III trymestr
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyAna27 szyjka ma 30mm czyli źle nie jest, tylko zaczynałam z poziomu 50mm stąd info, że się skraca. Lekow żadnych nie dostałam, mam poprostu leżeć i nic nie robić ile się da. W ogóle ginka chce żeby wytrwać min do 30tc bo to już nie jest źle
Lalita no aż tak nie pamiętam Twoich dziurek w nosieale na ogólne spojrzenie podobny do Mamusi, aż mi się zachciało takich zdjęć
-
kasiaks, szyjka super 3cm to spoko;) Ale fakt skraca sie wiec jak polezysz na pewno wszystko sie ustabilizuje. A przynjamniej poodpoczywasz troche;)) Ja wlasnie tez wolalabym obejsc ssie bez lekow (Fenoterol) wiec poleguje do nastepnej wizyty, az ciekawa jestem tej szyjki czy sie skroocila...
-
nick nieaktualny
-
kasiaks wrote:Ana27 no wg mnie źle też nie jest, ale z kolei wolę tę opcję, że lekarze się tym przejmują i widzą, że ona się skróciła niż jak kobieta ze szpitala bagatelizowaliby sprawę
Lalita i to oddychania przepona faktycznie cos daje, jakas ulga jest zawsze:))
Amicizia piékny Janeczekk:))Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 października 2013, 23:00
Amicizia, michaela lubią tę wiadomość
-
kasiaks wrote:Ana27 szyjka ma 30mm czyli źle nie jest, tylko zaczynałam z poziomu 50mm stąd info, że się skraca. Lekow żadnych nie dostałam, mam poprostu leżeć i nic nie robić ile się da. W ogóle ginka chce żeby wytrwać min do 30tc bo to już nie jest źle
Lalita no aż tak nie pamiętam Twoich dziurek w nosieale na ogólne spojrzenie podobny do Mamusi, aż mi się zachciało takich zdjęć
-
Cześć Dziewczyny
my już w domu, więc nawet długo mnie w tym szpitalu nie trzymali.
Niestety jak to w szpitalu, pobudka o 5ej, mierzenie temperatury, ciśnienia, potem KTG, śniadanie o 7ej, w nocy ciężko spać, a z kroplówką to już wogóle, więc całe popołudnie przespałam, a teraz spać juz nie mogę
Podłączyli mnie na ten czas do kroplówki z magnezem, która moim zdaniem niewiele dała, bo brzuch dalej twardy, no może minimalnie się poprawiło, ale chyba więcej dało leżenie przez te kilka dni. Fakt że w domu bym tak pewnie nie leżała.
Szyjka całe szczęście dalej się trzyma, nie skraca i jest twarda, zapisy ktg nie wykazują żadnych skurczy, więc chociaż tyle. Ale lekarze stwierdzili, że skoro brzuch tak cały czas twardnieje, to musi być jakiś powód i mimo wszystko istnieje ryzyko wcześniejszego porodu. Z tym że na tym etapie (35tydzień) nie jest już to tak bardzo niebezpieczne. Profilaktycznie dostałam też zastrzyki na rozwój płuc maluszka, żeby na wszelki wypadek był w jak najlepszym stanie.
No i oczywiście mam się oszczędzać przez najbliższe 2 tygodnie, a potem mogę już spokojnie rodzićChociaż ze względów mieszkaniowych dobrze by było żeby tak do końca października poczekał. No ale też jest to możliwe, bo lekarze stwierdzili że równie dobrze ciążę mogę przenosić, jak i wcześniej urodzić. Zresztą tu chyba na forum kilka dziewczyn miało jakieś zagrożenia wcześniejszego rozwiązania, a potem czekały, więc jestem dobrej myśli
Generalnie dobrze że tam poszłam, bo się trochę uspokoiłam i poleżałam, no a przede wszystkim po pobycie na Rydygiera już wiem że właśnie tam chcę rodzićOdnośnie warunków to napiszę szerzej w wątku: gdzie rodzić w Krakowie, żeby tu nie zaśmiecać. Ale tak w skrócie to szpital mimo że nie jest najnowszy, to opiekę ma cudowną - wszyscy są przesympatyczni i troszczą się o pacjentów - począwszy od lekarzy, pielęgniarki, położne, skoczywszy na paniach które sprzątają i przynoszą jedzenie
O wszystko można zapytać, o wszystkim mówią i wogole jestem pozytywnie zaskoczona, bo do tej pory publiczna służba zdrowia mi się aż tak dobrze nie kojarzyła
Amicizia, иιєиσямαℓиα, Kropka, michaela, Nina, Ana27, Suzy Lee lubią tę wiadomość
-
Nina wrote:Lalita i Amicizia pięknych macie syneczków!!!! i super pamiątka:-) Amicizia a gdzie robiłaś takie usg? możesz podać namiary?
na Ujastku w ostatni weekend wrzesnia byl dzien otwrty konsultacje i wyklady, a po wykladach pytania konkursowe i mzna bylo wygrac takie USG za darmo poraz znizki na szkole rodzenia. Nam sie własnie udało wygrac
pan doktor który robił USG byl na prawde fajny i smial sie ze 100% chlopak, bo pieknie pokazal soje dowody męśkości, było nawet widać , ż ejuż jedno jąderko zstąpiło.yennefer, Nina lubią tę wiadomość
-
Trochę Was podczytywałam na telefonie, ale próby pisania doprowadzały mnie do szewskiej pasji, więc się nie udzielałam
W każdym razie widzę, że żadnych nowych rozpakowań i Kleopatra dalej w dwupaku
Amicizia i Lalita - fajne te Wasze chłopaki i super pamiątka
Kasiaks - odpoczywaj ile się da, to powinno pomóc, a w razie czego konsultuj z lekarzem, tak jak piszesz lepiej dmuchać na zimne.
Mi brzuch zaczął twardnieć od jakiegoś miesiąca, ale nie powiem, żeby się oszczędzała, znaczy chodziłam więcej niż powinnam, bo było tyle spraw do załatwienia, i pewnie to był błąd.
-
A i z USG wynika że mój Mateusz waży już sobie 2900g, więc rośnie jak szalony i będzie kawał chłopa, jak poczeka do terminu.
Ale leżałam na oddziale z dziewczyną, która wczoraj urodziła chłopczyka 4500g, 63cm i to w 38 tygodniu. Widziałam tego jej "maluszka" i jest słodki, ale nie wygląda wogóle na noworodka, taaaki dużyUbranka 62 wchodzą ledwo ledwo
Co ważniejsze, zdecydowała się na poród naturalny, mimo że lekarze dali jej wybór że może być cesarka, ale to jej 3 dziecko, więc stwierdziła ze spróbuje. Była właśnie na wywołaniu porodu, bo ciąża już donoszona, a potem dziecko mogło jeszcze urosnąć.
No i rozmawiałam z nią po porodzie i generalnie poród długi (ale to podobno specjalnie żeby wszystko wolno się rozwierało), ale dostała znieczulenie, i potem jak mówiła już było super i nawet jej nie nacięli, miała tylko jedno malutkie pęknięcie, co przy tych rozmiarach dziecka to chyba nie lada wyczyn. Ale to wszystko dzięki położnej która ją prowadziła, bo cały czas kontrolowała sytuację.
Także Nienormalna (bo wiem że Ty się martwisz wagą Tymusia) - na pewno u Ciebie też będzie dobrze
иιєиσямαℓиα, michaela, Suzy Lee lubią tę wiadomość
-
Jeszcze odnośnie znieczulenia, bo też coś tu ostatnio pisałyście, to też posłuchałam kilku historii (pozytywnych) i jak będzie bardzo bolało to raczej się zdecyduje. Chociaż nie wykluczam, że dam radę bez, bo tak też może być.
No i rozmawiałam z położną i ona generalnie zachęcała, jeżeli ktoś czuje taką potrzebę. Wiadomo, przypadki powikłań się zdarzają, ale według niej prawidłowo podane znieczulenie (czyli w odpowiedniej dawce i o odpowiedniej porze) jak najbardziej powinno zadziałać, czuje się skurcze parte (albo położna mówi kiedy przeć) i nie przedłuża to porodu. A często daje to wręcz siłę żeby rodzić dalej.
A też czytając chociażby na naszym forum opisy porodów, to większość dziewczyn i tak miała długie porody, a nie miały znieczulenia. Więc myślę że skoro i tak może być długo, to niech przynajmniej będzie mniej boleśnie.
Ale to też każda z nas powinna sama zdecydować.
No i to też położna mówiła, że nie można się z góry na nic nastawiać, bo jedna dziewczyna przychodzi z nastawieniem, że koniecznie chce znieczulenie, a w trakcie porodu stwierdza że da radę bez. A druga mówi że nie chce, a ból jest taki, że nagle zmienia zdanie.
W każdym razie cieszy mnie świadomość, że jak będę chciała to powinnam dostać, bo po tym co mówiły dziewczyny, w tym szpitalu dają bez problemu, no i bezpłatnie.michaela, Amicizia lubią tę wiadomość
-
Amicizia wrote:Yennefer super ze juz Cie wypuscili i ze ogólnie nie jest źle
będzie dobrze jeszcze obie przenosimy ciaze, chociaz mam nadzieję, że aż tak nie będzie
No ja też jestem dobrej myśliI mam nadzieję że nasze chłopaki poczekają tyle żeby mamusie na spokojnie były gotowe na ich przyjście
Amicizia lubi tę wiadomość
-
Ana27 wrote:No pewnie, ze tak:) Lepiej teraz poodpoczywac troche niz doprowadzic do wiekszego skrocenia sie szyjki czy nawet rozwarcia. A mozesz swobodnie sie poruszac?Bo ja tyle co p mieszkaniu a tez czujje wtedy napiecie, ale dzis w sklepie myslalam, ze umre, tzn brzuch mi zaraz peknie;p poruszalam sie w tempie zolwia a jak wrocilam do domu i zobaczylam lozko to bylam wniebowzieta:)))A bylam samochodem takze dystans jaki pokonalam nie byl jakis dlugi..
Lalita i to oddychania przepona faktycznie cos daje, jakas ulga jest zawsze:))
Amicizia piékny Janeczekk:))
Ana ja mam tak, że wstaję do łazienki i już czuję napięcie, a jak przejdę kawałek to tak jak piszesz mam wrażenie że mi brzuch pęknie.
Więc mam zalecenie leżeć albo siedzieć wygodnie, bo wtedy nie twardnieje.
To Ty pewnie też tak powinnaś
Jak widzisz w moim przypadku nic nie pomaga (oprócz braku ruchu), więc nawet jak lekarz nic Ci nie przepisuje to może nawet lepiej. Ja nie mam żadnych skutkow ubocznych po tym fenoterolu, ale po co się faszerować. No chyba że lekarz Ci w końcu to zapisze, to chyba lepiej mu zaufać.
Ana27 lubi tę wiadomość
-
michaela napisała:
Jej dziewczyny, nie wiem co się dzieje, ale mam tak dużą potrzebę oddychania ze aż nie naturalną, ciągle tlenu mało. moje główne zajęcie od 2 albo i więcej godzin to głebokie oddychanie...
Kropla wrote:Mam to samo. Mój mąż twierdzi, że wzdycham...
Hehe mi już kilka osób pytało jak rozmawiałam przez telefon, czy właśnie gdzieś biegłam albo się zdyszałam, bo mam taki głos. I faktycznie jak mówię dłużej to potrzebuję duuużo powietrza -
no ja po wczorajszej wizycie znowu mam ziarenko niepokoju. Moją ginkę martwią moje wyniki - podniesiona leukocytoza...
Z małym wszystko ok, waży 3150 (czyli tak jak myśleliśmy przekłamanie spore było na sorze z tym 3500). Ja mam zakaz większego tycia. Przybrałam w 2 tygodnie prawie 2 kg od 84 dobiłam do 96,4 więc jeśli jeszcze dobrze rachuję to do 15kg które max można w ciąży max przybrać to jeszcze mi trochę brakuje.
Dziś po południu muszę podjechać do niej do szpitala - powtórzyć badanie krwi i moczu i znowu ...crp już się boję bo mam zawsze podwyższone. Zrobimy też zapis KTG w oczekiwaniu na wyniki.... i podejmiemy decyzję co dalej....
Czemu mi te wyniki teraz na końcówce się spierniczyły - martwi mnie to , bo już niewiele mi do końca pozostało....
Zastanawiam się jak dzisiaj po południu pobrać mocz do badania, bo zawsze robi się badane z tego pierwszego porannego po przebudzeniu, a jak teraz mam być po południu w szpitalu to jak ten mocz pobrać? Położna kiedyś mówiła, że prawidłowo pobrany mocz do badania powinien jak najdłużej przebywać w pęcherzu moczowym...Robiła któraś z was badanie moczu z moczu z ciągu dnia ??
-
Amicizia i Lalita - świetne foteczki
.
Wizerunek mojego maluszka pozostanie dla nas tajemnicą do samego porodu, w sobotę w ramach akcji szczęśliwe macierzyństwo byliśmy na usg 4D i dupa - dziecko jest już za duże i nic nie widać - poszczególne części twarzy tylko takie jak małżowina uszna, nosek, albo rączke. Całej buźki już nie obejmuje.
Kasiaks sper, że zgodziła się zrobić ci to badanie po normalnym posiłku. Nie bedziesz musiała sie już męczyć : )
Yennefer super że jesteście już w domku. Oszczędzaj się , odpoczywaj, niewiele ci już zostało do końca
p.s. mi lekarka wczoraj powiedziała, że jeszcze tydzień i mogę już rodzić
odpowiedziałam jej, że bardzo chętnie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 października 2013, 06:20
Lalita2710, Ana27, Amicizia, yennefer lubią tę wiadomość
-
michaela dziś ja zapytam o lewatywę i problemy z jelitami, bo wczoraj zapomniałam tyle wyszło w międzyczasie i wypadło mi z głowy.
Acha clexan będę musiała stosować jeszcze 6 tygodni po porodzie (w połogu), a już myślałam, że już się uwolnię od tych zastrzyków w końcu....a tu zonk
W wymazie bakteriologicznym wyszły mi tylko bakterie kwasu mlekowego czyli właściwa flora, a w mykolitycznym candida albicans czyli to co zwykle i okazał się wrażliwy na clotrimazolum, więc dawka 500mg w jednorazowej globulce okazała się strzałem w 10kę , teraz smaruję się już tylko na zewnątrz kremem pumafucin, ale jak coś mam jeszcze clotrimazolum w kremie.
Ale po badaniu okazuje się, że już wydzielina w porządku, więc profilaktyczne teraz już tylko lactovaginal zastosuję dopochwowo od dziś wieczorem.
Wczoraj na SR były zajęcia z laktacji - przystawiałyśmy sobie fantomy bobasy do piersi. Za tydzień będzie o diecie w trakcie laktacji o szczepieniach i pierwsza pomoc.
Jeśli chodzi o oddychanie to mi też coraz ciężej się oddycha , strasznie, często dostaję zadyszki, dlatego rezygnuję już z zajęć w czwartki w szkole rodzenia - ćwiczeń , zostały 2 zajęcia i nie dam już rady - leżeć nie mogę , siedzieć na piętach też, każda pozycja przyprawia mnie o szał, bo w każdej wszystko mnie boli: krzyż, kręgosłup, etc. a po ostatniej akcji z tachykardią to już w ogóle wysiłek fizyczny odstawiam na po ciąży i to w odległej przyszłości
dobra to ja wracam do łóżka na 2 godzinkiWiadomość wyedytowana przez autora: 9 października 2013, 06:25