III trymestr
-
WIADOMOŚĆ
-
Lalita, formalnie tak, czas jest, ale w sumie to nigdy nic nie wiadomo Ostatni tydzień był dla mnie pod tym względem nie najciekawszy, bo jednak głównie leżałam i rozmyślałam o szyjce. A nawet net mam teraz bardzo wolny, bo ciągnę z komórki - pewnie w przyszłym tygodniu nam podłączą dopiero - więc z zakupami przez Internet też ciężko.
Przyjaciółka mojej koleżanki pracowała do ósmego miesiąca. W piątek zrobiła pożegnanie w pracy, w sobotę wieczorem urodziła. W niedzielę mąż szusował po galeriach handlowych, bo prawie nic nie mieli
Ja mam większość ubranek - sporo dostałam od siostry męża (wprawdzie dużo typowo dziewczęcych, ale i dla mojego synka trochę się znalazło , ostatnio jeszcze od koleżanki. Wydaje mi się, że z ciuszkami stoję całkiem nieźle.
Mam też wózek, łóżeczko, "idzie" do nas materacyk Wanienka po siostrzenicach męża. Kilka pieluch wielorazowych. I to wszystko.
Ostatnio do mnie dotarło, że jakby mi przyszło leżeć w szpitalu ze względu na szyjkę, to ja nawet szlafroka nie mam
Czas chyba jednak pomału zacząć uzupełniać braki...Rika lubi tę wiadomość
-
pasia27 wrote:Lalita.co do listy z apteki to powiem ze tych gazikow jalowych idzie baaardzo duzo bo przemywam nimi oczka malego,a takze w buzce palcem zeby plesniawek nie mialgazikami tez przecieram pepek bo ta podla pepowina jeszcze nam nie odpadla..uzywalam samego octeniseptu i dupa na gruba pepowine.teraz tylko gaziki te jalowe i spiryt!95%! Dla.nas octenisept byl dobry ale tylko do mojej rany na pepuszek sie nie sprawdzil.te nasaczone gotowe tez sa do du..sztywne to i kupilam i nie uzywam.lepiej juz patyczkiem tam zajechac.wode morska w psikaczu mam Marimar uzywalam tydzien ale bardzo malemu podrazniala sluzowke i teraz tylko sola fizjologiczna kropie do noska i odciagam po czasie.z reszta polozna powiedziala ze pisze do pierwszego dnia ale lepiej od miesiaca to stosowac..
Odciagamy katarkiem sluz:-) trzeba miec zdrowe plucka hehe
Jeszcze mamy platki kosmetyczne i przecieramy nimi buzke rano i woeczor woda przegotowana.
-
No to wiesz ważne że ubranka łóżeczko macie ) wanienkę itd:)
Pokarm będzie od mamusi da się przeżyć. Gorzej jak ktoś nic nie ma:)
Problemem jest tylko kasa nie bo zawsze na raz jest to większy koszt..
Ale tak da się przeżyć... )
Wiem pisanie z telefonu to katastrofa...
Polska_dziewczyno Pasi chyba chodziło o płatki dla niemowląt
o ile się nie mylę nie??Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 września 2013, 21:31
pasia27 lubi tę wiadomość
-
Lalita2710 wrote:Dzieki Kleopatra.
W ogóle dziewczyny mam wrażenie ostatnio że wyglądam jak alien...
Nie to nie że mi się coś tam wydaję i se coś ubzdurałam...
Mój mąż dziś to samo zauważył... że baby (kobiety) koło po 50 tce..
patrzą na mnie np na przystankach na pasach.. jakbym była nie wiem jakaś inna robią dziwnie głupie miny patrząc na mój brzuch... jakby było coś ze mną nie tak... jakby nigdy w życiu nie widziały kobiety w ciąży.
Ja tez mam podobne odczucia, mam wrazenie ze ludzie sie gapia. W sumie nie mam duzego brzucha, jestem mniejsze niz dziewczyny z terminem na listopad, ale ciagle mam wrazenie, ze ludzie mnie obserwuja, szczegonie starsi panowie.
Co do obraczki to ja nie zawsze nosze, na joge, silownie w ogole nie nosze, a teraz cos mi rece spuchly i nosze tylko pierscionek zareczynowy.
Najwazniejsze to chyba sie nie przejmowac co ludzie powiedza. -
a ja wrócę jeszcze do żółwików świecących...
zdecydowałam że zrezygnuje z takich rzeczy.. mam lampke nocną przy łóżku a przy łóżku też będzie stało łóżeczko postanowiłam kupić żarówki jakąś pomarańczową albo niebieską.. też będzie fajnie:) no i zaoszczędzę...Suzy Lee lubi tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny, też się dawno nie odzywałam ale wróciłam do pracy (na szczescie tylko do przyszłego tygodnia!! i nie mam czasu na nic, jestem padnieta i mam dużo na głowie... W dodatku nieciiekawe sytuacje się dzieją wśród znajomych "starających się", same problemy i nieciekawie ogólnie;/ Ja dodatkowo ostatnio poczułam jednorazowo na szczescie jakąs wodę która w sukundzie zamoczyła całą wkładkę, póki co nie zdarzyło się to już, mam mokry śluz, czuję wwilgoć, ale nie hce schiizować bo idę we wt do lekarza. Dziecko się rusza, wszytko ook. Mam nadzieję, że to nie sączące się wody, choć wszytsko możliwe, liczę że to taki wodny ślux który mam często już od dawna, a może jakaś infekcja. Zobaczymy! Od środy muszę ponadrabiać zaległości, widzę, że zakupy u Was wrą ja ejsczze jstem nardzo do tyłu, także poczytam i się podszkolę)
polska_dziewczyna lubi tę wiadomość
-
Co ty ja się nie przejmuję... tylko zastanawiam się dlaczego
Moja mama pow że kiedyś baby wyglądały jak słonie i nie mogły ładnie wyglądać bo nie było super ciuchów i zazdroszczą
Ana a nie popuściło ci się z cewki? Bo mi się czasem zdarzyło że pełny pęcherz ,bobiś jeszcze mnie kopnął i uleciało..Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 września 2013, 21:36
polska_dziewczyna lubi tę wiadomość
-
Lalita
Pasi na pewno o nie chodziło:) hihii mi też o to chodziło ale źle to ujełam.... ale dziekuje za uwagę...przydadzą sie na pewno więc na pewno je kupie tylko nie wiem czy kremikiem smaruje buźkę w domu czy to zbędne i że sama woda wystarczy...Lalita2710, pasia27 lubią tę wiadomość
-
Ja podłączyłam telefon do laptopa, bo z telefonu to bym chyba w ogóle rady nie dała
Zamierzałam jeszcze dodać, Lalita, że mam nadzieję, że Twój mąż wkrótce będzie miał fajną pracę
Tak mi się przypomniało, że chyba musimy skupić się na foteliku samochodowym, bo inaczej to nam dziecko w szpitalu zostanie
Dużo tych wydatków niestety. My jeszcze małymi krokami mieszkanie urządzamy i spłacamy kredyt...
O kosmetykach, apteczce dla noworodka to jeszcze nawet nie myślałam.
-
rozmawiałyście wcześniej o zmywarkach i zgadzam się z wami:) JAk nie uzywalam to nie uzywalam, ale jak zaczęłam to juz sobie nie wyobrazam bez niej, a moj M. chyba jeszcze bardziej. Na tym naszym wynajmowanym mieszkaniu jest strasznie mały zlewzomywak, taki okrągły pojedynczy, ale jest tez zmywarka. Balismy sie uzywac, bo ktos ja uzytkowal, a balismy sie tej czarnej plesni. I tak z dobre pół roku kłóciliśmy sie o zmywanie regularnie, pstatecznie M. kupił sobie rękawiczki, w zasadzie ja jemu, zeby juz mi sie nie wykrecal suchymi rekami. No co moje mga sie niszczyc a jego nie?
ale jak już meli przyjsc do nas przyjaciele, to sie wkurzylam, ze bedzie duzo mycia itd, wzielam odkazilam domestosem całą zmywarke i jak zaczęliśmy ej uzywac to juz regularnie chodzi.
teraz ustalilismu, na poczatku akcji z kupowaniem mieszkania, ze zmywarka moze poczekac, ze to nie najkonieczniejszy wydatek, ale im blizej porodu i im wiecej mówiłam M. ze bedzie musiał zmywac, to uznał, ze od razu kupujemy zmywarke, lodowke i pralkę. Hehehe nie usmiecha mu sie zmywanie
ale tak serio, to zmywarka to tez oszczednosc czasu, w sensie ze zmaist stac tyle przy zmywaniu mozna pobyc z mężem, czy później z dzieckiem.
a wogóle to jak sie zaczelismy spotykac to nie pwoiem, M. zawsze wyreczal mnie w zmywaniu. Szkoda, ze po slubie mu sie odmieniło ale tak to juz jest z tymi facetami. Ogólnie narzekac nie mogę.Nina82 lubi tę wiadomość
-
U nas jeśli chodzi o zmywarkę posiadam nie używam...
Mąż myje naczynia ,ja niestety mam rogowy kran jakby i musiałabym się nad nim wyginać i za bardzo napinać brzuch... więc już 5 m-ce on tylko myję naczynia. Ja tam czasem umyje coś pojedynczego ,ale nad naczyniami nie stoję. On szybki bill szybko mu to idzie;) -
nadrobilam was, jak milo ze mniej napisane
lalita, u nas odwrotnei moj jak myle to cvhyba by cały basen zapełnił woda i strasznie mozolnie mu to idzie. Takie drobne rzeczy, ktore nie ida do zmywarki to myje, nie lubie tylko tych delikatnych serwisowych , albo cinekich szklanek. MAm talent do rozbijania ich. takie rzeczy zawsze M. myje. NO i jak mamyjakis gosci i pójdzie w ruch jakis serwis ze złoceniami ze slubnych prezentó, albo trzeba filizanki na bieżąco umyć, to zawsze M. sie tym zjamuje tak smao jka serwowaniem herbat itd. Wiec ja si enarobie przed a potem siedze z goscmi, a on nas obsługuje taki układ mi calkiem odpowiada -
A wogole to wrócilismy od spotkania z nasza babeczka od kredytu - doradca finansowym, przeanalizowalismy z nia całą umowe, czy się wsyztsko zgadza itd. I wszytsko jest super, wszystko juz rozumiemy ustalilismy ze wszystko zaltwimy na spokojnie. W poniedzialek pojedzimey do banku założyc konto, we wtorek do szpitala na dzien otwarty wreszcie moze dotrzemy, a w czwartek podpisujemy umowe w banku. MOglibysmy wczesniej, ale ona w sorde wraca, a nie chcemy bez niej wiec na spokojnie do czwartku mamy czas wszystko pozalatwiac, wyplacic pieniadze itd. I w sobote umowa kupna miszkania jakby byla potrzeba wczesniej to zawsze mozemy sami sie umowic w banku, ale lepiej na spokojnie, bo nerwy i pospiech nie sa wskazanie. jak milo, ze juz wszystko zmierza ku koncowi
Lalita2710, Kleopatra, yennefer lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyZanim zacznę Was czytać od rana, pochwalę się, że mężuś wczoraj na tą rocznicę zamówił catering, ale zawiódł się na nim i już mu było głupio, bo przyszło coś mniej wykwintnego niż myślał, że będzie (niepotrzebnie było mu głupio, bo ja i tak się cieszyłam, że się tak starał). Potem nie mógł się doczekać aż da mi prezent. Nie spodziewałam się prezentów i niby dlaczego dla mnie, jak to nasza wspólna rocznica. Ja nic nie miałam, miałam wczoraj faaatalny dzień pod każdym względem. Kupił miskę do masażu stóp, o której ostatnio przebąkiwałam, bo często bolą mnie stopy. Wzruszył mnie bardzo, ale fakt pomyśląłam sobie- a laktatora i nebulizatora dalej nie ma. W ogóle to z emocji zostawił prezent w pociągu SKM, gonił pociąg, dzwonił na infolinię, szukał na bocznicy i z bocznicy wturlał się na pokład mówi, jak konduktor przez szybę mu dał znać, że otworzy mu jedne drzwi... Tym bardziej miło mi z tym prezentem, ale szału ni ma, myśleliśmy że to będzie bardziej masować i tu mój kochany M, zrobił oczy kota ze Shreka, że nie ciesze się, nie udała mu sie niespodzianka... hehe.. już dawno nie był taki słodki! Głupio mi się zrobiło strasznie... byłam bardzo wzruszona i to całe jego misterne staranie miało dla mnie najwieksza wartosc, to jego staranie i poswiecenie w sumie (Wieeem, piszę jak potłuczona, ale z kolei dziś sama wykończyłam się prasowaniem, pakowaniem 4h i pediatrami, szczepieniami, pociągami itp)
Pochwalę się jeszcze... SKOŃCZYŁAM oficjalnie pranie, prasowanie i układanie ubranek i innych tego typu dla małego! i spakowałam dziś większość torby, popakowałam w reklamówki, podpisałam wołami, na wierzchu są rzeczy potrzebne na dzien dobry. W osobnym woreczki jest ZESTAW DO PORODU dla małego, z niedrapkami, czapeczką, body, śpioszek, 2 tetry, żeby mąż nie musiał szukać i miał wszystko w jednym miejscu. Obok jest reklamówka z ręcznikiem, koszulą na zniszczenie do porodu i czystą na zmianę. W osobnej reklamóweczce niżej mam resztę ubranek łącznie z zapakowany awaryjnie rozmiarem 62 no i pozostałe rzeczy. Kosmetyczka i klapki w bocznej kieszeni. Podpaski i pieluchy w przedniej. Mam też w szafie odłożona reklamówkę z ZESTAWEM DO WYJŚCIA ze szpitala, łącznie z wyszykowanym kombinezonikiem.
Suszarki wczoraj (śmiałam się, że na balkon do końca lata to już chyba nie uda mi się wyjść ):
I trochę weny artystycznej...
A to efekt końcowy, ale już po zmierzchu, więc światło fatalne... zbyt fatalne dla mojej komórki, ale widać co trzeba:
A teraz spróbuję Was nadrobić Kurde ... 10h nie śledziłam internetu i już jeste masakra, żeby być na bieżąco!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 września 2013, 22:32
Lilka, Amicizia, Stokrotka84, иιєиσямαℓиα, Rika, pasia27, polska_dziewczyna, michaela lubią tę wiadomość
-
Zauwazylam dzis ze zaczynam robic sie okragla..a prosciej gruba brzuch mi rosnie z predkoscia swiatla..i uzaleznilam sie od czekolady bialej, z rodzynkami, z orzechami KAZDEJ.dzis kupilam pettitki ciasteczka i oparlam sie pokusie zjedzenia czekolady choc przy jezykach w pl sklepie stalam chwile :)cKupilam szare mydlo bialy jelen i rozgladalam sie jakie kosmetyki maja dla bejbikow.znalazlam nivea baby i ziaja. W razie potrzeby bede kupowac.
Dostalam poparzenia odparzenia na rece w miejscu plastra po pobieraniu krwi sciagnelam plaster od razu prawie w pn a dzis mi wyskoczylo tak jakby poparzenie i sweedzii czym to potraktowac??https://www.maluchy.pl/li-70315.png
Moj Maly Aniolek [*] 8tc 18.02.15
-
U mnie jednka kuchnai to bardziej moja domena, i ja stopniow musze meza uczyc ze on tez ma obowiazki i musi pomagac, ze jego pomoc jest mile widziana i nieoceniona itd
moja tesciowa nie nauczyla go, ze w domu ma sie obowiazki, poza tym ze sie uczyc czy pracuje, sa tez obowiazki domowe, wiec rozumiem ze jak go nikt tego nie nauczyl to jak szybko 30-letniego chlopa nie zmienie, ale sie uczy,a mne cierpliwosci do niego Tylko teraz mógłby bardziej czuc sie w obowiazku pomoc, a nie polozyc na łózko i nic nie robic, albo "później" czyli niedoczekanie, a pewne rzeczy czekac nie moga, ale cóż...
a co do tesciowki, to wiecie, ona nawet sama dywany trzepie, nie jej mąż tylko ona!!! u mnie zawsze brat trzepal, to wkoncu męskie zadanie, a u nich ona sie tym zajmuje, im nie da nauczyła chłopów ze sama wsyztsko robi to ma. I w sumie to taki typ kobiety która wcale jakos specjalnie nie sprzata, pajeczyny w łażence, dywany brudne, niepoprane, a czasem jednak trzeba wyprac dywan, zawsze wszedzie ciuchy jak jakies smzaty wisza, łózka niezaścielone nigdy... i dziwić się, że M. nie nauczony trzymasnia porządku i prac domowych skoro nie miał się tego gdzie nauczyc?