Aniball - doświadczenia
-
WIADOMOŚĆ
-
Kobietki szczerze polecam balonik. Mnie pomógł uniknąć nacięcia, choć pierwszy poród miałam kleszczowy więc nacięcie było bardzo duże, a zarazem blizna, skóra po takim nacięciu staje się bardziej krucha podobno. Niemniej jednak nie tracilam nadziei i ćwiczyłam z balonikiem, z 17 cm doszłam do 32 cm. Ćwiczyłam co drugi, lub co trzeci dzień. Mój poród był błyskawiczny, balonik pomógł mi nauczyć się parcia, oraz rozluźnić mięśnie krocza. Podczas ćwiczeń wykonywałam też masaż olejkiem i dodawałam witam. E. Skracając cała historię powiem jedynie, że na porodówkę weszłam o 1:10, 1:30 synek już był, a krocze bez szwanku. Poszukajcie informacji na forum Lovi w temacie aniball, tam jest wiele podobnych historii, również opis mojego porodu.
Kaja1988 lubi tę wiadomość
-
Hej dziewczyny, za mna dokladnie 8 dni cwiczen, ale w miedzyczasie mialam 3 dni przerwy na wyleczenie infekcji... w kazdym razie po pierwszym uzyciu bylam zniechęcona, poniewaz nie moglam umiescic balonika w srodku, ale jak już mi sie to udało, to trzymał sie srodka bez zarzutów (nie wypadał). Potem kilka ucisnieć pompką i cwiczenia. Przyszedl moment na wypuszczenie balonika, niestety samoistnie nie ma szans (do teraz tego nie potrafię). Muszę go jednak za każdym razem troszkę naciskiem mięsni „wypchnąć”. Pewnie to jest już jakieś parcie, ale delikatne, bez specjalnego wysiłku. Siłą relaksu nie umiem tego zrobić. W pierwszy dzień wypuściłam 16 cm balonika. Oczywiście po ćwiczenich Kegla, przed samym wypuszczeniem balonika spuszczam nieco powietrze. Dziś (8 dzień ćwiczeń) wypuszczam 21 cm, czyli 3 dzień z rzędu mam ten sam wynik... ale nie zniechęcam się. Choć wydaje mi się na tę chwilę niemożliwe wypchnąć z siebie 28 cm... Z aplikacją balonika nie mam już problemu. Do terminu porodu zostało mi 19 dni. Zobaczymy jak będzie
-
Dziewczyny ja zaczęłam ćwiczyć na 3 tygodnie przed tp, też nie ćwiczyłam codziennie, obwód zwiększałam bardzo powoli, kilka pierwszych dni nawet nie doszłam do 20 cm, potem zatrzymałam się na kilka dni chyba na 22 cm i nie umiałam przejść dalej... bądźcie cierpliwe, stopniowo uda się dojść do tych 30 cm, trzeba tylko nauczyć się na maksa rozluźniać, dobrze jest ćwiczyć np. na klęczkach na podłodze albo kucając, wtedy grawitacja pomaga. Ja nie potrafiłam sobie poradzić z 15cm leżąc na plecach. Syna urodziłam w pozycji kolankowo-łokciowej.
Balonika nie da się włożyć za głęboko, jeśli nie wypada to dobrze, to znaczy, że masz silne mięśnie, naucz się je rozluźniać, wtedy balonik sam będzie się wysuwał -
Mój tp to okolice 09.03 wiec w sumie mam jeszcze trochę czasu i mam nadzieje ze siła determinacji zdążę bo teraz niestety muszę przerwać na chwile ćwiczenia z balonikiem. Te białe paproszki o których wcześniej pisałam niestety to jakaś infekcja i muszę najpierw ja wyleczyć na razie pozostaje mi cwiczenie samych mięśni kegla bez sprzętu
Kaja1988 widzę ze jak na razie jesteśmy same te „ćwiczące” ale miło ze ktoś tu zajrzał, powiem szczerze ze nie raz martwiłam się szukając informacji o baloniku, bo przeważnie posty które znajdowałam były już ze tak powiem „przeterminowane” oczywiście fajnie poczytać efekty jakie uzyskiwały dziewczyny, ale równie dobrze jest mieć wsparcie na bieżąco ☺️ -
Aisak95 - tez sie ciesze, ze mam partnerke w cwiczeniach dzis udalo mi sie wypchnac 23 cm, jutro mam dzien przerwy. Moj maluch tak sie rozpycha, ze mam wrwzenie, ze chce juz wyjsc... w czasie cwiczen tez okropnie sie wierci. Od kilku dni nasilily mi sie skurcze, prawdopodobnie przepowiadajàce, choc regularnie rwie mnie przy nich podbrzusze - okolice kosci lonowej i bol promieniuje do nogi (zazwyczaj prawej), czasem tak mocno, że zupelnie paraliżuje. Kiedy mały się wierci jest jeszcze gorzej co prawda nie doszlam do tych 30 cm balonika, ale nie mialabym nic przeciwko, gdyby maluch sie juz urodzil. Ciekawe, czy ten rodzaj skurczy zapowiada rychłe rozwiazanie. Ale dobra, bo odbiegam od tematu. Odezwe sie za kilka dni jak postęp w cwiczeniach
-
W ostatnich 2-óch dniach dotarłam do 25,5 cm. Tyle udało mi się „wypchać” niestety, znowu przywitała mnie jakaś infekcja, muszę iść do lekarza (Aisak - mam takie same objawy, o których Ty wcześniej pisałaś, a wręcz jest tego okropnie dużo, taki biały twarożek zamist śluzu). Niebezpiecznie o tyle, że wlasnie zaczal sie 40 tydz ciąży i w kazdej chwili moge urodzic... nie wiadomo, czy zdołam powrócić do ćwiczeń z Aniballem, bo teraz leczenie może trwać aż do porodu. Aisak95, a jak u Ciebie?
-
Kaja 1988 widzę, że mamy podobny termin porodu, bo ja mam na 26.02. Chciałam podzielić się moimi przeżyciami z balonikiem... Jak zaczynałam jakieś 3 tygodnie temu to samo włożenie było dramatem, później było już dużo lepiej i bardzo długo wypychałam tylko 22cm, później miałam przerwę w ćwiczeniach około 2-3 dni i udało mi się dojść do 26cm i na tym stanęło... Zrobiłam sobie przerwę 2 dni do kolejnych ćwiczeń i znowu 26 cm robiłam bez problemu, tak dobrze mi szło w tym dniu, że zwiększyłam objętość i wypchnęłam znowu bezproblemowo 29cm...Ale zaraz po tym pojawiło się obfite krwawienie i pojechałam do szpitala. Okazał się, że pękło mi naczynko w okolicy błony dziewiczej i zrobił się siniak... Teraz jestem w domu i jest wszystko ok, ale do porodu tuż tuż a ja trochę boję się ćwiczyć żeby znowu nie pękło naczynko, a z drugiej strony trochę mi żal tych wypracowanych cm i nie wiem czy tam się nie skurczy do porodu na tyle, że będzie mi ciężko z przeciśnięciem główki... Nie wiem czy normalnie ćwiczyć dalej czy lepiej nie...
-
Ja wróciłam do ćwiczeń i obecnie stanęłam na 24 cm. Jakoś nie potrafię przełamać się na więcej ale nie poddaje się
kaja1988 pędź do lekarza bo może masz jak ja miałam - jakaś infekcja z podłożem grzybiczym, tym bardziej ze poród tuż tuż i może to przejść na dzieciątko w postaci różnych wysypek lub potówek ja już wyleczyłam się i teraz pilnuje higieny jeszcze bardziej niż wcześniej, chociaż infekcja nie powstała z winy balonika, taki urok ciąży
R.T.90 nie martw się na zapas będzie dobrze ja wychodze z założenia ze nie liczy się to czy pęknę czy tez nie tylko bezpieczeństwo, a wydaje mi się ze mięśnie tak szybko nie skurczą się ćwiczeni z balonikiem traktuje osobiscie jako przygotowanie do porodu i nastawienie psychiczne, pęknięcie czy nacięcie jest mniej ważne chociaż wiadomo, wolałabym tego uniknąć ale czasem mus to mus jeśli boisz się ćwiczeń z balonikiem to ćwicz same mięśnie kegla w każdej możliwej sekundzieNistera lubi tę wiadomość
-
RT90 - dobrze, ze nie stalo sie nic powazniejszego. Rozumiem Twoje obawy przed porodem. Na Twoim miejscu skonsultowalabym sie z lekarzem, czy nadal mozesz cwiczyc. A rada Aisak jest dobra - cwicz miesnie Kegla. Ja tez to robie, kiedy nie korzystam z balonika. Bylam juz u lekarza, mialam racje, to grzybica. Ale niestety jestem w Niemczech, a tu jedyny dozwolony lek w czasie ciąży to Clotrimazol tabl. 200 mg 1x na noc dopochwowo przez 3 dni, dodatkowo krem... Sam lekarz nawet nie wie, czy mi to pomoze. Zamowilam z PL dodatkowo probiotyk doustny i dopochwowy. Stosuje od wczoraj, czyli od zakonczenia leczenia. Oprocz tych grudek w srodku nie mam (i nie miałam) zadnych objawow, nic nie swędzi, nie piecze, nie boli. A najlepsze jest to, ze biocenoza pochwy z przed tygodnia dala wynik negatywny na obecnosc grzybow! Biocenoza w piatek OK, a dwa dni pozniej białe grudy w pochwie, kolejny dzien pozniej grzybica stwierdzona przez lekarza na podstawie zwyklego badania. Teraz po leczeniu niby tej brzydkiej wydzieliny mniej, ale jak wloze palec do srodka to nadal sa grudy... a dzis różowe. Czyli z domieszka krwi. To moze oznaka skracania/rozwierania szyjki. Boje sie, ze bede rodzic z infekcja dzis po kilku dniach przerwy mimo wszystko cwiczylam z balonikiem - 27,5 cm.
-
Ja tez nie miałam żadnych objawów poza grudkami, które zauważyłam ja i potem przy badaniu lekarz. Podczas leczenia nie przejmuj się tak nimi, bo raz, ze moga jeszcze nie zniknąć do końca (w końcu leczenie jest w trakcie) a dwa może tabletka tez zostawiać swój ślad w pochwie - ja tak miałam. Po paru dniach od skończenia tabletek objawy zniknęły i jest wszystko Ok, śluz jest czysty a nawet wodnisty, czasem aż chodzę sprawdzać czy nie są to przypadkiem wody ja moje ostatnie ćwiczenie skończyłam na 25 cm było trochę ciężko zobaczymy co będzie dalej
-
Leczenie Clotrimazolem nie przyniosło oczekiwanych efektów, dobrze, że wcześniej poprosiłam mamę o paczkę z PL z kilkoma lekarstwami z apteki (w Niemczech wszystkie leki są strasznie drogie). Po zakończonym leczeniu zaczęłam zażywać Trivagin doustnie (probiotyk) + dopochwowo Lactacyd Intimed. Wystarczyły 3 dni i rewelacja. W środku czyściutko i przyjemnie jestem 2 dni po tp i małemu się wyraźnie nie śpieszy. Przynajmniej zdążyłam się doleczyć. Dziś ćwiczenia z Aniballem dały wynik 29 cm. A jak u Was dziewczyny?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 marca 2018, 22:50
-
Hej, kupiłam ANIBALL bo dużo koleżanek go polecało, ale okazało się że moja córcia nadal leży główką do góry i już się nie obróci.... także mam planowaną cesarkę na 19.03. Balonika nie użyję więc chętnie odsprzedam.
Kupiony za 200zł, sprzedam za 150zł NOWY oryginalnie zafoliowany,folia nieprzerwana. -
Cześć, dołączam do grona ćwiczących z Aniballem
Tp mam na 26.03, ale nie wiem czy dotrwam ze względu na dojrzałe już łożysko; pierwsza ciąża.
Pierwsze ćwiczenia z balonikiem były koszmarem, począwszy od próby zaaplikowania go, po prostu mi nie wchodził. Trzeba znaleźć sposób i dobrze nawilżyć. Jak już jest w środku, to dopiero po 6-7 pompkach zaczynam czuć, że coś tam jest. Pierwsze "narodziny" w pozycji leżącej - żeby cokolwiek się ruszyło musiałam trochę na początku wyprzeć, po czym ten największy obwód wyszedł bez żadnego parcia, ale byłam zszokowana bólem, a właściwie jego umiejscowieniem - myślałam, że to bardziej na wylocie będzie. Kolejne ćwiczenie na klęczkach już poszło lepiej.
Na 2 i 3 dzień aplikacja poszła bezproblemowo, przy ćwiczeniach skupiam się, żeby nie napinać mięśni i próbuję różnych pozycji - wiadomo wertykalne najlepsze, chciałabym w takiej rodzić
Osiągnięcia na dziś:
36tc+2 - 18,5cm
36tc+3 - 19cm
36tc+4 - 20cm
36tc+5 - 21cm
36tc+6 - 22cm
37tc+0 - 23cm
37tc+1 - 23cm
37tc+2 - 24cm
37tc+3 - 24,5cm
37tc+4 - 25cm
37tc+5 - 26cm
37tc+6 - 26cm
38tc+0 - 26,5cm
38tc+1 - 27,5cm
38tc+2 - 28cm
38tc+3 - 28cm
38tc+4 - 28,5cm
38tc+5 - 28,5cm
38tc+6 - 29,5cm
39tc+0 - 30cm
39tc+1 - 30cm
39tc+2 - 30,5cm
39tc+3 - 30,5cm
39tc+4 - 31cm
39tc+5 - 31,5cm
EDIT:
Urodziłam sn w 40tc+3, z powodu pobytu w szpitalu była 5-dniowa przerwa między ostatnim użyciem balonika a porodem. Obwód główki 33,5 cm. Poprosiłam położną o ochronę krocza i tak się postarała, że urodziłam bez żadnych nacięć, pęknięć i szwów w pozycji horyzontalnej. Czuję się rewelacyjnie!
Uważam, że warto było ćwiczyć z balonikiem, bo przede wszystkim zmienia on świadomość pod kątem parcia i nienapinania mięśni.
Kolejnym ćwiczącym życzę powodzeniaWiadomość wyedytowana przez autora: 3 kwietnia 2018, 12:03
Tanda, Fiufiu lubią tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny! Ćwiczy któraś jeszcze? Ja ciągle się zastanawiam nad zakupem balonika. Jestem dopiero w 31 tc, więc jeszcze mam trochę czasu. Mam pytanie, jaki żel stosujecie do nawilżenia? Mam całą butlę żelu do usg (hasco-lek) i zastanawiam się, czy byłby on odpowiedni do ćwiczeń z balonikiem.
-
Hej dziewczyny. Urodziłam 4marca, poród siłami natury, ale niestety z nacięciem krocza. Córka miała obwód główki 33cm a przy ćwiczeniach doszłam do 29cm także mam mieszane uczucia co do balonika.
Jednak muszę przyznać, że po porodzie byłam na nogach już dwie godziny później i nie miałam praktycznie w ogóle problemu z nie trzymaniem moczu. Sama byłam zdziwiona, że potrafię przytrzymać potrzebę zanim będzie już po sprawie także wydaje mi się, że to jedynie zasługa balonika. Parę godzin po porodzie już zaczęłam ćwiczyć mięśnie kegla i nawet nie było to takie bolesne jak myślałam, że będzie. I jeszcze efekt "wypadania pochwy" trwał u mnie jeden dzień, ale nie mam pojęcia czy to zasługa balonika i wyćwiczonych mięśni kegla.