III trymestr
-
WIADOMOŚĆ
-
Przeczytalam te wasze listy i troche mnie rozwala co jest w Polsce konieczne do porodu...
Dokumenty wiadomo - to chyba potrzebne na calym swiecie, tyle, ze u nas wszystko co wazne jest zapisane w karcie ciazy, do tego tylko karta ubezpieczeniowa i dowod.
No, ale dalej:
Termometr?! W szpitalu powinni miec chyba termometry... Rozbraja mnie cos takiego, dobrze, ze nie trzeba swojego zelu do USG, małego prywatnego Dopplera i wenflonu przywozic...
Ale dalej jest jeszcze lepiej:
Papier toaletowy?! W lazienkach powinno byc go chyba wystarczajaco... Jak mozna mowic ciezarnej, ze potrzebuje zabrac ze soba swoj...
Cała reszte z listy Patti jestem w stanie zrozumiec, bo w sumie polskie szpitale nie maja sie najlepiej i nie ma co liczyc na wode mineralna czy słodkosci na zawołanie.
A teraz druga lista:
Sztucce?! Ej no bez jaj...
Powiem wam, ze jak czytam te listy to sie zastanawiam jak kobiety w PL maja spokojnie rodzic. Na waszym miejscu to bym sie chyba tuz po zaplodnieniu spakowala do szpitala, zeby nic nie zapomniec, bo kto w momencie pierwszego skurczu pamieta o zabraniu sztuccow czy papieru toaletowego...
Smutne to jakie mamy warunki w Polsce...
W sumie ten post moze i nie konieczny, ale cala sluzba zdrowia w PL to jakis zart... Gdybym nie miala szczescia i nie wyjechala do DE dokladnie wtedy kiedy wyjechalam to pewnie bym juz jednego jajnika nie miala, bo lekarz w PL mowil, ze to ze stresu mnie boli brzuch, a tam bylo takie zapalenie, ze lekarka w DE mnie od razu konska dawka antybiotyku i szpitalem potraktowala...
Na listach powinni jeszcze dodawac: Mały grosik na łapowke, bo niestety, ale u mnie w rodzinie byl juz przypadek, ze lekarz czekal z cesarka na "zachete"... i dziecko sie prawie udusilo...
Kurcze, nie moge opanowac emocji w tej ciazy... Co ona ze mna robi?!aila, BellaRosa lubią tę wiadomość
-
DzejKej wrote:A co do pakowania sie to ja na bank nie bede pakowac sie w 32tc. Po pierwsze dlatego, ze nie mam zamiaru wypuszczac dziecka przed egzaminem, a takie pakowanie jak znam zycie przynioslo by mi pecha hehehe
Na szczescie moj maz to bardzo konkretny facet, wiec jakby cos mialo sie zdarzyc to ona spokojnie da rade mi przywiesc co potrzeba. Tym bardziej, ze u nas nie wiele trzeba zabrac. Majtki jednorazowe, koszule do porodu, laktator, ciuszki dla dziecka, pampersy itd. wszystko dostaje sie w szpitalu, a to co trzeba zabrac czyli jakas pizame, dres do chodzenia w ciagu dnia i kosmetyki to moj chlopczyk znajdzie w domu Juz raz mi do szpitala ciuchy i inne rzeczy przynosil
A pakowac sie bede tak w 38tc. No chyba, ze wszesniej znajde troche czasu w co watpie... No i jesli lekarka powie, ze mala sie juz spieszy na swiat, to tez raczej szybciej sie spakuje, ale poki jest wszystko ok to mam takie uczucie, ze moge nawet do konca ciazy poczekac z pakowaniem
Dzejkej, ja w pecha nie wierze nie jestem przesadna.dla mojego samopoczucia bedzie lepiej jak bede miala juz wszystko wyprane i przygotowane wczesniej, taka mam juz nature- lubie byc wczesniej przygotowana.dochodzi jeszcze mysl, ze pod koniec ciazy nigdy nie wiadomo jak to bedzie. Mojej kolezance wszyscy odradzali kupowanie ciuszkow, wozkow zbyt wczesniej. co sie okazalo ostatnie 7 tyg musiala lezec, choc wczesniej czula sie super.A ja chce wszystko zrobic sama i to mnie uspokaja
Plus, na poczatku ginekolog mowila mi ,ze moge miec wczesniejszy porod ze wzgledu na budowe macicy ,choc niekoniecznie. Mysle, ze jakos to tkwi w mojej glowie i stad te przygotowania! -
pasia27 wrote:Dzeej kej w 38tyg to ja juz bym chciala urodzic.hehe wlasnje fajnie ze u was bierze sie tylko podstawowe rzeczy a u nas lista dluga jak do swietego mikolaj hehe
a ja mimo wszystko wole miec wlasne rzeczy niz zeby mi dziecko ubierali w jakies szpitalne ciuszki, rozki itp - podobnie wole miec przy porodzie swoja koszule do rodzenia itp. tez bym chciala w 38, 39 tyg rodzic ale jak pomysle, ze to juz za 7 tyg by bylo...hmm...przenosic tez nie chce -moja mama zawsze rodzila po terminie i musieli wywolywac skurcze- nie chcialabym tego -
pasia27 wrote:Pati masz racje.nawet na naukach gadali ze dla meza najwazniejsza zona i na odwrot wtedy dziecko moze poczuc ta milosc.eh nie wiem..probuje to zrozumiec ale ja nie mialam rodzicow bo umarli jak mialam10lat babcia sie mna opiekowalam a jak mialam 21to umarla i zostalam na swiecie sama wiec moze nie moja wina ze nie rozumiem takiego jego przywiazania do matki..eh no moze sie tego naucze jak Kacperek sie urodzi.
Pasia, przykro mi z powodu takich losow Twej rodziny.Ja pochodze z pelnej rodziny i tez bym nie rozumiala zbytniego przywiazania syna do matki -trzeba kochac, szanowac ale wiadomo matka i zona pelnia inne role w zyciu facetapasia27 lubi tę wiadomość
-
DzejKej wrote:Przeczytalam te wasze listy i troche mnie rozwala co jest w Polsce konieczne do porodu...
Dokumenty wiadomo - to chyba potrzebne na calym swiecie, tyle, ze u nas wszystko co wazne jest zapisane w karcie ciazy, do tego tylko karta ubezpieczeniowa i dowod.
No, ale dalej:
Termometr?! W szpitalu powinni miec chyba termometry... Rozbraja mnie cos takiego, dobrze, ze nie trzeba swojego zelu do USG, małego prywatnego Dopplera i wenflonu przywozic...
Ale dalej jest jeszcze lepiej:
Papier toaletowy?! W lazienkach powinno byc go chyba wystarczajaco... Jak mozna mowic ciezarnej, ze potrzebuje zabrac ze soba swoj...
Cała reszte z listy Patti jestem w stanie zrozumiec, bo w sumie polskie szpitale nie maja sie najlepiej i nie ma co liczyc na wode mineralna czy słodkosci na zawołanie.
A teraz druga lista:
Sztucce?! Ej no bez jaj...
Powiem wam, ze jak czytam te listy to sie zastanawiam jak kobiety w PL maja spokojnie rodzic. Na waszym miejscu to bym sie chyba tuz po zaplodnieniu spakowala do szpitala, zeby nic nie zapomniec, bo kto w momencie pierwszego skurczu pamieta o zabraniu sztuccow czy papieru toaletowego...
Smutne to jakie mamy warunki w Polsce...
W sumie ten post moze i nie konieczny, ale cala sluzba zdrowia w PL to jakis zart... Gdybym nie miala szczescia i nie wyjechala do DE dokladnie wtedy kiedy wyjechalam to pewnie bym juz jednego jajnika nie miala, bo lekarz w PL mowil, ze to ze stresu mnie boli brzuch, a tam bylo takie zapalenie, ze lekarka w DE mnie od razu konska dawka antybiotyku i szpitalem potraktowala...
Na listach powinni jeszcze dodawac: Mały grosik na łapowke, bo niestety, ale u mnie w rodzinie byl juz przypadek, ze lekarz czekal z cesarka na "zachete"... i dziecko sie prawie udusilo...
Kurcze, nie moge opanowac emocji w tej ciazy... Co ona ze mna robi?!
Dzejkej kazdy ma inne odczucia, ja mieszkalam za granica ,ale jak zaczelam starania o dzidzie to postanowilam wrocic do Polski, bo nie chcialam byc w ciazy w Anglii.Wydaje mi sie ,ze nie mamy zlej opieki podczas ciazy w Polsce, oczywiscie zalezy na kogo sie trafi.Na pewno sam porod lepiej wypada za granica, ale jesli chodzi o opieke i dbanie o dzidzie w brzuszku to w Polsce jest z tym ok, tak mysle.nie wiem jak to jest w Niemczech, bo w Anglii to masakra, nie ratuja ciazy tak jak w Polsce,ale czemu tu sie dziwic -Anglia to kraj gdzie mozna dokonac legalnie aborcji, do tego nawet do 24 tyg ciazy -dlatego mowie takim krajom NIE !pasia27, MADZIULA13 lubią tę wiadomość
-
Dzej kej no troche przesada z papierem hehe.no ale lepiej nosic jak sie prosic haha.slyszalam ze w niektorych szpitalach ubieraja dzieci w ich szpitalne szmaty ..dziekuje kolezanka zobaczyla synka w ich ubranku tzn szmacie i sie poplakala z przykrosci..a grosik na zachete..eh nie zamierzam nic dawac chyba ze bedzie jakas masakra ale mam nadzieje ze urodze sn bez komplikacji..
-
Pati masz racje jezeli ogolnie chodzi o nasza sluzbe zdrowia to rewelacji nie ma ale jezeli chodzi o samo podejscie do ciazy to tez nie narzekam ja na przyklad nie dalabym rady przez cale 9mies tylko 3razy zabaczyc na usg malego..racja chodze prywatnie,place i wymagam tez poswiecenia mi czasu odpowiedzie na glupkowate nawet pytania.hehe
A porod hmm nie wiem.opowiem jak bede po bo opinie sa rozne -
pasia27 wrote:Pati masz racje jezeli ogolnie chodzi o nasza sluzbe zdrowia to rewelacji nie ma ale jezeli chodzi o samo podejscie do ciazy to tez nie narzekam ja na przyklad nie dalabym rady przez cale 9mies tylko 3razy zabaczyc na usg malego..racja chodze prywatnie,place i wymagam tez poswiecenia mi czasu odpowiedzie na glupkowate nawet pytania.hehe
A porod hmm nie wiem.opowiem jak bede po bo opinie sa rozne
chodzi mi glownie o znieczulenie -za granica jest latwiej je dostac, ale w Polsce w wielu szpitalach w wielkich miastach porod tez jest juz na dobrym poziomie.dla mnie jest mniej istotne czy dobre jedzenie w szpitalu, jakie rzeczy szpital zapewnia - najwazniejsza jest opieka w czasie porodu, a wiadomo, ze czasem moze byc jak najlepsza a i tak kobieta bedzie zle wspominac ,bo ja bolalo bardzo itp - to juz zalezy od kobiety. ja staram sie pozytywnie nastawic do wszystkiego,ze beda fajne polozne ,lekarze itp. -
pasia27 wrote:Dzej kej no troche przesada z papierem hehe.no ale lepiej nosic jak sie prosic haha.slyszalam ze w niektorych szpitalach ubieraja dzieci w ich szpitalne szmaty ..dziekuje kolezanka zobaczyla synka w ich ubranku tzn szmacie i sie poplakala z przykrosci..a grosik na zachete..eh nie zamierzam nic dawac chyba ze bedzie jakas masakra ale mam nadzieje ze urodze sn bez komplikacji..
co do papieru, to ja zawsze mam przy sobie chusteczki i nie korzystam z tego w toaletach publicznych, zwlaszcza ,ze w niektorych miejscach stoja rolki nie wlozone w automaty;a tak z humorem , ja tyle korzystam z toalety w czasie ciazy ,ze mozna zbankrutowac na papier, wiec zpital tez chyba sie tego obawiaDzejKej lubi tę wiadomość
-
DzejKej wrote:Przeczytalam te wasze listy i troche mnie rozwala co jest w Polsce konieczne do porodu...
Dokumenty wiadomo - to chyba potrzebne na calym swiecie, tyle, ze u nas wszystko co wazne jest zapisane w karcie ciazy, do tego tylko karta ubezpieczeniowa i dowod.
No, ale dalej:
Termometr?! W szpitalu powinni miec chyba termometry... Rozbraja mnie cos takiego, dobrze, ze nie trzeba swojego zelu do USG, małego prywatnego Dopplera i wenflonu przywozic...
Ale dalej jest jeszcze lepiej:
Papier toaletowy?! W lazienkach powinno byc go chyba wystarczajaco... Jak mozna mowic ciezarnej, ze potrzebuje zabrac ze soba swoj...
Cała reszte z listy Patti jestem w stanie zrozumiec, bo w sumie polskie szpitale nie maja sie najlepiej i nie ma co liczyc na wode mineralna czy słodkosci na zawołanie.
A teraz druga lista:
Sztucce?! Ej no bez jaj...
Powiem wam, ze jak czytam te listy to sie zastanawiam jak kobiety w PL maja spokojnie rodzic. Na waszym miejscu to bym sie chyba tuz po zaplodnieniu spakowala do szpitala, zeby nic nie zapomniec, bo kto w momencie pierwszego skurczu pamieta o zabraniu sztuccow czy papieru toaletowego...
Smutne to jakie mamy warunki w Polsce...
W sumie ten post moze i nie konieczny, ale cala sluzba zdrowia w PL to jakis zart... Gdybym nie miala szczescia i nie wyjechala do DE dokladnie wtedy kiedy wyjechalam to pewnie bym juz jednego jajnika nie miala, bo lekarz w PL mowil, ze to ze stresu mnie boli brzuch, a tam bylo takie zapalenie, ze lekarka w DE mnie od razu konska dawka antybiotyku i szpitalem potraktowala...
Na listach powinni jeszcze dodawac: Mały grosik na łapowke, bo niestety, ale u mnie w rodzinie byl juz przypadek, ze lekarz czekal z cesarka na "zachete"... i dziecko sie prawie udusilo...
Kurcze, nie moge opanowac emocji w tej ciazy... Co ona ze mna robi?!
uważam, że jeśli chodzi o termometr to faktycznie jest przesada, żeby przynosić swój. DzejKej w Polsce nie jest tak źle jak Ci się wydaje i opieka w szpitalach też jest dobra. Wszędzie na całym świecie zdarzają się przypadki błędów lekarskich, złej opieki itp. po prostu nie wszędzie się o tym mówi.
Do kliniki w Szczecinie przyjeżdża bardzo dużo par z DE na badania prenatalne, prowadzi tu swoją ciąże bo tak jak pisze patti u nas od początku dba się o ciąże.Jest też bardzo dużo par, które w tej klinice decydują się na zapłodnienie in vitro.
Nie wiem czy pamiętasz jak Anette pisała o swoich doświadczeniach w jednym ze szpitali... i też tych dobrych niemieckich... -
DzejKej dosc ostro wypowiedziala sie na temat szpitali i opieki medycznej w Polsce,choc w penym stopniu ma rowniez racje.In vitro duzo par przeprowadza w Polsce,bo jest poprostu tansza,to samo dotyczy USG(ilosc w Niemczech jest ograniczona-te sponsorowane przez kase chorych,a za reszte USG trzeba zaplacic).Naturalnie i na szzescie jeszcze na ternienie Polski znajduja sie szpitale,w ktorych opieka zdrowotna jest na odpowiednim poziomie,ale nie da sie ukryc,ze choc kompetencje lekarzy sa wysokie,to jednak nie wspolgra to czesto z opieka szpitalna,dostapenaoscia wszystkich rzeczy potrzenych ciezarnym w szpitalu,dostepnosci znieczulenia i w koncu przede wszytskim mozliwosci zadecydowania czy chce sie miec CC.Niedawno w Polsce bylo bardzo glosno na temat dziecka,ktore udusilo sie,bo lekarze odmowili cesarki...Owszem wszedzie,w kazdym kraju znajda sie przypadki,gdzie z winy lekarzy odnotowano zgon dziecka.Nie ukryjemy tez faktu,ze jak w Polsce nie zaplacisz to...Nie bede juz dalej komentowac...Reasumujac,nie jestemw stanie calkowicie negowac opieki medycznej nad ciezarnymi w Polsce,ale jednoczenie jest ona napewno na stopniu nizszym a nizeli w Niemczech.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 maja 2013, 18:29
-
No co do prowadzenia ciazy to fakt, ze jak sie trafi na lekarza z powolaniem to nawet lepiej macie, bo u nas faktycznie 3 USG i koniec. Dodatkowe za doplata, albo jak jest potrzeba i ja np. nie mam pojecia ile wazy moje dziecko i tylko raz jedyny widzialam plec. Z drugiej strony pod wzgledem dbania o dziecko w brzuchu jestem bardzo zadowolona, bo wszystkie badania byly bardzo dokladnie przeprowadzone i jak cos sie dzialo u kolezanek to szybciutko dalej wysylali.
W sumie to chyba tylko ten porod w PL jednak jest bardziej stresujacy. Ale w sumie to porod to tylko kilka godzin, a ciaza 9 miesiecy....
No i chyba trzeba tez miasta porownywac. Bo wiadomo, ze wieksze miasta maja lepsza opieke (przynajmniej mam taka nadzieje). -
Co do szpitali w Polsce to ja się nie wypowiem tak jakbym chciała, bo szkoda słów. Brak znieczulenia w większości szpitali to jakiś żart+ słynne nacinanie krocza, które jest wykonywane rutynowo I jeszcze robia wodę z mózgu pacjentkom mówiac, ze to takie dobre i 99% pierworódek sruuuuu tną jak leci. Wredne połozne- na porządku dziennym niestety (choć to nie reguła, bo zdarzają się fajne, ale mimo wszystko te złe przyćmiewają jednak blask tych, które są ok). Brak oddzielnych sal do porodu- za przeproszeniem, ale zwierzęta w oborze mają tyle samo intymności co kobieta na polskiej porodówce. Oczywiście są szpitale z oddzielnymi salami, ale wciąż straszy widok rodem z PRLu (nawet jak są nowe łózka) gdzie jest wielka sala a łóżka poprzedzielane paranawami albo takimi małymi sciankami To już w ogóle woła o pomstę do nieba To człowiek ma większa intymność zapewnioną w laboratorium na pobieraniu krwi gdzie się wchodzi pojedynczo CHORE!!! Bogu dzięki, ze nie musze rodzić naturalnie, a jak byłabym zmuszona to chyba tylko w prywatnej klinice...
jeśli chodzi o samo prowadzenie ciąży- w Polsce jest wg mnie jest ok, a jak się chodzi prywatnie do dobrego lekarza, to powodów do narzekania nie ma żadnych. No i w PL mimo wszystko jest łatwo sobie załatwić cc Są kraje, w których robią o połowę mniej cięć, a u nas wystarczy okulista, psychiatra, dobra znajomość praw pacjenta i nie ma rzeczy niemożliwychWiadomość wyedytowana przez autora: 26 maja 2013, 20:00
-
a co do listy... wkleję swoją. Jest to lista częściowo wzięta od położnej środowiskowej+ własne rzeczy dopisane. U mnie akurat trzeba mieć wszystko dla dziecka, więc lista będzie dosyć długa ;P
LISTA:
Dokumenty:
-dowód osobisty,
-grupa krwi,
-wyniki badań,
-karta ciąży,
-wydruk ustawy o opiece całodobowej przez os. trzecią (w razie jakby ktoś problemy robił i nie pozwolił męzowi zostać na noc w szpitalu)
Dla mnie:
-3 koszule nocne,
-3 pary majtek siateczkowych,
-podkłady ginekologiczne,
-termometr,
-ciapy,
-klapki pod prysznic,
-2 duże ręczniki,
-1 mniejszy ręcznik,
-szczotka do włosów+gumki,
-biustonosz do karmienia,
-wkładki laktacyjne,
-bephanten ( w sensie maść na biedne, zbolałe na samą myśl sutki xD),
-ręczniki papierowe,
-papier toaletowy,
-nakładki papierowe na sedes,
-żel pod prysznic,
-szampon,
-żel do higieny intymnej,
-szczoteczka i pasta do zębów,
-patyczki do uszu,
-2 butelki wody niegazowanej z dzióbkiem,
-telefon,
-laptop,
Dla dziecka:
-paczka pieluch 2-5kg,
-5 par body,
-3 pajace,
-3 pary śpiochów,
-rożek,
-5 pieluch tetrowych,
-1 pielucha flanelowa (do przykrycia dziecka na wyjście chyba, ze będzie zimno to cienki kocyczek),
-2 czapeczki (jedna po kąpieli druga na wyjście),
-łapki niedrapki,
-skarpetki,
-chusteczki nawilżane,
-krem do pupy,
-mydełko,
-balsam do ciała,
-patyczki do uszu,
-ręcznik z kapturkiem.
Finito!Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 maja 2013, 20:02
anilorak, pasia27 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyvivien wrote:U nas nie polecaja smoczkow do 6 tyg bo niby to ma wplyw na ssanie dziecka orzy piersi...
Nie uwiezycie co robia tutaj... Wkladaja dziecku najmniejszego palca do buzi zeby sobie ssalo znacie taka metode?? Bo ja jak ostatnio bylam na grilu to widzialam na wlasne oczy jak tak wlasnie robia dziecko 3tyg po porodzie i matka trzyma je na rekach i daje mu swojego palca
Vivien, mi w szpitalu położna też kazała tak robić. Palcem oczywiście umytym i bez paznokci. Podobno to wpływa na rozwinięcie odruchu ssania, który u Jasia był słaby. Ale kazała to robić palcem wskazującym Masować podniebienie, a potem język. Wtedy dziecko układa usta tak, jak do ssania piersi.vivien lubi tę wiadomość
-
ja jestem z niewielkiej miejscowości, szpital po remoncie, sale porodowe jednoosobowe. Odział ginekologiczny też bez zarzuty. Każdy z nas znajdzie plusy i minusy opieki ze strony służby zdrowia. Ja do tej pory nie miałam przykrych doświadczeń. Miejmy nadzieję, że będziemy dobrze wspominać nasze porody
A tak zmieniając temat BellaRosa po co ci laptop!? Mi to nawet do głowy by nie przyszło, żeby go zabierać. -
nick nieaktualny
-
m_f wrote:vivien wrote:U nas nie polecaja smoczkow do 6 tyg bo niby to ma wplyw na ssanie dziecka orzy piersi...
Nie uwiezycie co robia tutaj... Wkladaja dziecku najmniejszego palca do buzi zeby sobie ssalo znacie taka metode?? Bo ja jak ostatnio bylam na grilu to widzialam na wlasne oczy jak tak wlasnie robia dziecko 3tyg po porodzie i matka trzyma je na rekach i daje mu swojego palca
Vivien, mi w szpitalu położna też kazała tak robić. Palcem oczywiście umytym i bez paznokci. Podobno to wpływa na rozwinięcie odruchu ssania, który u Jasia był słaby. Ale kazała to robić palcem wskazującym Masować podniebienie, a potem język. Wtedy dziecko układa usta tak, jak do ssania piersi.
U mnie położne też tak radziły. Poczekać aż u dziecka rozwinie się odruch ssania, a awaryjnie dawać mały palec. Wytrzymaliśmy 3 tyg, potem Wiko dostał smoczek ;p Ale ładnie już wtedy ssał pierś -
Ja mieszkam poza Polska od wielu lat, w jednym z krajow dawnego bloku... i tu tez jest biednie, jesli chodzi o wyposazenie, ale to raczej przez mentalnosc ludzka, tutejsza i rozkradanie wszystkiego. Wiec tutaj tez trzeba zabrac do szpitala stucce, kubek i papier toaletowy. Dla dziecka. pieluchy, krem do pupci i butelki do ewentualnego karmienia. aaaa i uprzedzaja, ze jedzenie jest paskudne i malo wiec trzeba sobie zorganizowac dostawy . Natomiast, jesli chodz o znieczulenie i CC to nie ma tutaj wiekszych problemow, kazda rodzaca w ramach ubezpieczenia moze dostac na zyczenie.
Ubranko dla dziecka potrzebne jest tylko na powrot do domu
Jesli chodzi o kwestie finansowe, to niestety panuje to straszne lapowkarstwo i w zasadzie kazda kobieta ma swojego prywatnego lekarza do porodu, koszt +/- 1500-1800zl