III trymestr
-
WIADOMOŚĆ
-
иιєиσямαℓиα wrote:kurde mój mąż milczy, nie odbiera, nie odpisuje już od 2 h na smsy
Chciałam sie coś dowiedzieć, bo ostatnio słyszałam że przyjmują go na oddział, więc nic dokładnie nie wiedział , badania miał porobione....co jest u licha -
Tylko widzisz moni nic tak zle na mnie nie działa jak stres, a nic mnie tak nie stresuje jak szpitale, i moja praca - byłam w niej 15 minut i od razu skurcze na dowidzenia, wiec wole opcje taka ze pojade najpierw do lekarki która działa zwykle kojaco, a szpital tylo jesli mnie do niego wysle
-
Mogłaby któraś w koncu urodzić? jakieś dobre wieści by zapanowały tutaj
Ja dziewczyny ide sie chyba położyć..pogoda jest u mnie fatalna, pada i ja dzis sama w domu cały dzień jestemniby mam co robić prania sporo obiad ale jakoś taka zdołowana jestem i nic się nie chce.
иιєиσямαℓиα, Nina82, marzycielka29, pasia27 lubią tę wiadomość
-
Przydałyby się jakieś dobre wieści w nawale tych smutnych, np, ze ktoś się rozpakował
trzymajcie się dzielnie dziewczynki i pamiętajcie o swoich maluszkach, niech ten październik się kończy, może listopad będzie lepszy!!!
michaela, justa24, иιєиσямαℓиα lubią tę wiadomość
-
Wlazłam i doczytalam was kochane, ale wieście nieciekawe
hope trymam kciuki i mam nadzieje ze wszystko bedzie ok, justa faktycznie ciężka sytuacja oby wszystko sie poukładało, nienormalna męża masz rozbójnika
pewnie śpi snem kamiennym a ty sie bidulko martwisz
justa24, иιєиσямαℓиα lubią tę wiadomość
-
Nina wrote:Przydałyby się jakieś dobre wieści w nawale tych smutnych, np, ze ktoś się rozpakował
trzymajcie się dzielnie dziewczynki i pamiętajcie o swoich maluszkach, niech ten październik się kończy, może listopad będzie lepszy!!!
Nina lubi tę wiadomość
-
Nina wrote:Przydałyby się jakieś dobre wieści w nawale tych smutnych, np, ze ktoś się rozpakował
trzymajcie się dzielnie dziewczynki i pamiętajcie o swoich maluszkach, niech ten październik się kończy, może listopad będzie lepszy!!!
październik i listopad to najbardziej depresyjne m-ce w roku, dlatego trzeba je jakoś przetrwać
-
michaela wrote:Tylko widzisz moni nic tak zle na mnie nie działa jak stres, a nic mnie tak nie stresuje jak szpitale, i moja praca - byłam w niej 15 minut i od razu skurcze na dowidzenia, wiec wole opcje taka ze pojade najpierw do lekarki która działa zwykle kojaco, a szpital tylo jesli mnie do niego wysle
-
dodzwoniłam się w końcu - on cały czas leży na sorze... jeszcze nie został przyjęty
. Masakra , a ja się zamartwiam. Robili mu grupę krwi, a tyle razy już ją oznaczał i nie wziął orygniału ze sobą...
Boże nie wyobrażam sobie teraz porodu.....
Za każdym razem gdy słyszę jego obolały głos w słuchawce to ryczę -
To tak na poprawę humoru ja się wczoraj tak pieprznęłam w mały palec u nogi o łóżeczko dla małej, że do tej pory mnie boli i ledwo chodzę, że też nie miałam w co walnąć tylko w to łóżeczko
Chyba się jeszcze nie mogę przyzwyczaić do nowego mebla w pokoju heheh
albo to jakiś znak od małej typu "mama szykuj się niedługo wychodzę" ooo tak jestem za, ale najlepiej w weekend żebym na męża nie musiała tyle czekać !
иιєиσямαℓиα, Nina, Nina82, Amicizia, marzycielka29 lubią tę wiadomość
-
иιєиσямαℓиα wrote:dodzwoniłam się w końcu - on cały czas leży na sorze... jeszcze nie został przyjęty
. Masakra , a ja się zamartwiam. Robili mu grupę krwi, a tyle razy już ją oznaczał i nie wziął orygniału ze sobą...
Boże nie wyobrażam sobie teraz porodu.....
Za każdym razem gdy słyszę jego obolały głos w słuchawce to ryczę
Nienormalna, to, że wcześniej pisałaś, że Twoja szyjka długa i zamknięta to chyba teraz bardzo dobre wieści. Niech Tymuś siedzi u mamusi w brzuszku jak najdłużej -
kamila87 wrote:Nienormalna, to, że wcześniej pisałaś, że Twoja szyjka długa i zamknięta to chyba teraz bardzo dobre wieści. Niech Tymuś siedzi u mamusi w brzuszku jak najdłużej
-
kamila87 wrote:To tak na poprawę humoru ja się wczoraj tak pieprznęłam w mały palec u nogi o łóżeczko dla małej, że do tej pory mnie boli i ledwo chodzę, że też nie miałam w co walnąć tylko w to łóżeczko
Chyba się jeszcze nie mogę przyzwyczaić do nowego mebla w pokoju heheh
albo to jakiś znak od małej typu "mama szykuj się niedługo wychodzę" ooo tak jestem za, ale najlepiej w weekend żebym na męża nie musiała tyle czekać !
, to musiało mocno boleć
-
nick nieaktualnyNienormalna, zdrowia dla Męża! Niech szybko dochodzi do siebie.
Dziewczyny, które mają problemy z żelazem, wypróbujcie amarantus, czyli inaczej szarłat. To zboże, które pod wzgl. zawartości żelaza bije na głowę szpinakjest pyszny, a można z niego przygotować mnóstwo dań, ciast, placuszków, dodawać do pulpetów mięsnych, a tzw. amarantus ekspandowany (taki lekki, wyglądający trochę jak ryż preparowany) można jeść na surowo, dodawać do sałatek itd. Amarantus ma ogromne zalety zdrowotne. Można go kupić w sklepach ze zdrową żywnością, ja kupuję BIO za 7.8 za pół kilo.
tu trochę o amarantusie:
http://www.kuchnia-kuchnia.pl/pl10/teksty105
http://www.lepszezdrowie.info/amarantus.htm
http://www.ekoprodukt.pl/nasze-marki/dobra-kaloria/produkty-sniadaniowe/amarantus-ekspandowany-z-melasa/ - ten jest akurat słodki, ale można też kupić bez melasy.
Ja brałam Tardyferon po porodzie. Moje żelazo po cesarce było na poziomie 8.michaela, Rucia lubią tę wiadomość
-
Witajcie,
kilka dni mnie nie było, a dzisiaj to aż strach czytać. Zajrzałam i tyle smutku to jeszcze tutaj chyba nie czułam
Jedyna dobra wiadomość to ta o synku Liri - dzielny chłopak, oby tak dalej.
Nienormalna, współczuję Tobie newrów, stresów i tego wszystkiego, co teraz zupełnie Ci w Twoim stanie niepotrzebne, przykro mi, że mąż w szpitalu, mam nadzieję, że wkrótce mu się poprawi...
Justa, nie wiem, co napisać. Z serca kibicuję Tobie, by się akcja rozkręciła i byś mogła wnieść radość do swojej rodziny w tych trudnych chwilach... Wierzę, że wspólnie wszystko przetrwacie i dacie radę
Hope, wyobrażam sobie, jak mocno się stresujesz. Oby diagnoza została zweryfikowana i obawy okazały się przesadzone. Dobrze, że masz od razu dodatkowe konsultacje.
justa24 lubi tę wiadomość
-
иιєиσямαℓиα wrote:matko no co za dzień.
Widzę, że ty też kobieta po przejściach. Dobrze już z synkiem? Nie było groźne to uczulenie na znieczulenie?
Bardzo groźne to może nie ale ja jestem przewrażliwiona na jego punkcie jak był mały miał może roczek to dusił mi się w nocy bo miał zapalenie krtani i już wtedy rozwijała się u niego alergia i astma oskrzelowa tak więc teraz jak matka kwoka chucham dmucham na zimne.