Wyprawka do szpitala
-
WIADOMOŚĆ
-
Masz racje M_f....tylko ze tutaj to prawnie wszystko beznadziejnie wyglada. Dzisiaj dzwonilam do urzedu, no i jesli nie mamy slubu w dniiu urodzenia dziecka to w szpitalu wpisuja- ojciec nieznany, dopiero pozniej z notariuszem przepisuje sie dziecko na ojca. Mozna by zalatwic jeszcze przed porodem pismo ze " ojciec akceptuje dziecko" i drugie pismo " ze ojciec gdzi sie lozyc na nie finansowo" i to jest lacznie stooooooos dokumentow potrzebnych i kolejny stos do wypelniania.
A jesli jest slub, to poprostu wpisuja w szpitalu w rubryke ojciec- maz.
Nienawidze tej niemieckiej biurokracji... Jestem kompletnie zawieszonaTrzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
Anette moje gratulacje!!! zycze Wam duzo szczescia i milosci
Yoku dlatego napisalam "nasze listy", bo kazdy szpital rzadzi sie swoimi prawami i raczej nie ma czegos takiego jak zreszta widac po wpisach jak uniwersalna lista rzeczy do szpitala, tak samo jak kazda z nas ma inna sytuacje zyciowa, gdzie gdybym byla na Twoim miejscu pewnie od razu zabralabym wszystkie rzeczy do szpitala, a tak wiem ze w razie jak mi cos zabraknie bedzie mial mi kto te rzeczy przywiesc -
nick nieaktualnyA z drugiej strony pewnie nie masz teraz czasu ani siły organizować wszystkich kwestii ślubnych, bo to też masa załatwiania, nie wiem jak u Was, ale w Polsce to jeszcze się czeka na termin.. chyba łatwiej by Ci już było załatwić te papierki. Ale nie znam niemieckich realiów, więc ciężko konkretnie coś powiedzieć.
W każdym razie wiadomość o zaręczynach jest cudowna i wierzę, że się Wam wszystko ułoży tak, jak będziecie chcieli. -
hmmm, Anette gratuluje:) mnie mój kochany też oświadczył się jakiś czas temu, wie że nie chcę nosić innego nazwiska niż on i nasze dziecko, więc w kwietniu weźmiemy ślub- ale cywilny. Chcę żeby dziecko od pierwszej chwili było "jego", żeby nie musiał notarialnie czy sądownie się do niego przyznawać Powiem Ci,że przychodzi taki moment gdy status męża czy żony staje się czym naturalnym, pożądanym. My jesteśmy razem dwa lata, znamy się i przyjaźnimy 7 lat- w ciągu tych 5 lat gdy byliśmy z kimś innym on związał się ze starszą od siebie kobietą- ma z nią córkę a ja się zaręczyłam i prawie za mąż wyszłam, a potem totalnie rozczarowałam się facetem który miał być moim mężem. Dwa lata temu kiedy okazalo sie że mój "narzeczony" to frajer, mój przyjaciel a obecny narzeczony spakował mnie i wywiózł na 3 tygodnie w Bieszczady. Nie było łatwo zbudować związek- wiesz jak w piosence Osieckiej " kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością", ale jesteśmy dziś tu razem i czekamy na nasz mały cud ,i chcę móc nazywać go mężem bo mamy już ponad 30 lat, i słowo "chłopak", "narzeczony", "serdecznych przyjaciel" to dla mnie zdecydowanie zbyt mało:) więc nie bój się, będzie dobrze:)
W Polsce jak się nie ma ślubu, to mimo że matka poda nazwisko dziecka to i tak w papierach małe ma nazwisko matki- ostatnio kuzynka syna urodziła i tak właśnie to wyglądało, ojciec małego musiał go notarialnie uznawać....Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 lutego 2013, 20:00
Suzy Lee lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAnette, to wspaniała wiadomość! Ja brałam ślub cywilny dokładnie co do dnia 2 miesiące przed porodem, bo tez doszliśmy do wniosku, że lepiej będzie jak dziecko urodzi się od razu w sformalizowanym związku, z różnych powodów. pierścionek zareczynowy był symboliczny, prawdziwy dostałam dopiero w tym roku, po 2 latach, ale tak sie umowilismy Jakoś wcześniej nie byłam przekonana do instytucji małżeństwa, ale ułatwiła parę spraw. Miał być rok później kościelny z weselem, ale teściowie nas wykiwali i nei dość, że nie przyszli na nasz cywilny, to jeszcze zrobili piekło z przygotowań do wesela i odwołaliśmy... na razie, może kiedyś jeszcze się uda spełnic marzenie o białej sukni
Wracając jednak do głównego wątku - to ciekawe, że macie tak wszystko w Niemczech przygotowane. Wygodne, choć rzeczy dla dziecka będą pozbawione tych bakterii domowych, rodzinnych. Ale fajnie, że tak dbaja o rodzaca jako standard.
Ja też miałam dwie torby i chyba jakas reklamówkę z kapciami złapaną na ostatnia chwilę przed wyjściem. Gdyby nie te skurcze, to czułam sie faktycznie jakbym przyjechala na recepcję hotelu za granicą. -
Dziekuje jeszcze raz :***
Martek....dokladnie od wczoraj ( przez nocke i caly dzisiejszy dzien), chodza mi te mysli po glowie. Jakos ten strach o przyszlosc zostal przysypany tym wczorajszym wyznaniem Filipa, z chce byc moim mezem w momencie jak bedzie przecinal pepowine malego. Moze troche pozno mi to sie w glowie poprzestawialo, moze to hormony, moze sama nie wiem...
Kurcze, chyba najbardziej bedzie mnie bolalo jak w dokumentach malego bedzie wpisane " ojciec nieznany ". Dla Niemcow dokumenty sa najwazniejsze, nic na slowo nigdzie nie wpisza. A znowu na mnie, niektore slowa dzialaja...az za bardzo.
U nas tez z pewnoscia jesli bedzie, to bedzie to slub cywilny. No chyba ze kiedys w Polsce koscielny. Tutaj nawet nie jestem do kosciola zapisana- trzeba sie extra wpisac i placici co miesiac podatek- okolo 50 euro. O kosciele narazie nie mysle.
Kurcze...zjechalismy przez ta moja sprawe z tematu postu.
Sorki dziewczyny!Suzy Lee lubi tę wiadomość
Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
Anette u nas z terminami nie ma problemu jezeli naprzyklad nie bylo by dla was problemu w tygodniu wziazc slubu takze glowa do gory
Z tego co piszesz serducho ci podpowiada ze chcesz tego
Trzymam kciuki zeby maz mogl przeciac pepowine jako MAZ :*Anette lubi tę wiadomość
-
Suzy Lee wrote:Anette, to wspaniała wiadomość! Ja brałam ślub cywilny dokładnie co do dnia 2 miesiące przed porodem, bo tez doszliśmy do wniosku, że lepiej będzie jak dziecko urodzi się od razu w sformalizowanym związku, z różnych powodów. pierścionek zareczynowy był symboliczny, prawdziwy dostałam dopiero w tym roku, po 2 latach, ale tak sie umowilismy Jakoś wcześniej nie byłam przekonana do instytucji małżeństwa, ale ułatwiła parę spraw. Miał być rok później kościelny z weselem, ale teściowie nas wykiwali i nei dość, że nie przyszli na nasz cywilny, to jeszcze zrobili piekło z przygotowań do wesela i odwołaliśmy... na razie, może kiedyś jeszcze się uda spełnic marzenie o białej sukni
Wracając jednak do głównego wątku - to ciekawe, że macie tak wszystko w Niemczech przygotowane. Wygodne, choć rzeczy dla dziecka będą pozbawione tych bakterii domowych, rodzinnych. Ale fajnie, że tak dbaja o rodzaca jako standard.
Ja też miałam dwie torby i chyba jakas reklamówkę z kapciami złapaną na ostatnia chwilę przed wyjściem. Gdyby nie te skurcze, to czułam sie faktycznie jakbym przyjechala na recepcję hotelu za granicą.
Co do niemieckich szpitali, to rozmawialam z paroma dziewczynami ktore juz rodzily. Kilka nawet mialo doswiadczenie ze szpitali w Polsce. Mowia zgodnie, ze az zal do domu wracac z malenstwem- taka obsluga, pomoc, ciuszki, kosmetyki i atmosfera. Na odchodne dostaje sie jeszcze mala siatke z prezentami ( taka mini wyprawka z kosmetykami dla dzidzi).
Zobaczymy jak to naprawde jest
Co do slubu, to tak samo bysmy zrobili. Slub cywilny, tylko dla nas ( po pierwsze malo czasu, po drugie najblizsza nam obojgu jest moja rodzina, a oni sa w Polsce). A impreze- moze razem ze chrzcinami, bysmy zrobili w Polsce.
Narazie "trawie" i ukladam to wszystko.Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
nick nieaktualnyAnette, ja tez gratuluję jeśli tego właśnie chcesz. Małżeństwo to nie panaceum na wszystko, tylko ciężka orka na ugorze ale fakt, ułatwia kilka spraw w życiu.
A wracając do głównego nurtu jak ktoś nie wie jak wygląda torba do porodu, to moja wygląda tak:
jest wszystko oprócz przekąsek na czas porodu dla mnie i ojca mego dziecięcia
vivien lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Yoku....wlasnie dlatego tak zdrowo staram sie do tego podchodzic :* dziekuje.
Powiem Ci ze i tak wyobrazalam sobie wieksza torbe. Ale kolor ma pozytywny, wiec jak by dopadly Cie ciemne mysli, wystarczy rzucic okiem
Ja musze dopisac do swojej listy suszarke, bo nie jestem pewna czy w szpitalu u nas sa. A moje wlosy bez suszarki to 3 dni schnieciaTrzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
nick nieaktualnyMoja położna zawsze powtarza żeby brać wszystko bez czego nie wyobrażasz sobie pobytu w szpitalu i nie przejmować się gabarytami torby
Torba jest na kółkach, wtoczy ją i tak mój mąż to czym ja mam się martwić?
Ostatnio poszłam z dwiema torbami ale jedna się na przestrzeni lat rozpadła więc teraz idę z jedną ale za to konkretną Nawet pomimo tego, że mąż zabierał codziennie do domu niepotrzebne i brudne rzeczy to nawet przy wyjściu było co zapakować z powrotem. Myślę jeszcze o laktatorze jakby trzeba było pobudzić się do produkcji mleka ale jakby co w szpitalu jest wypożyczalnia więc może jakoś przeboleję bez
Anette, życzę żeby Tobie się wszystko szybko ułożyło w głowie a potem w życiu i żebyś się z tym wszystkim czuła komfortowo a nie że działasz pod przymusem jakiś durnych przepisów, bo to chyba najważniejszeAnette lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
ANETTE!!! GRATULACJE!!! To takie piekne co Filip powiedzial!
Kurcze jak pomysle o moich zareczynach! Mialam 19 lat i lzy stanely mi w oczach. dla mnie malzenstwo nigdy nie bylo ciezka orka, ale nie mam co gadac, bo jestem mezatka dopiero 2 lata. Tyle, ze moj maz to chodzacy anioł. Odkad jestesmy razem sie nie poklocilismy, ani razu!
Kurcze, ale sie chwale, ale moj maz to naprawde cudowny czlowiek
Co do szpitala to moja torba chyba nie bedzie az tak duza. Jak ostatnio bylam w szpitalu to wystarczyla mi taka w rozmiarach bagazu podrecznego do samolotu. Jak bedzie trzeba wiecej to mezulek przywiezie.Suzy Lee, m_f lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa też nie chcę narzekać na mojego męża ale bycie we dwójkę, wychowywanie dziecka, komunikacja i znalezienie dla siebie czasu jak oboje jesteśmy zajęci mnóstwem spraw i dbanie o to wszystko to jest orka. Nie powiem żeby to były łatwe sprawy do ogarnięcia. My jesteśmy ze sobą 11 lat ale 7 po ślubie i naprawdę wszystko się zmieniło jak pojawiło się dziecko, dopiero wtedy zaczęło się "prawdziwe" życie w którym trzeba się dogadać i nie zabić drugiej osoby jak oboje od tygodnia nie przespaliście dłużej niż 2 godziny bez przerwy a dzieciak non-stop wyje i nie wiadomo w zasadzie dlaczego
Najwięcej miejsca w mojej torbie zajmują podkłady poporodowe, poduszka, pieluchy i takie duże choć lekkie rzeczy. Tego do walizki na weekendowy pobyt raczej bym nie upchnęłaAnette lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Yoku....przyznaje Ci racje. Zdaje sobie sprawe ze nie jest zawsze rozowo, juz troche lat zyje. My oboje z Filipem mamy ciezkie charaktery, chociaz on chyba jest ta bardziej ugodowa strona. Dwa skorpiony i czasem ktos kto patrzy na nas z boku sam nas nie rozumie, chociaz my w koncu dochodzimy do porozumienia. U nas problemem jest brak czasu, Filip ma swoja firme + organizuje szkolenia dla finansistow, czas pracy to przewaznie wieczory i weekendy. Gdy ja pracowalam, to nie bylo jeszcze tak zle, bo sama duzo podrozowalam... Teraz bardziej to odczuwam bo w kolko siedze w domu i czekam. Jak przyjdzie dziecko to ma niby mniej pracowac ale jak slysze jego plany wzgledem wydatkow.....to blado to widze. Chce nam zapewnic wysoki status zycia ale odbija sie to na czasie dla rodziny ....niestety.
Juz wiem ze bedzie ciezko....ale wiedzialam to wczesniej i zdecydowalam sie na dziecko
DzejKej- dziekuje !!!
U nas duzo rzeczy odpada z torby, podklady, poduszki do karmienia tez sa w szpitalach. Ja uszykowalam sobie mala walizeczke, coprawda rzeczy jeszcze leza w szufladzie ale walizeczka juz wyjechala z szafy.Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
nick nieaktualny