Bezplemnikowcy - TESE/mTESE
-
WIADOMOŚĆ
-
Natuśka123 wrote:Zizu87, a z jakiego banku nasienia korzystaliście? Mój mąż na 100% jest za tym aby brać dawcę więc już odpuściliśmy walkę o nasze biologiczne maleństwo. Myślę, że raczej inseminacja będzie u nas w grę wchodziła bo u nas był czynnik męski. Czyli pewnie badania będę musiała powtórzyć bo większość dość dawno robiłam.
My podchodziliśmy w nOvum i nasienie było z banku kliniki.
A Wy w jakiej klnice się leczycie? -
nick nieaktualny
-
Natuska, do biopsji tez podchodziliscie w Krakowie? Nie zastanawialiście się by podejść do biopsji mtese? Doktor Wolski tłumaczył nam ze podczas tej biopsji wynajdują najsilniejsze plemniki (jak to nazwał: przedszkolaki ) w dodatku po kuracji..
Może wtedy byłyby silniejsze zarodki?03.18 - wyrok azoospermia
04.18 - wyniki hormonów w normie
05.18 - inhibina B 283,65 ( 11,5-368 )
06.18 - mutacja CFTR
07.18 - zabieg ZPN - bez poprawy
11.08 - biopsja TESE - kilka plemników znalezionych po odwirowaniu, sprawdzane tylko prawe jądro
01.19 - zmiana kliniki na nOvum
03.19 - kuracja przed biopsją
07.19 Biopsja igłowa, multum plemników dobrej jakości!!
16.07 transfer trzydniowego zarodka 😍
26.07 beta 92,01 prog 163,70 - 10dpt 😍
12.08 mamy 💓😍 - 27 dpt
Mamy ⛄⛄
Mój wniosek: Nie traćcie czasu na pseudoandrologów!
-
nick nieaktualnySesil wrote:Natuska, do biopsji tez podchodziliscie w Krakowie? Nie zastanawialiście się by podejść do biopsji mtese? Doktor Wolski tłumaczył nam ze podczas tej biopsji wynajdują najsilniejsze plemniki (jak to nazwał: przedszkolaki ) w dodatku po kuracji..
Może wtedy byłyby silniejsze zarodki?
Mąż dużo myślał o tym wszystkim i znajduje mi tysiące powodów dla których uważa, że najlepiej wziąć dawcę. Uważa, że dalsza walka nie zagwarantuje nam sukcesu, może to ciągnąć się w nieskończoność a ciąży i tak może nie być. Kolejna kwestia to finanse i też mąż obawia się, że skoro słabe plemniki to może się dziecko chore urodzić choć chorób genetycznych w naszych rodzinach nie było. My już troszkę po 30-stce (ja 33, mąż 34) i trochę czas nas nagli. W rodzinie ciągle ktoś jest w ciąży. Ostatnia ciąża ogłoszona kilka dni temu. Rodzice męża nie wiedzą o naszym problemie i też nas męczą kiedy my wreszcie damy im wnuka/wnuczkę. Mąż za nic w świecie nie powie rodzicom bo zna ich na tyle, że to mogło by się roznieść a nie chcemy rozgłosu. Mąż jak ze mną rozmawia to już po tysiąckroć mi powtarza, że znam jego znanie i że to ja mam wątpliwości co do tego jak postąpić. On jest zdecydowany na dawcę i będzie kochał to dziecko najbardziej na świecie. I marzy mu się córeczka -
Natuska, podejrzewam ze nic nowego Wam Wasz doktor nie zaproponuje jak kolejna biopsja tese skoro mtese nie robią, konkurencji polecać nie będzie. Myśmy bładzili wśród dwóch klinik i dwóch andrologow zanim trafiliśmy do doktora Wolskiego i już po pierwszej wizycie wiemy ze to u niego chcemy się leczyć i gdy nam nie wyjdzie to przynajmniej będziemy mieli poczucie ze zrobiliśmy wszystko co się da. Poprzedni lekarze nie dawali nam zbytnio szans na cokolwiek mimo ze plemniki znaleźli w zwykłej biopsji (po zaledwie 5 minutach szukania, bo mąż zasłabł). Opisywałam nasza wizytę kilka stron bliżej, nie będę teraz dublować
My za namowa Ziziu pojechaliśmy do doktora W. do świetego spokoju.. by się skonsultować na niezobowiązująca wizytę. Doktor dał nam takie nadzieje i było w nim widać taka determinację do działania której żaden inny lekarz nam wcześniej nie dał, wręcz twierdzili ze mamy iść w stronę dawcy (to komentarz dr.Szczebary zanim jeszcze wykonał biopsje). Nawet gdy coś znaleźli to nadal namawiali nas na dawcę twierdząc ze materiał jest do niczego. Informacje które nam przekazywali były całkowicie sprzeczne z tym co opisywały tutaj dziewczyny.
Może pojedzcie do Warszawy zanim podejmiecie ostateczna decyzje? Wiele Was taka wizyta kosztować nie będzie w porównaniu z tym co już przeszliście.. Dawca to mimo wszystko piękne rozwiązanie, mimo ze bardzo bardzo trudne do podjęcia, zapewne my tez się zdecydujemy gdy nam nie wyjdzie z plemnikami męża ale przynajmniej będziemy mieli poczucie ze zrobiliśmy wszystko co się da. Doktor Wolski to najlepszy specjalista w Polsce w męskich sprawach03.18 - wyrok azoospermia
04.18 - wyniki hormonów w normie
05.18 - inhibina B 283,65 ( 11,5-368 )
06.18 - mutacja CFTR
07.18 - zabieg ZPN - bez poprawy
11.08 - biopsja TESE - kilka plemników znalezionych po odwirowaniu, sprawdzane tylko prawe jądro
01.19 - zmiana kliniki na nOvum
03.19 - kuracja przed biopsją
07.19 Biopsja igłowa, multum plemników dobrej jakości!!
16.07 transfer trzydniowego zarodka 😍
26.07 beta 92,01 prog 163,70 - 10dpt 😍
12.08 mamy 💓😍 - 27 dpt
Mamy ⛄⛄
Mój wniosek: Nie traćcie czasu na pseudoandrologów!
-
Sesil wrote:Natuska, podejrzewam ze nic nowego Wam Wasz doktor nie zaproponuje jak kolejna biopsja tese skoro mtese nie robią, konkurencji polecać nie będzie. Myśmy bładzili wśród dwóch klinik i dwóch andrologow zanim trafiliśmy do doktora Wolskiego i już po pierwszej wizycie wiemy ze to u niego chcemy się leczyć i gdy nam nie wyjdzie to przynajmniej będziemy mieli poczucie ze zrobiliśmy wszystko co się da. Poprzedni lekarze nie dawali nam zbytnio szans na cokolwiek mimo ze plemniki znaleźli w zwykłej biopsji (po zaledwie 5 minutach szukania, bo mąż zasłabł). Opisywałam nasza wizytę kilka stron bliżej, nie będę teraz dublować
My za namowa Ziziu pojechaliśmy do doktora W. do świetego spokoju.. by się skonsultować na niezobowiązująca wizytę. Doktor dał nam takie nadzieje i było w nim widać taka determinację do działania której żaden inny lekarz nam wcześniej nie dał, wręcz twierdzili ze mamy iść w stronę dawcy (to komentarz dr.Szczebary zanim jeszcze wykonał biopsje). Nawet gdy coś znaleźli to nadal namawiali nas na dawcę twierdząc ze materiał jest do niczego. Informacje które nam przekazywali były całkowicie sprzeczne z tym co opisywały tutaj dziewczyny.
Może pojedzcie do Warszawy zanim podejmiecie ostateczna decyzje? Wiele Was taka wizyta kosztować nie będzie w porównaniu z tym co już przeszliście.. Dawca to mimo wszystko piękne rozwiązanie, mimo ze bardzo bardzo trudne do podjęcia, zapewne my tez się zdecydujemy gdy nam nie wyjdzie z plemnikami męża ale przynajmniej będziemy mieli poczucie ze zrobiliśmy wszystko co się da. Doktor Wolski to najlepszy specjalista w Polsce w męskich sprawach
100% poparcia. Jedźcie do dr Wolskiego i dopiero podejmijcie decyzje. Moja historia jest kilka stron wcześniej. Też nie było szans i za chwilę mieliśmy mieć inseminację nasieniem dawcy. Po wizycie u Wolskiego nadzieje wróciły. I 4 miesiące później znaleźli wcale nie mało plemników w biopsji m-tese. Powodzenia! -
nick nieaktualnyMarti., Sesil, u nas są plemniki ale raczej kiepskiej jakości Do obu procedur były wybierane takie, które najlepiej rokowały. Jestem już po wizycie u doktora i utwierdziłam się w swojej decyzji i popieram zdanie męża. Doktor zrobił co w jego mocy aby nam pomóc ale z naturą nie wygramy (przynajmniej nie my). U nas 2 próby in vitro przebiegały podobnie. W obu przypadkach było zapładnianych po 7 komórek jajowych bo tyle nadających się mój organizm był w stanie wyprodukować i w obu przypadkach tylko 2 zawsze się dzieliły. Ale nigdy nie doszliśmy do momentu, kiedy byśmy uzyskali zarodek nadający się do transferu. Kolejna próba in vitro najprawdopodobniej by przebiegła podobnie czyli nikła szansa by się udało. Może jakbyśmy kilka razy próbowali to by się za którymś razem udało ale to też ogromne koszta. Decyzja o dawcy nie przyszła mi łatwo, mąż już po pierwszym in vitro skłaniał się ku dawcy.
-
Natuśka123 wrote:Marti., Sesil, u nas są plemniki ale raczej kiepskiej jakości Do obu procedur były wybierane takie, które najlepiej rokowały. Jestem już po wizycie u doktora i utwierdziłam się w swojej decyzji i popieram zdanie męża. Doktor zrobił co w jego mocy aby nam pomóc ale z naturą nie wygramy (przynajmniej nie my). U nas 2 próby in vitro przebiegały podobnie. W obu przypadkach było zapładnianych po 7 komórek jajowych bo tyle nadających się mój organizm był w stanie wyprodukować i w obu przypadkach tylko 2 zawsze się dzieliły. Ale nigdy nie doszliśmy do momentu, kiedy byśmy uzyskali zarodek nadający się do transferu. Kolejna próba in vitro najprawdopodobniej by przebiegła podobnie czyli nikła szansa by się udało. Może jakbyśmy kilka razy próbowali to by się za którymś razem udało ale to też ogromne koszta. Decyzja o dawcy nie przyszła mi łatwo, mąż już po pierwszym in vitro skłaniał się ku dawcy.
Ja mimo wszystko pewnie bym się łudziła ze w mtese po kuracji znaleźliby lepszej jakości plemniki .. dlatego bardzo się cieszę ze podjęliśmy decyzje o mtese już na tym etapie rozumiem Was.. i gratuluje decyzji życzę Wam powodzenia! Koniecznie relacjonuj jak się sprawy maja03.18 - wyrok azoospermia
04.18 - wyniki hormonów w normie
05.18 - inhibina B 283,65 ( 11,5-368 )
06.18 - mutacja CFTR
07.18 - zabieg ZPN - bez poprawy
11.08 - biopsja TESE - kilka plemników znalezionych po odwirowaniu, sprawdzane tylko prawe jądro
01.19 - zmiana kliniki na nOvum
03.19 - kuracja przed biopsją
07.19 Biopsja igłowa, multum plemników dobrej jakości!!
16.07 transfer trzydniowego zarodka 😍
26.07 beta 92,01 prog 163,70 - 10dpt 😍
12.08 mamy 💓😍 - 27 dpt
Mamy ⛄⛄
Mój wniosek: Nie traćcie czasu na pseudoandrologów!
-
nick nieaktualnySesil wrote:Ja mimo wszystko pewnie bym się łudziła ze w mtese po kuracji znaleźliby lepszej jakości plemniki .. dlatego bardzo się cieszę ze podjęliśmy decyzje o mtese już na tym etapie rozumiem Was.. i gratuluje decyzji życzę Wam powodzenia! Koniecznie relacjonuj jak się sprawy maja
-
nick nieaktualnyNatuśka123 wrote:Pierwsze podejście do inseminacji będzie w lutym. Wstępnie mamy już wybranego dawcę z banku kliniki ale też dużego wyboru tam nie było. Zobaczymy jak to wszystko się ułoży. Ja patrząc na skuteczność inseminacji zastanawiam się czy nie lepiej byłoby robić od razu in vitro z nasieniem dawcy ale doktor sugerował spróbować najpierw inseminację skoro u mnie nie ma żadnych problemów ginekologicznych.
Rozumiem Was, ja po 9 miesiącach od diagnozy z jednej strony nauczyłam się z tym żyć, głównie dzięki wierze, bo nic innego nam nie pozostaje, a z drugiej są momenty kiedy mnie to przytłacza.. Każda ciąża w takim przypadku jest ogromnym cudem, jeszcze większym niż naturalne poczęcie.
-
Cześć dziewczyny:) dawno mnie tu nie było, przypomnę historie u męża rozpozanie azosoermi, mutacja CFTR, bardzo niska Inhibina, wysokie FSH, jesteśmy (w maju będzie rok) po biopsji. Znalezione jedynie komórki sertoliego. Dr W nie zalecił w naszym przypadku biopsji mtese. Powiedział, ze powinnismy rozważyć dawcę lub adopcje. Na dzień dzisiejszy nie możemy skorzystać z dawcy, w międzyczasie wyszedł dość poważny powód zdrowotny u mnie. To tak w skrócie, moje pytanie brzmi: mąż miał w marcu FSH na poziomie około 24, w lipcu około 22,5 a w styczniu ^19 FSH wynosiło 20. Czy nie powinno być tak, ze w jego przypadku FSH powinno się podwyższać? Czekamy jeszcze na wynik Inhibiny. Zastanawiam się czy jest jakaś szansa ( w cuda wierzmy), ze coś się zmienia w jądrach?26 lat, starania od 2016
11.2017- dowiedzieliśmy się o azospermii
03.2018- mąż mutacja delF508 w CFTR
03.2018- ja mutacja MTHFR
05.2018- brak plemników w biopsji igłowej, czekamy na wynik hispatologiczny
06.2018- wynik hispatologiczny same komórki sertoliego -
luuap wrote:Cześć dziewczyny:) dawno mnie tu nie było, przypomnę historie u męża rozpozanie azosoermi, mutacja CFTR, bardzo niska Inhibina, wysokie FSH, jesteśmy (w maju będzie rok) po biopsji. Znalezione jedynie komórki sertoliego. Dr W nie zalecił w naszym przypadku biopsji mtese. Powiedział, ze powinnismy rozważyć dawcę lub adopcje. Na dzień dzisiejszy nie możemy skorzystać z dawcy, w międzyczasie wyszedł dość poważny powód zdrowotny u mnie. To tak w skrócie, moje pytanie brzmi: mąż miał w marcu FSH na poziomie około 24, w lipcu około 22,5 a w styczniu ^19 FSH wynosiło 20. Czy nie powinno być tak, ze w jego przypadku FSH powinno się podwyższać? Czekamy jeszcze na wynik Inhibiny. Zastanawiam się czy jest jakaś szansa ( w cuda wierzmy), ze coś się zmienia w jądrach?
Może zadaj pytanie dr. Wolskiemu na forum?03.18 - wyrok azoospermia
04.18 - wyniki hormonów w normie
05.18 - inhibina B 283,65 ( 11,5-368 )
06.18 - mutacja CFTR
07.18 - zabieg ZPN - bez poprawy
11.08 - biopsja TESE - kilka plemników znalezionych po odwirowaniu, sprawdzane tylko prawe jądro
01.19 - zmiana kliniki na nOvum
03.19 - kuracja przed biopsją
07.19 Biopsja igłowa, multum plemników dobrej jakości!!
16.07 transfer trzydniowego zarodka 😍
26.07 beta 92,01 prog 163,70 - 10dpt 😍
12.08 mamy 💓😍 - 27 dpt
Mamy ⛄⛄
Mój wniosek: Nie traćcie czasu na pseudoandrologów!
-
Na jakim forum udziela się jeszcze dr Wolski?26 lat, starania od 2016
11.2017- dowiedzieliśmy się o azospermii
03.2018- mąż mutacja delF508 w CFTR
03.2018- ja mutacja MTHFR
05.2018- brak plemników w biopsji igłowej, czekamy na wynik hispatologiczny
06.2018- wynik hispatologiczny same komórki sertoliego -
luuap wrote:Na jakim forum udziela się jeszcze dr Wolski?
Doktorowi możesz zadać pytanie na Naszym Bocianie, forum niepłodność męska.
Co do Twojego pytania o wyniki męża i szanse na poprawę wyników.
Nie będę Ci dawała złudnej nadziei, bo moim zdaniem szans nie ma za bardzo. Mój M był ostatnio na kontroli u urologa i androloga, oboje zgodnie powiedzieli, że nie ma szans żeby azoospermia się cofnęła.
Powiem Ci jedno- niczego sobie bardziej nie życzę niż cudu i ciąży, z plemnikami mojego M. Ale wiem, że nie mamy na to szans
U Was zostaje jeszcze cały czas opcja m-tese. Doktor nie zalecił biopsji, ale może porozmawiajcie o tym. Mi sama świadomość, że podeszliśmy do niej i podjęliśmy próbę dała poczucie, że zrobiliśmy wszystko co można. -
nick nieaktualnyluuap wrote:Cześć dziewczyny:) dawno mnie tu nie było, przypomnę historie u męża rozpozanie azosoermi, mutacja CFTR, bardzo niska Inhibina, wysokie FSH, jesteśmy (w maju będzie rok) po biopsji. Znalezione jedynie komórki sertoliego. Dr W nie zalecił w naszym przypadku biopsji mtese. Powiedział, ze powinnismy rozważyć dawcę lub adopcje. Na dzień dzisiejszy nie możemy skorzystać z dawcy, w międzyczasie wyszedł dość poważny powód zdrowotny u mnie. To tak w skrócie, moje pytanie brzmi: mąż miał w marcu FSH na poziomie około 24, w lipcu około 22,5 a w styczniu ^19 FSH wynosiło 20. Czy nie powinno być tak, ze w jego przypadku FSH powinno się podwyższać? Czekamy jeszcze na wynik Inhibiny. Zastanawiam się czy jest jakaś szansa ( w cuda wierzmy), ze coś się zmienia w jądrach?
My jesteśmy po kontroli 6 tygodniowego leczenia, sama nie wiem co myśleć bo z jednej strony zareagował mocno na leki, ale testosteron wzrósł za mocno, podobnie jak FSH i mamy teraz odstawić leki, zeby spadło FSH i być może już będzie biopsja, bo Wolski uznał ze efekt osiągnął, ale nie spodziewał się ze będzie to tak szybko.. Z jednej strony bardzo się cieszę ale z drugiej u każdego leczenie trwa minimum 12 tygodni a u nas raptem 6...
Dużo zdrowia i nadziei dla WasWiadomość wyedytowana przez autora: 5 lutego 2019, 09:01
-
mwm wrote:Hej! Mysle, ze Zizu ma dużo racji. My mielismy igłowa i w wielu kanalikach były tylko komórki sertoliego, ale znalazły się tez takie z czynna spermatogeneza. Być może mielismy szczęście bo znalazł trochę komórek spermatogenezy i się dalej leczymy, być może nieszczęście bo gdzies dalej były plemniki, ale akurat tam materiału nie pobrał. Mysle ze biopsja igłowa jest niestety niedokładna. Sytuacja jest ciężka, ale może nie bez wyjścia?
My jesteśmy po kontroli 6 tygodniowego leczenia, sama nie wiem co myśleć bo z jednej strony zareagował mocno na leki, ale testosteron wzrósł za mocno, podobnie jak FSH i mamy teraz odstawić leki, zeby spadło FSH i być może już będzie biopsja, bo Wolski uznał ze efekt osiągnął, ale nie spodziewał się ze będzie to tak szybko.. Z jednej strony bardzo się cieszę ale z drugiej u każdego leczenie trwa minimum 12 tygodni a u nas raptem 6...
Dużo zdrowia i nadziei dla Was
Rzeczywiście bardzo szybko... Zwłaszcza, że produkcja plemników trwa około 80 dni, więc żeby dostrzec jakiś efekt musi minąć prawie 3 miesiące. Ale doktor na pewno wie co robi. -
Zizu87 wrote:Doktorowi możesz zadać pytanie na Naszym Bocianie, forum niepłodność męska.
Co do Twojego pytania o wyniki męża i szanse na poprawę wyników.
Nie będę Ci dawała złudnej nadziei, bo moim zdaniem szans nie ma za bardzo. Mój M był ostatnio na kontroli u urologa i androloga, oboje zgodnie powiedzieli, że nie ma szans żeby azoospermia się cofnęła.
Zapewne masz rację, że sama się azospermia raczej nie cofa (choć i takie przypadki się zdarzają) ale po zastosowaniu odpowiedniego leczenia, zmiany trybu życia jest taka możliwość. Żeby to się stało musi być jednak jakaś baza a nią jest zachowana choc w minimalnym stopniu spermatogeneza. -
Marti. wrote:Zapewne masz rację, że sama się azospermia raczej nie cofa (choć i takie przypadki się zdarzają) ale po zastosowaniu odpowiedniego leczenia, zmiany trybu życia jest taka możliwość. Żeby to się stało musi być jednak jakaś baza a nią jest zachowana choc w minimalnym stopniu spermatogeneza.
Azoospermia może się cofnąć jeżeli jej przyczyna jest odwracalna- np. stosowanie testosteronu w dużych dawkach, który może hamować aktywną spermatogenezę. Wtedy po odstawieniu jest szansa na poprawę. I tu się zgodzę.
Ale w sytuacji takiej jak jest mój mąż (bardzo zbliżonej do sytuacji męża luuap- podobne wyniki hormonów, taki sam wynik biopsji igłowej) nie ma szans, że nagle jądra zaczną pracować prawidłowo i azoospermia się cofnie nawet jak będzie zastosowane leczeni. Nadzieja w tych pojedynczych ogniskach spermatogenezy, które można znaleźć jedynie w m-tese. Ale nie będę pisać, że to jest jakaś duża szansa bo nie jest. Szansa jest mała. A nawet samo znalezienie plemników nie gwarantuje dalszego sukcesu, co pokazało już niestety wiele historii na tym forum, łącznie z naszą.
Obniżenie FSH przez podaż leków jest tylko chwilowe. Po odstawieniu leków wyniki wracają do normy. Mój mąż w trakcie leczenia miał "książkowe" wyniki.
Ale ja mimo wszystko jestem zdania, że trzeba próbować każdej możliwości. Mimo tej niewielkiej szansy na powodzenie. Dużo łatwiej jest podjąć dalsze decyzje jak człowiek ma świadomość, że wyczerpał inne możliwości.
Są różne przyczyny azoospermii, ciężko jest porównać azoo związaną np. z niedrożnością nasieniowodów z azoo związaną z np. nieodwracalnym uszkodzeniem jąder.
Może trochę bije pesymizm z mojego postu. Ale przeszliśmy bardzo długą drogę. I teraz po tym wszystkim staram się trzeźwo na to patrzeć.Bobby29 lubi tę wiadomość
-
Nie mamy jakiś nadzieji, sprawdzamy po prostu co jakiś czas wyniki, właściwie z czystej ciekawości. Mąż jedynie odstawił papierosy ale to było już 1,5 roku temu. Generlanie ostatnio znowu więcej stresów. Myślałam zawsze ze FSH w azosoermii idzie w górę, a w naszym przypadku spada. Czekam jeszcze na wynik inhibiny, bo ten robiliśmy rok temu i był na poziomie 7,2. Czytałam gdzieś kiedyś, ze czasem jądra pobudzają się po biopsji. Stan spermatogenezy wg Johnsen na poziomie 2, zbadano 96 kanalików i poziom 2 w drugim jądrze 84 kanaliki. Poziom leydig score 3 i 4. Miernego stopnia rozrost komórek leydiga.26 lat, starania od 2016
11.2017- dowiedzieliśmy się o azospermii
03.2018- mąż mutacja delF508 w CFTR
03.2018- ja mutacja MTHFR
05.2018- brak plemników w biopsji igłowej, czekamy na wynik hispatologiczny
06.2018- wynik hispatologiczny same komórki sertoliego -
luuap wrote:Nie mamy jakiś nadzieji, sprawdzamy po prostu co jakiś czas wyniki, właściwie z czystej ciekawości. Mąż jedynie odstawił papierosy ale to było już 1,5 roku temu. Generlanie ostatnio znowu więcej stresów. Myślałam zawsze ze FSH w azosoermii idzie w górę, a w naszym przypadku spada. Czekam jeszcze na wynik inhibiny, bo ten robiliśmy rok temu i był na poziomie 7,2. Czytałam gdzieś kiedyś, ze czasem jądra pobudzają się po biopsji. Stan spermatogenezy wg Johnsen na poziomie 2, zbadano 96 kanalików i poziom 2 w drugim jądrze 84 kanaliki. Poziom leydig score 3 i 4. Miernego stopnia rozrost komórek leydiga.
Zawsze w razie wątpliwości warto się zastanowić nad m-tese. Może skonsultować jeszcze raz z Dr W. Bo my sobie tu możemy gdybać a on jednak najlepiej umie ocenić szansę i powiedzieć co i jak. Jeżeli mąż miał zwykłą biopsję to w m-tese zawsze oceniane jest wszystko dokładniej, więcej wycinków i zawsze jest szansa, że znajdzie się nawet mały fragment jąder produkujący plemniki.