III trymestr
-
WIADOMOŚĆ
-
Rucia wrote:Nienormalna napatrzyłaś się i naczytałaś wiele opowieści z porodów, masz chyba przed oczami tylko ból, męki i same niemiłe obrazki.
Musisz znaleźć jakieś pozytywne aspekty tego przeżycia, chociażby ten o którym już wspomiałaś, że w końcu będziesz miała swojego synka
Dobrze będzie zobaczysz. Wcześniej koleżanki mi mówiły tylko, że ból, płacz , lęk...ale jakoś do siebie tego nie dopuszczałam - przesadzają myślałam, ja będę miała inaczej
. Twardzielka
. Teraz może doszły hormony i nie jestem już taka harda
zmiękłam
-
иιєиσямαℓиα wrote:będzie mi w końcu lżej
na ciele - w sensie, nie będę już wagi ciężkiej
będę chudsza
Będę mogła wygodnie spać, na dowolnym boku
spełni się marzenie mojego męża o posiadaniu dziecka, będzie w końcu szczęśliwy
.
.
.
.
koniec listy -
michaela wrote:Wiecie spotkałam kilka kobiet ktore autentycznie rozpromieniaja sie mówiac o porodze- ze to jest piekne przezycie niesamowite, ze było super - ze tego nie da sie opisac ani z niczym porównac... a przeciez rodza dokladnie tak samo jak cała reszta swiata.. wiec da sie to i tak przejsc kwestia podejscia, optyki, gotowosci.
nie ma chyba piękniejszego w życiu i do niczego nie da się rzeczywiście tego nawet próbować przyrównać
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 października 2013, 10:16
michaela, Rucia lubią tę wiadomość
-
иιєиσямαℓиα wrote:masz rację. To się od tego własnie zaczęło
. Wcześniej koleżanki mi mówiły tylko, że ból, płacz , lęk...ale jakoś do siebie tego nie dopuszczałam - przesadzają myślałam, ja będę miała inaczej
. Twardzielka
. Teraz może doszły hormony i nie jestem już taka harda
zmiękłam
иιєиσямαℓиα, Rucia lubią tę wiadomość
-
иιєиσямαℓиα wrote:no tak, z tym się zgodzę to na pewno jest piękne przeżycie
nie ma chyba piękniejszego w życiu i do niczego nie da się rzeczywiście tego nawet próbować przyrównaći na dzieciaku jak on to przejdzie dzieki nam:)
Rucia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyиιєиσямαℓиα wrote:masz rację. To się od tego własnie zaczęło
. Wcześniej koleżanki mi mówiły tylko, że ból, płacz , lęk...ale jakoś do siebie tego nie dopuszczałam - przesadzają myślałam, ja będę miała inaczej
. Twardzielka
. Teraz może doszły hormony i nie jestem już taka harda
zmiękłam
Mój pierwszy poród trwał 9 rodzin, zakończył się cc, gdy mi oznajmili, że zaczełam rodzić cieszyłam się jak dziecko które dostało lizaka, naszprycowali mnie czymś przeciwbólowym, nie bolało, jedynie się zmęczyłam jak na maratoniemichaela lubi tę wiadomość
-
michaela wrote:nie słuchajjak dasz przyzwolenie tylko na strach lek i ból to masz jak w banku ze tak bedzie...
. Dlatego próbuję to zmienić
, ale w moja głowa nie chce przyjąć do wiadomości, że ja tutaj próbuję coś namieszać i poprzestawiać
...tak jakby schemat już zapisany bez możliwości edytowania i modyfikacji
Pracuję nad tym. Tak na prawdę pal licho z bólem, bardziej obawiam się o zdrowie dziecka, żeby mu się w tej ostatniej najważniejszej drodze nic nie stało. Wiecie wiele zależy od podejścia i decyzji lekarzy. A ostatnio natrafiłam na wpis wrocławianki na temat szpitala w którym chcę rodzić i pisała, że lekarz nie chciał jej zrobić cc po męczącym porodzie , główka była za duża i nie chciała się wstawić w kanał rodny, bo ona miała za wąską miednicę czy coś w tym stylu i nie było szans na naturalny poród.... on ją wręcz zmuszał do porodu naturalnego....i wiecie jakie macie szanse z takim lekarzem? Żadnych , wszystko w jego rękach. -
Rucia wrote:Mój pierwszy poród trwał 9 rodzin, zakończył się cc, gdy mi oznajmili, że zaczełam rodzić cieszyłam się jak dziecko które dostało lizaka, naszprycowali mnie czymś przeciwbólowym, nie bolało, jedynie się zmęczyłam jak na maratonie
Nam położna też mówiła, że są farmakologiczne sposoby łagodzenia bólu...wspominała chyba , ale chyba o paracetamolu bo nie pamiętam już. -
nick nieaktualnyWidzisz to wszystko zależy od lekarza. Moja córka też nie chciała się wstawić w kanał rodny, miałam bóle parte, zaczęłam przeć raz drugi piąty dziesiąty, ale nic to nie dało, więc lekarka nie upierała się dalej przy porodzie sn, tylko ... kazała mi wstać z łóżka i iść sobie na sale operacyjna. Więc grzecznie potulnie wstałam i przeszłam na tą sale operacyjną na chwiejących się nogach, i tam to dopiero się zaczęło
Wpadłam w pankę na widok skalpeli, zaczęłam błagać żeby mnie uspali, i spełnili moją prośbę
Zostałam zaintubowana, i wybudzili mnie po wszystkim. Jedynie żałuje, ze nie widziałam córci od razu po wyjęciu z brzucha.
иιєиσямαℓиα lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyиιєиσямαℓиα wrote:a co dostałaś przeciwbólowego?
Nam położna też mówiła, że są farmakologiczne sposoby łagodzenia bólu...wspominała chyba , ale chyba o paracetamolu bo nie pamiętam już.
Szczerze to nie wiem. Wiem tylko, że miałam założone 2 wenflony, do których sączyły się kroplówki, coś mi podawali w między czasie, ale co to nie wiem, bo wtedy mnie to nie interesowałoAle z ręką na sercu mówię Ci, że nie bolało, jedynie wymęczające były skurcze, które trzeba było jakoś przeżyć.
иιєиσямαℓиα lubi tę wiadomość
-
иιєиσямαℓиα wrote:właśnie zdaję sobie z tego sprawę, bo najważniejsze jest nastawienie
. Dlatego próbuję to zmienić
, ale w moja głowa nie chce przyjąć do wiadomości, że ja tutaj próbuję coś namieszać i poprzestawiać
...tak jakby schemat już zapisany bez możliwości edytowania i modyfikacji
Pracuję nad tym. Tak na prawdę pal licho z bólem, bardziej obawiam się o zdrowie dziecka, żeby mu się w tej ostatniej najważniejszej drodze nic nie stało. Wiecie wiele zależy od podejścia i decyzji lekarzy. A ostatnio natrafiłam na wpis wrocławianki na temat szpitala w którym chcę rodzić i pisała, że lekarz nie chciał jej zrobić cc po męczącym porodzie , główka była za duża i nie chciała się wstawić w kanał rodny, bo ona miała za wąską miednicę czy coś w tym stylu i nie było szans na naturalny poród.... on ją wręcz zmuszał do porodu naturalnego....i wiecie jakie macie szanse z takim lekarzem? Żadnych , wszystko w jego rękach.
dwa - a czemu miało by sie to tobie przytrafic? poza tym gdyby tak było to wyjdzie na USG w 36 tygodniu i w tedy sie umówisz się od razu na cesarkę... Daj spokój... nie patrz na cudze doswiadczenia, ludzie maja tak rózne oczekiwania... to samo jednym wydaje sie super dla drugich to koszmar. Ja sie nastawiam na to że natura jest mądra, że mam intuicje i będę wiedzieć co robić,bez lekarza - na razie okazuje się ze super sie to sprawdza - najpierw coś robię potem dowiaduję się że własnie to najlepszy sposób na to.иιєиσямαℓиα lubi tę wiadomość
-
michaela wrote:e tam, nikt nie jest w stanie cie do niczego zmusic to raz
dwa - a czemu miało by sie to tobie przytrafic? poza tym gdyby tak było to wyjdzie na USG w 36 tygodniu i w tedy sie umówisz się od razu na cesarkę... Daj spokój... nie patrz na cudze doswiadczenia, ludzie maja tak rózne oczekiwania... to samo jednym wydaje sie super dla drugich to koszmar. Ja sie nastawiam na to że natura jest mądra, że mam intuicje i będę wiedzieć co robić,bez lekarza - na razie okazuje się ze super sie to sprawdza - najpierw coś robię potem dowiaduję się że własnie to najlepszy sposób na to.ja już jestem w 37
i nikt mi miednicy nie badał hehe
jakie to badanie to się upomnę
-
kurcze jeśli skurcz podczas porodu jest podobny do skurczu łydki...to ja pier***dzielę
to kosmiczny ból skurczowy
Michaela staram się zmienić nastawienie - wyjścia już żadnego raczej nie mami tak muszę urodzić hehe
na razie podchodzę do tego, że jakoś to będzie
Do tej pory w razie czego myślałam że będę mogła liczyć na męża, ale wczoraj trochę sie nim zawiodłam i zaczęłam się zastanawiać czy on mi pomoże przy porodzie jak trzeba będzie mi pomóc.
Wczoraj na niego nakrzyczałamtrochę.... bo mnie wkurzył z lekka - zero zainteresowania...żeby mi w czymkolwiek pomóc na początku, a potem pretnesje, że on nie zdąży na rehabilitację i niepotrzebna nerwówka.
Podobał mi się mąż tej rodzącej na IP - posadził ją na krześle, sam wszedł na IP z powiedział co miał powiedzieć i cześć, a mój to by mnie pewnie z bólami wepchnął samą do IP i męcz się babo, może pomiędzy skurczami coś uda ci się powiedzieć
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 października 2013, 10:55
-
Ginka Ci wszystko powie,ale po to się robi pomiary na USG tym ostatnim + sprawdza ułożenie malucha żeby móc to oszacować. Ale wiesz pamiętaj ze kobiety potrafią naturalnie urodzić i 6 kilogramwe dzieci. Wiadomo wszystkiego nie przewidzisz, ale spokojnie zastanów się czego chcesz zrób sobie plan porodu, żebyś wiedziała co jest dla cibie ok a czego absolutnie nie chcesz. Wiadomo poród to żywioł trzeba być elastycznym, nie fiksowac się na coś na sztywno, ale warto wiedzieć chociaz potem o co pytac, jak coś ci chcą podać albo zrobić interwencje medyczną innego rodzaju.
Ja obawiam się ze mąz mnie tylko zdekncentruje, liczę tylko na to że jakby co to będzie gdzieś obok, żeby mu się wyskarzyć, albo żeby mi pomógł wejść pod prysznic, albo się wysuszyć, podać dane pielegniarce, nie ma rady nie urodzi ani ze mną ani za mnie. Widziałam co się działo jak zaczęłam się naprawdę żle czuć kilka dni temu. Totalne skupienie na wnętrzu, kazda jego próba pomocy mi przeszkadzała, najbardziej pomogło zostawienie mnie samej sobie. Nawet nie wiem czy chce żeby był kierowcą - trzeba byo widzeć co wczoraj wyczyniał w drodze na SR, nie mam watpliwości ze w dniu zero zimnej krwi nie zachowa, chyba po prosze sąsiada żeby nas zawiózł.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 października 2013, 11:07
иιєиσямαℓиα lubi tę wiadomość
-
michaela wrote:Ginka Ci wszystko powie,ale po to się robi pomiary na USG tym ostatnim + sprawdza ułożenie malucha żeby móc to oszacować. Ale wiesz pamiętaj ze kobiety potrafią naturalnie urodzić i 6 kilogramwe dzieci. Wiadomo wszystkiego nie przewidzisz, ale spokojnie zastanów się czego chcesz zrób sobie plan porodu, żebyś wiedziała co jest dla cibie ok a czego absolutnie nie chcesz. Wiadomo poród to żywioł trzeba być elastycznym, nie fiksowac się na coś na sztywno, ale warto wiedzieć chociaz potem o co pytac, jak coś ci chcą podać albo zrobić interwencje medyczną innego rodzaju.
Czy przed porodem stosuje się jakąś dietkę? Słszałm, że przed porodem nie wolno jeść, ale skąd wiadomo kiedy będzie poród, wydaje mi się to dziwną teorią, bo popatrzcie na naszą Klepoatrę - nie wyobrażam sobie, żeby miała nie jesć od 4tego października
Ale czytałam takie opinie że się nie powinno jeść. Głodzić się nie zamierzam, ale może jakaś dietka fajna ..... ostatnio mam za dużo treści w jelitach....mega sporo tego. Ograniczam już jedzenie ostatnio żeby ich nie zapychać niepotrzebnie
michaela lubi tę wiadomość
-
иιєиσямαℓиα wrote:dzięki zapytam o to za 2 tyg. Mam wizytę 22ego.
Czy przed porodem stosuje się jakąś dietkę? Słszałm, że przed porodem nie wolno jeść, ale skąd wiadomo kiedy będzie poród, wydaje mi się to dziwną teorią, bo popatrzcie na naszą Klepoatrę - nie wyobrażam sobie, żeby miała nie jesć od 4tego października
Ale czytałam takie opinie że się nie powinno jeść. Głodzić się nie zamierzam, ale może jakaś dietka fajna ..... ostatnio mam za dużo treści w jelitach....mega sporo tego. Ograniczam już jedzenie ostatnio żeby ich nie zapychać niepotrzebnie
иιєиσямαℓиα lubi tę wiadomość
-
kurcze , właśnie sobie uświadomiłam, że rok temu w październiku wznowiliśmy starania o dzidziusia, po naszych perypetiach ....a tutaj za 4ry tygodnie będziemy już razem
Niesamowite
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 października 2013, 11:21
Rucia, michaela, marzycielka29, ;oniqa, Nina82, polska_dziewczyna lubią tę wiadomość
-
a swoją drogą to wpsółczuję trochę tym wszystkim ludziom na IP. Wczoraj jeszcze jakaś babka wrzeszczała na położna na IP, że macica pęknie jej córce, czeka na lekarza , rzekomo od 14stej.... mąz mi opowiadał, dobrze ze nie byłam świadkiem tego cyrku. Położna z IP jej tłumaczy co ja pani poradzę na to, że teraz lekarz ma zabieg za zbiegiem , w sensie cc. Zapytała sie ją podobno czy byłoby jej miło gdyby miała otwarty brzuch i musiała leżeć z otwartym brzuchem, bo lekarz z sali jest wywoływana na IP??
Istny cyrk -
To jedyny szpial w miescie? bo jak nie to ja bym w takiej sytuacji kazała się zawieść do innego, kiedys jakiś facet zrobił taki numer ze wezwał karetkę z jednego szpitala do drugiego:D ktoś tam sie burzył, ale facet miał rację...
иιєиσямαℓиα lubi tę wiadomość