Staraczki - grupa wsparcia
-
WIADOMOŚĆ
-
Tak sobie właśnie pomyślałam, że jak przyszłam tu na forum, i widziałam suwaczki dziewczyn, że starają się już 3, 4, czasami więcej lat, to sobie pomyślałam że to jest niewyobrażalnie długo, że to trzeba mieć naprawdę wiele sił w sobie żeby tyle walczyć, i że to jest cholernie niesprawiedliwe.
A teraz samej mi już leci czwarty rok... Za miesiąc będzie 3 i pół...
I tak strasznie chciałabym to już mieć za sobą. Zacząć znowu normalnie żyć. Móc spokojnie planować wakacje, bez wyrzutów że za te pieniądze mogłabym zrobić jakieś kolejne badania, suplementy, lekarzy, procedury... Bez kombinowania w pracy z wolnym na wizyty. Bez całej tej otoczki staraniowej.
W tym roku jak nic nie stanie nam na drodze podchodzimy do ivf, dałam sobie limit maksymalnie dwóch procedur, chyba że z pierwszej będzie dużo zarodków, to jedną.
I jakby się nie potoczyło, to cieszę się, że już gdzieś tam majaczy koniec tego etapu.
Starania od 10.2015.
Dzieciątko 20/21.06.2016, 10tc. [*]
jesień 2017 2x IUI- odwołane, słabe nasienie
kwiecień 2019- start ivf, krotki protokół
7.05 transfer blastki 4AA😢
7.08 crio blastki😢
30.08 histeroskopia-zrosty (usunięte), mięśniak, dwurożność/przegroda, stan zapalny
12.2019-histero/laparo (usunięcie przegrody)
15.09.2020 transfer, beta rosła, pusty pęcherzyk ciążowy😢
2 ❄❄ -
Wszamanka i Totoro, dołączam się. My co prawda "tylko" 2,5 roku (choć wydaje mi się to wiecznością, to wiem, że mogło być duuuuużo gorzej), ale już miałam dość, bo nie umiałam znaleźć w sobie spokoju. Ciągle żyłam pod presją, a teraz, jak niektórzy już wiedzą o mojej ciąży, to komentują: "no, już najwyższy czas był, tyle zwlekaliście". Mam ochotę im wykrzyczeć wszystko, przez co przeszliśmy... Ostatnio, jak coś takiego usłyszałam, o mało się nie popłakałam. A potem pomyślałam - trzeba było. Niech wreszcie ludzie zyskają tę świadomość, że nie wszyscy mogą od pstryknięcia palcem zajść w ciążę. Mam wrażenie, że wśród starszego pokolenia to jest nadal jakieś tabu. Jak nie masz dzieci, to znaczy, że nie chcesz/czekasz/zwlekasz. My chcieliśmy tuż po ślubie. Do tej pory nie wiem, jak udało mi się przetrwać tę presję, bo to było najgorsze. I jeszcze to, że niektóre moje koleżanki, choć wiedziały o moich problemach, jak były w ciąży, w kółko o tym gadały, pokazywały mi zdjęcia z USG, całe spotkanie, bite 4 godziny potrafiły o tym mówić. Nie rozumiałam tego i nadal nie rozumiem. Ja w ogóle nie rozmawiam o swojej ciąży, jak jesteśmy w większym gronie, czy to babskim, czy mieszanym. Uważam, że nie każdego może to interesować, a poza tym nadal jestem ciekawym człowiekiem z innymi zainteresowaniami niż ciąża .
Wszamanka, trzymam za Ciebie mocno kciuki. Mówię to z perspektywy osoby, która ma za sobą etap "nie wierzę, to się nigdy nie uda, nie dla mnie takie szczęście". Jeszcze jak na złość wszyscy mi mówili, żebym się nie nastawiała, że to się nie uda za pierwszym razem, że może być z 4-5 transferów. Żadna z tych osób nie przechodziła in vitro . Wybierz tylko dobrą klinikę, nie moloch, w którym taśmowo przyjmują ludzi i w ogóle nie patrzą na zarodki. Polecam kameralne miejsca - dobre nie potrzebuje reklamy . -
Dziewczyny za mną chyba najgorszy tydzień mojego życia... poszłam na wizytę w założeniu serduszkową 6t0d ciąży i... lekarz wypatrzył tylko pęcherzyk ciążowy, a w nim taki mikro mikro zarodek bez widocznego ciałka żółtego... no i powiedział mi, że raczej z tej ciąży nic nie będzie, ale mam czekać tydzień, oznaczyć też betę w przedziale 48h. Wcześniej miałam ciągle brudny śluz, podbarwiony starą krwią. Ciągle w głowie kłębiły mi się najczarniejsze myśli.
Beta przyrosła w miarę, choć nie jakoś spektakularnie, w dniu wizyty jeszcze raz zrobiłam i przyrost był na poziomie 48% czyli poniżej normy, domyślacie się z jakim nastawieniem szłam na wizytę A na wizycie okazało się, że zarodek ma się dobrze, ciałko żółte jest ale schowane za maluszkiem, a serduszko pięknie pika. Także najadłam się mega strachu, byłam prawie pewna że poronię. Na szczęście wszystko zmienia ku dobremu, czego i wam życzę w staraniach! Przesyłam ciążowe wiruski! ps. ciągle karmię starszaka
-
Holibka, o rany, współczuję "wrażeń" pamiętam moje pierwsze wizyty... Najpierw nie było jeszcze nic widać, bo było za wcześnie, potem okazało się, że mam paciorkowca, potem pęcherzyk o nie do końca dobrym kształcie, a potem wyszła mi toksoplazmoza........ Aż cud, że po tylu stresach urodzilam tylko 2 tyg przed terminem.......
-
Holibka wrote:Dziewczyny za mną chyba najgorszy tydzień mojego życia... poszłam na wizytę w założeniu serduszkową 6t0d ciąży i... lekarz wypatrzył tylko pęcherzyk ciążowy, a w nim taki mikro mikro zarodek bez widocznego ciałka żółtego... no i powiedział mi, że raczej z tej ciąży nic nie będzie, ale mam czekać tydzień, oznaczyć też betę w przedziale 48h. Wcześniej miałam ciągle brudny śluz, podbarwiony starą krwią. Ciągle w głowie kłębiły mi się najczarniejsze myśli.
Beta przyrosła w miarę, choć nie jakoś spektakularnie, w dniu wizyty jeszcze raz zrobiłam i przyrost był na poziomie 48% czyli poniżej normy, domyślacie się z jakim nastawieniem szłam na wizytę A na wizycie okazało się, że zarodek ma się dobrze, ciałko żółte jest ale schowane za maluszkiem, a serduszko pięknie pika. Także najadłam się mega strachu, byłam prawie pewna że poronię. Na szczęście wszystko zmienia ku dobremu, czego i wam życzę w staraniach! Przesyłam ciążowe wiruski! ps. ciągle karmię starszaka
Początek 6. tygodnia to chyba u większości kobiet najwcześniejszy termin, na którym w ogóle można zobaczyć serduszko <uspokajam >. Ja poszłam na pierwsze USG w 7t2d i serduszka już były, ale lekarz określił wiek ciąży na 6. tydzień. Także tutaj naprawdę decydują doby, o czym świadczy chociażby przyrost bety. 48% to też niby poniżej normy, ale tak minimalnie poniżej i każda z nas ma indywidualnie. Ja miałam z kolei przyrost ponad normę, a wszystko jest jak na razie w porządku.
Trzymam kciuki i nie denerwuj się na zapas. I nie czytaj za dużo internetów .Holibka lubi tę wiadomość
-
Mulan bardzo się cieszę! Trzymam kciuki niech się ciąża zdrowo rozwija!!!! Cudowne wieści
U mnie w miarę dobrze, mdłości trochę odpuściły, ale ciągle czają się gdzieś za pierwszym głodem Czekam do 1.04. na wizytę i zmykam na L4Totoro lubi tę wiadomość
-
Mulan!!!!!!!! Gratuluję!!! I cieszę się niezmiernie
Holibka, po takich stresach już ich limit wyczerpałaś, teraz może być już tylko dobrze :*
Starania od 10.2015.
Dzieciątko 20/21.06.2016, 10tc. [*]
jesień 2017 2x IUI- odwołane, słabe nasienie
kwiecień 2019- start ivf, krotki protokół
7.05 transfer blastki 4AA😢
7.08 crio blastki😢
30.08 histeroskopia-zrosty (usunięte), mięśniak, dwurożność/przegroda, stan zapalny
12.2019-histero/laparo (usunięcie przegrody)
15.09.2020 transfer, beta rosła, pusty pęcherzyk ciążowy😢
2 ❄❄ -
Dzięki dziewczyny dzwoniłam dzisiaj do gina ale myślę, że wizyta najwcześniej na początku przyszłego tygodnia powiedział, że mam powtórzyć betę i jak będzie ok 1500 to wtedy wizyta, bo inaczej nic nie zobaczy. Nie mogę się doczekać ale też boję się każdego lekkiego skurczu bo czasem czuje takie pobolewanie jak na okres ale krótkie i bez żadnych plamień
-
Mulan wrote:Dzięki dziewczyny dzwoniłam dzisiaj do gina ale myślę, że wizyta najwcześniej na początku przyszłego tygodnia powiedział, że mam powtórzyć betę i jak będzie ok 1500 to wtedy wizyta, bo inaczej nic nie zobaczy. Nie mogę się doczekać ale też boję się każdego lekkiego skurczu bo czasem czuje takie pobolewanie jak na okres ale krótkie i bez żadnych plamień
Też miałam i wiele dziewczyn z tego, co czytam na forum. Podobno to normalne i jest sygnałem, że macica zaczyna się przygotowywać do rozrastania . -
Mulan taaak, ja też miałam takie skurcze, w dniu, w którym zrobiłam pierwszą betę (ok 256) to byłam pewna, że okres zaraz przyjdzie, bo bolało całkiem mocno. Może dla pewności razem z betą zbadaj progesteron? Ja cały początek ciąży musiałam brać duphaston. Ale super, może zapoczatkujesz baby boom na wątku
-
Czy któraś z Was wie jak interpretować wyniki krzywej cukrowej i insulinowej?
Starania od 10.2015.
Dzieciątko 20/21.06.2016, 10tc. [*]
jesień 2017 2x IUI- odwołane, słabe nasienie
kwiecień 2019- start ivf, krotki protokół
7.05 transfer blastki 4AA😢
7.08 crio blastki😢
30.08 histeroskopia-zrosty (usunięte), mięśniak, dwurożność/przegroda, stan zapalny
12.2019-histero/laparo (usunięcie przegrody)
15.09.2020 transfer, beta rosła, pusty pęcherzyk ciążowy😢
2 ❄❄