Bezplemnikowcy - TESE/mTESE
-
WIADOMOŚĆ
-
Joaszo- będę jak lekarze -młodzi jesteście
Wiesz Bobby,że u mnie z kolei mąż chciał szybciej dzieci? Tylko u mnie cały czas coś było z pracą aż w końcu dostałam umowę na czas nieokreślony i... zaczęło się z azo
Bobby29, stardust lubią tę wiadomość
Jesteśmy rodzicami cudownego synka
Wracamy i walczymy dalej... -
ami fajnie tak ja poprzedni związek (7-letni!) zakończyłam głównie z powodu tego że on wiecznie nie był gotowy a ja nie byłam w stanie już dłużej czekać. to nie był oczywiście jedyny powód, ale chyba ten najistotniejszy dla mnie..
zawsze marzyłam o takim facecie który powie do mnie ze chce mieć ze mną dziecko teraz może i nie mam tego tak na wierzchu, ale jestem pewna że mam obok siebie dojrzałego mężczyznę który chce w życiu tego samego co ja.
gdybym była madrzejsza to poprzedni związek powinnam była zakończyć na o wiele wcześniejszym etapie, wtedy nie byłoby po drodze tyłu komplikacji (byliśmy małżeństwem). to nie była łatwa decyzja, i wspominam ten okres niezbyt miło ale zdążyłam utwierdzic się już w przekonaniu że postapilam dobrze. niemniej jednak odrobiłam lekcje z życia i teraz na niektóre aspekty patrzę zupełnie inaczej.. nie chcę zabrzmiec protekcjonalnie ale człowiek uczy się jednak na własnych błędach. choć ja chyba wolałabym na cudzychWiadomość wyedytowana przez autora: 18 kwietnia 2017, 15:54
stardust, ami87 lubią tę wiadomość
♥️ Matylda jest z nami od 15.08.2019 ♥️
Novum ICSI
Czynnik męski (azoospermia -> cryptozoospermia)
Punkcja 17.06.2017 -> 6 zapłodnionych komórek = 6 zarodków
ET 20.06.2017
Crio 31.10.2018
Crio 01.12.2018 Beta - 9dpt 109 - 11dpt 370 - 26dpt Harmony OK. Dziewczynka
2 mrożaki -
Joaszo Twoja sytuacja jest trudna i nie ma chyba jedynego słusznego wyjścia z niej.
To co pisała Stardust że musisz być przygotowana na wszystko to prawda oczywiście, ale kurcze chyba wszyscy musimy, nie?
nic nie jest nam dane na zawsze, widziałam wiele szczęśliwych związków które się rozpadaly (a ja też mogę służyć przykładem) a także takie które dawno powinny się rozpasc a przetrwały i to szczęśliwie długie lata!
ja z realistycznego punktu widzenia staram się zawsze rozważać każda ewentualność, i broń boże nie czarnowidze, nawet nazwałbym się optymistka wbrew pozorom ale moje doświadczenie mówi mi żeby nie brać nigdy niczego za pewnik, i nie wybiegac za bardzo ani w przyszłość ani w przeszłość. w praktyce bywa z tym różnie, miewam gorsze i lepsze dni jak kazdy, ale staram się jak mogę skupić na tym co jest teraz. i wiecie że lżej jest.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 kwietnia 2017, 16:06
stardust, ami87 lubią tę wiadomość
♥️ Matylda jest z nami od 15.08.2019 ♥️
Novum ICSI
Czynnik męski (azoospermia -> cryptozoospermia)
Punkcja 17.06.2017 -> 6 zapłodnionych komórek = 6 zarodków
ET 20.06.2017
Crio 31.10.2018
Crio 01.12.2018 Beta - 9dpt 109 - 11dpt 370 - 26dpt Harmony OK. Dziewczynka
2 mrożaki -
Bobby, masz rację, ja trochę ostro napisałam.
Ale po prostu bardzo mi szkoda Joaszy, która już tyle miesięcy czeka na gest przyzwolenia ze strony męża. Tak, ma jeszcze czas, ale ten czas tak szybko płynie.
Nie pisałam tego z punktu widzenia osoby będącej w idealnym i szczęśliwym związku.
Mój związek jest daleki od idealnego, sklecamy go na co dzień jako tako. Jesteśmy różni. Niepłodność męża była niemalże gwoździem do trumny. Ale ponieważ on zawsze próbuje ten związek ratować, łagodzi sytuacje jak już jest na ostrzu noża, jakoś oboje w nim trwamy, ze wzlotami i upadkami. Moim promyczkiem słońca są dzieci. I jestem gotowa kiedyś zostać z nimi sama, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Chodziło mi bardziej o to, że właśnie ta kwestia dzieci jest jedną z najważniejszych, które mogą scalać albo rozbić związek. I kwestia na ile jesteśmy w stanie poświęcić się dla dobra drugiej osoby.
No i przyznam, po przejściu swojej drogi i tylu niepowodzeniach trochę jestem zła jak ktoś tak reaguje... Przecież my, kobiety, latamy po lekarzach, organizujemy, dzwonimy, myślimy... Bo to często kobiety zabiegają o dziecko. U mnie choć mąż bardzo chciał, u nas to też ja wszystko wydzwoniłam, poumawiałam, zorganizowałam.
A tutaj ktoś tyle miesięcy decyduje, czy się ewentualnie zgadza... I to wtedy, kiedy problem jest po jego stronie. Nie wina, tylko problem. Dość okrutnie. Wydaje mi się taka postawa bardzo egoistyczna, bo myśli o sobie i swoich potrzebach.
Mam ogromną nadzieję, że mąż Joaszy dojrzeje, że im się poukłada.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 kwietnia 2017, 17:19
Bobby29, ami87 lubią tę wiadomość
-
tak zgadzam się Stardust moja wypowiedź nie była przytykiem do Twojej, bardziej chciałam zwrócić uwagę, że niestety każda z nas może kiedyś znaleźć się 'na lodzie', i to z różnych przyczyn, także własnych wyborów.
tak jak pisałaś gdzieś we wcześniejszym poscie to my tu mamy tylko pewien wycinek życia Joaszo przedstawiony i na pewno nie możemy oceniać jednoznacznie że jest na pewno tak lub na pewno tak.
niemniej jednak to co Joaszo opisuje sprawia mi wielka przykrość bo z jednej strony czekamy na wielki gest Pana męża a z drugiej strony jak wielki gest się pojawi, to będzie zawsze to ryzyko że gest był wyrazem łaski a nie szczerej chęci...
Ja to tak odbieram proszę sprowadzcie mnie na ziemię jeśli gadam głupoty lub kogoś uraze, zwłaszcza Ty Joaszo!stardust, ami87 lubią tę wiadomość
♥️ Matylda jest z nami od 15.08.2019 ♥️
Novum ICSI
Czynnik męski (azoospermia -> cryptozoospermia)
Punkcja 17.06.2017 -> 6 zapłodnionych komórek = 6 zarodków
ET 20.06.2017
Crio 31.10.2018
Crio 01.12.2018 Beta - 9dpt 109 - 11dpt 370 - 26dpt Harmony OK. Dziewczynka
2 mrożaki -
nick nieaktualnydziewczyny ja już sama nie wiem co myśleć. Mieliśmy kupić dom w innym województwie i się przeprowadzić pod koniec roku. teraz nie mam ochoty na nic. Najchętniej nie zrobię teraz nic. poczekam jeszcze. Zobaczę co zrobi on, jakie kroki podejmie mój mąż. Uważam że najpierw powinniśmy podratować nasz związek a dopiero później myśleć o dziecku. A jeśli będzie tylko gorzej to będę musiała się z tą prawdą zmierzyć.
-
Joaszo, bardzo polecam terapię małżeńską u dobrego psychologa.
Bo ratowanie związku zawsze musi uwzględniać dobro obojga i dawać obojgu równe prawa. Nikt z Was nie jest mniej ważny, ani jego potrzeby mniej ważne. Kwestia tylko w tym, czy nie rezygnując ze swoich potrzeb uda Wam się osiągnąć kompromis. Nie zgodę z łaski, w stylu "znaj moje dobre serce, choć ja tego nie chcę", tylko kompromis uwzględniający dobro obojga.
Pamiętaj kochana, w związku opartym na partnerstwie nie ma mniej i bardziej ważnych, tych co rozkazują i tych co słuchają. Tych co chodzą na palcach i tych co tupią nogą. Bo to nie jest związek tylko dyktatura. Na dłuższą metę ten pod dyktaturą ucierpi psychicznie, choć często zdaje sobie z tego sprawę po latach. Być może miłość nie zawsze jest rozdzielona po równo, często też ktoś w związku przewodzi. Ale to powinno być na zasadzie wzajemnego uzupełniania, a nigdy nie powinno to być KOSZTEM tej drugiej osoby. Buziaczki.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 kwietnia 2017, 20:06
Bobby29, ami87 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJoaszo ale Ty teraz czekalas i nic się nie wydarzyło. To co dziewczyny pisały to jest sedno sprawy. Wydaje mi się że Twój mąż będzie tak tkwił w tym i nic nie zrobi dalej. Bo jemu taka sytuacja poniekad pasuje. A Ty jeszcze się obwiniasz czy z nim odpowiednio rozmawialas itp. nie możesz obchodzic się z nim jak z przysłowiowym zgnilym jajem. To jest dorosły facet. Tutaj każdy miesiąc ma znaczenie. Przepraszam że tak dosadnie pisze, może nie mam racji. Tylko z boku niestety tak to wygląda.
stardust, ami87 lubią tę wiadomość
-
To wszystko jest ciężkie, ale macie Dziewczyny rację, że co prawda problem jest po stronie naszych mężów, ale my jako kobiety też ponosimy tego konsekwencje - bo tak naprawdę całe in vitro odbywa się na ciele kobiety, facet musi "tylko dostarczyć plemniki"...Jesteśmy rodzicami cudownego synka
Wracamy i walczymy dalej... -
Joaszo wrote:Stardust wiem że piszesz to z troski
i wiem też że scenariusz u nas może być różny, ale powiem Ci że sama teraz muszę dać sobie chwilę. Czytam książki o tematyce niepłodności i układam póki co sobie w głowie dalsze kroki. Teraz sama potrzebuje tego odpoczynku i knuje coś po maulutku. Dziś spotykamy się z przyjaciółmi "w ciąży". Jestem ciekawa reakcji męża
Polecam Wam książkę "Miłość na szkle" Barbary Sęk
Joaszo i jak spotkanie z przyjaciółmi w ciąży przebiegło?
rozmawiałas może z mężem już na temat terapii? taka terapia też trochę trwa ale według mnie warto, bo otwiera oczy i jeżeli jest chęć i praca z obydwu stron to działa cuda. życzę Ci tych cudów♥️ Matylda jest z nami od 15.08.2019 ♥️
Novum ICSI
Czynnik męski (azoospermia -> cryptozoospermia)
Punkcja 17.06.2017 -> 6 zapłodnionych komórek = 6 zarodków
ET 20.06.2017
Crio 31.10.2018
Crio 01.12.2018 Beta - 9dpt 109 - 11dpt 370 - 26dpt Harmony OK. Dziewczynka
2 mrożaki -
nick nieaktualnyHej. Spotkanie było sympatyczne. Pisząc wczoraj że będę musiała się z tą prawdą zmierzyć miałam na myśli rozwód, jeśli mój mąż nie pokaże mi że zależy mu na mnie i na moim szczęściu. Jednak póki co poczekam jeszcze chwilę i poobserwuję. Dam mu czas do wykazania się. Niebawem nasza pierwsza rocznica ślubu, chciałabym przezwycięzyć te trudności. Sama muszę sobie wszystko poukładać w głowie. No i na wizytę do psychologa z pewnością nas zapiszę, w odpowiednim czasie. Jeszcze nie rozmawiałam o tym z mężem.
-
Joaszo jeżeli będziesz chciała pogadać to odezwij się na priv, wiem przez co przechodzisz ponieważ sama musiałam się z tym zmierzyć. pamiętaj że rozwód to ostatecznosc, jeżeli jest najmniejsza szansa na naprawienie związku to walcz z całej siły, tylko trzeba też wiedzieć kiedy przestać żeby się nie wykończyć. to nigdy nie były i nigdy nie będą łatwe przyjemne kwestie ale jeżeli będziesz potrzebowała osoby do pogadania to chętnie podziele się z Tobą moimi doświadczeniami.
Trzymam za Was kciuki Joaszo♥️ Matylda jest z nami od 15.08.2019 ♥️
Novum ICSI
Czynnik męski (azoospermia -> cryptozoospermia)
Punkcja 17.06.2017 -> 6 zapłodnionych komórek = 6 zarodków
ET 20.06.2017
Crio 31.10.2018
Crio 01.12.2018 Beta - 9dpt 109 - 11dpt 370 - 26dpt Harmony OK. Dziewczynka
2 mrożaki -
nick nieaktualnyDzięki dziewczyny
Powiem Wam że teraz moim priorytetem jest moje małżeństwo. Nie chcę naciskać na męża żeby nie robił tego z przymusu. Ja po prostu chcę żeby on też chciał, żeby był gotowy na dalsze kroki musi przyzwyczaić się do aktualnej sytuacji. Teraz z trudem jeszcze wymawia słowa "nasienie dawcy" więc z trudem przychodziły by mu dalsze kroki. Z pewnością zaproponuje mu spotkanie z psychologiem. Dam nam jeszcze chwilę. Nie chce żeby nasze małżeństwo skończyło się tak jak w opowiadaniach pani Doroty (z warsztatów), tzn. jest dziecko ale mąż go nie akceptuje.
Może trudno mnie zrozumieć, jednak moja sytuacja życiowa jest trudna na całej linii, nie mam nikogo bliskiego w rodzinie, właściwie mam tyko męża. Dlatego będę robić wszystko żeby wzmocnić to co między nami jest. Nie mogę też powiedzieć że moje małżeństwo jest zupełnie do kitu. Po prostu tylko w tej trudnej kwestii ciężko się nam dogadać.Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 kwietnia 2017, 15:57
Bobby29 lubi tę wiadomość
-
Joaszo,
Ale to on powinien próbować wzmocnić... Wciąż mam wrażenie, że to tylko Ty się starasz. Daj mu szansę się też postarać. Nigdy nie wpadnij w pułapkę, że masz tylko jego i na wszystko się zgodzisz. Jego też kiedyś nie znałaś. Rozumiem, że jesteś tą stroną bardziej zaangażowaną.
Jesteście świeżo po ślubie. Powiem, że byłam w szoku jak to napisałaś. My przez 2-3 pierwsze lata chodziliśmy jak dwa gołąbki. A tu jakieś szantaże emocjonalne, nerwowe rozmowy, fochy. Uderzyło mnie zdanie, które napisałaś po rozmowie z nim. Zawsze się stawiasz niżej. "I tu atmosfera przestała być fajna" (a czemu nie z Twojej strony? To Ty jesteś zakładniczką tej sytuacji, a on jej bezpośrednim "sprawcą"), "Ja głupia zamiast go wesprzeć".... (a czemu cały czas Ty jego? Dlaczego on Ciebie w tej sytuacji nie wspiera???). A Ty go cały czas niańczysz i żałujesz od chwili, kiedy dowiedzieliście się o tej sytuacji. A nigdy nie napisałaś, że Cię przytulił, że to on Cię pocieszał, że próbował pomyśleć, co zrobić, żeby jakoś Ci ulżyć w tej sytuacji. Ty chodzisz na palcach, żeby jemu było dobrze. Ale to ma być Twój partner. Podejrzewam go o bardzo patrymonialne przekonania co do roli kobiety w związku. Nie wiem.
No i pamiętaj też, że mężczyźni nie szanują kobiet, których nawet w małżeństwie nie trzeba choć trochę zdobywać i podają się ze wszystkim na tacy i tylko im dogadzają. Niestety taka mentalność łowców.
Oby się wszystko jak najlepiej ułożyło. Proszę Cię tylko o jedno, zawsze pamiętaj w tym związku o sobie i o tym, że Ty też masz być szczęśliwa. Zadawaj sobie to pytanie.
I jeśli nie mówimy o patologii, uzależnieniu lub chorobach psychicznych, żadne małżeństwo nie jest zupełnie do kitu.
Już obiecuję, że się nie będę się wtrącać. Myślę, że wystarczy i powinno dać do myślenia to wszystko co już zostało na tym forum napisane przez ostatnie 2 dni.Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 kwietnia 2017, 23:04
Bobby29, Emma 32 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Najlepszy test na to czy myślisz o sobie to odwrócenie sytuacji.
Dowiadujecie się w grudniu, że jesteś bezpłodna. On ma zdrowe i żywotne plemniki. Od razu zaczynasz się dąsać, rozczulasz się nad sobą. On Cię pociesza. Z drugiej strony nieśmiało wspomina, że chciałby mieć swoje dzieci. Z Tobą. Proponuje oocyt dawczyni. Obrażasz się na niego całkowicie, przez 4 miesiące unikasz tematu i szczerych rozmów. Mąż kupuje Ci książki, ale mówisz że Cię nie interesują. Jesteś na niego wściekła, że śmiał pomyśleć o dawczyni. Przecież skoro nie możesz, to po co Wam w ogóle dzieci. W końcu przyparta do muru mówisz - no ok, jak bardzo chcesz to można ten oocyt. Ale robię to [wyrażam zgodę] tylko dla Ciebie bo mi nie trzeba. I nie wiadomo, czy uznam to dziecko za swoje. No miej sobie jak chcesz. Postąpiłabyś tak z NIM? On tak postępuje z Tobą.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 kwietnia 2017, 17:33
-
nick nieaktualnyStardust powinnas być psychologiem!
A tak serio to ja naprawdę mam już dosyć tego wszystkiego. Dziś kolejna informacja o ciąży koleżanki. Nie potrafię die z tego cieszyć a w zasadzie jest mi to obojętne. Nie wiem czy za dużo chce od życia po prostu chciałabym mieć więcej dzieci. I ciągle tylko kombinuje gdzie jechać do której kliniki itp. itd
Już mam powoli dosyć. A mój mąż niby też chce ale myślę że byłby szczesliwszy gdybym powiedziała że to koniec in vitro. -
dziewczyny ja też dzisiaj mam gorszy dzień bo dowiedziałam się o ciąży koleżanki. bardzo ja lubię i nie wiem w sumie jaka jest jej historia, ale jakoś mnie to zdolowalo trochę♥️ Matylda jest z nami od 15.08.2019 ♥️
Novum ICSI
Czynnik męski (azoospermia -> cryptozoospermia)
Punkcja 17.06.2017 -> 6 zapłodnionych komórek = 6 zarodków
ET 20.06.2017
Crio 31.10.2018
Crio 01.12.2018 Beta - 9dpt 109 - 11dpt 370 - 26dpt Harmony OK. Dziewczynka
2 mrożaki -
ale jutro będzie lepiej!♥️ Matylda jest z nami od 15.08.2019 ♥️
Novum ICSI
Czynnik męski (azoospermia -> cryptozoospermia)
Punkcja 17.06.2017 -> 6 zapłodnionych komórek = 6 zarodków
ET 20.06.2017
Crio 31.10.2018
Crio 01.12.2018 Beta - 9dpt 109 - 11dpt 370 - 26dpt Harmony OK. Dziewczynka
2 mrożaki -
nick nieaktualnyEhhhhh nie wiem właśnie czy będzie lepiej
Raczej tylko kolejne informacje o kolejnych ciazach. Wiecie dziewczyny to nie tak ze zazdrościmy komus tylko mi jest po prostu przykro ze tak zwyczajnie w świecie nie mam nawet możliwości znikomej żeby być w ciąży naturalnej...Bobby29, ami87 lubią tę wiadomość