III trymestr
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
justa24 wrote:oo nie wiedziałam, czyli że nie masz lekarza prowadzącego tylko polożna się Tobą opiekuje przez cała ciaże..a może jak poprosisz to Cie przebada i będziesz wiedziała co i jak u Ciebie?
Jak ciąża jest bezproblemowa to widuje się tylko położną. A wyprosić żadnych badań tu się nie da jak oni nie widzą potrzebyJakoś tu Angielki rodzą zdrowe dzieci, więc nic mi nie pozostało jak zaufać temu systemowi
justa24 lubi tę wiadomość
-
michaela wrote:dziewczyny piszecie o tych kleszczach chwytach tak jakby to miało miejscr tak co drugi poród, a tak przeciez nie jest. powikłań jest niewiele. i teraz przenosze sie do innego watku, bo cała moja prace nad nastawieniem do porodu szlag trafi.
Ja tam nie wiem nawet co to jest Vacum o którym piszecie:P I nie chce wiedzieć
Będzie dobrze, lekarze wiedzą co robią, a przynajmniej nasi:P
W ogóle zrobiłam ostatnio zakupy (200zł w plecy:P) w aptecie internetowej http://www.aptekagemini.pl/ i powiem Wam,że spoko ceny. Np. Oilatum (to niebieskie), które chciałam kupić na pierwszy raz 500ml tu kosztuje 37zł jakoś, a w rosmanie ponad 60zł.
Zostaje do kupienia sterylizator/podgrzewcz(nadal nie wiem czy kupowac 2w1 czy osobno), laktator, kołderke, posciel i ochraniacz (nie spieszyłam się z tym bo początkowo bedzie spał w rożku) ale w sumie kupić mogęJak znajdę coś fajnego i przy okazji w dobrej cenie:P
michaela lubi tę wiadomość
-
Kropka wrote:Jak ciąża jest bezproblemowa to widuje się tylko położną. A wyprosić żadnych badań tu się nie da jak oni nie widzą potrzeby
Jakoś tu Angielki rodzą zdrowe dzieci, więc nic mi nie pozostało jak zaufać temu systemowi
a w ogóle ostatnio oglądalam tą porodówkę na TLC i byłam w szoku jak tam ( w Anglii wlasnie to chyba się odbywa?) kobiety przeżywają, że musza rodzic cc a nie sn. Jednej lekarze doradzali kulturalnie cc bo już długo rodziła sn a akcja porodowa nie postępowwała, nie było rozwarcia chyba, podawali oksytocyne i średnio na nią działała. A kobieta upierała się, że chce sn wręcz płakała jak sobie tylko pomyślała, że ma rodzić przez cc. Lekarze namawiali ją nawet bo to mnoże być już niebezpieczne dla dziecka taka rpzelduzajaca się akcja, ale pozwolili jeszcze chwilę próbować sn i się udało jakimś cudem.
A pomyślcie jak by było z nami, pewnie od razu po sugestii lekarza o cc zdecydowałybyśmy się na nie, a tam zupełnie inne podejście mają kobietki.Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 października 2013, 20:24
-
justa24 wrote:A ja wlasnie tydzień temu na ostatniej wizycie pytałam i połoznej i lekarza prowadzącego jak to będzie z moim zwolnieniem dalej bo mam do terminu czyli do 31.10 i co dalej z tym jak ide do szpitala.. to oboje powiedzieli żę do momentu jak nie urodze mam dalej kontynuowane zwolnienie które wystawia już szpital, a od momentu narodzin dziecka wtedy nalicza sie juz macieżyński.
To nie jest tak wszędzie?
Niestety zgodnie z prawem kobieta ma prawo do urlopu macierzyńskiego na dwa tygodnie przed terminem porodu. I niestety niektórzy lekarze przymuszają kobiety, żeby z tego prawa skorzystały... Boją się wystawiać w tym czasie L4. Nie mam pojęcia jakie jest stanowisko mojego lekarza w tym względzie... Zobaczymy w czwartek.
Wiem, że nie masz wyjścia z tym szpitalem. I rozumiem Twoje wyczekiwanie, żeby coś się zaczęło. Na pocieszenie powiem Ci, że ostatnio przejrzałam kilka blogów kobiet, wpisując w google hasło "12 dni do porodu" - i w większości kobiety nie miały żadnych symptomów aż do samego momentu rozwiązania, które zwykle było bardzo blisko terminu (dzień przed, albo dzień po). Więc jest nadziejajusta24 lubi tę wiadomość
-
Ana27 wrote:Michaela o tym samym pomyślałam, tzn. o tym, że nie ma co gdybać o takich ostatecznosciach i nie ma co przyciagać takich czarnych scenariuszy bo fkatycznie sobie to można "wywróżyć" jak się o tym intensywnie mysli:P
Ja tam nie wiem nawet co to jest Vacum o którym piszecie:P I nie chce wiedzieć
i ja niewiem co to jest vacum hehmichaela lubi tę wiadomość
-
moni_c wrote:ja też nie mogę spać - mam juz odlezyny na lewym boku i mnie po prostu boli jak leżę, to się obracam tysiąc razy i tylko budzę biedaka męża
Poza tym jak się położe to zaraz siku mi się zachce mimo iż przed chwilą wyszłam z wc
mam tak samo
p.s. nadrabiam was, jak nie skończę dziś to dopiero jutro rano
-
Jeszcze Wam nie nadrobilam do konca
bylismy dzis w szpitalu na wizycie.wyszedl mi cukier w moczu pewnie winogronka i ciasto z imprezy urodzinowej ktore zjadlam przed wizyta ;p musze jechac jutro zrobic to badanie znow
.wizyty w szpitalu sa akordowe masz chyba 3 minuty na wiz u lekarza..mlody wazy 2200kg i niby wsio ok..czyli wyglada to tak serduszko bije wazy tyle i tyle wsio ok i nastepna
usg trwa ok 1 minuty.nawet go nie zobaczylam i niezdazylam zadac zadnych pytan.musze isc do pl gina prywatnie.
Jesli chodzi o kleszcze i vacuum rozmawilismy o tym na ost spotkaniu w szkole rodzenia moj maz zapytal czy mozna sie na to nie zgodzic..polozna pow ze robia to tylko w ostatecznosci gdy dziecko sie dusi i naprawde niema wyjscia..i niema opcji odmowic bo to jest zeby nam pomoc.oby nie bylo takiej koniecznosci.
Przyjechalam ze szpitala i poszlam spacjest mi niewygodnie goraco i poce sie w nocy jak mysz !
juz niedlugo
justa24 lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-70315.png
Moj Maly Aniolek [*] 8tc 18.02.15
-
michaela wrote:dziewczyny piszecie o tych kleszczach chwytach tak jakby to miało miejscr tak co drugi poród, a tak przeciez nie jest. powikłań jest niewiele. i teraz przenosze sie do innego watku, bo cała moja prace nad nastawieniem do porodu szlag trafi.
jak czytam o tym wszystkim to znowu zaczynam się nastawiać anty do porodu
-
jak mój synek nie wyszedł do tego czasu to teraz musi się powstrzymać do pt, bo włażą nam z wymianą pionów, więc nawet jak trzeba będzie wziąć prysznic na wypadek porodu to nie będę miała jak
wrrr jestem wściekła
Dziś mam wizytę, zobaczymy co i jak. Waga w porządku 96,4 czyli 0,1 kg w dół od ostatniej wizyty - nie muszę oszukiwać w razie czego
ciekawe ile mały waży według tego dokładniejszego usg mojej ginki
Dziś średnio się wyspałam, jeden kopie i wierzga do 24tej i od 5tej ranoa drugi ten stary łobuz - chrapie..... i nie idzie normalnie zasnąć
Mały teraz znowu wierzga - idziemy może się zdrzemnąć nam uda
Michaela jak twoje nastawienie do porodu?
Ja stwierdziłam że co będzie to będzie - nie robię żadnego planu porodu bo i tak go szlag trafi.... pamiętam słowa Riki po jej porodzie, żeby olać plan porodu i zdać się na położne i lekarzy, bo wiedzą co robią...ona kazała swój plan porodu wyrzucić do kosza. Jak będą mieli mi podać oksytocynę to przecież nie będę się przed tym wzbraniać, tak samo jak będzie konieczność zrobienia cc - co okaże się w trakcie to też nie będę stawać okoniem.... Niech robią co trzeba. I co mi po moim planie? Szkoda w ogóle sobie tym głowę zawracać według mnie. A potem mieć wyrzuty, że się nie potoczyło nic zgodnie z tym planem.
Ja w pt wieczorem idę na rozmowę z położną , do szpitala- jak nie będzie akurat porodu w trakcie, bo chyba się zdecyduję na tą indywidualną i jedyne czego bym nie chciała albo się boję to właśnie tych róznych urządzeń do wyciągania dzieci i przeciągającego się porodu SN.... nie chcę w nieskończoność rodzić SN, nie będzie postępu to niech robią cc. Już przeszkoliłam męża, że ma w razie braku u mnie trzeźwego myślenia i sił walczyć o cc. Latać, błagać, prosić , pytać szukać pomocy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 października 2013, 06:52
marzycielka29, Nina lubią tę wiadomość
-
ktoś pytał o polską_dziewczynę , z jakiego powodu jest w szpitalu. Otóż ona miała problem z tętnem dziecka i dlatego ją położyli na oddziale.
Polska_dziewczyno jak tam z maleństwem? Unormowało się to tętno? Czy jest coś nie tak, że trzymają cię dalej na oddziele? Wszystko już w normie?
Napisz jak będziesz miała możliwość co i jak.
Trzymam kciuki - zostało już 2 tygodnie, ale te 2 tyg. w szpitalu to wieczność. Masz jeden plus - nie musisz się stresować o miejsce w szpitalu... czego ja ostatnio się obawiam....chciałabym, żeby było pusto na porodówce wtedy jak przyjdzie termin...Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 października 2013, 06:49
-
иιєиσямαℓиα wrote:jak mój synek nie wyszedł do tego czasu to teraz musi się powstrzymać do pt, bo włażą nam z wymianą pionów, więc nawet jak trzeba będzie wziąć prysznic na wypadek porodu to nie będę miała jak
wrrr jestem wściekła
Dziś mam wizytę, zobaczymy co i jak. Waga w porządku 96,4 czyli 0,1 kg w dół od ostatniej wizyty - nie muszę oszukiwać w razie czego
ciekawe ile mały waży według tego dokładniejszego usg mojej ginki
Dziś średnio się wyspałam, jeden kopie i wierzga do 24tej i od 5tej ranoa drugi ten stary łobuz - chrapie..... i nie idzie normalnie zasnąć
Mały teraz znowu wierzga - idziemy może się zdrzemnąć nam uda
Michaela jak twoje nastawienie do porodu?
Ja stwierdziłam że co będzie to będzie - nie robię żadnego planu porodu bo i tak go szlag trafi.... pamiętam słowa Riki po jej porodzie, żeby olać plan porodu i zdać się na położne i lekarzy, bo wiedzą co robią...ona kazała swój plan porodu wyrzucić do kosza. Jak będą mieli mi podać oksytocynę to przecież nie będę się przed tym wzbraniać, tak samo jak będzie konieczność zrobienia cc - co okaże się w trakcie to też nie będę stawać okoniem.... Niech robią co trzeba. I co mi po moim planie? Szkoda w ogóle sobie tym głowę zawracać według mnie. A potem mieć wyrzuty, że się nie potoczyło nic zgodnie z tym planem.
Ja w pt wieczorem idę na rozmowę z położną , do szpitala- jak nie będzie akurat porodu w trakcie, bo chyba się zdecyduję na tą indywidualną i jedyne czego bym nie chciała albo się boję to właśnie tych róznych urządzeń do wyciągania dzieci i przeciągającego się porodu SN.... nie chcę w nieskończoność rodzić SN, nie będzie postępu to niech robią cc. Już przeszkoliłam męża, że ma w razie braku u mnie trzeźwego myślenia i sił walczyć o cc. Latać, błagać, prosić , pytać szukać pomocy.
Przepraszam za to co napisze z góry, ale gdybym miała skupiac sie na komplikacjach czy tym co może byc w porodzie straszne to nie mogłabym przetać myśleć o kobiecie której podano lek na przyspieszenie rozwarcia (pani ordynator szpitala) i przedawkowano, nastepnie zbagatelizowano jej głos gdy mówiła o potwornych bólach i tak oto pod "czujnym" szpitalnym okiem pękła jej macica, dziecko nie słyszy nie mówi nie chodzi, drugiego mieć nie może. Albo wszelkie inne historie które pojawiają sie jako komplikacje interwencji medycznych tylko po co to? no po co? Skoro można jak Suzy Lee spokojnie skupić się na tym co pozytywne, w spokoju przejść przez poród... bez rozkminiania kazdego elementu na który i tak nie masz wpływu. Jest piękan książka która zbiera pozytywne historie kobiet która rodziły naturalnie w domach, i chyba wydam te 90 zł i ja kupię...justa24, Kropka lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny proponuję opisać Wasze porody po:-) nic nie zakładać i planować, co ma być to będzie:-) oby każda miała piękny poród, taki o jakim marzy i bez żadnych komplikacji!!!! Plan można mieć, ale nie ma co gdybać na tak lub na nie, przepraszam, że tak pisze, ale już niedługo wszystkie się przekonamy jak je przeżyjemy i wtedy podzielmy się naszymi wspomnieniami:-)
-
Nina zgadzam się w 100% moim zdaniem to w ogóle zle się nazywa, to nie powinien być plan porodu a po prostu wymarzone warunki jego przebiegu, bo jak można zaplanować żywioł? marzyć można, a trzeżwo myślący człowiek i tak wie że życie układa się różnie.
иιєиσямαℓиα, Nina lubią tę wiadomość
-
michaela mówisz o duchowym położnictwie?
Fajnie, zdążysz ją jeszcze przed porodem przeczytaćbo masz jeszcze troszkę czasu.
Rozmawiałam ostatnio z mamą trochę na temat porodów i potwierdziła, że drugi poród jest błyskawiczny, prostszy i zupełnie inny niż pierwszy. Także to forum potwierdza, że dziewczyny rodzące drugi raz rodzą błyskawicznie.
Ja tak ja ty michaela miałam na prawdę pozytywne nastawienie do porodu, do czasu jak nie zaczęłam czytać opisów porodów dziewczyn które były po....Nie będę tu nic przytaczać, ale to te opisy były dla mnie podstawą zmiany myślenia. Teraz ich po prostu nie czytam. A podejście do porodu znowu mi się któregoś dnia odmieniło na pozytywne - będzie co ma być i jak ma być, albo dam radę albo nie , wystarczy mi tylko moje pozytywne nastawienie. Nie mam wpływu na budowę mojej miednicy czy wielkość dziecka. Nie oglądam filmów z porodu, nie czytam nic co mogło by zakłócić mojej myślenie.
A co do wizytacji studentów w trakcie porodu, to to już chyba gruba przesada, żeby nie pytać o to pacjentki u mnie w szpitalu takich atrakcji na szczęście nie ma, żebym musiała to zawierać w planie porodu. Mąż poinformowany, poza tym będąc przy porodzie rodzinnym sam nie wyraziłby na to zgody. -
justa24 wrote:nienormalna nie czytaj juz takich rzeczy !! MYŚL POZYTYWNIE!!
. Omijam drastyczne wpisy w tym wątku
Rozmawiałam ostatnio z dziewczynami z rodziny które są już po
Ale przyznasz chyba sama , że jak czytasz takie rzeczy to nie robi się miło i błogo??
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 października 2013, 09:34
michaela lubi tę wiadomość
-
Dziewczzyny może Wy mi coś doradzicie. Można mieć żylaki pod stopą????;/
Kurczę już od dawna puchnie mi prawa stopa cała ogólnie. W ciąży też. Nie mmam widocznych żylaków nigdzie, puchnie tylko. Ale też pobolewa mnie pod stopą w części podeszwowej (chyba dobrze to nazywam). Jest taka czerwona linia-łuk i jak palcem dotknę w jednym miejscu to jest tam coś jakieś zgrubienbie pod skora, wygląda mi to na jakiegoś żylaczka.
Nie wiem co inneego to moze być, boje się eby jakis zakrzep się nie zrobił bo już mam ta opuchliznę mega długo. Może wybrać się na usg przepływy żylne to bym miała czarno naa białym diagnozę ewentualną. Boo nfz mam już dość, chodzić prosić się żeby coś z tym zrobili, prosić o skierowania, to juz wolę wydać 100zł za przepływy prywatnie a potem już mieć podkłądkę.
Sama nie wiem co to za ciulostwo;/ -
michaela ja Cie w pełni popieram i szczerze to naprawdę nie mysle o takich sytuacjach ekstremalnych przy porodzie mysle pozytywnie jedynie czego się boje to tej cesarki bo to by było moje drugie cięcie w to samo miejsce
(jestem po operacji)i jedynie tylko tego ale gdyby była taka konieczność to wiem że jakos dam radę z pomocą męża ale dam a porodu siłami natury nie wiem łatwo napisać niemająć doświadczenia ale się nie boje.. no coż gdy się zacznie musze dać rade jakoś i przetrwać ten ból ale wiem że będzie to cennie nagrodzone .. w koncu ujrzę mojego skarbamichaela, pasia27 lubią tę wiadomość