III trymestr
-
WIADOMOŚĆ
-
Amicizia wrote:a wogóle to dzien dobry
a historii Martek chwilowo nie czytam, bo nie mam tyle stresa i nerwa ze wole nie wiedziec wielu rzeczy i starac sie nastawic optymistyczne. BArdzo im wpsółczuje i podziwiam. W modliwtei pamietamy
Amicizia napisalas to co ja chcialam napisac.dziekuje.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 listopada 2013, 10:38
Nina, Amicizia lubią tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-70315.png
Moj Maly Aniolek [*] 8tc 18.02.15
-
nick nieaktualnyDziewczyny POMOCY
Od kilku dni z M mamy spięcia i to przez coś o czym bym nawet nie pomyślała, że może być pretekstem do kłótni. A chodzi o TAMDADAM drugie imie dla Mikołaja.
Chcemy ustalić to teraz żeby później nie zmieniać w kółko.
I wygląda to tak. W rodzinie nie mamy za bardzo osób po których można nadać drugie imie. Po dziadkach: Andrzej i Robert. Oboje stwierdziliśmy, że nie damy tak dziecku na drugie.
Później przyszło do głowy skoro Mikołaj to imie pochodzenia greckiego to może drugie imie też greckie. Dwa imiona, które mi się rzuciły: Aleksander i Nikodem. M oczywiście na NIE.
Zaczęłam patrzeć kategoriami:
* Nie na "M" bo nie chcę Małemu dawać MM
* Nie za krótkie, bo imię ma 7 liter a nazwisko 13 liter.
* Nie za twarde, bo Mikołaj brzmi raczej miękko
* Nie chcę imienia, które brzmią bardzo "nie polsko"
* I raczej nie skłaniam się do imion starszych jak np. Sławomir, Jan itd.
I codziennie jest rozmowa o tym samym, bo podobają nam się całkiem inne imiona. M nie rozumie, że nie chce żeby dziecko na drugie miało np. Filip (choć o tym też myśleliśmy), bo jakby to brzmiało: "Mikołaj Filip Z************". Mi wpadło do głowy imie: Nataniel. Jest miękkie moim zdaniem, ładnie pasuje nie za krótkie, dobrze się zgrywa. To co usłyszałam? "Imie sobie z kosmosu wymyśliłaś".
Dziewczyny błagam POMOCY. Może Wy podrzucicie mi takie imie, które spodoba się i mnie i będzie pasować i M się zgodzi, bo mnie już szlag trafia.
-
nick nieaktualnyNienormalna, zapomniałam dopisać na pielegacji, że on sie własnie może budzić w nocy bo a) jest głodny, bo dopiero sie uczycie b) jest nowy na tym świecie, przyszedł przez cesarke, wieć nagle wpadł na nasz świat, do tego przeprowadziliście sie ze szpitala, do domku, do kolejnego nowego meijsca i mały możę potrzebować parę dni czuć się blisko, żeby sie oswoić, poczuć bezpiecznie zaaklimatyzować. Podobno w ogole dziecko przez pierwszy rok nie ma swiadomosci ze jest osobnym bytem od mamy.
Historia MArtek- niesamowita.. podziwiam ich wytrwałość i oddanie córeczce... i jednocześnie dziekuje Bogu, za to że dał nam zdrowe dzieci, bo jak widac kazdy zachodzac w ciaze wizualizuje juz siebie po 9 miesiacach, szczesliwym porodzie z pieknym niemowlaczkiem na rekach jak to w reklamach, a u losowo wybranych par trafia sie istne wyzwanie, uwiązanie do szpitali, lekarzy, aparatury, planowne operacje, stres... bylam z Jasiem 2 razy w szpitalu, z czego najgorzej wspoiminam ten lipcowy tegoroczny... okazało się to błache w ogolnym rozrachunku, ale jak norowirus był w toku i szalął, a moje dziecko żygało 50ty raz jednego dnia krwią, a 2 dni później krzyczał na cały oddział kilka godzin z bólu bez przerwy i płakął ściskajac małą rączką poduszkę i drapiąc ścianę... wychodziłam płakać na korytarz, ta bezsilnosc jest paraliżująca serce- nie chce sobie głębiej wyobrażać co moga przeżywać rodzice dzieci stale uzaleznionych od zabiegów i leków i lekarzy i badań itp... Tym bardziej doceniam i podziwiam takie przypadki jak ma Martek. To wymaga OLBRZYMIEJ siły psychicznej... PRZEOLBRZYMIEJ.Nina, Kleopatra, michaela, иιєиσямαℓиα, kaaasiaczek_ lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyLiLka, a pieluche to na wyczucie sie zmienia, raz czesciej, raz rzadziej... ale po 3ech godzinach to już trzeba tam koniecznie zajrzeć, jeśli się nie zaglądało wcześniej (chyba, że dzidzia śpi, to poczekaj aż wstanie oczywiście). Jeśli zrobi maly kupę przy Tobie, to tez wiadomo, że trzeba przewinąć od razu, awet jeśli dopiero zmieniłąś pieluche.
Margotka87, Lilka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
hej dziewczyny.
Ja tez znam historie martek... jeszcze podczas staranek sledzilam jej losy i mocno trzymalam kciuki za małą Natalke. To takie przykre... myslalam ze nie jest az tak zle.. rokowania byly rozne, byly tez optymistyczne.. ale jak widac nie wszystko da sie zbadac i zobaczyc jeszcze w brzuchu mamy.
Bardzo podziwiam martek i jej meza.
Wczoraj caly wieczór myslalam, martwilam sie..
Za kilka dni mam trzecie prenatalne USG, teraz tym bardziej sie boje.
rubi moja siostra tez miala kilka dni przed porodem brązowy sluz przez kilka dni, podobno to czop sie odrywal i tydzien pozniej urodzila.
sla a musicie dawac drugie imie? my nie dajemy... ale faktycznie ciezka sprawa.
Rucia trzymaj sie! chociaz jeszcze z tydzien -
Rucia wrote:Cześć dziewczyny.
Wczoraj byłam na wizycie u gin. Okazało się, że mam już lekkie rozwarcie, szyjki zero, głowa bardzo bardzo nisko, i w zasadzie w każdej chwili mogę pęknać.[/QU
Może Leoś poczeka jeszcze troszkę w brzuszku? w sumie ciąża donoszona prawie, a wiesz ile waży Twój synek? -
no dobra to nawiązując do nie gromadzenia się tematów
:P:P mam pytanie powiedzcie mi czy te słynne skurcze braxtona-hicksa i jak tam one się nazywają.to są bóle brzucha tak jak na okres?? czy takie skurcze niżej na wysokości szyjki???Bo mnie dopadają takie skurcze na wysokości szyjki kilkusekundowe bolesne,magnez jak na razie pomaga
-
Nie znałam Martek w ogóle, przeczytałam i trochę żałuję. I tak już jestem dość znerwicowana, ale mam nadzieję i głęboko wierzę w to, że u nas po porodzie nie będzie potrzeby biegania po lekarzach. Że wszystko okaże się w porządku.
Co do drugiego imienia to faktycznie ciężka sprawa. U nas będzie córcia Kornelia, nazwisko też dość długie i twarde dlatego raczej mała pozostanie z jednym imieniem. Chyba, że faktycznie wpadnie nam do głowy coś krótkiego i dobrze komponującego się z pierwszym imieniem i nazwiskiem
Ja ostatnio sypiam nawet dobrze, tylko muszę mieć choć trochę uchylone okno. Świeże powietrze to jednak to co narazie mi pomaga. Tylko zaczynam odczuwać znów bóle miednicy, pewnie rozchodzi się znów na boki. -
Madzia, te skurcze to twardnienie brzuszka i lekki bol jak na okres, ale sa sporadyczne.
Kurde, fajnie by bylo gdyby to byl ten caly czop. Dziewczynki, a powiedzcie, jesli mam juz rozwarcie na jeden palec to w ogole brac je pod uwage czy to tak jakby rozwarcia nie bylo i do porodu daleko ???? -
Madzia skurcze braxtona zaczynaja sie po 20 tyg.. i z czasem sa intensywniejsze.
Ból umiejscawia sie w dole brzuchs okolice spojenia łonowego.
Jest to takie uczucie twardnienia napiecia brzucha
Wybacz ze teraz odp ns zakupach jestem.
Kupuilam 2 staniki w hm))
Nina, Ana27 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnynie mowi sie o rozwarciu poki jest jeszcze jakas szyjka. Szyjka musi być zgładzona całkowicie, żeby mówić o rozwarciu. Masz po protu otwarta szyjkę na jeden palec, ale to wcale nie znaczy ze do porodu daleko. Ja jednego czwartku mialam wszystko zamkniete, nastepnego czwartku mialam juz stan przejsciowy szyjki i takjak ty otwarta na jeden palec i urodziłam dwa dni pożniej zaraz po przytulaniu z mezem sie zaczelo.
-
nick nieaktualnymadzia123 wrote:no dobra to nawiązując do nie gromadzenia się tematów
:P:P mam pytanie powiedzcie mi czy te słynne skurcze braxtona-hicksa i jak tam one się nazywają.to są bóle brzucha tak jak na okres?? czy takie skurcze niżej na wysokości szyjki???Bo mnie dopadają takie skurcze na wysokości szyjki kilkusekundowe bolesne,magnez jak na razie pomaga
ani to ani to. To ma byc ewidentne sporadyczne twardnienie brzucha po paredziesiat sekund kilka razy w ciagu dnia. brzuch sobi sie jak skała, troszke kurczy sie w obwodzie, spina, czasem to moze byc ciut bolesne lub inaczej dokuczliwe... a czasem z bilami jak na okres. -
Suzy Lee wrote:nie mowi sie o rozwarciu poki jest jeszcze jakas szyjka. Szyjka musi być zgładzona całkowicie, żeby mówić o rozwarciu. Masz po protu otwarta szyjkę na jeden palec, ale to wcale nie znaczy ze do porodu daleko. Ja jednego czwartku mialam wszystko zamkniete, nastepnego czwartku mialam juz stan przejsciowy szyjki i takjak ty otwarta na jeden palec i urodziłam dwa dni pożniej zaraz po przytulaniu z mezem sie zaczelo.
Aaaaa, dzieki za wyczerpujace info -
Suzy Lee wrote:Nienormalna, zapomniałam dopisać na pielegacji, że on sie własnie może budzić w nocy bo a) jest głodny, bo dopiero sie uczycie b) jest nowy na tym świecie, przyszedł przez cesarke, wieć nagle wpadł na nasz świat, do tego przeprowadziliście sie ze szpitala, do domku, do kolejnego nowego meijsca i mały możę potrzebować parę dni czuć się blisko, żeby sie oswoić, poczuć bezpiecznie zaaklimatyzować. Podobno w ogole dziecko przez pierwszy rok nie ma swiadomosci ze jest osobnym bytem od mamy.
Historia MArtek- niesamowita.. podziwiam ich wytrwałość i oddanie córeczce... i jednocześnie dziekuje Bogu, za to że dał nam zdrowe dzieci, bo jak widac kazdy zachodzac w ciaze wizualizuje juz siebie po 9 miesiacach, szczesliwym porodzie z pieknym niemowlaczkiem na rekach jak to w reklamach, a u losowo wybranych par trafia sie istne wyzwanie, uwiązanie do szpitali, lekarzy, aparatury, planowne operacje, stres... bylam z Jasiem 2 razy w szpitalu, z czego najgorzej wspoiminam ten lipcowy tegoroczny... okazało się to błache w ogolnym rozrachunku, ale jak norowirus był w toku i szalął, a moje dziecko żygało 50ty raz jednego dnia krwią, a 2 dni później krzyczał na cały oddział kilka godzin z bólu bez przerwy i płakął ściskajac małą rączką poduszkę i drapiąc ścianę... wychodziłam płakać na korytarz, ta bezsilnosc jest paraliżująca serce- nie chce sobie głębiej wyobrażać co moga przeżywać rodzice dzieci stale uzaleznionych od zabiegów i leków i lekarzy i badań itp... Tym bardziej doceniam i podziwiam takie przypadki jak ma Martek. To wymaga OLBRZYMIEJ siły psychicznej... PRZEOLBRZYMIEJ.. Zaczynam się stresować, bo dziś w nocy to samo....Do tego t jakieś wydaje mi się crazy...przewinęliśmy go, przxystawiliśmy do cyca, w trakcie jedzenia zrobił znowu kupę i znowu trzeba było go przewinąć i znowu do cyca....w nocy był karmiony aż 8 razy
....
Po drugie czy to normalne, że przy każdej zmianie pieluszki robi siusiu ? wiedziałam , że chłopcy często siusiają, ale żeby aż takczasami przy jednej zmianie pieluszki 2 razy
...może to świadczy o problemach z pęcherzem nie wiem jakieś przewianie....