III trymestr
-
WIADOMOŚĆ
-
Ale żeście się rozpisały.
Nienormalna ja też jadłam pizze, i McDonalda, i kebaba i ostatnio mam straszną ochotę na metkę
Ja pracuję w urzędzie i bardzo lubię swoją prace chociaż kiepsko płatna i młodych pracowników gorzej traktują. Najpierw poszłam na staż z UP, potem pracowałam za najniższa krajową i tak jakoś leci.
Co do teściów to ja super trafiłam. Teraz mój mąż jest za granicą to teściu przychodzi trawę kosi, maluje mi pokoje, naprawia wszystkie usterki itp. Kupili dla starszego synka meble, wózek, fotelik, karuzele i połowę ciuszków. Moi rodzice podobnie, nie mają tyle pieniędzy ale też obkupili wnuka. Teraz z drugim jest gorzej o tyle że praktycznie wszystko mam po starszym
Niestety ja mojego R nie nauczyłam pomagać w domu, ale jak wróci z pracy mam zamiar to zmienić ;pxcarolinex, иιєиσямαℓиα, aila, justa24 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Kleopatra wrote:Ale żeście się rozpisały.
Nienormalna ja też jadłam pizze, i McDonalda, i kebaba i ostatnio mam straszną ochotę na metkę
Ja pracuję w urzędzie i bardzo lubię swoją prace chociaż kiepsko płatna i młodych pracowników gorzej traktują. Najpierw poszłam na staż z UP, potem pracowałam za najniższa krajową i tak jakoś leci.
Co do teściów to ja super trafiłam. Teraz mój mąż jest za granicą to teściu przychodzi trawę kosi, maluje mi pokoje, naprawia wszystkie usterki itp. Kupili dla starszego synka meble, wózek, fotelik, karuzele i połowę ciuszków. Moi rodzice podobnie, nie mają tyle pieniędzy ale też obkupili wnuka. Teraz z drugim jest gorzej o tyle że praktycznie wszystko mam po starszym
Niestety ja mojego R nie nauczyłam pomagać w domu, ale jak wróci z pracy mam zamiar to zmienić ;p
Kleopatra, strasznej ochoty na kebaba mi narobilas!! A ja glodna siedze, bo kolacji jeszcze nie mielismy, bo Moj ze silowni jeszcze nie wrocil a w domu nic nie ma oprócz jogurtów i owsianki
иιєиσямαℓиα lubi tę wiadomość
-
xcarolinex wrote:Ojeej, to strasznie kurde...
Ja mialam pozwolenie na mikro-breaks kiedy chce + jeszcze w srodku zmiany moglam sobie isc do staff room'u i siedziec z nogami u gory ze wzgledu na moje okropne zyly na nogach, bo jak dlugo chodzilam, to bolaly
U nas calkiem fajne warunki do ciazy sa, a na mnie to uwazali jeszcze bardziej w tej ciazy ze wzgledu na tamta... Jedna z babek na moim oddziale poronila ok 6lat temu w 10tc, bo druga krowa nie chciala jej z pacjentem pomóc i wydaje mi sie, ze wlasnie wtedy na naszym oddziale jeszcze wiekszy luz daja ciezarnym
Ale masz dobrze, bo jestes w domu i sie nie meczysz ani nie stresujesz A Wy dwoje teraz najwazniejsi
Z tego co wiem maja kilka spraw w sadzie o poronienia..i tak niczego to nie zmienilohttps://www.maluchy.pl/li-70315.png
Moj Maly Aniolek [*] 8tc 18.02.15
-
nick nieaktualnyNienormalna, na Goran Bregović! Bo my oboje z M jesteśmy fanami Bałkanów i wszystkiego, co z tym związane to jakaś stara zajezdnia, ja tam nigdy jeszcze nie byłam na koncercie, więc nie wiem, ale mój mąż był na Scorpions.
A 2 tyg temu byliśmy na The Wall w WarszawieWiadomość wyedytowana przez autora: 30 sierpnia 2013, 22:23
xcarolinex, иιєиσямαℓиα lubią tę wiadomość
-
m_f wrote:Nienormalna, na Goran Bregović! Bo my oboje z M jesteśmy fanami Bałkanów i wszystkiego, co z tym związane to jakaś stara zajezdnia, ja tam nigdy jeszcze nie byłam na koncercie, więc nie wiem, ale mój mąż był na Scorpions.
A 2 tyg temu byliśmy na The Wall w Warszawie
Fajnie, jestescie dowodem na to, ze zycie po porodzie sie nie konczy i tylko dziecko i pieluchy
My tez zamierzamy jechac do Polski w nastepnym roku i pojechac na kilka koncertów i podrzucic Mala mamie Mojego
m_f, Lilka lubią tę wiadomość
-
To apropo teściów, to mój teściu wraca z pracy, je obiad i do 21 pracuje u mnie a moja teściowa bawi wnuka. A jak miał 6 miesięcy polecieliśmy z mężem do Barcelony, Wiko był na cycku i nie chciał pić z butelki. Moja teściowa 3 dni go łyżeczką karmiła!
xcarolinex, vivien, иιєиσямαℓиα, justa24 lubią tę wiadomość
-
Nienormalna z tą pizzą/kebabami/inszym niezdrowym żarciem to chyba urok III trymestru. Jeszcze w I/II trymestrze mogłam się spokojnie bez tego obyć, a teraz normalnie sama siebie nie poznaje. W razie czego tłumacz swojemu, że to normalny etap ciąży i tak to już jest, nie ma co z tym walczyć tylko trzeba zaakceptować .
Hi hi. Jeszcze niedawno wydawało mi się, że tylko mi się taki nietypowy klimat włączył (w końcu na początku było tak zdrowo - owoce, warzywa, wyeliminowane słodycze), a teraz? Pizza, a potem jeszcze najlepiej jakieś ciasteczko, albo czekoladkę i na deserek winogron (obowiązkowo winogron). No i niedawno zgadałam się ze znajomą, która ma termin na kilka dni przed moim formalnym terminem (23.09) i się okazało, że u niej jest tak samo. Ufff...Lalita2710, иιєиσямαℓиα lubią tę wiadomość
-
No widzę że popisałyście Dziewczyny
Różnie to w życiu bywa, niestety.
Wiadomo, że każda pomoc jest przydatna, ale najważniejsze żeby móc liczyć na męża czy partnera, a z tego co widzę wszystkie raczej możecie
Jak tak patrzę na nasze pokolenie to i tak, że teraz mężczyźni bardziej się angażują niż kiedyś.
U mnie są tylko jedni rodzice (moi), bo rodzice męża nie żyją. Na moich na szczęście zawsze mogłam liczyć. I wiem, że dziadkami też będą fajnymi. Tylko niestety na odległość, bo mieszkają 200km od nas. Szkoda, bo jak czasem będziemy chcieli gdzieś wyjść, to nie bardzo będzie z kim małego zostawić. No ale nie my jedyni, więc damy radę.
A z tą pracą to kurcze ciężko jest. Wszyscy chcą doświadczenia, które nie wiadomo gdzie zdobyć. Ja jeszcze na studiach robiłam bezpłatne praktyki, żeby mieć co wpisać do CV, potem praca za jakieś marne grosze żeby zdobyć doświadczenie. Teraz na swoją pracę nie narzekam, bo mam fajnego szefa i dobrą atmosferę, ale zarobki nie są jakieś kosmiczne. O podwyżkę ciężko, bo firma prywatna i też wiele zależy od jej kondycji. Ale są jakieś premie i stabilna sytuacja, wiec z dwoma pensjami w domu nie jest źle. Chociaż wiadomo, że zawsze mogło by być lepiej.
Ja całą ciąże akurat pracuje, bo lubię swoją pracę i czuję się na tyle dobrze że mogę, a nie jest to ani stresujące ani męczące. Ale też powiedzmy ze zostałam doceniona, bo dostałam teraz większą premię, która po pierwsze bardzo się teraz przyda, a po drugie podwyższy mi trochę zasiłek macierzyński.иιєиσямαℓиα lubi tę wiadomość
-
xcarolinex wrote:Fajnie, jestescie dowodem na to, ze zycie po porodzie sie nie konczy i tylko dziecko i pieluchy
My tez zamierzamy jechac do Polski w nastepnym roku i pojechac na kilka koncertów i podrzucic Mala mamie Mojego
Właśnie też uważam że urodzenie dziecka w niczym nie ogranicza.
My w tym roku nigdzie nie byliśmy, po po pierwsze ciąża, po drugie wydatki mieszkaniowe, ale w przyszłym roku na wakacje chciałabym już jechać gdzieś z małym. Nawet mamy takie wstępne plany ze znajomymi, którzy mają dzieci w różnym wieku, żeby jakoś się zgadać i jechać gdzieś większą ekipą -
Suzy Lee wrote:serio fajna ta koszula zwlaszcza z drugiego linku, podoba mi się kolorysyka. Ja nie iwem czy do porodu w ogóle którąś przeznaczać, bo ostatnio rodziłam w efekcie nago. Na poczatku miałam koszulę, ale po wyjściu z wanny jak już mnie położna widziała gołą, a mnie już skurcze padły na myślenie to było mi to wszystko jedno i nie wyobrażałam sobie ponownego wciskania sie w jakikolwiek materiał. Tyh koszul do karmienia polecam mieć więcej niż 2, ponieważ:
a) po porodzie szaleją hormony i w jednej chwili z uczucia arktycznego zimna możemy przejść w uczucie tropikalnego gorąca z dzikim poceniem się jednocześnie
b) na oddziałach jest ciepło już samo przez sie i -... pocimy się
c) cycki czasem przeciekają, albo dziecko na nas uleje
d) to ostatnie będzie się powtarzać tez w domu
=> nie nadążycie z praniem przy 2 sztukach.
No z tymi koszulami to wszyscy mi potwierdzają że trzeba mieć więcej.
Moja koleżanka była w szoku jak bardzo się męczyła i pociła na początku przy... karmieniu! Też nie wiedziałam, że to taki wysiłek.
Do porodu to chyba kupię jakąś najtańszą której nie będzie szkoda. Jakoś tak nie wyobrażam sobie rodzić w takiej szpitalnej.
-
My pomoc dostajemy i od tesciów i od rodziców, ale kompletnie tego nie oczekuje, mimo kiepskich zarobków jakie mamy, ciagle, za kazdym razem czuje sie tym strasznie skrepowana, wykrecam sie i sama sobie tłumacze ze pewnie jak bede miec dzieci to tez bede chciała im jakos pomagac... ale i tak w głowie mi brzeczy ze w tym wieku to moze juz ja rodzicom powinnam pomagac a nie odwrotnie:/ i ze jak sie zdecydowalismy na dziecko to trzeba samemu sobie radzic itd itp.. uhh... a bez tej pomocy byłoby tersz o wiele trudniej. I tak sie szarpie z tematem.
иιєиσямαℓиα lubi tę wiadomość
-
Ojejjjjjjjj ile stron i to tylko przez jeden wieczor...
ale sie temat rozwinal
Ja wychodze z zalozenia jak juz jedna z dziewczyn wspomniala:
"Umiesz liczyc,licz na siebie" wole sie tez milo zaskoczyc z milych gestow rodziny anizeli na cos liczyc i nic nie dostac
Choc jezeli chodzi o kontakt to nawet moglabym powiedziec ze z tesciowa mam lepszy kontakt niz z wlasna mama tak tez bywa.
Co do pracy tez jestem zadowolona z moej pracy ale juz teraz wiem ze jak wroce po macierzynskim nie bede miala juz tak jak mialam.. bo szef delikatnie dal mi to do zrozumienia...
Ale czas pokaze jak to sie wszystko poukladamichaela, Lalita2710, иιєиσямαℓиα lubią tę wiadomość
-
Lilka wrote:Z tego co wiem maja kilka spraw w sadzie o poronienia..i tak niczego to nie zmienilo
Moj szef przy pierwszej ciazy mowil do mnie zawsze rob tyle co uwazasz..
a ja glupia zeby zadowolic szefa stawalam na glowie zeby tylko byl zadowolony..
No i zaplata przyszla szybko...(poronienie) moze to byl tylko jeden z wielu czynnikow ale zawsze w glowie zostaje,
ale czlowiek uczy sie na bledach i przy kolejnej ciazy ginekolog odrazu dal mi zakaz pracy do konca ciazy. -
Kleopatra wrote:To apropo teściów, to mój teściu wraca z pracy, je obiad i do 21 pracuje u mnie a moja teściowa bawi wnuka. A jak miał 6 miesięcy polecieliśmy z mężem do Barcelony, Wiko był na cycku i nie chciał pić z butelki. Moja teściowa 3 dni go łyżeczką karmiła!
wowwwwww kochana tesciowa!!!!Kleopatra lubi tę wiadomość
-
Kropka wrote:Dzień dobry wszystkim, ja już od 4nie śpię. Obudziłam się wyspana, ludzie co te hormony robią
Tak sobie siedzę i myślę, że może placki z jabłkami zrobię na śniadanie. Nie jadłam ich chyba już z ponad 10 lat
Kropka w takim razie smacznego zycze
Kropka lubi tę wiadomość