II Trymestr
-
WIADOMOŚĆ
-
Suzy Lee wrote:Wierz mi, że juz bym chciala bo od 4 dni nie moge spac, maly juz tak sie przeciaga silnie ze boli i mnie budzi i oddychac nie moge przez to, że mi przemeblowanie robi w srodku... A tak to rano poklocilam sie z mezem i zajelam sie sprzataniem i Jasiem co to te katarzycha mi wszystkie sprzedaje łobuz jeden
Napisałam na priv, ale nie poganiam ani nawet nie namawiam do odpowiedzi po prostu daje znać bo mnie się gubia w tej lawinie powiadomień maile więc może i Tobie...
Wiesz widzę ze im dalej w las tym większa skłonność do irytacji, wolałabym jednak zamiast w opcji wściekającej sie byc w tej która łatwo się wzrusza i płacze... uhh... trzymaj się dziewczyno! A mąz przezyje:) Nie ma wyboru:)) To już niedaleko.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 października 2013, 14:17
иιєиσямαℓиα, Suzy Lee lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnya bo wkurza mnie ze brudzi tylko i rozrzuca klamoty, owszem zarabia pieniadze, ale cholera znowu tego karnisza mi nie przywiercił, wrocil do pracy po miesiecznej przerwie kiedy było idealnie i znowu sie zaczelo zebranie dniami i tygodniami o zrobienie kazdej jednej, głupiej rzeczy. Nawet talerza po sobie ostatnio nie sprzatnie, o wyrzucenie smieci musze prosic 3 dni a przyjdzie jescze odcisk buta zostawi na stołku, na ktorym Jasio włazi swiecic sobie swiatlo w lazience i zadowolony rano z powrotem sru do rpacy, a ty sobie sprzataj. Ja rozumiem, ze jestem w domu, ale teraz nie mam siły na to, ani głowy... niby to rozumie, ale jak widac z praktyka gorzej ostatnio... jak juz se zmuesze cos sprztnac (przy jasiu to to samo sprztam czasem razy 5) to 20 minut po jego powrocie nic nie widac. Poza tym nie mam motywacji do ciaglego sprztania jesli mam byc jedyna osoba w domu, ktorą interesuje porządek. No i niestety moja irytacja siega zenitu...
Widziałam wiadomość, zajrzałam na tamtą stronę... możę to nie głupie, ale to po nowym roku, bo teraz narodziny filipa, urodziny jasia, damiana, moje, imieniy obojga moich rodzicow, swieta, mikolajki, sylwester... nie podolam nawet za 4 euro nic dodatkowo drukowacиιєиσямαℓиα, michaela lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
paula22 wrote:Dziewczyny jadacie śledzie w ciąży?
-
Suzy Lee wrote:a bo wkurza mnie ze brudzi tylko i rozrzuca klamoty, owszem zarabia pieniadze, ale cholera znowu tego karnisza mi nie przywiercił, wrocil do pracy po miesiecznej przerwie kiedy było idealnie i znowu sie zaczelo zebranie dniami i tygodniami o zrobienie kazdej jednej, głupiej rzeczy. Nawet talerza po sobie ostatnio nie sprzatnie, o wyrzucenie smieci musze prosic 3 dni a przyjdzie jescze odcisk buta zostawi na stołku, na ktorym Jasio włazi swiecic sobie swiatlo w lazience i zadowolony rano z powrotem sru do rpacy, a ty sobie sprzataj. Ja rozumiem, ze jestem w domu, ale teraz nie mam siły na to, ani głowy... niby to rozumie, ale jak widac z praktyka gorzej ostatnio... jak juz se zmuesze cos sprztnac (przy jasiu to to samo sprztam czasem razy 5) to 20 minut po jego powrocie nic nie widac. Poza tym nie mam motywacji do ciaglego sprztania jesli mam byc jedyna osoba w domu, ktorą interesuje porządek. No i niestety moja irytacja siega zenitu...
Widziałam wiadomość, zajrzałam na tamtą stronę... możę to nie głupie, ale to po nowym roku, bo teraz narodziny filipa, urodziny jasia, damiana, moje, imieniy obojga moich rodzicow, swieta, mikolajki, sylwester... nie podolam nawet za 4 euro nic dodatkowo drukowac
witaj w klubie zdesperowanych housewife
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 października 2013, 14:46
-
nick nieaktualnySorry ale powywalam sobie troche
Jest troskliwy i wyrozumiały, ale czasem wyłazi z niego takie właśnie ooo robienie syfu i robienie czegoś na odwal, a to przysparza zamiast pomocy to dodatkowej roboty... przecież ostatnio jak poprosiłam go o pomoc w nalaniu mi wody do żelazka (nowy, ciezki baniak), to najpeirw poszedl do kranu po zimna wode, pytam sie go co robi, jest rpzeciez woda do żelazka- okey ocknal sie i poszedl do szafy po baniak... wyszlam na chwile zpokoju po kolejne ciuchy, wchodze, a tam deska zalana, cieknie na podloge, kałuża pod spodem, kurtka ktora Jasiowi na szybko przed ich wyjsciem prasowałam pływa... a ten zadowolony juz klamke w drzwiach naciska i wychodzi z młodym po gości na dworzec... Oczom nie wierzyłam, wyskoczylam z pokoju jak z procy i kazałam mu scierac... w głowie mi sie nie miesci cos takiego. I to jeszcze u niego jest nieregularne, bo sa tygodnei gdzie mysli o wszystkim a sa takie ze nie wiadomo co mu w tym mozgu sie wyłącza i dlaczego, ale przez kolejne kilka tygodni mam drugie dziecko, tylko ze wieksze i bardziej brudzace. Ale jedno sie nie zmienia- nie moge od 4 lat nauczyc, że scierka do naczyn jest do wycierania czystych naczyn, a nie do scierania brudnych blatów i zacieków... nasze scierki starczaja na miesiac, potem ich nie jestem w stanie doprac w zaden sposob... a on na dokladke jeszcze potrafi taka mokra złożyć w kostke i kitra gdzies gdzie nie zauwaze a potem rozwijam taki znaleziony pakunek zatęchły... Booożeee czy wszyscy faceci musza miec tak wywalone na te sprawy?! Jak byl cholera z dzieckiem w domu, to codziennie byl obiad, rano mi robil kanapki, odkurzał, prasował, rzadko ale prasował, zmywał codziennie (nie mielismy zmywarki), wynosil mieci i robil zakupy.... czyli cholera UMIE.... a teraz amnezja, ja mam byc do wszystkeigo (nawet meskich robot na to wychodzi) i do wszystkich. Gdybym nie kupiła haczyków do półeczki, uchwytów do karnisza i srubek to bym kurde pewnie jeszcze czekała az to kupi. Wziełam po prostu ze sobą przykładowe srubki i stare uchwyty, pokazałam kolesiowi w sklepie O TAKIE PROSZE, bo sie nei znam, pan mi dobierał reszte i tak o to kupiłam... ale sie kur*** nie znam na takich rzeczach i nie usmiecha mi sie znac jeszcze na tym.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 października 2013, 14:54
иιєиσямαℓиα lubi tę wiadomość
-
Mój znów to taki pedancik,tzn teraz jak już mam brzuszek i mi ciężko to mówi zostaw jutro się ogarnie.Ja puki mam jeszcze siłę to staram się ogarnąć,mąż na szczęście mi pomaga więc nie mam problemu.Ostatnio spadło mi ciśnienie musiałam się położyć a on mi okna po siatkach pomył. No fakt zacieki jak cholera ale się starał chłopak.. Suzy Lee nie sprzątaj nie gotuj ze 3 dni może przejrzy na oczy
-
nick nieaktualnyTo nie działa On tez mi potrafi okna wymyc, w weekendy piecze ciasta i gotuje, ale sprzatanie jakby... przypada mnie. Żeby to było jakies logiczne zachowanie, jakies stałe, ale to takie z nienacka go nachodzi, trwa pare tygodni i mija na pare nastepnych tygodni... a potem znowu wena mu odpływa i jest bałaganiarz jakis czas i potem z powrotem wzorowy domownik Zgłupieć idzie. Fatalnie mu jednak wypada to na koncowke mojej ciazy.
-
nick nieaktualnyJak dobrze, że mój M jest od małego przez rodziców ychowany żeby po sobie sprzątać. Nawet czasem ja coś zostawie to przyjdzie weźmie, wyniesie i od razu umyje żeby syfu nie było. Zdarza się, że czasem musze prosić po 2 razy, bo jest "za chwilkę" ale na szczęscie na chwilka jest krótka, bo sam twierdzi, że "nie mogę się denerwować". Czasem mnie to wręcz denerwuje kiedy chcę wstać po szklanke do stołu i jest: czekaj podam Ci. I mam nadzieje, że to się nie zmieni.
Suzy Lee, michaela lubią tę wiadomość
-
Heheheh Suzy Lee za każdym razem jak czytam twoje posty to naprawde zastanawiam sie czy nie piszesz o moim życiu )) mam dosłownie identycznie !!!!! Zasmarkany 2 i pol latek rozrzucajacy zabawki conajmniej 10 razy na dobe i mój cudowny Mąż który pracuje całymi dniami a jak juz wroci to przez dom przechodzi tornado nawet czasem wolę jak ma za duzo pracy bo przynajmniej mam chwilę spokoju i tez mieszkamy w nowym mieszkaniu od 2 lat i jest tyle rzeczy do dokończenia a oczywiście nie ma na to ani czasu ani chęci ;( cały czas sie o to tylko klocimy bo mi te usterki utrudniają życie w ciągu dnia a jemu nie bo on w domu dosłownie tylko spi ;/i mój dodatkowo nie gotuje nigdy ;( a w swojej firmie jest mega pracowity biega ma bardzo ciężka i fizyczna i psychiczną prace więc czasem mam wyrzuty ze sie z nim o wbo szystko wyklocam bo tak ciężko pracuje i musi ogarnąć ludzi, finanse i tyle spraw dziennie ;( poza tym jeszcze ma teraz kryzys finansowy w firmie ;( i ledwo starcza mi na codziennie wydatki a co dopiero zrobienie wyprawki dla rodzącego sie juz za niecałe 3 miesiące Synka ;( z tym. Mam chyba największy problem bo musze mnóstwo rzeczy dokupić a nie mam narazie za co ;( ale musi byc lepiej a tych naszych chłopów i tak zawsze będziemy kochać i oby tylko nasi synowie nie kopiowali tylko tatusiow tylko sprzatajace gotujace piorace.......i Bóg wie co jeszcze Mamusie;))
Suzy Lee, иιєиσямαℓиα lubią tę wiadomość
-
Bo do faceta to trzeba sposobem, mój np. 3 miesiące przyklejał framugę od drzwi w pokoju. No nie mogłam się doprosić za nic w świecie, ciągle nie miał czasu. Więc po prostu wzięłam któregoś dnia klej montażowy i sama przykleiłam. Wyglądało to ładnie ale nie fachowo jak usłyszałam później. Od tamtej pory jak proszę o coś żeby naprawił to od razu to robi bo wie, że sama to ew końcu zrobię i nie będzie to tak jakby on to zrobił. Zresztą to na pewno musiało nieźle przygnieść jego męską dumę A jak prosiłam i błagałam żeby do pralki wrzucał skarpetki przewinięte na prawą stronę to też ciężko było. To kiedyś po praniu się wkurzyłam i powiedziałam, że sam ma stać teraz i przewijać je na prawą stronę. Stał chyba pół godziny i to robił. To pomogło ale na krótką chwilę. Więc po jakimś czasie zastosowałam bardziej drastyczną metodę. Wrzuciłam mu do szuflady wyprane skarpetki ale nie przewinięte na prawą i do tego bez pary. Jak się spieszył do pracy i nie mógł znaleźć dwóch takich samych skarpetek to już pamięta w jakim stanie należy oddawać do prania bieliznę
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 października 2013, 16:46
иιєиσямαℓиα lubi tę wiadomość
-
иιєиσямαℓиα wrote:ja mam dokładnie tak samo! Śmieci mi wynosi od 3 dni normalnie! Ciągle tylko jutro, rano nie bo on wychodzi do pracy, ale uwaga jedzie własnym autem nie musi iść na tramwaj czy autobus! On mi po pracy wyniesie -po pracy nie wynosi, wczoraj ani nawet się nie pokwapił i tak w kółko - normalnie wiem co przeżywasz bo mnie też roznosi już od jego niechlujstwa!!Nakruszy na stole - nie zetrze, nie będę za nim za każdym razem ze szmatką latała, talerze na stole po jedzeniu to standard! A jak już zabierze , to wrzuci do zlewu zamiast do zmywarki i zawala mi zlew, że nie mogę nic pozmywać! Kopiec kreta dosłownie! A ty się babo gimnastykuj w prawie 9tym miesiącu ciązy...eh
witaj w klubie zdesperowanych housewifeSuzy Lee, иιєиσямαℓиα lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyHehhe MamaMadzia, no widzsiz jak to jest z tymi facetami Moj tez niby sie stara zarobic dla nas i bardzo sie teraz na tym skupia i przejmuje, wrecz pochlania go to totalnie, zeby wypelnic lukę an moim macierzynskim plus miec na przedszkole syna od wiosny i miec na te wszystkie prezenty do konca roku i pieluchy, raty, czynsze i inne cuda... ja rozumiem wszystko, ale kurcze dom to nie hotel i na koniec ciazy jak mi ciezko nawet oddychac, moglby mi troche pomoc w domu, a nie klasc sie spac przede mna nie zrobiwszy prawie nic... procz umycia dziecka i raz na kilka dni rzeczy dodatkowej typu te smieci czy przywiercenie polki na moją 248 prośbę Owszem w weekendy jak mowilam, gotuje, pozwala mi pospac w ciagu dnia, ale... weekend trwa 2 dni a tydzien pracujacy 5... A my wzielismy pozyczke na te rzeczy dla małego i na przeprowadzke, w efekcie czego wiekszosc pochlonela przeprowadzka, a ja dalej nie mam wozka, nosidełko musialam kupic jakies uzywane tylko zeby bylo do przywiezienia ze szpitala i na pare innych rzeczy z tego nie starczylo, tez kombinowałam.
MamaMadzia, иιєиσямαℓиα lubią tę wiadomość
-
Bluberry A na mojego Meza takie rzeczy nie działają ;( juz wiele rzeczy robiłam sama i oczywiście wiekszaosc spartaczylam albo grozilam ze poproszę Teścia lub Tatę to tylko kończyło sie kłótnia Czasem tylko działa jak ładnie poproszę i sie przymile i mu przypominam ze 100 razy ale czasem juz nie mam na to ochoty ;/ a porównując do twojej sytuacji ze skarpetami to ją mojemu jak zostawiał w salonie pod stołem zurzyte to mu wyrzucalam przez balkon i wsumie teraz sie z tegosmiejemy bo Mąż smigal z 3 piętra na dol i ich szukał i oczywiście wtedy nam nie bylo do śmiechu eheheh ale co to dało jak znowu zbieram te skarpety spod stołu eheheheh nie wiem co moge zmienic a boje sie co bedzie jak znajde gdzies prace i jak pogodze wszystkie obowiązki dzieci z którymi tez bym chciala spędzać jak najwięcej czasu ...... Czas pokaże zobaczymy .....
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 października 2013, 17:18
justa24, blueberry, blueberry lubią tę wiadomość
-
Suzy Lee wrote:Hehhe MamaMadzia, no widzsiz jak to jest z tymi facetami Moj tez niby sie stara zarobic dla nas i bardzo sie teraz na tym skupia i przejmuje, wrecz pochlania go to totalnie, zeby wypelnic lukę an moim macierzynskim plus miec na przedszkole syna od wiosny i miec na te wszystkie prezenty do konca roku i pieluchy, raty, czynsze i inne cuda... ja rozumiem wszystko, ale kurcze dom to nie hotel i na koniec ciazy jak mi ciezko nawet oddychac, moglby mi troche pomoc w domu, a nie klasc sie spac przede mna nie zrobiwszy prawie nic... procz umycia dziecka i raz na kilka dni rzeczy dodatkowej typu te smieci czy przywiercenie polki na moją 248 prośbę Owszem w weekendy jak mowilam, gotuje, pozwala mi pospac w ciagu dnia, ale... weekend trwa 2 dni a tydzien pracujacy 5... A my wzielismy pozyczke na te rzeczy dla małego i na przeprowadzke, w efekcie czego wiekszosc pochlonela przeprowadzka, a ja dalej nie mam wozka, nosidełko musialam kupic jakies uzywane tylko zeby bylo do przywiezienia ze szpitala i na pare innych rzeczy z tego nie starczylo, tez kombinowałam.
to my weekendy spędzamy u teściów i rodzicow to przynajmniej ją odpoczywam bo nie musze gotować w domu sie nie brudzi bo nikogo nie ma Ja mysle ze najwazniejsze jest ze sa dobrymi ludźmi ( a to moja największą słabość do Meza bo to Człowiek o dobrym sercu, nikogo nie chce skrzydwdzic ani oszukać- co tez nie sprzyja prowadzeniu dzialanosci bo ludzie go robią w bambuko i nie płacą a on mimo ze sie upomina to robi to jeszcze przepraszajaco ehehhehe, ma tez mnóstwo pozytywnych cech) i przede wszystkimi Kochają Nas i dzieci takze jakos damy rade mam nadzieje -
Takie rzeczy, o których piszecie chyba dopiero mnie czekają Narazie nie mam się na co skarżyć, bo nawet ostatnio mój K. sam z siebie firanki ściągnął, poprał i pozawieszał - jak sam stwierdził dawno ich nie ruszał
Ja dziś definitywnie zakończyłam kompletowanie ciuszkowej wyprawki.
Byłam w centrum i wpadłam przy okazji do ciuszka, w którym wszystkie rzeczy dla dzieciaczków były po 1,-
Cały kosz rzeczy nawaliłam, później przeglądałam dokładnie każdą rzecz z osobna i jak coś nie pasowało to odkładałam - było tego tyle, że można było wybrzydzać i przebierać do bólu. Znowu najwięcej rzeczy nexta nabrałam - gatunkowo są o wiele lepsze od tych pozostałych, nawet w dotyku ta bawełenka jest taka mięsista i zbita, nieporozciągana.blueberry, MamaMadzia, magdalena, Suzy Lee, иιєиσямαℓиα lubią tę wiadomość
-
MamaMadzia wrote:Bluberry A na mojego Meza takie rzeczy nie działają ;( juz wiele rzeczy robiłam sama i oczywiście wiekszaosc spartaczylam albo grozilam ze poproszę Teścia lub Tatę to tylko kończyło sie kłótnia Czasem tylko działa jak ładnie poproszę i sie przymile i mu przypominam ze 100 razy ale czasem juz nie mam na to ochoty ;/ a porównując do twojej sytuacji ze skarpetami to ją mojemu jak zostawiał w salonie pod stołem zurzyte to mu wyrzucalam przez balkon i wsumie teraz sie z tegosmiejemy bo Mąż smigal z 3 piętra na dol i ich szukał i oczywiście wtedy nam nie bylo do śmiechu eheheh ale co to dało jak znowu zbieram te skarpety spod stołu eheheheh nie wiem co moge zmienic a boje sie co bedzie jak znajde gdzies prace i jak pogodze wszystkie obowiązki dzieci z którymi tez bym chciala spędzać jak najwięcej czasu ...... Czas pokaże zobaczymy .....
Oj się uśmiałam z tych Waszych skarpet haha Ale wiesz co przypomniałaś mi, że wtedy jak kleiłam framugę to mu zepsułam całą tubkę kleju, bo tak go jakoś zakręciłam, że cały wysechł i był do wywalenia i to go najbardziej zbulwersowało i powiedział, że mam nie dotykać jego rzeczy haha Oj no to są tylko faceci, ja niestety też do dziś wybieram skarpetki (przerzucone na prawą stronę ) z zza łóżka. I jakoś nie mam pomysłu co z tym zrobić a wyrzucenie przez okno na wiele się nie zda, bo mieszkamy na parterze a za oknem jest nasz własny osobisty ogródek więc nie będzie tego efektu zbiegania po schodach na dółиιєиσямαℓиα lubi tę wiadomość
-
fifi83 wrote:Takie rzeczy, o których piszecie chyba dopiero mnie czekają Narazie nie mam się na co skarżyć, bo nawet ostatnio mój K. sam z siebie firanki ściągnął, poprał i pozawieszał - jak sam stwierdził dawno ich nie ruszał
Nie wiem skąd swojego wytrzasnęłaś ale zazdarszczamfifi83, Suzy Lee lubią tę wiadomość