III trymestr
-
WIADOMOŚĆ
-
justa24 wrote:to byly normalne grzyby nazbierane przez męza i to w zupie jeszcze.Jemu nic nie jest a mnie zaszkodzily bo to zaawansowana ciaza i jelita juz tak nie prcuja jak powinny.Eh teraz czuje sie juz lepiej,dziecku nic nie jest naszczęscie a ja mam glodówke teraz.
biedaku, wracaj do formy
-
justa24 wrote:to byly normalne grzyby nazbierane przez męza i to w zupie jeszcze.Jemu nic nie jest a mnie zaszkodzily bo to zaawansowana ciaza i jelita juz tak nie prcuja jak powinny.Eh teraz czuje sie juz lepiej,dziecku nic nie jest naszczęscie a ja mam glodówke teraz.
nastraszyłaś nas troche...
-
Suzy Lee wrote:Mnie tak ojciec wpedził w poczucie winy wrecz, co ze mnie za matka beznadziejna, ze nie daje rady karmic od razu idealnie i trzeba kase na mm wydawac i w ogole. Nie daj sie bron boze tak wpedzac! Stres blokuje wydzielanie hormonow jakichs tam nie pamietam, nie chce sklamac czy endorfinczy oksytocyny odpowiedzialnej tez za laktacje.
BTW Suzy myślałyśmy że ty już..w sensie, że u ciebie się ruszyło
-
nick nieaktualnyDziewczyny heh... niby nie rodzę w tej chwili... ale o tym zaraz
Wczoraj zaplanowałam sobie wieczór, miałam sporo rzeczy do sprawdzenia na komputerze, a tu mąż nagle na moim kompie film nam włączył, a potem z trudem sprawdziłam sobie autobusy na dziś i lekarkę, bo mnie poganiał, że idziemy spać i musi sie przytlić nie chce isc spac sam. Ledwo ledwo tak na szybko przeleciałam przez wszystkie strony wczoraj od popołudnia do prawie 12 w nocy. Dziś w autobusie przeczytąłam opis porodu Vivien na chyba 6 rat- cudownie sie czyta takie rzeczy
A teraz moje dziecie chyba wreszcie zdecydowalo sie na drzemke (i tak musze go obudzic za maks godzine, zeby nie balangował do północy) to też na szybko przeczytałam co tam naskrobałyście i juz nie wiem na co odpisywac. Szok, że anna już po!
Jestem ciekawa Ann co z maleństwem, jak waga, wymiary, ubranka, zdrówko, co mowili lekarze, czy zalecali monitor oddechu, to był 34 tc? Nie kazali wam zostawac w inkubatorze czy cos? Jak laktacja przebiega?
Justa mnie zaskoczyła tymi grzybami... ja z wielkimi obawami jadłam jajecznice z kurkami i pieczarki nawet... ale nie osmieliłabym sie jesc grzybow z lasu mimo sezonu.
Psy cudowne!! Każdy jeden, widac ze kochane z całych sił przez swoje właścicielki!Dog majestatyczny, boski jak już pisałam, Amstafka przepiekna, wiać że dama i swoj rozum ma i wiele do powiedzenia oczami, same zdjecia w ogole pieknie zrobione. Szonka właśnie taka kokoska, przesłodka, piękna, musi dawać wiele radości i miłości, jak dziecko
Żałuję, że nie mogę podzielić się zdjęciami Kufla, mąż wział na koniec jak mieszkalismy na zamku w morągu psa, kundla, ale wygladał jak owczarek niemiecki... prosiłam go ze pies boski, ale ze chcemy stamtad zwiac predko i na pewno bedzie to niewielkie mieszkanie, zeby nie bral... ale uparł sie i potem byly same problemy, pies sie meczył w bloku, sam bał sie zostawac bo tamci go oddawali na całe wakacje komus pod opieke jak jezdzili do chorego tescia do innego miasta, wiec pies bał sie ufac. ale najkochanszy pies swiata, prze przemądry, niesamowicie cierpliwy do dzieci i w ogole, znal wiele komend, w oczach sama madrosc i milosc... ale z bolem serca musielismy go oddac, nigdzie nie mogliśmy z nim wyjsc z dzieckiem, z placów zabaw nas przeganiali, w autobusie i pociagu krzywopatrzeli, bo duży pies, nikt nie musi nam wierzyć, że najgrzeczniejszy pod słoncem... nawet na zakupy nie mielsimy jak chodzic, ja pracowalam to nawet maz nie mogl go zostawiac, bo wzywali straz miejska do wyjacego psa, a spod sklepu nam go albo spuszczali, albo tez wzywali straz miejska ze ktos bezduszny psa przywiazal ... kuźwa pseudobohatorowie... ale psa na ulicy luzem odgonią, ale jak godzine pod sklepen stał pies to juz wielkie akcje ratunkowe. Niby jak mielismy te zakupy robic?... Do tego doszła bardzo trudna sytuacja rodzinna chwilowa i maz musial pilnie jechac do swojego rodzinne miasta, a ja w pracy, pies wył całymi dniami, sasiedzi wsciekli... do tego u psa nagromadzila sie frustracja po zimie z czesetego zamkniecia i zaczal uciekac w lesie i balladowac pol dnia nim go znajdywalismy... ale jak trafiam na jego zdjecie to płakac mi sie chce. Poprzedni wlasiciele nagle zamilkli, mimo ze ich problem sie rozwiazal - powod dla ktorego go oddali, to nie chcieli go wziac z powrotem, a ci co go wzieli nigdy nie przyslali mi ani zdecia ani zadnej info... martwie sie o niego, tesknie za psem i chcialabym kiedys jak juz bede miala warunki, dom z ogrodem miec takiego samego psa.
Przechodząc jednak do tego co u mnie... wraz z zaczeciem sie 37tc... ciaża stała sie dla mnie ciężka nie tylko wagowo, ale tak w ogóle... bóle jak na okres, albo łupanie w krzyżu, chrupie mi wszystko, jeden dzien cos mi wyskoczyło w plecach i nie moglam sie pochylic na pare centymetrow do przodu nawet... DZIŚ BYŁAM NA KTG... mały sie mało ruszał, ale to dlatego pewnie ze ja nie jadlam sniadania przed morfologia, jadłam dopiero w trakcie ktg. Zapis wyszedł ze skurczami do 100, ide z zapisem po stempelek do ginki, bez wizyty, bo sam oglad zapisu ktg nie musi byc umawiany a ginka ledwo zobaczyła zapis i nie tak jak poprzednio ze pieczatka i z Bogiem, do zobaczenia za tydzien, tylko szybkie pytanie czy czuje te skurcze i jak czesto. To jej mowie ze cały czas, ze wczoraj było spokojnie, ale przedwczoraj i 2 dni temu to były cały dzień non stop i mocniejsze niz to, to co dzis czulam to smieszny pikus. Ginka bez kolejki mnie wziela na krzesło ginekologiczne do badania, że mnie nie wypusci przy takiej czynnosci skurczowej bez badania. Mowi ze szyjka miekka, ale wysoko, ale czuc ze sie przygotowuje i jak bede dalej tak czuła to mam jechac do szpitala. Na co ja w osłupienie, bo serio to co dzis czułam na badaniu to smieszne NIC mi sie wydawało w dodatku nieregularnie, powiedzialam jej ze mnie przeciez do domu odeslą i niepotrzebnie bede robic zamieszanie. Ona na to ze musza zrobic ktg i sprawdza co z dzieckiem (w sensie moze USG jeszcze?). Wyszłam kompletnie zaskoczona obrotem spraw.
macie moj zapis- jest roznica pomiedzy tymi tygodniami:
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 października 2013, 15:27
michaela, Nina82, polska_dziewczyna lubią tę wiadomość
-
Hello
ale macie słodkie psiaki, sama chętnie zakupiłabym sobie lub przygarnęła jakiegoś zwierzaka
Justa szybkiego powrotu do zdrowia życzę, ja też ostatnio jadłam grzyby, co prawda mi nie zaszkodziły, ale po Twoim wpisie już chyba w ciąży nie będę ich jeść.
Spakowałam torbę do szpitala, ostatnimi dniami dużo gorzej się czuję no i dzięki temu odczułam spokój wewnętrzny i trochę więcej bezpieczeństwaSuzy Lee, Lalita2710 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnymichaela wrote:
Kochana, z nim faktycznie bywa smiesznie - pare razy nie wycelował przeciskajac sie na schodach i zamiast obok próbował miedzy nogami przejsc i tym sposobem zamiast wyjsc na pietro na nie wyjezdzałam na oklep. Jak szybko rósł nie potrafiłokreslic jaki jest duzy, do ktoregos momentu wchodził bez problemu pod stól a któregos pieknego dnia na dzwonek do drzwi poderwał sie i coz stól z objadem odjechał razem z psem w siną dal oj duzo takich smiesznych historii mamy, i kilka nie smiesznych (znokautował mojego tate bo tak sie ucieszył na jego widok ze podskoczył i uderzył z główki ojaca az musielismy go cucić)
Jezu czytałam i zatykałam buzie ze smiechu, żeby dziecka sobie ni e obudzić! Komedia!! Super sprawa -
nick nieaktualnyP.S miło, że sie zastanawialyscie co u mnie
A jeszcze tak mi sie przypomniało... mnie raczej jak Kleopatre wszyscy przepuszczaja, ustepuja miejsca w ciazy, pomagaja zniesc wozek... mowie, ZAZWYCZAJ, czyli jakies pojedyncze sytuacje sie zdarzaja i jedna miala miejsce dzisiaj (wsrod kilku miłych) przesiadlam sie z wozkiem do drugiego autobusu do lekarza, w miare pusty, mialam gdzie spokojnie zaparkowac wozek ale juz nie bylo gdzie usiasc. Przy samym wozku siedziala jakas gowniara, taka modna, grzeczna spokojiusia dziewczyneczka, rzekłabym 2-3 klasa liceum. Dupy nie ruszyła, obczaiła mnie i z oczyskami umęczonej pozostała niewzruszona na siedzeniu. Po dłuższej chwili wyjmuje szczotkę z plecaka i tak przy wszystkich zaczęła czesać sobie rytualnie, z namaszczeniem włosy!!!!! Wybałuszyłam oczy, usmiechnelam sie nieswiadomie i odwrociłam sie.... taki obrazeczek-> Lalunia. No ale pan metroseksualny przecietniak obok niej pod oknem tez co prawda dupy nie ruszył.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 października 2013, 15:15
-
Nina wrote:Dziś w Tesco jest promocja -30% na ubranka i akcesoria dziecięce, jakby któraś miała blisko:-) ja się wybiorę, bo ostatnio widziałam tam fajne rzeczy dla synia, ale były dość drogie, teraz jest okazja:-) lecę coś upolować
-
Suzy Lee wrote:Dziewczyny heh... niby nie rodzę w tej chwili... ale o tym zaraz
Wczoraj zaplanowałam sobie wieczór, miałam sporo rzeczy do sprawdzenia na komputerze, a tu mąż nagle na moim kompie film nam włączył, a potem z trudem sprawdziłam sobie autobusy na dziś i lekarkę, bo mnie poganiał, że idziemy spać i musi sie przytlić nie chce isc spac sam. Ledwo ledwo tak na szybko przeleciałam przez wszystkie strony wczoraj od popołudnia do prawie 12 w nocy. Dziś w autobusie przeczytąłam opis porodu Vivien na chyba 6 rat- cudownie sie czyta takie rzeczy
A teraz moje dziecie chyba wreszcie zdecydowalo sie na drzemke (i tak musze go obudzic za maks godzine, zeby nie balangował do północy) to też na szybko przeczytałam co tam naskrobałyście i juz nie wiem na co odpisywac. Szok, że anna już po!
Jestem ciekawa Ann co z maleństwem, jak waga, wymiary, ubranka, zdrówko, co mowili lekarze, czy zalecali monitor oddechu, to był 34 tc? Nie kazali wam zostawac w inkubatorze czy cos? Jak laktacja przebiega?
Justa mnie zaskoczyła tymi grzybami... ja z wielkimi obawami jadłam jajecznice z kurkami i pieczarki nawet... ale nie osmieliłabym sie jesc grzybow z lasu mimo sezonu.
Psy cudowne!! Każdy jeden, widac ze kochane z całych sił przez swoje właścicielki!Dog majestatyczny, boski jak już pisałam, Amstafka przepiekna, wiać że dama i swoj rozum ma i wiele do powiedzenia oczami, same zdjecia w ogole pieknie zrobione. Szonka właśnie taka kokoska, przesłodka, piękna, musi dawać wiele radości i miłości, jak dziecko
Żałuję, że nie mogę podzielić się zdjęciami Kufla, mąż wział na koniec jak mieszkalismy na zamku w morągu psa, kundla, ale wygladał jak owczarek niemiecki... prosiłam go ze pies boski, ale ze chcemy stamtad zwiac predko i na pewno bedzie to niewielkie mieszkanie, zeby nie bral... ale uparł sie i potem byly same problemy, pies sie meczył w bloku, sam bał sie zostawac bo tamci go oddawali na całe wakacje komus pod opieke jak jezdzili do chorego tescia do innego miasta, wiec pies bał sie ufac. ale najkochanszy pies swiata, prze przemądry, niesamowicie cierpliwy do dzieci i w ogole, znal wiele komend, w oczach sama madrosc i milosc... ale z bolem serca musielismy go oddac, nigdzie nie mogliśmy z nim wyjsc z dzieckiem, z placów zabaw nas przeganiali, w autobusie i pociagu krzywopatrzeli, bo duży pies, nikt nie musi nam wierzyć, że najgrzeczniejszy pod słoncem... nawet na zakupy nie mielsimy jak chodzic, ja pracowalam to nawet maz nie mogl go zostawiac, bo wzywali straz miejska do wyjacego psa, a spod sklepu nam go albo spuszczali, albo tez wzywali straz miejska ze ktos bezduszny psa przywiazal ... kuźwa pseudobohatorowie... ale psa na ulicy luzem odgonią, ale jak godzine pod sklepen stał pies to juz wielkie akcje ratunkowe. Niby jak mielismy te zakupy robic?... Do tego doszła bardzo trudna sytuacja rodzinna chwilowa i maz musial pilnie jechac do swojego rodzinne miasta, a ja w pracy, pies wył całymi dniami, sasiedzi wsciekli... do tego u psa nagromadzila sie frustracja po zimie z czesetego zamkniecia i zaczal uciekac w lesie i balladowac pol dnia nim go znajdywalismy... ale jak trafiam na jego zdjecie to płakac mi sie chce. Poprzedni wlasiciele nagle zamilkli, mimo ze ich problem sie rozwiazal - powod dla ktorego go oddali, to nie chcieli go wziac z powrotem, a ci co go wzieli nigdy nie przyslali mi ani zdecia ani zadnej info... martwie sie o niego, tesknie za psem i chcialabym kiedys jak juz bede miala warunki, dom z ogrodem miec takiego samego psa.
Przechodząc jednak do tego co u mnie... wraz z zaczeciem sie 37tc... ciaża stała sie dla mnie ciężka nie tylko wagowo, ale tak w ogóle... bóle jak na okres, albo łupanie w krzyżu, chrupie mi wszystko, jeden dzien cos mi wyskoczyło w plecach i nie moglam sie pochylic na pare centymetrow do przodu nawet... DZIŚ BYŁAM NA KTG... mały sie mało ruszał, ale to dlatego pewnie ze ja nie jadlam sniadania przed morfologia, jadłam dopiero w trakcie ktg. Zapis wyszedł ze skurczami do 100, ide z zapisem po stempelek do ginki, bez wizyty, bo sam oglad zapisu ktg nie musi byc umawiany a ginka ledwo zobaczyła zapis i nie tak jak poprzednio ze pieczatka i z Bogiem, do zobaczenia za tydzien, tylko szybkie pytanie czy czuje te skurcze i jak czesto. To jej mowie ze cały czas, ze wczoraj było spokojnie, ale przedwczoraj i 2 dni temu to były cały dzień non stop i mocniejsze niz to, to co dzis czulam to smieszny pikus. Ginka bez kolejki mnie wziela na krzesło ginekologiczne do badania, że mnie nie wypusci przy takiej czynnosci skurczowej bez badania. Mowi ze szyjka miekka, ale wysoko, ale czuc ze sie przygotowuje i jak bede dalej tak czuła to mam jechac do szpitala. Na co ja w osłupienie, bo serio to co dzis czułam na badaniu to smieszne NIC mi sie wydawało w dodatku nieregularnie, powiedzialam jej ze mnie przeciez do domu odeslą i niepotrzebnie bede robic zamieszanie. Ona na to ze musza zrobic ktg i sprawdza co z dzieckiem (w sensie moze USG jeszcze?). Wyszłam kompletnie zaskoczona obrotem spraw.
macie moj zapis- jest roznica pomiedzy tymi tygodniami:
Ale numer faktycznie aktywność większa.
-
Justa 3mam kciuki żebyś szybciutko do żywych wróciła! Po prostu " siadły Ci" na żołądku i tyle;/ Ja też jszcze nidawno miałam zachcianki na grzyby ale to tak w sierpiu/wrześniu, potrafiłam co dzień jakieś sosiki roobić mmmmm tyle, ze z kurek lidlowych:P Więc pewnie słabizna w porownaniu do zebranych samemu z lasu:P Ale fakt, są ciężkostrawne i lepiej ich nie jadać w ciąży bo nigdy nie wiaodmo jak to się skończy...
Suzy widzę po zapisach z ktg, ze zdecydowana różnica pomiędzy tym ejdnym ttygoodniem więc coś już chyba powoli się zaczyna:)) Super!
Byłam w tym Tesco fkatycznie ejst dużo przecen. Kupiłam pieluchy pampers te białe 1 za 39zł (czy tam 40zł) więc dobra promocja, chyba podjadę potem z mezem to kupimy wiecej i może 2 (bo wszytskie premium są na przecenie).
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 października 2013, 16:54
-
Hihi Suzy no to pięknie ,może akurat się coś ruszy:D skoro szyjka mięknie...
Może lada dzień)
Co do ludzi to mnie już ost brakuje słów. Dziś też stoję w żabce nie chciało mi się iść gdzieś daleko po wodę... ja jeszcze nie wziełam zakupów (wody) i kasy z lady ) ,a młody szczyl już mnie popycha i piwo daję na ladę.
Chyba kuźwa kontrolka mu się świeciła... tak że brak słówSuzy Lee lubi tę wiadomość
-
Jestem już po usg, tradycyjnie zobaczyłam tylko jajeczka i tradycyjnie nie zobaczyłam buźki, trudno muszę się pogodzić z tym, że mój synek nie chce żebym go oglądała przed porodem
Ponoć waży 2 kg, ale nie traktuję tego poważnie, bo na połówkowym było to samo, wszystkie wymiary były zawyżone na tym aparacie, na usg prywatnym wychodziło wszystko w normie. A nawet jeżeli jest duży syncio to niech sobie będzie
Najważniejsze, żeby był zdrowy
Miriam, Blondi22, polska_dziewczyna, polska_dziewczyna lubią tę wiadomość
-
Blueberry to tak jak umnie!!
wprawdzie u mnie 30+3tc miał 1800gr:P i myslalam, ze to dużo ale jak u Ciebie 2kg to nic się nie odzywam heheh:) Wiaodmo, że usg trochę przekłamuje więc luz bluz:) I u mnie też zawsze jajeczka pokazuje, choć własnie ostartnio pokazał 1 raz buźkę, niestety się ruszał i zdjecia mam srednie, ale pyzia niezła więc u Ciebie też pyzy na pewno syncio ma spore:D
blueberry, michaela, polska_dziewczyna lubią tę wiadomość
-
A ja kupilam syniowi pare ubranek: cieplego pajacyka z polarku,dwa pajace,body z tygryskiem i bluzeczke,pieluchy tez kupilam,bo sie oplacalo;-) z reszta wszystko bym mu kupila,chyba oszalalam!!!ubram to ma juz mase,za tydz planujemy jechac do Bochni i zaopatrzec go w w wieksze gabaryty typu wanienka,przewijak,reczniki itd. Justa wracaj do zdrowia!Ann gratuluje coreczki!
polska_dziewczyna lubi tę wiadomość
-
Ana27 wrote:Blueberry to tak jak umnie!!
wprawdzie u mnie 30+3tc miał 1800gr:P i myslalam, ze to dużo ale jak u Ciebie 2kg to nic się nie odzywam heheh:) Wiaodmo, że usg trochę przekłamuje więc luz bluz:) I u mnie też zawsze jajeczka pokazuje, choć własnie ostartnio pokazał 1 raz buźkę, niestety się ruszał i zdjecia mam srednie, ale pyzia niezła więc u Ciebie też pyzy na pewno syncio ma spore:D
Ja nie biorę tego do serca co mi ten lekarz na usg podał, bo ostatnio mnie tak samo wkręcał, że synek jest o miesiąc większy (teraz to samo, spodziewany termin porodu 12.11.2013), a prywatnie poszłam do dwóch innych i wszystko było w normie. Założę się, że gdybym poszła teraz do swojej lekarki na prywatne usg, to by wyszło, że synek jest w normie. Chyba ten aparat usg jest jakiś koślawy u mnie w przychodni -
Suzy Lee wrote:Jezu czytałam i zatykałam buzie ze smiechu, żeby dziecka sobie ni e obudzić! Komedia!! Super sprawa
A drugi to nokaut jaki zafundował mężowi, najpierw witając się rabna go radośnie głową w krocze, mąż zwina sie z bólu w pół a pies w tym czasie podniósł energicznie łeb... i rabna go w brode - język przygryziony, wchodzę do pokoju i widze ze lezy na podłodze ten mój biedak...a pies nad nim pochylony marszczy czoło i głowę przekreca w zdziwieniu....
No i numer stulecia - mieszkamy na przeciwko supermarketu, pies zawsze straszne piski urządzał kiedy wychodziliśmy na zakpy i jednego pięknego dnia... doczekał się - nasi goście nie zamknęli bramki i pies wykorzstał chwilę i jak strzała ruszył prosto do marketu, my z opóżnieniem za nim - bo musieliśmy zbiec z piętra, a w sklepie... ludzie przyciśnieci do regałów z rękami w górze a pies wbiegł na zaplecze do kierowniczki, która właśnie jakieś papiery wypełniała w związku z utargiem i też siedzi za biurkiem z rękami w górze... nie wiem co ten nasz matołek sobie ubzdurał, ale wyglądało to jak scena z filmu gangsterskiego... My cali wystraszeni że nas zaraz panie z policja zapoznają, pies jakby nigdy nic na nasz widok usiadł i dał sobie smuycz zapiąć... jezu ile się na przepraszaliśmy....Ana27, blueberry, Nina82, Kleopatra, Kropka, Suzy Lee, Amicizia, yennefer lubią tę wiadomość