środę poród tylko chyba tak ogółem,
Bo nie mogę sypiać prze ten straszny refluks, nos nam zatkany cały czas co utrudnia mi oddychanie, a pogoda za oknem w ogóle mnie juz do niczego nie mobilizuje..
No i brzuszek, mam wrazenie ze codziennie podwaja swój rozmiar, przez co ja nie mogę się zwlec z łóżka już prawie w ogóle, a ból krocza przy tym odbiera mi ochotę na siadanie/kładzenie się i podnoszenie z łóżka..
EhhhWiadomość wyedytowana przez autora: 28 grudnia 2017, 13:34
-
Ja wciąż czekam Każdy dzień przynosi coś nowego, ale to wciąż nie poród
Klio ja też mam wiecznie nos zatkany jak się kładę, więc codziennie używam przed snem kropel.. Poza tym nuda Mój piękny dzisiaj ma ostatni dzień (i noc) dyżur, więc już mam spokój ducha, że mogę śmiało rodzić. Jakby co na pewno dam znać!Klio86 lubi tę wiadomość