III trymestr
-
WIADOMOŚĆ
-
DzejKej wrote:W Niemczech jest jakas zasada lekarska czy jak to sie tam zwie, ze 7 dni po terminie porod powinien byc wywołany, ale moj szpital robi inaczej. Jesli sie przenosi to sie chodzi codziennie na KTG i oni patrza jak sie dziecko miewa i jezeli serducho wali jak nalezy i wod plodowych jest wystarczajaco to nie wywoluja nawet jezeli 7 dni minelo. Wszystko zalezy od tego jak sie miewa dziecko. W sumie mi to odpowiada, chociaz ja najchetniej to bym tak 2 dni po egzaminie czyli koło 27 lipca juz rodzila No, ale chciec to sobie mozna. Do konca semestru dotrwalam, wiec nie narzekam
Ostatnio na szkole rodzenia mnie połozna troche załamała... Powiedziala, ze karmienie dziecka moze trwac około godziny i na poczatku powinno sie karmin co 2, max. 3 godziny... No i sie pytam... Gdzie czas na sen? Nakarmisz, przewiniesz i za chwilke znowu karmisz... Moze nie bedzie az tak zle. Ona sama przyznała, ze nie mogła czekac az godzinke i popedzala dziecko jak tylko przestawalo pic
Nic dziwnego, ze duzo kobiet decyduje sie na mleko z proszku... Karmienie trwa kilka minut, a nie godzine...
W ogole to wczoraj zauwazylam, ze jestem druga w kolejce do porodu Ale ten czas minal Dobrze, ze w koncu spakowałam torbe... Brakuje wprawdzie dokumentow (ale ich nie moge spakowac, bo nosze przy sobie) i słodyczy dla mnie i przede wszystkim mezusia, zeby mi podczas porodu z głodu kochany nie umarł
Nigdy nie bałam sie porodu, ale za to teraz zaczynam bac sie maciezynstwa... Mam nadzieje, ze ktos ma podobnie, bo w sumie ciaza porzadnie zaplanowana, ale mimo to jakos nagle te kilka dni przed terminem troche sie zaczelam stresowac, czy dam sobie rade, jak pogodze maciezynstwo, malzenstwo, dom, dalsza edukacje...
To normalne ze sie boisz. Caly swiat sie zmieni, noc poplacze sie z dniem. nie bede Cie oszukiwac ze bedzie latwo, bo nie bedzie. Sama bylam prerazona i chwilami zalamana. Z karmieniem to prawda, dzieci pija po 2 godz, a czasami nawet dluzej. Ja wstawalam co 2 godz zeby odpompowywac pokarm, a co 3 godz maly chcial jesc. Dostawal butle wiec i tak bylo latwiej... Z tego wszystkiego coraz zadziej odpompowywalam i przechodzilam na pokarm sztuczny. I tak robienie mleka i wstawanie co 3 godz, do tego czekanie na odbicie, robienie przerw w piciu mleczka, placze dziecka bo ma kolki itd.itp. Maciezynstwo jestes trudne ale zmeczenie przechodzi gdy widzisz usmiech dziecka Uwierz mi, wtedy znajdziesz sily.
Co do zwiazku.... Tez jest ciezko. Z czasem mezczyzni czuja sie odepchnieci, chca seksu... A kobieta zmeczona i marzy o tym zeby choc na chwile polozyc sie spac.
Moja najlepiej poprosic kogos o pomoc. Mame, siostre, tesciowa... Chociaz raz w tygodniu musisz sie wyspac, bo nie dasz rady. Ja z tego calego zmeczenia spakowalam malego i przyjechalam do Polski... Pomagaja mi mama i siostry. Mojemu zwiazkowi tez to db zrobilo.
Jesli chodzi o uczelnie.... Kochana, musisz miec kogos do pomocy.
Trzymam kciuki za Ciebie i malenstwo!!!'
DzejKej lubi tę wiadomość
Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
bylam u fryzjera, wlosy zrobione. jakby co moge rodzic a tak na powaznie, na poniedzialkowej wizycie poprosilam lekarke aby zmierzyla nasza corcie, powiedziala, ze mala wazy ok. 2800 i tak sie martwie czy to nie za malo. powiedziala, ze waga w porzadku, ale cesarke mam na 30.07 i boje sie, ze bedzie malutka.
pasia27, Lalita2710 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
tak Pasia, 25 lipca zaczynam 40 tydz:-)w ogole ostatnio dobrze spie, brzuch mi nie przeszkadza jak kiedys, nie mam skurczow, czasem brzuch zrobi sie twardy ,ale to nic w porownaniu do tego co bylo kiedys -no ale nigdy nie wiadomo, moze sie zaczac w kazdej chwili.
ostateczny termin rodzenia, od dzis za 2 tyg, czyli 3 sierpnia -wowczas bedzie 7 dni po terminie.no chyba ,ze nie beda mieli miejsca na porodowce ,a ktg pokaze ze z dzieckiem ok, to wroce 4 sierpnia na kolejne badanie i jak bedzie miejscowka zostaje
chodze duzo, robie zakupy, dzis znowu mam gosci, zrobilam juz ciasto, ide zaraz przyprawic miesko...cos robie ,zeby nie myslec o porodzie ciaglepasia27, Suzy Lee lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny jak wy to liczycie z tymi tygodniami..?
Patti, 39+2 to juz jest 40 tydzien, czyli ostatni... Wedlug suwaczka powinnas w czwartek (terminowo) rodzic
Liczy sie zaczety tydzien, a nie skonczone. Tak jak w moim przypadku ukonczone 38 tygodni oznacza, ze jestem juz w 39 (czyli 39 trwa)
Fajnie, ze znowu nowe "twarze" zawitały do nas Im nas wiecej tym weselej, jak to mowiapasia27 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
DzejKej wrote:W Niemczech jest jakas zasada lekarska czy jak to sie tam zwie, ze 7 dni po terminie porod powinien byc wywołany, ale moj szpital robi inaczej. Jesli sie przenosi to sie chodzi codziennie na KTG i oni patrza jak sie dziecko miewa i jezeli serducho wali jak nalezy i wod plodowych jest wystarczajaco to nie wywoluja nawet jezeli 7 dni minelo. Wszystko zalezy od tego jak sie miewa dziecko. W sumie mi to odpowiada, chociaz ja najchetniej to bym tak 2 dni po egzaminie czyli koło 27 lipca juz rodzila No, ale chciec to sobie mozna. Do konca semestru dotrwalam, wiec nie narzekam
Ostatnio na szkole rodzenia mnie połozna troche załamała... Powiedziala, ze karmienie dziecka moze trwac około godziny i na poczatku powinno sie karmin co 2, max. 3 godziny... No i sie pytam... Gdzie czas na sen? Nakarmisz, przewiniesz i za chwilke znowu karmisz... Moze nie bedzie az tak zle. Ona sama przyznała, ze nie mogła czekac az godzinke i popedzala dziecko jak tylko przestawalo pic
Nic dziwnego, ze duzo kobiet decyduje sie na mleko z proszku... Karmienie trwa kilka minut, a nie godzine...
W ogole to wczoraj zauwazylam, ze jestem druga w kolejce do porodu Ale ten czas minal Dobrze, ze w koncu spakowałam torbe... Brakuje wprawdzie dokumentow (ale ich nie moge spakowac, bo nosze przy sobie) i słodyczy dla mnie i przede wszystkim mezusia, zeby mi podczas porodu z głodu kochany nie umarł
Nigdy nie bałam sie porodu, ale za to teraz zaczynam bac sie maciezynstwa... Mam nadzieje, ze ktos ma podobnie, bo w sumie ciaza porzadnie zaplanowana, ale mimo to jakos nagle te kilka dni przed terminem troche sie zaczelam stresowac, czy dam sobie rade, jak pogodze maciezynstwo, malzenstwo, dom, dalsza edukacje...
Nie jesteś sama w swoich obawach. Ja też się boję i zastanawiam czy dam sobie radę. Długo czekałam na maluszka ( 2 lata starań), więc jest upragniony i wyczekany. Coraz częściej mam chwilę zwątpienia i przerażenia, że nie będę dobrą matką, bo nigdy nie przepadałam za dziećmi. Obawiam się strasznie, że nie będę potrafiła się nim zająć, poprawnie nakarmić, przewinąć , a co najgorsze rozpoznać jego potrzeb. Wiele słyszałam, że ponoć to przychodzi naturalnie... Mam nadzieję ...
DzejKej lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDziewczyny spokojnie! Ja tez nigdy specjalnie nie przepadałam za dziećmi, nadal dość mocno irytują mnie cudze dzieci (nie wszystkie) i na dokładkę byłam globe-trotterką i artystyczną duszą przywykłą do czasu dla siebie i swoich myśli, czasu na pisanie, rysunek, muzykę, ceniąca swoja wolność ponad wszystko, a mamą jestem uważam dobrą i tak też słyszę z otoczenia. Wręcz mnie to wciągnęło i jest teraz moim priorytetem Nie ma matki idealnej, zdrowo jest sobie powiedzieć prosto w twarz, że masz prawo do błędów, nigdy wcześniej tego przecież nie robiłaś, a na dokładkę Twoje siły witalne też sa poddawane ostrej próbie.
Jeżeli dziecko było upragnione, to wszystko przychodzi samo. Wtedy reaguje się na każdy sygnał i normalnie byś nie wstała w nocy, albo nie ruszyła się z kanapy, a będąc mamą znajdujesz w sobie nadludzkie siły i motywację (Czasem trochę wymuszoną, ale robisz to). Jeżeli jesteście dociekliwe, to też wiele będziecie czytać na własną rękę się edukując, żeby nie być zdanym tylko na czyjeś złote rady, nawet lekarzy. To są całe studia z macierzyństwa, a wiedzę trzeba mieć na wczoraj i najlepiej od razu w praktyce, ale takimi rzeczami jak przewijanie, czy kąpanie bym się nie przejmowała. To akurat najprostsze rzeczy, najszybciej wchodzące w nawyk. Pooglądałam parę obrazków z serii Nivea, w szpitalu nikt mi tego nie wytłumaczył, raz zapaprałam całego pajaca smułką, to drugi raz już wiedziałam jak to cholerstwo dobrze zapiąć i obsłużyć, żeby było jak najczyściej i praktyczniej. Reszta szczegółów przychodzi z czasem. Trzeba tez sobie dać na początku czas na poznanie dziecka, więc to oczywiste, że nie od pierwszego dnia będziecie wiedzieć co oznacza jaki grymas, czy barwa płaczu.
A tak na marginesie na rynku jest takie cudo jak Why Cry- podobno działa i się sprawdza.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 lipca 2013, 23:16
mała mi, DzejKej, MADZIULA13, anilorak, pasia27 lubią tę wiadomość