Badania hormonalne meża ..no coment

Dojrzała spoko..nie uraziłas mnie,,.. po porstu otatnio mam ciezkie dni nie umiem sobie poradzic ..i jak przeczytalam Twoj wpis to sam nie wiedzialam jak go odebrac. bo mam za duzo ostatnio w glowie. prouje yc silna, usmiechnieta ale nie raz dopada mnie ta bezsilnosc dół zwatpienie.. czy to co robimy ma sens.. a jeszcze jak napisalas o tej rase.. to sobie pmyslalam ze krcze cz ja chce tk wiele ..nie dosc ze sami przez to wszystko przechodzimy .. to czy to zle ze zastanawiamy sie czy chce by nasze dzieci to przechodzily .. boje sie , ale bardziej boje sie o meza.. i mam nadzijee ze jedak ten zespol sie nie potwierdzi ze wszytsko bedzie ok.

Aniu ja bym mimo wadliwego chromosomu i ryzyka jego przekazania jednak próbowała, w końcu jest 50% szans na dziewczynkę A jeśli byłby chłopiec przecież nie ma 100% pewności, że odziedziczy ten dodatkowy chromosom. Zresztą medycyna ciągle idzie do przodu, więc pewnie z czasem z tym też sobie poradzi.

Mój zaliczył wizytę u urologa, który przy okazji zrobił usg. Wyszło, że ma objętość jąder poniżej normy (co sama podejrzewałam), jednak nie określił na rozpoznaniu dokładnej wielkości, a wydaje mi się, że chyba powinien:( Stwierdził, że to wina chemii w żywności i zupełnie zignorował sugestię mojego, że może to być wynik przechodzonej w wieku 17 lat chemioterapii.
Zalecił tylko zbadać testosteron i CRP (miał pokazać czy są stany zapalne, bo wyszły wcześniej bakterie w badaniu nasienia)
Poza tym stwierdził w usg, że nie widać by były jakieś zrosty, wszystko prawidłowo połączone. Prawidłowy układ moczowy, prostata, nerki.
Zdołował mi chłopa i stwierdził, że ewentualnie ma się udać się do kliniki leczenia niepłodności, ale lepiej myśleć o adopcji:( Ogólnie nie jestem zadowolona z tego lekarza i żałuję, że na tą wizytę nie wlazłam z moim narzeczonym;)
Testosteron wyszedł zaniżony 247 przy normie 280 - 800, jednostek nie pamiętam. CRP prawidłowe.
Będziemy się umawiać do kliniki, ale sama już nie wiem czy tak jechać bez niczego, czy lepiej najpierw zrobić dodatkowo hormony.

Dorotek po pierwsze dobry lekarz, który pokieruje dalej, na własną rękę lepiej nie robić bo po latać pare razy na badania, my np zrobilismy usg, a lekarz powiedział ze sie to usg do niczego nie nadaje i wysłał jeszcze raz w konkretne miejsce, a ten Wasz lekarz to faktycznie idiota- chemia w jedzeniu? tn chyba kaźdy facet miałby problem z płodnościa:/ w klinice nieplodnosci lekarze mają duźe doswiadczenie i pierwsza wizyta jest wspólna wiec facetowi bedzie raźniej- nie martw sie na zapas, wśpolczesna medycyna naprawe daje wiele mozliwosci

Dorotko u Jakego byliscie lekarza.. bo szczerze mowiac malo co wam dal informacji ;/

U konowała byli, my robiliśmy badania na własną rękę ale w odpowiednim laboratorium, w Luxmedzie (sprawdzić hormony, czy lek działa) w pewnym momencie człowiek już sam umie sobie pomóc, bo mówimy o nauce a nie czarach. Nasz profesor naciągnął nas na usg jąder u swego kolegi za 170 zł (u mojej koleżanki ten specjalista opisał woreczek, który ona miała rok wcześniej usunięty)a w Luxmedzie za 80 zł to samo badanie. Ja straciłam szacunek do tej grupy społecznej, zaufanie też.

Aniu - Byliśmy u lekarz chirurg-urolog, polecony przez rodzinnego, niby dobry specjalista. Ja mam wątpliwości, co do jego kompetencji.

Marcela - mnie też rozwaliło stwierdzenie, że do od chemii w żywności. Dobrze skomentował te rewelacje mój ginekolog - "bez komentarza".

Dziewczyny czy długo czeka się na wizytę w klinice? Bo nie wiem czy już się umawiać. Planuję najpierw zrobić drożność jajowodów (skierowanie już mam) ale to muszę czekać na okres żeby się umawiać i powtórny wynik posiewu, bo mi jakiś bakcyl w pierwszym wyszedł.

Dojrzała - Może faktycznie lepiej nic nie robić na własną rękę, ale nie wiem czy warto tak jechać praktycznie z niczym?, bo co my mamy - jedno badanie nasienia, testosteron i niezbyt dokładne usg z którego nic nie wynika.

U mnie w klinice na wizytę czeka się max 2 tyg, teraz jest nowy podział środków na refundacji to może kolejki ciut większe, jeżeli chodzi o potwierdzenie problemów z płodnością męska trzeba mniec 2 wyniki nasienia, ale np my drugie badanie robilismy juz w klinice, wyników nie musisz mieć wcale dużo, naprawdę lekarze w klinice pokieruja co do badan, my pojechalismy z moimi hormonami, wynikami nasienia i hormonami oraz USG Meza i to póki co wystarczyło... A co do lekarza dla panow wg mnie zdecydowanie lepszy androlog

Marcela, a pod refundację trzeba się jakoś osobno umawiać? Przyznam, że ja już nie wiem z której strony to ugryźć i czy umawiać się na wspólną wizytę, czy najpierw w tej klinice mojego do androloga. Jakby się okazało, że nadal nie ma plemników, to i tak się nie załapiemy na refundację

My najperw idziemy do novum do dr Woslkiego i jak cos to on nam powie co i jak ..
i tak juz tyle czekamy wiec wole najpierw wiedziec czy jest sens..

a jak nie to bedziemy myslec nad dawca ..

My już w sumie postanowiliśmy, że jak nic nie będzie to skorzystamy z dawcy. Ale wiadomo, że najpierw trzeba się upewnić, czy rzeczywiście nic nie da się zrobić.
Do Warszawy, do Novum mamy za daleko:) Będę nas umawiać do Wrocławia, do InviMed, też są w programie rządowym. Ale czy tam jakiś dobry androlog jest to nie wiem.
Na razie faszeruje mojego suplementami, na zasadzie przecież mu nie zaszkodzi, najwyżej nie pomoże;)

U nas w klinice nie ma wyznaczonych lekarzy do refundacji, mi się wydaje, ze lepsza wizyta wspólna, skoro do poczęcia dziecka trzeba dwojga refundacja uwzględnia z tego co się orientuje i biopsję jąder, my tez nie wykluczały dawcy w razie cos, ale może nie trzeba będzie...czasem zdarzają się cuda:-) a w każdej klinice musza być lekarze, którzy zajmują się problemem ze strony faceta

Jesteśmy po pierwszej wizycie w klinice, lekarz kazał nam myśleć pozytywnie. Kazał zrobić mnóstwo badań. Mój ma przede wszystkim powtórzyć wynik badania nasienia (u nich), zrobić hormony i z tym do androloga. Jak dalej wyjdzie zero, to androlog ma zadecydować czy jest sens robić biopsję. Zrobiliśmy część badań u nich i siekło nas na prawie 700 zł a to dopiero początek, sobie hormony będę robić gdzie indziej, bo mają prawie dwukrotną przebitkę-masakra. W piątek narzeczony zrobi badanie nasienia i zobaczymy co wyjdzie. Jak wyjdą jakieś plemniki w nasieniu (modlę się żeby wyszły) to lekarz wpisze nas na przyśpieszoną procedurę i będziemy w programie. Jak nie, to może biopsja (nie refundowana z programu) i w zależności od wyniku, albo program, albo już tylko na własną rękę

Dorotko . ale czy jak zrobicie biopsje wyjda plemniczki to mozna chyba podejsc do refundowango ICSI ??

Dorotek, popinam się do tego wątku, my różnież walczymy z tą samą przypadłością co twój narzeczony- w postepowaniu medycznym gonię Anię- czekamy na termin na genetykę. Powtórzcie badanie nasienia, to na pewno ale jeśli nic sie nie zmieni, trzeba po prostu walczyć, załamywanie nic nie da. wiem ze to cięzkie bo sama mam gorsze dni, ale płacz też nic nie da, a tylko spowoduje ze narzeczony bedzie sie obwiniał itp. sama też szukam gdzie tylko mogę jakiś kontaktów z kim mozna było by powymnieniac sie doświadczeniem w tej sprawie, bo samej mi bardzo cieżko, a nie mam komu sie wygadać.

dziewczyny ktore chca podejsc do biopsji czyli m/tese lub test zalozylam watek i jak cos to zapraszam tam mozemy sobie rozmawiac .. o nowosciach o naszych odczuciach i jak wspierac sie wzajemnie

trzeba walczyc dla siebei i dla naszych cudownych mezow bo naparwde trzeba te docenic to co oni przechodza

glowe dam sobie uciac, ze szperajac po necie w poszukiwaniu info o invitro natknelam sie na informacje, ze plemniki do invitro moga byc pozyskane w wyniku biopsji... tylko nie wiem czy najpierw trzeba zrobic biopsje na wlsny koszt, zeby sprawdzic czy sa plemniki, a potem ew z mrozonych skorzystac.....my mielismy podchodzic do refundowanego ICSI z zamrozonego na wlasny koszt poza programem nasieniem, wiec napewno mozna podejsc do refundacji z mrozonymi plemnikami z biopsji... z tym, ze przed mrozeniem robi sie tzw pilotke i sprawdza czy plemniki przezyja proses zamrazania i rozmrozenia

no mi tez sie tak wydaje

Marcela jak tam sie czujecie

ogolnie dobrze, dzis mam pierwszy dzien bez mdlosci, bo tak to mnie meczylo, ze w ciagu 4 tygodni schudlam 1,5 kg, troszke zmeczenia i bolow brzucha, ale nie mam co narzekac, jestem juz po 2 konsultacjach u endokrynologa, zeby kontrolowac tarczyce, a jutro pierwsza wizyta u gina i usg.. mam nadzieje, ze zobaczymy juz naszego CUD-aczka ( tak go ochrzcilam poki co;),nadal trudno nam uwierzyc, ze sie udalo, poki co nikt z rodziny ani znajomych jeszcze nie wie, a maz to stwierdzil, ze uwierzy jak sie CUD-aczek urodzi dopiero;) 3 mam mocno kciuki za Wasze wynki Aniu, bede zagladac ...

Daj znac jak po wizycie m nadziejeze juz wypatrzycie CUDaczka

Niestety dziewczyny jak będzie trzeba i będzie można to biopsję musimy robić na własny koszt. Lekarz nam jednak powiedział, że jak wyjdą w niej plemniki i będą się do czegokolwiek nadawać to od razu wpisuje nas do programu rządowego i będziemy podchodzić do refundowanego.
Na razie jednak jeszcze się łudzę, że może wyjdą plemniki w badaniu nasienia. Badanie robimy w piątek, w piątek będę też miała wyniki hormonów narzeczonego i jak to będziemy mieć to mamy iść do androloga i on zadecyduje.

Nadzieja - ja na razie się uspokoiłam, za to mój się gryzie, chociaż stara się tego nie okazywać i zgrywa twardziela (jak to facet). Nie pocieszam go, w ogóle na razie o tym nie wspominam, bo widzę, że tak jest lepiej. Nie warto się stresować dopóki nie będziemy mieć czarno na białym.
Mamy już w sumie postanowione, że w razie czego skorzystamy z dawcy, ale wiadomo mam nadzieję, że nie będzie takiej konieczności.

Czy te badania genetyczne to kariotyp z krwi? Bo to mamy zrobić oboje, czy to coś innego?