III trymestr
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyJesli Aila juz po, a Vivien jutro bedzie po... to ja bede juz piąta w kolejce... strach mnie chyba obleciał... tzn nie strach, ale emocje sie pietrza... tak sie zastanawiam, że jeśli morfologie z ostatnimi badaniami mam miec w piątek rano, to poród dobrze by było mieć nie wcześniej niż przyszły poniedziałek wieczorem, żebym zdążyła poznać i wydrukowac wyniki, to jest ta ostatnia bateria badan z przeciwcialami, powtorka na vdrl, hiv, morfo, mocz, toxo i inne... posiew w kierunku gbs juz mam wydrukowany. Ewentualnie może bede mogła przyjśc na KTG w czwartek i zrobie te badania, to by chyba na piatek po poludniu byly, nie? Czy na niektore sie czeka dluzej, bo nie pamietam? I cholera zeby miec wyniki hiv musze jechac znowu drukowac to w medicover, bo w systemie tego nie bedzie ggrgr
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 września 2013, 18:50
polska_dziewczyna, Stokrotka84, michaela lubią tę wiadomość
-
Suzy Lee wrote:Widze marzycielko ze dzielimy losy..
co innego z pierwszym dzieckiem a co innego jak juz jest to pierwsze i przybywa drugie... do tego wlasnie obiwiazki domowe itp. Przy pierwszym mialam 3 osoby do pomocy bo bylam z mezem u rodzicow a teraz bede kompletnie sama na to wychodzi... w przeciwienstwie do poprzedniego razu, kiedy marzyłam o tym jak Lilka pisze- miec możłiwość pierwszych tygodni tylko dla na a potem przyjeżdżajcie, tak teraz wrecz potrzebna mi pomoc przy obowiazkach domowych i Jasiu.
Jak ja Was rozumiem.... mam taką sama sytuację. Mój Mąż prowadzi własną działalność i w domu prawie go nie ma ( i w dzień i w nocy) obiecał ze teraz zrobi sobie wolne ale..... troszkę w to nie wierze( a nawet jak już będzie to ciagle na "słuchawce" o gotowaniu praniu sprzataniu mogę zapomnieć bo nigdy tego w domu nie robił zawsze ja Ogólnie jest bardzo pracowity bo ma ciężką pracę i jeszcze zarządza ludzmi ale dom to moja bajka, Z koleji moi rodzice pracują Tesciow zabardzo nie chce angażować bo wolę się czuć w domu swobodnie. Tez nie wiem jak to będzie jak rzeczywiscie będe karmić czasem nawet kilka godzin Maleństwo a Synek mnie będzie odciagał, chciał się bawić ...... Mam nadzieje ze chociaz rodzice lub tesciowie beda mi podrzucać jakies obiadki i planuję tez wczesniej zrobić i zawekować jakies słoiczki żeby pozniej tylko odgrzać. Mam nadzieje ze dam rade Musze dac
narazie najbardziej mnie przeraża kiedy nastąpi poród i co wtedy.....co z Synkiem bo to zalezy od dnia lub nocy Wiec to muszę dograć jeszcze
uffff......
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 września 2013, 20:10
Suzy Lee, Kleopatra lubią tę wiadomość
-
Dobranoc dziewczęta, nie miałam dziś dostępu do neta, aktywna niedziela dla nas była...
ciesze się że u Viven coś ruszyłopewnie jest trochę spokojniejsza
czyli jest szansa że do końca tygodnia wskoczę na 1 miejsce
oj... na sama myśl motylki w brzuchu się pojawiają...
dziś maja mała jest strasznie aktywna, tak uderza w dno macicy że aż pobolewa... chyba sie już bardzo niecierpliwi... zaczynam odliczać dni dziś 10, a jutro już 9... do planowanego cc... a kto wie może wcześniej sie poznamypasia27, polska_dziewczyna, xcarolinex, vivien lubią tę wiadomość
-
a ja coraz bardziej się boję
. Mam pełno obaw i boję się że wpędzę się przez to w depresję. Mam obawy, że odejdą mi wody, a wtedy trzeba szybko do szpitala , a ja będę musiała czekać na męża 1h albo dłużej zanim wróci z pracy...potem jeszcze dojazd do szpitala.... boję się, że nie bardzo będę wiedziała co robić podczas porodu, że najzwyczajniej w świecie nie podołam
. Mam tyle obaw...
Do tego jestem piekielnie wkurzona bo właśnie mąż potłukł mi ramkę na zdjęcia (galerię), która tak długo szukałam i kiedy udało mi się ją w końcu znaleźć i kupić to ten dureń ją po prostu potłukł i połamał i jestem 60 zł w plecy
Niepotrzebne nerwy i złość na nim wyładowana - nerwy dla dziecka....eh.... szkoda słów, próbował winę zwalić na mnie....
Zaczyna mnie już wszystko najnormalniej w świecie denerwować
-
nick nieaktualnyNienormalna, spokojnie... wody nie musza odchodzić, to sie zdarza w 15% przypadków raptem, a poza tym jak teraz byłam na KTG zapytałam moja ginekolog czy musze pedzic natychmiast na łeb na szyję jeśli odejdą, bo nie wiem- poprzednim razem mi nie odeszły wiec nie mam doswiadczenia w takiej sytuacji... bo musze poczekac az ktos po mnie przyjedzie dobre 40 minut. Powiedziała, że nie trzeba panikować, ale też nie odkładać wyjazdu do szpitala na zasadzie "a to sie jeszcze wykąpię, połażę, bo nie ma skurczy czy coś". Spokojnie poczekać już spakowaną i ubraną na transport i udac sie do szpitala, ale nie udusisz dziecka jeśi nie teleportujesz się natychmiast w tej samej minucie na porodówkę. Przede wszystkim dziecko tlen dostaje od Ciebie przez pępowinę.
иιєиσямαℓиα, anilorak lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyHeh..jak sobie przypoimnę
mi odeszły wody, to położyłam się do łóżka jeszcze na chwilkę (była 6.30 rano
), ale emocje nie dawały mi zasnąć.. Skurczów nie było, więc zjadłam śniadanko, zadzwoniłam do szpitala, zapytałam czy mają miejsca i że odeszły mi wody
Potem spokojnie się spakowałam, poszłam jeszcze do sklepu po ostatnie rzeczy - byłam 3 tygodnie przed terminem i nie miałam jeszcze np. wszystkich kosmetyków do szpitala
więc zakupiłam co trzeba, wodę z dzióbkiem
i pojechaliśmy, dotarliśmy do szpitala coś po 10 w sumie
polska_dziewczyna, Suzy Lee, michaela, Rucia, pasia27, иιєиσямαℓиα lubią tę wiadomość
-
Nie wiem czy 48 godzin ale znam bardzo dużo osób co urodziły np 20 godz po odejściu wód więc trochę na pewno :)To jest chyba najgorsze w porodach, że nie ma reguły i każdy przypadek jest inny
иιєиσямαℓиα, Kropka lubią tę wiadomość
-
mi tez przy pierwszym porodzie odeszły najpierw wody i zaczeły się od razu regularne skurcze
ale też zdążyłam się jeszcze wykąpać umyć włosy i zjeść kanapeczki i tak do 3 godzin od odejscia wód byłam w szpitalu. Teraz jeśli odeszły by mi wody postaram się szybciej pojechać bo to drugi poród więc akcja może potoczyć się duzo szybciej
m_f, m_f, Suzy Lee, michaela, иιєиσямαℓиα, Kropka lubią tę wiadomość
-
Ciekawa jestem Swojego porodu bardzo
uprzedzilam meza ze gdyby mieli za bardzo.lajtowe podejscie bede malo przyjemna
jutro mamy wizyte w szpitalu szybkie usg pewnie mocz i tyle..chociaz bede pytac o cesarke w zwiazku z torbielem pajeczynowki..gp mi pow ze powinno byc ok zobaczymy co powiedza wszpitalu lekarze.
https://www.maluchy.pl/li-70315.png
Moj Maly Aniolek [*] 8tc 18.02.15
-
nick nieaktualny
-
a moja kruszynka strasznie dzisiaj się wierci wczoraj byłam na weselu to była w miare spokojna, jedynie kopała jak siedziałam i odpoczywałam dzisiaj stwierdziła chyba że też by chciała jeszcze potańczyć i sie rozpycha w brzuszku
ide spać dobranoc i do jutra
-
Kropka wrote:Tu w UK na szkole rodzenia, powiedzieli nam, że jak wody odejdą to nie ma co się śpieszyć. Przyjechać do szpitala, oni zbadają i jak nie będzie rozwarcia to odeślą do domu
Powiedzieli nam, że nawet do 48 godz. można być bez wód.
Polozna mi wlasnie tez mowila, ze jak wody beda normalnego koloru, to mam sie 'nie spieszyc' do szpitala, a jak beda zielone to jechac odrazu
Kropka lubi tę wiadomość
-
Kropka wrote:Tu w UK na szkole rodzenia, powiedzieli nam, że jak wody odejdą to nie ma co się śpieszyć. Przyjechać do szpitala, oni zbadają i jak nie będzie rozwarcia to odeślą do domu
Powiedzieli nam, że nawet do 48 godz. można być bez wód.
a jeżeli masz najpierw skurcze to możesz chodzić i chodzićbratowa tak 2 dni w domu przesiedziała- ale jak już osiągnęła 5 cm to ją zostawili już na porodówce.
Kropka lubi tę wiadomość
-
Dzień dobry, po weekendzie.
Ja jestem dalej spokojna, chociaż powiem Wam że asertywność muszę ćwiczyć coraz bardziej. Nie wiem co to za mechanizm jest, ale ludzie kochają straszyć ciężarne co tam może pójśc nie tak, jak ciężko będzie itd. i robią oczy jak okrągłe ze zdziwienia, bo ja w tym momencie na te teksty raguje chba w sposób którego nikt nie byłby w stanie przewidzieć: zaczynam się śmiać. A w środku trafia mnie coś, bo tyle miesięcy pracuje nad tym żeby się skupić i krok po kroku pewne rzeczy oswajać eliminować niepokoje, budować wiarę ze wszystko pójdzie dobrze. Więc teraz po prostu się śmieje, żeby ucinać temat, tekstem - ja o tym wszystkim wiem, a słyszałaś to - wrzucam najstraszniejszą historię jaka słyszałam - skoro tak bardzo lubią się bać to proszę bardzo, niech boją sie jeszcze bardziej, i mówię "a widzisz mnie się to wszystko właśnie nie przytrafi u mnie pójdzie jak po maśle bo zaczaruje rzeczywistość pozytywnym nastawieniem. Jeszcze nigdy mnie nie zawiodło"
Ja czy chce czy nie mam godzinę jazdy do szpitala to nawet dobrze, bo co by sie nie działo muszę zachować spokój. Zawsze bardzo cieszą opowieści z UK, bo skoro istnieje system, który ma takie lajtowe podejście to znaczy, że to wszystko nie jest takie straszne i nie wikła się tak bardzo jakby się mogło wydawać po obejrzeniu filmów gdzie ojcowie szaleja za kierownicą i jadą jakby przed falą powodziową uciekali do szpitala.
W przyszłym tygodniu zaczynamy szkołę rodzenia. Powolutku ogarniam pokój dla małej, przebrnęłam przez stertę ciuszków, posegregowałam, poukładałam wybrane a te które zostały powkładałam do pudeł,malutkimi krokami ogarniam sprzęty które mam i układam sobie w głowie listę tego co mogłoby się jeszcze przydać. Zostały dwa miesiące. Zdążymy.
Ciekawe co u Vivien?
Suzy Lee to juz tak blisko?
vivien, иιєиσямαℓиα, Kropka lubią tę wiadomość
-
Dokładnie, ja również słucham rad, ale tylko osób, które mają coś mądrego do powiedzenia i którym ufam, resztę informacji jednym uchem wpuszczam, drugim wypuszczam, nie potrzebne są mi żadne stresy, co ma być to będzie, nikt nie przewidzi...ale czemu zakładać zawsze czarne scenariusze???
Vivien pewnie dziś powita na świecie swoją córeczkę:-)trzymam kciuki za szczęśliwe rozpakowanie!michaela, vivien lubią tę wiadomość