III trymestr
-
WIADOMOŚĆ
-
a ja dziewczynki byla dzis u ginki, pisze pozno ,bo urodzinki meza byly.
maly wazy 3400 plus/minus 500 g ,wiec nie ma dokladnej wagi, no ale wynika z tego ,ze przybiera 150 g na tydzien mam rozwarcie na 1 cm i boli mnie kosc lonowa
jak wasi ginekolodzy odnosza sie do porodu po terminie -ile dni wam daja na porod po terminie, moja gi nka max 7Rika, pasia27 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Pasia, wiem tylko, ze moja mała waży więcej niż 2,5 kg, bo jak lekarz zapytał jaką wagę dziecka podali mi w szpitalu, powiedziałam, że 2480 g, to on na to, że waży już więcej.
Dziewczyny, co do paciorkowca, to naprawde mnóstwo kobiet go ma i trudno, trzeba się z tym pogodzic, zazyć antybiotyk i wszystko będzie ok:)
Co do ewentualnego wywoływania porodu po terminie, nie wiem ile lekarz daje czasu, ale wiem, że raczej nie jest za zbyt szybkim wywoływaniem, bo uważa, że skoro dziecko jeszcze nie chce wyjść to znaczy, że wie co robi:)
Pati, trzymam kicuki, żeby jak najszybciej zaczęła się akcja porodowa:)
Mnie wczoraj popołudniu, a potem wieczorem przed zaśnięciem niesamowicie bolało w krzyżu i ten ból promieniował do pachwin i bioder. Byłam pewna, że rozkręci się tow skurcze, a tu cisza. ustało... -
patti wrote:a ja dziewczynki byla dzis u ginki, pisze pozno ,bo urodzinki meza byly.
maly wazy 3400 plus/minus 500 g ,wiec nie ma dokladnej wagi, no ale wynika z tego ,ze przybiera 150 g na tydzien mam rozwarcie na 1 cm i boli mnie kosc lonowa
jak wasi ginekolodzy odnosza sie do porodu po terminie -ile dni wam daja na porod po terminie, moja gi nka max 7
Standard to 7 dni po porodzie. Na szkole rodzenia położne mówiły, że trzeba się zgłosić do szpitala w 7 dobie po terminie nawet jeśli nadal nie ma akcji porodowej. -
anilorak, oszzcedzaj sie i na pewno dotrwasz do terminu, u mnie tez bylo lezenie ,a teraz czekanie na akcje i nic:-)
agga ,maialm tak samo ,silne skurcze wczesniej ,a teraz nie sa tak silne i bolesne hmm...
co do wagi malego, to mysle ,ze nie bedzie wazyl wiecej niz 3600 w sumie 3600 to ok waga dla mojego chlopca
termin mam na 27 lipca ,a z usg wyszlo wczoraj ,ze 29
rozwarcie na 1 cm tak naprawde o niczym nie swiadczy jeszcze, maly nie ejst jeszcze wstawiony w kanal, jak powiedziala lekarka ,potrzebne sa mi jedynie skurcze.
co do tych zielonych wod...mnie sie wydaje ,ze kiedys to wszystko bylo mniej dokladne i przede wszystkim kobiety zle obliczaly swoje ostatnie miesiaczki(czasem mozna byc w ciazy i miec krwawienie i kobiety myla to z miesiaczka wlasnie).ja dokladnie mierzylam temperature, sluz, rowniez przed samym zajsciem w ciaze nie kochalismy sie z mezem, wiec mam daty przytulanek i raczej wczesniej nie moglo dojsc do zaplodnienia skoro nic sie nie robilo hehe temperaturka dokladnie pokazuje ,kiedy byla owulacja i wedlug tych obliczen termin wypada mi na 26 lipca.
teraz lekarz widzi na usg jak wyglada lozysko itp.niektorzy ida wywolywac porod w dzien terminu ,jesli nic samo nie ruszylo, ale moja gibka twierdzi, ze nie jest to dobre w przypadku pierwiastek i czesto moze nie zadzialac, dlatego mam sie stawic ostatecznie 3 sierpnia i wtedy 7 dni po terminie wywolaja, bo pozniej to juz ciaza wysokiego ryzyka.
nie uwierzycie, znam kogos kto rodzil 16 dni po terminie, ja osobiscie bardzo bym sie tego bala.
planuje 2 dni po terminie isc do szpitala i sprawdzic stan dziecka, a pozniej 3 sierpnia , jesli nic sie nie ruszy.
trzymajcie sie dzielnie dziewczyny!!!malo czasu nam pozostalo!anilorak, pasia27 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
dziewczyny chciałabym zapytać o wymaz w kierunku GBS,bo poruszacie teraz paciorkowca. Nie wiem dlaczego, ale mój ginekolog pobrał mi wymaz w kierunku GBS chyba już w 21tc. Odebrałam wczoraj wynik i w posiewie nie stwierdzono Streptococcus agalactiae. Czy to jest to badanie w kierunku paciorkowca?
Zastanawiam się czemu tak wcześnie to badanie mi zrobił?
Będę pewnie musiała je powtórzyć przed porodem prawda?
CZy ten jeden wymaz wystarczy?
Anette lubi tę wiadomość
-
W Niemczech jest jakas zasada lekarska czy jak to sie tam zwie, ze 7 dni po terminie porod powinien byc wywołany, ale moj szpital robi inaczej. Jesli sie przenosi to sie chodzi codziennie na KTG i oni patrza jak sie dziecko miewa i jezeli serducho wali jak nalezy i wod plodowych jest wystarczajaco to nie wywoluja nawet jezeli 7 dni minelo. Wszystko zalezy od tego jak sie miewa dziecko. W sumie mi to odpowiada, chociaz ja najchetniej to bym tak 2 dni po egzaminie czyli koło 27 lipca juz rodzila No, ale chciec to sobie mozna. Do konca semestru dotrwalam, wiec nie narzekam
Ostatnio na szkole rodzenia mnie połozna troche załamała... Powiedziala, ze karmienie dziecka moze trwac około godziny i na poczatku powinno sie karmin co 2, max. 3 godziny... No i sie pytam... Gdzie czas na sen? Nakarmisz, przewiniesz i za chwilke znowu karmisz... Moze nie bedzie az tak zle. Ona sama przyznała, ze nie mogła czekac az godzinke i popedzala dziecko jak tylko przestawalo pic
Nic dziwnego, ze duzo kobiet decyduje sie na mleko z proszku... Karmienie trwa kilka minut, a nie godzine...
W ogole to wczoraj zauwazylam, ze jestem druga w kolejce do porodu Ale ten czas minal Dobrze, ze w koncu spakowałam torbe... Brakuje wprawdzie dokumentow (ale ich nie moge spakowac, bo nosze przy sobie) i słodyczy dla mnie i przede wszystkim mezusia, zeby mi podczas porodu z głodu kochany nie umarł
Nigdy nie bałam sie porodu, ale za to teraz zaczynam bac sie maciezynstwa... Mam nadzieje, ze ktos ma podobnie, bo w sumie ciaza porzadnie zaplanowana, ale mimo to jakos nagle te kilka dni przed terminem troche sie zaczelam stresowac, czy dam sobie rade, jak pogodze maciezynstwo, malzenstwo, dom, dalsza edukacje...Anette lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDzejKej wrote:Ostatnio na szkole rodzenia mnie połozna troche załamała... Powiedziala, ze karmienie dziecka moze trwac około godziny i na poczatku powinno sie karmin co 2, max. 3 godziny... No i sie pytam... Gdzie czas na sen? Nakarmisz, przewiniesz i za chwilke znowu karmisz... Moze nie bedzie az tak zle. Ona sama przyznała, ze nie mogła czekac az godzinke i popedzala dziecko jak tylko przestawalo pic
Nic dziwnego, ze duzo kobiet decyduje sie na mleko z proszku... Karmienie trwa kilka minut, a nie godzine...
Nigdy nie bałam sie porodu, ale za to teraz zaczynam bac sie maciezynstwa... Mam nadzieje, ze ktos ma podobnie, bo w sumie ciaza porzadnie zaplanowana, ale mimo to jakos nagle te kilka dni przed terminem troche sie zaczelam stresowac, czy dam sobie rade, jak pogodze maciezynstwo, malzenstwo, dom, dalsza edukacje...
DzejKej, rzeczywiście początkowo karmienie trwa długo, ale w nocy przerwa może być do 4 godzin w przypadku noworodka, więc spoko Chyba żadne dziecko nie ssie godzinę, prędzej zaśnie.. mój Jasiek ssie 5-10 min, a potem muszę go budzić żeby tak choć 15-20 min ssał! I też popędzam, naciskam brodawki, trochę go zmuszam do połykania - bo dzieci potrafią ssać pierś tak, żeby nie leciało i wtedy wiszą na piersi godzinami..
Co do drugiej sprawy - też się martwiłam jak pogodzę wszystko, ale jest ok i jestem pewna, że też dasz radę.. Jak już zauważysz, kiedy Twoje dziecko je, śpi itd, będzie Ci łatwiej zaplanować, że np. za pół godziny będziesz miała wolne 20 minut, więc coś tam możesz zrobić.. Zresztą noworodki dużo śpią, więc przez pierwszy miesiąc wypracujecie jakiś rytm no i zachęcaj męża do pomagania!DzejKej lubi tę wiadomość
-
Jesli chodzi o kolor wód - znam dziewczyne, ktora w zeszlym roku urodzila swoje pierwsze dziecko w niecalym 38tc z zielonymi wodami...
U nas w UK ciaze wywoluja dopiero 2 tyg(!) po terminie, co uwazam za glupote!
Znam pielegniarke, ktorej siostrzenice lekarze trzymali .... prawie 30 dni po terminie!! No jak to uslyszalam, to padlam Na poczatku lekarze mysleli, ze dziecko ma 'mala waga, wiec ja przytrzymaja', zeby nabral masy... No i idioci przytrzymali prawie miesiac i maly urodzil sie z waga ponad 4.5kg Moim zdaniem mieli szczescie, ze nic sie nie stalo, wogole nie wiem, jak ona mogla sie zgodzic na takie opoznienieWiadomość wyedytowana przez autora: 19 lipca 2013, 11:52
-
nienormalna, na pewno bedziesz musiala powtorzyc to badanie.nie wiem czemu ci pobral, bo zawyczaj tego sie nie leczy, gdyz istnieja duze szanse na powrot paciorkowca po antybiotykach.
m_f, mnie juz malo czasu pozostalo
ta dziewczyna 16 dni po terminie, to ani razu na ktg nie byla, nie wiem ,co za lekarza prowadzacego miala, ze on niby wszystko widzi na usg.
dzej kej, dasz rade, z tym snem to jest inaczej jak pojawia sie dziecko, dochodza hormony i organizm tez sie z czasem przyzwyczaja do nowej sytuacji.DzejKej lubi tę wiadomość
-
Własnie w szkole rodzenia non stop nam powtarzali, żeby jak najwięcej angażować tatusiów. Bo przy maleństwie nie ma szans zadbac o nakarmienie dziecka, ugotowanie obiadu, posprzatanie, zmywanie naczyń itd. Ktos musi nam pomóc bo inaczej zwariujemy. Najgorzej maja kobiety, które dotychczas były perfekcjonistkami (-->ja:)) i trochę kurzu i naczyn do mycia było nie do przyjęcia. Teraz próbuję nastawiać sie na to, że tak właśnie będzie, że nie będe miała lśniącego mieszkania, zawsze na czas obiadu, zrobionych zakupów itd. Musze sobie dać trochę luzu bo inaczej depresja murowana.
Mąż ostatnio mi powiedział, że jak zobaczy, ze sie zamartwiam tym, że nie ugotowałam obiadu albo że cos jest nieposprzątane to będzie baaaaardzo zły:) Oczywiście deklaruje, że będzie we wszystkim pomagał.
Reasumując, poczatki będa na pewno trudne, ale wszystko jest do dogrania i dopracowania:) Damy radę!!!!!
A porodu znowu też się nie boję (piszę znowu, bo mam różne etapy), raczej nie mogę się go już doczekac i jestem bardzo ciekawa jak to będzie, ile godzin będe rodziła, czy tak długo jak moje dwie koleżanki (jedna w czerwcu rodziła 16h, druga kilka dni temu 17h), a może przyjadę do szpitala z wielkim rozwarciem i laurtunia szybko wyskoczy z brzucha:)pasia27, anilorak, DzejKej lubią tę wiadomość
-
A, jeszcze jedno: przeczytałam ostatnio fajne słowa dotyczece strachu przed bólami porodowymi. msuimy myśleć w ten sposób, że skoro przeżyłysmy jeden skurcz, to przeżyjemy też każdy kolejny, a też każdy skurcz przybliża nas do spotkania z naszym maleństwem.
anilorak lubi tę wiadomość
-
agga84aa wrote:A, jeszcze jedno: przeczytałam ostatnio fajne słowa dotyczece strachu przed bólami porodowymi. msuimy myśleć w ten sposób, że skoro przeżyłysmy jeden skurcz, to przeżyjemy też każdy kolejny, a też każdy skurcz przybliża nas do spotkania z naszym maleństwem.
a ja cały czas zastanawiam się jakie to są bóle , do czego je można porównać, jakie to po prostu jest odczucie...zastanawia mnie to -
Większość określa je podobno jako baaaaaaaaaardzo spotęgowane bóle miesiączkowe. ja miałam dosyc mocne bóle podczas okresu, ale tabletka zawsze załatwiała sprawę. Niebardzo podczas tych bóli mogłam sobie wyobrazić co by było, gdybym nie miała pod ręką tabletki. A skoro skurcze porodowe bolą tysiąckrotnie mocniej i w dodatku może nie byc możliwości zzo..... to nie wiem jak to będzie;)) Przekonamy się wszystkie wkrótce.