III trymestr
-
WIADOMOŚĆ
-
Bluberry niestety to nie jest perpsektywa do porodu, tylko do połowy grudnia!!! bo dopiero wtedy beda drzwi do mieszkania i mam nadzieje, ze chlopaki do tyej pory juz skoncza cały ten remont,
Mma opcje do teściów poza kraków, ale tam tez bym zwariowała, juzsama nie wiem kto lepszy.
A opcja najwygodniejsza dla mnei to pojechac do mamy do tarnhowa, ale tak połozna z krakowa dziecko do pediatry tez dobrze zbey wziac na pierwsza wizyte tu gdzie bedziemy mieszkac czyli w KRK, a poza tym M. dostanie wolne w pracy ale raczej tylko 2 tygodnie. Zreszta on jest tu na miejkscu potrzebny bo ktos musi pilnowac remntu i co ja bede z dziekciem u mamy nw Tranowie a M. bedzie tracił ten jakze ważny czas bycia z dzieckiem?? sama już nie wiem co zorbimy
a do tego ta ciotka okazuje sie ze chyba ma cos z psychika, bo ona gada nir tyle do siebie co tak jkaby z kims gadala, takie rzeczy że czasami wolałabym nie słyszeć. Jej syn nie wime czy wogóle wie jak ma z psychiką jego matka i własnie się zastanawiam czy i jka im powieddziec, bo to juz nie jest normalne tylko psychiczne...
do tego zastanaiwma sie jaka wymówkę znaleźć jak zdecyduje sie jechac do ammy do tarnowa, żeby nie było obrazy w rodzinie i afery, bo to jest tesciowa mojej ciotki, któa od strony finasowej bardzo nam pomogła z mieszkaniem i gdyby nie jej wsparcie to bysmy go na pewno nie mieli...
najważniejsze jest dziecko i ja, ale nie awantury i obrazy majestatu tez nie chce miec... po porstu jestem w kropce...
najbardzije martwie sie tym, ze jak ja pojade do mamy to M. nie będzie przy nas a tego czasu juz nie odzyska... -
Bluberry strasznie długo czekacie na ten kredyt, u nas nie było szybko ale głownie z braku papierów przez współwłaścicieli w samym banku czekaliśmy koło 1,5 miesiąca, bo to była oferta promocyjna więc mieli strasznie dużo zgłoszeń.
Yennefer to tak coś jak jak sporadyczne skurcze się zaczęły od odstawienia magnezu
kropka łądniutki brzucioKropka lubi tę wiadomość
-
Amicizia odnośnie kredytu, ja nie mam pojęcia dlaczego to tyle trwa. My się już poddaliśmy i nastawiamy się na to, że na razie nici z tego. Aczkolwiek jak sprzedający mi powiedział, że ma kupca i że nie może dłużej czekać popłakałam się jak dziecko, czyli gdzieś tam jeszcze jakąś iskierkę nadziei w sobie miałam. Na dzień dzisiejszy wiem, że przeszliśmy w pko bp pozytywnie przez analizę bik. Nie wiem co oni teraz jeszcze analizują, ale jeśli to piątku nic nie wyniknie z tego to już definitywnie koniec. Tak się umówiliśmy ze sprzedającym
-
blueberry wrote:No to faktycznie nieciekawie, ja zrozumiałam, że jesteś zdecydowana na wyjazd do mamy po porodzie, a w tej sytuacji to sama pewnie bym została przy mężu. Współczuję w takim razie
jestem bardzo bliska tej decyzji, ale wlasnie to nie takie łatwe, bo wiążą się z tym pewne minusy, i taką decyzję musimy podjąc razem. Wiem, że dla M. najważniejszy jest spokój mój i dziecka i nasze bezpieczeństwo, ale wiem tez że bardzo by chciał byc obecny w tym wszytskim przy nas a ja nie chce mu tego odbierać... -
To nieciekawie Amicizia masz, najgorzej to czuć się niekomfortowo w tak ważnych momentach jak poród i pierwsze tyg. z maleństwem
Spokój i komfort by się przydał. Będziemy Cię wspierać duchowo, byś jakoś przetrwała ten pobyt u ciotki
Amicizia lubi tę wiadomość
-
Nienormalna gratulacje!!!Jesteś super!Dałaś radę i masz swoje szczęście już przy boku
Amicizia- rzeczywiście trudna sytuacja..mimo wszystko uważam,że Ty i dziecko jesteście najważniejsi a pierwsze dni z chorą ciotką, która nie da Wam spokoju i będzie doprowadzać Cię do szału są gorsze niż rozłąka z mężem..tatuś nadrobi szybko w mig jak wrócicie a Ty nie będziesz znerwicowana i dziecko nie będzie płakać ( naukowo udowodnione,że jak matka się denerwuje i karmi piersią dziecko jest płaczliwe, ma kolki i jest bardzo niespokojne cały czas)
kropka- brzusio fajniusiWiadomość wyedytowana przez autora: 2 listopada 2013, 20:09
Kropka, Amicizia, michaela lubią tę wiadomość
-
Nienormalna, ale się ciesze że masz już poród za sobą, trzymam kciuki za szybkie ustapienie bólu ipowrót do formy. No i czekam na opowieść porodową, 8 cm rozwarcia to już bardzo dużo, szkoda że nie udało się naturalnie, to dlatego że mały nie wstawił się w kanał rodny??
Gratuluje Ci z całego serca, tak bardzo obawiałas się porodu a teraz juz jest po wszystkim! Masz zdrowego malucha:) -
Wiecie co - niesamowite, mam wsparcie praktycznie wszystkich kobiet z rodziny męża ze starszego pokolenia - mam i ciotek, ale tez młodszych które juz po kilka razy rodziły, żeby rodzić w domu.... kompletnie się tego nie spodziewałam, myślałam że wszyscy będa panikować na samo wspomnienie takiego pomysłu, a tu taki zonk, i wsparcie, że to czysta fizjologia, ze i w holandii i w australi rodzi się wyłcznie w domach chyba że sa jakies patologie, że w szpitalu rodzą tam wyłacznie kobiety o niefizjologicznym orzbiegu ciązy, z jakimiś mocnymi przeciwskazaniami ... i polki... jestem tak zdziwiona, ale tez tak mi jakoś lżej... że odważę się wreszcie w poniedziałek zadzwonić do położnej o omówić z nia wszystkie mozliwe scenariusze od porodu domowego do szpitalnego...
Amicizia, Suzy Lee, xcarolinex lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNooo łaaadnie... ja tu świętuję urozinki Jasia, Mikołaja brzuszek daje nam wszystkim popalić... własnie peirwszy raz udał mi się go dziś odłożuć, wchodzę wreszcie na forum a tu takie rzeczy!!!
Nienormalna!!! GRATULACJE!! Strach przyciąga... a Ty sie tak bałąs nie dosc ze samego bólu, to jeszcze wizji meczarni na sn zakonczonej cc... no i chyba sobie przyciagnelas. Ale cholera, bylas mega dzielna i jestesmy z Ciebie dumne!! Bądx optymistką, a szybko dojdziesz do siebie. Całujemy i czekamy na foteczki!!Aaach i odciagaj sie jzu moze laktatorem, albo ustal jakis plan dzialania z tymi od laktacji.
A tatuś może tak zareagował na stres tym prasowaniem spodni. Jedni mdleją, dudzy biora torbe do szpitala, ale w szpitalu zauwazaja ze zapomnieli o żonie, inni trzęsą się z zimna w tak stresującej sytuacji a może TWój ze stresu popadł w codzienne, spokojne obowiazki dla odwrocenia wlasnej uwagi?Porozmawiajcie. A jak sie czuje tatuś i zdrowotnie i jako tatus?
Ana, ty chyba pytałas o wody - wody albo chlupną i jest tego spoooro... wydaje mi sie ze niezły garnek ciepłego płynu, albo mogą się sączyć, i jest to woda, a nei żaden śluz. Dodatkowym objawem potwierdzajacymz ze odczuwane skurcze to TE skurcze, może być leciutko RÓŻOWE zabarwienie śluzu na papierze w dniu tych podejrzanych skurczy ( jak w moim przypadku za kazdym razem)
sla.S - PIENA FIGURA, super brzuch, masz tatuaze?Faajne
BLondi, ja sie urodzilam w Warszawie, ale pierwsze 5 lat zycia mieszkałam w sochaczewie. Potem było parę przeprowadzek. Moi rodzice kupili dom pod Sochaczewem w 2007r i znow tam troszke pomieszkalam, ale tak w kratke... po pare miesiecy w tym około porodowo, dlatego stamtad jechalam do szpitala wtedy. Lezalam też z synkiem 2 tygodnie w szpitalu sochaczewskim na pałeczke Coli i w lipcu teraz na tego nieszczescnego norowirusa.
Jak chcesz godna polecenia pediatre- Pani Beata Chajkaluk - najlepszy lekarz pediatra jakiego spotkałam i jedyny któremu ufam i żałuję, że wyprowadzajac sie na swoje smieci znow do Wawy, nie mogłam jej spakowac w walizke i zabrac ze sobą... Lekarz z powołonia, oddana swoim pacjentom, niesamowicie ciepła, czujna na kazdy symptom, pracowita i oczytana. Jest pediatra w przychodni, jest lekarzem na oddziale dzieciecym w szpitalu - najciezej pracujacym z nch wszystkich, ma tez dzialalnosc prywatna. Szanuje tez zdanie rodzica o nieszcepieniu, badz przesunieci tych szczepien na pozniej, choc sama nie naklania do tego. Cudowna kobieta, wyrózniajaca sie na tle innych lekarzy. Jest na prawde zainteresowana pacjentem, a nie tak na odwal... i zawsze znajduje czas na kazde pytanie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 listopada 2013, 20:50
Ana27, Blondi22 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMichaela, a amsz dom czy mieszkanie?
nie boisz sie? Wybadaj, czy w Twojej rodzinie dzieci miały żółtaczke fizjologiczna, bo jak mialy albo ty czy mąż, to to jest genetyczne, ze wasz maluch jest wysokiego ryzyka, ze i on bedzie musial sie naswietlac, a jesli urodzisz w domu, to bedzie godzej z byciem przy nim w szpitalu, bo tylko on bedzie pacjentem.michaela lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Suzy ja się bardziej boję szpitala niż domu.
Przejście sita nie jest takie proste - rozmawiałam z kobieta która rodziła pod opieką tej położnej w domu i dopuszczenie do tego wcale nie było łatwe - długa lista pytań poprzedzających i w trakcie porodu też wszystko musi iść jak należy inaczej od razu pakuje cię do auta i wiezie do szpitala, Wiec nawet nie wiem czy jeśli się na to zdecyduję to się uda.
Naszej znajomej córka rodziła w domu, w dodatku kompletnie sama, bo wyparła ze świadomości fakt że jest w ciąży, nikt też tego nie zauważył bo to duża dziewczyna i wiecznie w lużnych ciuchach. Sama odebrała poród i poczekała na powrót domowników. Zawiezli ją do szpitala, dziecko zdrowe, ona - nie wiedziała że jest w ciąży więc miała trochę anemię. -
Marysia0312 wrote:dziewczyny troszkę się wtrącę na waszym forum...moze mi odpowiecie czy tez ok.22tyg czułyście czasami jakby w środku brzucha był duzy ciezki arbuz? Gdy wstaje lub przewracam z boku na bok to takie dziwne uczucie mam-jakby obolały brzuch.
-
nick nieaktualny