Bezplemnikowcy - TESE/mTESE
-
WIADOMOŚĆ
-
Teraz jeździmy tam gdzie Wy. Wszystkie badania mówią, że mikrochirurgiczna biopsja nic nam nie da. FSH teraz mamy 26, a w zwykłej biopsji jednopunktowej nie znależli spermatogenezy. Lekarz jeszcze się nie wypowiedział albo nie chciał mimo kilku pytań czy mamy jakiekolwiek szanse.
-
nick nieaktualnyMysle ze musicie spróbować leczenia hormonalnego, macie niski testosteron a to może powodować nie dojrzewanie plemników. Nie traćcie nadziei, Wolski na pewno realnie oceni Wasz stan. My tez mamy wysokie, chyba około 18 było przed biopsja, cała reszta badań ok i Wolski nie uważał żeby to był jakikolwiek problem przy podejściu do biopsji. Nie ma na to reguły. Nie ma spermatogenezy w ogóle, nawet spermatocytow? Co dokładnie mieliście napisane?
-
Tak już ponad pół roku minęło jak obniżamy hormony i tak w kółko macieja. Jak się bierze leki to jest ok, a jak przestaje się to spada. Nie wiem, ale już się naczytałam internetów i wszystkie badania mówią, że biopsja to tylko po to aby się utwierdzić w statystykach. Pewnie tak, biopsję zawsze mogą zrobić, ale realistycznie podchodząć w naszym przypadku utwierdzam się w przekonaniu czy to mam sens....Mamy tylko że bez cech spermatogenezy.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyW tej całej sytuacji doktor Wolski jest dużym wsparciem, ja przy nim czuje ze jesteśmy w dobrych rękach i ze wie co robi. Nie owija w bawełnę ale potrafi powiedzieć dobre słowo, jest zawsze pod telefonem i mailem, to naprawdę dużo daje. Mysle ze podniesie Was to na duchu. Mój mąż wrócił w sobotę od lekarza naprawdę pocieszony, lekarz dał mu nadzieje, mówił ze nawet czerwone wino jest wskazane przy tym leczeniu bo potęguje efekt
Mężczyźni są słabi psychicznie, cała otoczka tej choroby, żony, lekarze, klinika jest bardzo wazna. Po pierwszej wizycie mąż powiedział ze nigdy nie wróci do Novum, zniechęcił go inny lekarz itd., musiał się oswoić. Ja od początku to spinałam, on nie wiedział co tak naprawdę się dzieje i co ma robić.
-
Jak to było u Was z biopsja? Jak już coś się znajdowało to od razu w tkance czy raczej po odwirowaniu? Pytam ponieważ byliśmy dzisiaj u dr. Orlinskiego i również nie wróży nam szans na powodzenie przy takiej ilości plemników.. sama nie wiem co o tym myśleć ;( stwierdził ze plemników powinno być dużo w biopsji i raczej coś jest nie tak z jądrami i ich produkowaniem. Dodam ze mąż miał rozcinane tylko jedno jądro i po odwirowaniu materiału zamrożono dwie słomki, w tym tylko dwa plemniki ruchome - reszta żywe ale nieruchome.
Ma konsultować wyniki z dr. Pietrusa i da znać czy wdrażamy jeszcze jakieś leczenie u męża czy robimy kolejna biopsje i szukamy dalej... dodał ze takie leczenie hormonalne może być bardzo drogie bo aż kolo 8000 zł.. serio? Przed mtese kuracja również jest taka droga?
Ogólne wrażenie doktor zrobil na nas bardzo duże. Poświecił nam aż godzinę, wszytsko tłumaczył, bardzo dokładnie analizował wyniki, przy badaniu był bardzo delikatny. A tyle głupot się na jego temat naczytałam w internecie03.18 - wyrok azoospermia
04.18 - wyniki hormonów w normie
05.18 - inhibina B 283,65 ( 11,5-368 )
06.18 - mutacja CFTR
07.18 - zabieg ZPN - bez poprawy
11.08 - biopsja TESE - kilka plemników znalezionych po odwirowaniu, sprawdzane tylko prawe jądro
01.19 - zmiana kliniki na nOvum
03.19 - kuracja przed biopsją
07.19 Biopsja igłowa, multum plemników dobrej jakości!!
16.07 transfer trzydniowego zarodka 😍
26.07 beta 92,01 prog 163,70 - 10dpt 😍
12.08 mamy 💓😍 - 27 dpt
Mamy ⛄⛄
Mój wniosek: Nie traćcie czasu na pseudoandrologów!
-
Sesil dobrze, że trafiliście wreszcie na lekarza, który poświęcił Wam czas i wszystko wyjaśnił.
U nas plemniki raczej były od razu widoczne, bo Dr wyszedł od razu bo zakończeniu zabiegu do mnie i powiedział, że plemniki się znalazły.
Im mniej plemników tym mniejsze szanse, ale doskonale wiesz, że wystarczy czasami ich kilka i się udaje. Na wątku in vitro start styczeń 2018 jest np. Paulcia, jaj mąż ma azoo i mieli małą ilość plemników a udało się i zaszła w ciążę, niestety straciła maleństwo Z kolei na wątku nOvum też była dziewczyna, u której męża znaleziono tylko kilka plemników i to wystarczyło (ale nie pamiętam nicku). Wszystko zależy w jakim stanie będą plemniki po rozmrożeniu i czy będą się nadawały do zapłodnienia.
Co do kosztów leczenia hormonalnego to nie wiem o jakich lekach myślą u Twojego męża. Mój mąż brał cały czas Profertil, do tego najpierw pregnyl przez kilka miesięcy, a potem odstawił pregnyl a brał omnadren. Do tego chyba było coś jeszcze, ale nie pamiętam. Więc wszystko zależy od długości terapii i rodzaju leków. Ale myślę, że nie wyszło aż tyle jak podaje Ci lekarz mimo, że mój mąż brał leki przed m-tese łącznie prawie rok. Przecież czasami wystarczy brać leki przez 3 m-ce. -
nick nieaktualnyU nas w biopsji znalazły się plemniki, nie było ich dużo, ruszały się a mimo to dwie próby in vitro nie powiodły się. Pierwsza była z użyciem rozmrożonych plemników, druga z plemnikami pobieranymi na świeżo w dniu punkcji. Wszystko zależy pewnie od szczęścia czy trafi się akurat na ten "silny" plemnik. My mamy dylemat co robić ale chyba my już nadzieję straciliśmy, że się uda. W styczniu na wizycie w klinice zdecydujemy co robić, czy dawca czy modlimy się o cud i próbujemy trzeci raz. Mąż obstaje nad tym aby skorzystać z nasienia dawcy bo nie chce kolejnej biopsji a ja pogodzić się z sytuacją nie mogę. U nas hormony były w normie.
-
nick nieaktualnyMój mąż rozpoczyna dzisiaj leczenie, dwa razy po 6 tygodni i leki są bardzo tanie, łącznie kilkadziesiąt złotych. Zdecydowanie droższe były suplementy
Natuska123, to ciężka sytuacja, twój mąż boi się biopsji czy jest wykończony psychicznie ta procedura? Mysle ze my musimy jako kobiety tez walczyć o siebie i swoje pragnienia, pewnie większość z nas bardzo przeżywa chorobę męża, ale my tez cierpimy i jesteśmy bardzo ważne. Dużo rozmawiajcie o swoich odczuciach, na pewno podejmiecie dobra decyzje. -
nick nieaktualnyJa oczywiście po fakcie jestem mądrzejsza ale biopsja igłowa to jakaś pomyłka.. my walczymy o kilka plemników, a one mogą być produkowane w różnych częściach jąder, ja tez się bije czasami z myślami co gdyby było tych nakłuć więcej, bo mamy różne komórki łącznie ze spermatydami, wiec produkcja jakaś minimalna zachodzi..
-
mwm wrote:Mój mąż rozpoczyna dzisiaj leczenie, dwa razy po 6 tygodni i leki są bardzo tanie, łącznie kilkadziesiąt złotych. Zdecydowanie droższe były suplementy
Natuska123, to ciężka sytuacja, twój mąż boi się biopsji czy jest wykończony psychicznie ta procedura? Mysle ze my musimy jako kobiety tez walczyć o siebie i swoje pragnienia, pewnie większość z nas bardzo przeżywa chorobę męża, ale my tez cierpimy i jesteśmy bardzo ważne. Dużo rozmawiajcie o swoich odczuciach, na pewno podejmiecie dobra decyzje.
Zaczynacie leczenie przed mtese? Mój mąż na hormony w normie więc jeden lekarz stwierdził że lepiej w hormony nie ingerować skoro są ok, ale czekamy na opinie naszego bardziej wiarygodnego androloga. U nas doktor mówił o jakimś specjalnym leku który miałby tylko bardziej pobudzić hormon LH, bo tylko ten jest w niższym progu normy no ale stwierdził ostatecznie że musi to obgadać z dr. Pietrusa a mąż ma ponownie zbadać ten hormon.
Też się z nim klocilam że było rozcinane tylko jedno jądro w jednym miejscu ale stwierdził że jeżeli plemniki miały się tylko nie przedstawiać przez nasieniowidy to w jadrach powinno ich być bardzo dużo nawet przy tylko jednym nacieciu (u męża prawdopodobnie brak nasieniowidow przez mutacje cftr).03.18 - wyrok azoospermia
04.18 - wyniki hormonów w normie
05.18 - inhibina B 283,65 ( 11,5-368 )
06.18 - mutacja CFTR
07.18 - zabieg ZPN - bez poprawy
11.08 - biopsja TESE - kilka plemników znalezionych po odwirowaniu, sprawdzane tylko prawe jądro
01.19 - zmiana kliniki na nOvum
03.19 - kuracja przed biopsją
07.19 Biopsja igłowa, multum plemników dobrej jakości!!
16.07 transfer trzydniowego zarodka 😍
26.07 beta 92,01 prog 163,70 - 10dpt 😍
12.08 mamy 💓😍 - 27 dpt
Mamy ⛄⛄
Mój wniosek: Nie traćcie czasu na pseudoandrologów!
-
Natuśka123 wrote:U nas w biopsji znalazły się plemniki, nie było ich dużo, ruszały się a mimo to dwie próby in vitro nie powiodły się. Pierwsza była z użyciem rozmrożonych plemników, druga z plemnikami pobieranymi na świeżo w dniu punkcji. Wszystko zależy pewnie od szczęścia czy trafi się akurat na ten "silny" plemnik. My mamy dylemat co robić ale chyba my już nadzieję straciliśmy, że się uda. W styczniu na wizycie w klinice zdecydujemy co robić, czy dawca czy modlimy się o cud i próbujemy trzeci raz. Mąż obstaje nad tym aby skorzystać z nasienia dawcy bo nie chce kolejnej biopsji a ja pogodzić się z sytuacją nie mogę. U nas hormony były w normie.
W jakiej klinice robili Wam biopsje w dniu pukcji?
Nam w gyncentrum w Katowicach zaproponowano przeprowadzenie biopsji w dniu pukcji a w Provicie w Katowicach powiedziano że logistyczne nie są w stanie tego zrobić i gdy plemnik jest na tyle silny by zapłodnić to rozmrażanie też przetrwa.. Dodał też że mrozenie nie wpływa na jakość plemników.03.18 - wyrok azoospermia
04.18 - wyniki hormonów w normie
05.18 - inhibina B 283,65 ( 11,5-368 )
06.18 - mutacja CFTR
07.18 - zabieg ZPN - bez poprawy
11.08 - biopsja TESE - kilka plemników znalezionych po odwirowaniu, sprawdzane tylko prawe jądro
01.19 - zmiana kliniki na nOvum
03.19 - kuracja przed biopsją
07.19 Biopsja igłowa, multum plemników dobrej jakości!!
16.07 transfer trzydniowego zarodka 😍
26.07 beta 92,01 prog 163,70 - 10dpt 😍
12.08 mamy 💓😍 - 27 dpt
Mamy ⛄⛄
Mój wniosek: Nie traćcie czasu na pseudoandrologów!
-
nick nieaktualnymt30 wrote:Hej i co będzie łykał? Może Clostibegyt?
-
nick nieaktualnySesil wrote:W jakiej klinice robili Wam biopsje w dniu pukcji?
Nam w gyncentrum w Katowicach zaproponowano przeprowadzenie biopsji w dniu pukcji a w Provicie w Katowicach powiedziano że logistyczne nie są w stanie tego zrobić i gdy plemnik jest na tyle silny by zapłodnić to rozmrażanie też przetrwa.. Dodał też że mrozenie nie wpływa na jakość plemników. -
nick nieaktualnySesil wrote:W jakiej klinice robili Wam biopsje w dniu pukcji?
Nam w gyncentrum w Katowicach zaproponowano przeprowadzenie biopsji w dniu pukcji a w Provicie w Katowicach powiedziano że logistyczne nie są w stanie tego zrobić i gdy plemnik jest na tyle silny by zapłodnić to rozmrażanie też przetrwa.. Dodał też że mrozenie nie wpływa na jakość plemników.
My robiliśmy dwukrotnie biopsję półotwartą w Artvimedzie. Nacięcie na ok. 1 cm. i tam szukali plemników. Za biopsję płaciliśmy 1500 zł. Lekarz nam powiedział, że gdyby nam igłową robili to nic by nie znaleźli. -
nick nieaktualnymwm wrote:Sesil, mysle ze powinniście to skonsultować. Nam Wolski mówił ze jak nie przetrwają mrożenia to pobiera się na świeżo, wiec chyba trochę wpływa.. tym bardziej w naszych przypadkach, tak skrajnych
-
Uważacie ze dr. Wolski to naprawdę taki wyjątkowy lekarz w dziedzinie męskiej niepłodności? Zastanawiamy się czy jednak nie wybrać do niego na wizytę.. nie chciałabym sobie potem płuc w brodę ze nie zrobiłam jeszcze czegoś co by się dało zrobić..03.18 - wyrok azoospermia
04.18 - wyniki hormonów w normie
05.18 - inhibina B 283,65 ( 11,5-368 )
06.18 - mutacja CFTR
07.18 - zabieg ZPN - bez poprawy
11.08 - biopsja TESE - kilka plemników znalezionych po odwirowaniu, sprawdzane tylko prawe jądro
01.19 - zmiana kliniki na nOvum
03.19 - kuracja przed biopsją
07.19 Biopsja igłowa, multum plemników dobrej jakości!!
16.07 transfer trzydniowego zarodka 😍
26.07 beta 92,01 prog 163,70 - 10dpt 😍
12.08 mamy 💓😍 - 27 dpt
Mamy ⛄⛄
Mój wniosek: Nie traćcie czasu na pseudoandrologów!
-
Sesil wrote:Uważacie ze dr. Wolski to naprawdę taki wyjątkowy lekarz w dziedzinie męskiej niepłodności? Zastanawiamy się czy jednak nie wybrać do niego na wizytę.. nie chciałabym sobie potem płuc w brodę ze nie zrobiłam jeszcze czegoś co by się dało zrobić..
mwm lubi tę wiadomość
-
Sesil wrote:Uważacie ze dr. Wolski to naprawdę taki wyjątkowy lekarz w dziedzinie męskiej niepłodności? Zastanawiamy się czy jednak nie wybrać do niego na wizytę.. nie chciałabym sobie potem płuc w brodę ze nie zrobiłam jeszcze czegoś co by się dało zrobić..
Sesil moim zdaniem warto pojechać. On ma ogromne doświadczenie jeżeli chodzi o azoospermię, ludzie z całej Polski do niego jeżdżą. Pojechalabym chociaż żeby powiedział co sądzi o sytuacji i co można jeszcze zrobić.
My jeździliśmy do Doktora przez rok a trasa pociągiem w jedną stronę zajmowała nam 4 godziny, do tego dojazd do klinki z dworca blisko godzinę. Początkowo przerażała mnie odległość, zwalnianie się z pracy czy planowanie wizyt. Ale jakoś wszystko udało się rozwiązać.
Doktor poza tym, że jest świetnym specjalistą jest też w tym wszystkim bardzo ludzki. Mówi otwarcie i szansach i rokowaniu ale też potrafi dać nadzieję kiedy trzeba. Były dni kiedy był zmęczony, mniej chętny do rozmowy. Ale zawsze z wizyty wychodziliśmy podbudowani.