III trymestr
-
WIADOMOŚĆ
-
Welurka, super ten kosz, tez bym wziela bez zastanaowienia za taka kase
Amicizia, mysle ze za kilka dno o tej porze bedziesz skrobac nam jak przebiegl porod
Lalita, odpoczywaj - pozdrawiamy z LauruniaAmicizia, Lalita2710, welurka lubią tę wiadomość
-
Lalita Zdrowka niema nic gorszego niz przeziebienie w ciazy brrr.
Tez mam tylozgiecie macicy..
Skacze na pilce i wyszorowalam lazienke ..czuje sie w koncu lepiej !! Kaszel jeszcze meczy ale jest lepiej.
Rubi Ja mowisz bede pierwsza..hihi zobaczymy
Amicizia jeszcze chwilka
Stokrotka i Antek maja sie coraz lepiej.
Amicizia lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-70315.png
Moj Maly Aniolek [*] 8tc 18.02.15
-
Amiciziu Stokrotka miala podana oksytocyne bo pomimo odejscia wod nie bylo akcji porodowej ..
Wiecie mnie to podejscie tutaj troche jednak stresuje czekaja tyle godzin kiedy juz i mama i dziecko sa wymeczone a na koniec decyduja o cesarce..jak w przypadku moich 2 kolezanek. Chcialabym juz miec to za soba!https://www.maluchy.pl/li-70315.png
Moj Maly Aniolek [*] 8tc 18.02.15
-
Lilka wrote:Amiciziu Stokrotka miala podana oksytocyne bo pomimo odejscia wod nie bylo akcji porodowej ..
Wiecie mnie to podejscie tutaj troche jednak stresuje czekaja tyle godzin kiedy juz i mama i dziecko sa wymeczone a na koniec decyduja o cesarce..jak w przypadku moich 2 kolezanek. Chcialabym juz miec to za soba!
Wiem wlasnie ze u Stokrotki jakos tak długo bylo, niepotrzebnie ty;e tam was męczą. Wiadomo SN jest lepsze ale nie za wszelką cene. Teraz jest długi weekend wiec mi nie zalezy jak szybko sie Jas zbierze, bo wiadomo jak w takie dni z personelem w szpitalu. Ale siedze na pilce i czuje ze maly troszke sie pcha w dół to dobrze. Wrzucam na luz. Niech wychodzi kiedy chce. Martwić będę się po weekendzie czyli we wtorek :)moze Jas chce na jeszcze jedna gimnastyle wtorkowa sie wybrac z mamusiąLilka lubi tę wiadomość
-
Kurcze dziewczyny u Was już bliziutko
ja już też chciałabym mieć poród za sobą, stresuje się nim bardzo, pobyt w szpitalu też mnie stresuje nie lubie szpitali
jestem panikara mało odporną na ból i trochę mnie to przeraża, a takie czekanie jest najgorsze.
Robię właśnie ostatnie zakupy do szpitala kosmetyczne i musze wkońcu spakować tą torbę , bo już sie zabieram i zabieram i zabrać nie mogę. Też macie wrażenie zer strasznie dużo tych rzeczy do zabrania ? -
welurka wrote:Kurcze dziewczyny u Was już bliziutko
ja już też chciałabym mieć poród za sobą, stresuje się nim bardzo, pobyt w szpitalu też mnie stresuje nie lubie szpitali
jestem panikara mało odporną na ból i trochę mnie to przeraża, a takie czekanie jest najgorsze.
Robię właśnie ostatnie zakupy do szpitala kosmetyczne i musze wkońcu spakować tą torbę , bo już sie zabieram i zabieram i zabrać nie mogę. Też macie wrażenie zer strasznie dużo tych rzeczy do zabrania ?a ponad połowy nie wykorzystałam. Z ubranek dla małego, jak boga kocham, wykorzystałam tylko jeden pajac i niedrapki! A nabrałam ubranek...że hej, niepotrzebnie to tylko dźwigaliśmy, a przemieszczałam się chyba ze 4ry razy zmieniając oddziały i pokoje. Koszule do karmienia wykorzystałam tylko 2 , szlafrok okazał się też zbyteczny. Na prawdę mogłam się spakować do dużo mniejszej torby , a miałam aż 2wie i do tego reklamówkę z podkładami , podpaskami, ręcznikami papierowymi,etc. Pieluchy też 2 paczki wróciły w stanie nie naruszonym do domu, bo wzięłam też pieluchy pampers w próbkach - był zestaw 4rech pieluszek + chusteczki nawilżane do pupy. Miałam tych próbek 2-3 i w zupełności mi to wystarczyło
.
Ana27 lubi tę wiadomość
-
Stokrotka mnie wlasnie oswiecila ze jest 3 polozne na 47 kobiet w szpitalu i jestes zostawiona sama sobie.opieka nie istnieje nikt sie o Ciebie nie troszczy nie pomaga nie pokazuje..
BOSKO.
Lalita bole krzyzowe zaczely mi sie w tamym tygodniu nie sa super bolesne..ale dziwne.bo np siedze jest w miare wygodnie i nagle atak bolu..
Nie mam ich codziennie tez i nie nasilaja sie
Na bol gardla kochana polecam plukanki z szalwi i syrop z cebuli.duzo czosnku i inhalacje z oilbasa na przyklad.i tak pewnie to potrwa ale mi to pomoglo.
Welurko ja spakowalam malo rzeczy same podstawowe ale np juz wiem od Stokrotki ze musze wziasc wiecej pieluszek i moze ciuszkow.co zamierzam zrobic to spakowax je i wziasc do samochodu czy zostawic w domu M zawsze moze je przywiezc.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 listopada 2013, 22:03
https://www.maluchy.pl/li-70315.png
Moj Maly Aniolek [*] 8tc 18.02.15
-
Kleopatra we srode.mam wizyte u ginekolog jak jie urodze i wtedy pewnie sie dowiem ci dalej.
Kaja porod w wodzie to trzeba isc wczesniej na kwalifikacje do porodu. Trzeba miec wszystkue wyniki.oj dziecko prawidlowo ulozone i niezbyt duze, w sensue bez wskazan do cc. I wtedy wpisuja ro iaryy zgode.na porod w wodzie. Jak masz jakues schorzenia warto od specjalisty.miec pozwolenie na taki porod. A sam porod musi odbyc sie w terminue, akcja musi sie sama rozpiczac czyli indukcja juz go wyklucza.i.wiadomo.kolor wod pldowych i sam przrbieg porodu.musi byc ok ale tego to.sie nigdy.jie da zaplanowac. I trzeba trafic na dyzur z odpowiednim.prsonelem albo sobie.oplacic. my ani kasy ani czasu jie mielusmy zeby sie spotkac z odpoeiednia polozna. Jak zafzne rodzic jafe do sxpitala.i.niech sie dzieje co chce -
cześć Dziewczyny, ja dziś jakiś strasznie senny dzień miałam... budziłam się, jadłam i szłam spać
Teraz rozbudziłam się na dobre i pewnie zasnąć nie będę mogła.
Amicizia widzę że u Ciebie też nic się nie rusza...
Ja też już bym mogła urodzić, ale na razie cisza. Żadnych skurczy a już mi coraz ciężej. Muszę się wybrać na jakiś spacer dłuższy jutro, to może coś pomoże
Wogole zaczęły się już telefony i wiadomości czy już przypadkiem nie urodziłam
Teraz dopiero rozumiem to wyczekiwanie na finiszu
Jeszcze kilka tygodni temu martwiłam się żeby wcześniej nie urodzić, a teraz boję się żeby przypadkiem nie przenosić.Amicizia lubi tę wiadomość
-
to dzisiejsza notka z pamiętnika Martek...
"Cześć kobietki
Dziś mija dokładnie rok , odkąd dowiedziałam się że pod moim sercem zamieszkała Natalia, dlatego postanowiłam się zmobilizować i napisać co u nas.
Jak wiecie, mała urodziła się przez CC 26.06.2013 i nie było wesoło.Miała 46cm długości, 2460 g wagi i niskie wskaźniki Apgara. Okazało się że mała urodziła się z wielowadziem, którego nic nie zapowiadało- ma rozszczep podniebienia miękkiego, wrodzoną wiotkość krtani, wady budowy mózgu które są powodem obniżonego napięcia mięśniowego, po 4 paluszki u stópek i nie wiadomo dlaczego nie przełyka nic, dlatego od urodzenia karmiona jest sondą do żołądka. Z każdą chwilą, w której lekarz prezkazywał mi te nowiny, czułam się jakby ktoś wbijał mnie w ziemię...W szpitalu byłyśmy 56 dni, o tym co tam przeszłam wolę zapomnieć, bo właściwie każdego dnia walczyłam z losem a czasem i z lekarzami o życie córki, mała dwa razy zatrzymała się i w czasie reanimacji połamano jej żebra, mało nie straciła wzorku przez zaniedbanie pielęgniarki, która nie dopilnowała zapięcia opaski na oczka podczas naświetlnia przy żółtaczce , aż w końcu pała złapała szpitalnego, lekoodpornego gronkowca który zafundował jej zapalenie płuc i sprawił , że do dziś jest tlenozależna. Żeby móc byc przy niej przeprowadziłam się do Szczecina- wynajęliśmy mieszkanie i codziennie byłam na oddziale po 12- 18 godzin, zależy jaki mała miała dzień. Do domu dotarłyśmy 16 sierpnia, pod opieką Hospicjum dla dzieci i dorosłych, które zapewnia nam koncetrator tlenu i ssak oraz opiekę pielęgniarską i lekarską w domu. Natalia ma już 70cm i waży 6 kg, główka nie rozrasta się nadmiernie choć niestety nie ma typowego kształtu i przez to mała ma trudności w układaniu jej na potylicy. Karmimy ją sondą, odsysamy ślinę i wydzielinę oskrzelową i walczymy o małe kroczki w jej rozwoju.Jest cudna, rehabilitujemy ją metodą Bobath i cieszymy się każdym postępem- właśnie nauczyła się przewracać na brzuszek:)przed nami mnóstwo wizyt lekarskich, konsultacji i pracy rehabilitacyjnej, operacja podniebienia....ale patrząc na nią nie wyobrażam sobie życia bez niej.Czasami tylko zastanawiam się, co by było gdyby.... gdybym na przykład odczekała z ciążą po rozpoczęciu leczenia tarczycy, albo w ogóle nie używała chemii w czasie ciąży, albo gdybym zrobiła te badania genetyczne wskazne do 13 tyg ciązy, czy wydarzyłoby się wszystko , to co się zdarzyło??? Natka urodziłaby się chora? Genetycy rozkładają ręce a my zostajemy w niepewności, co stało się " po drodze" że nasza córka jest chora. Muszę już kończyć bo córcia właśnie zaczyna domagać się jedzenia. Mam nadzieję, ze pozostałe historie ciążowe skończył się bardziej szczęśliwie niż nasza. Życzę Wam wszystkiego , co najlepsze i postaram się przejrzeć informacje co u Was."