Bezplemnikowcy - TESE/mTESE
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnySesil wrote:Posiew nasienia można zrobić w zwykłych laboratoriach gdzie badają nasienie czy lepiej pojechać do kliniki? Może gdyby było oddane w klinice i coś by się w nasieniu pojawiło to przynajmniej zamroza a w zwykłych nie.. I nie wiem co robić... Chociaż chyba w cuda nie wierzę
Odnośnie posiewu, to my go nie robiliśmy przed mtese.Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 maja 2019, 15:50
-
mwm wrote:Mysle, ze jak zrobicie i coś by się znalazło to wtedy można próbować ponownie już w klinice, informując o tym ze chcecie mrozić. Podobno wcale nie tak rzadko zdarza się sytuacja ze coś się pojawiło a transportujecie w końcu materiał z biopsji iglowej?
Odnośnie posiewu, to my go nie robiliśmy przed mtese.
Nie transportujemy. Za drogie to... Jak nic nie znajdą to potem będziemy kombinować co dalej03.18 - wyrok azoospermia
04.18 - wyniki hormonów w normie
05.18 - inhibina B 283,65 ( 11,5-368 )
06.18 - mutacja CFTR
07.18 - zabieg ZPN - bez poprawy
11.08 - biopsja TESE - kilka plemników znalezionych po odwirowaniu, sprawdzane tylko prawe jądro
01.19 - zmiana kliniki na nOvum
03.19 - kuracja przed biopsją
07.19 Biopsja igłowa, multum plemników dobrej jakości!!
16.07 transfer trzydniowego zarodka 😍
26.07 beta 92,01 prog 163,70 - 10dpt 😍
12.08 mamy 💓😍 - 27 dpt
Mamy ⛄⛄
Mój wniosek: Nie traćcie czasu na pseudoandrologów!
-
nick nieaktualnyKurczę nam nic nie proponowali, chyba nie pomogę.. mąż wybudził się dobrze, z tego co widziałam na sali to większość mężczyzn wyglądała niezle. Zabieg sam w sobie nie jest taki straszny, na pewno trzeba minimum 2 tygodnie zwolnienia lub pracy w domy, doktor może Wam dac do miesiąca. Jądra są mocno spuchnięte ciężko się chodzi i siedzi, potem ciągnie szew ale na lekach da się zyc, mąż po tygodniu już nie brał ketonalu. I wszystkim radzę kupic dobry suspensor, mąż wcześniej miał jakie kiepski kupiony przy novum i po iglowej gorzej do siebie dochodził, a mówi se ten suspensor ratował życie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 maja 2019, 18:08
-
Mój właśnie mówi, że sam zabieg i to co później to pikuś w stosunku do wbijanej igły w rdzeń, zemdlał aż biedny i do dziś źle wspomina to znieczulenie, po zabiegu wszyscy panowie poszli do domu, a mój mimo że miał zabieg jako pierwszy, to do samego wieczora nie mógł dojść do siebie, pielęgniarka nie chciała nas wypuścić dopóki nie odda moczu, a tu nic i nic heheh
-
nick nieaktualnyKORRALIKK wrote:Mój właśnie mówi, że sam zabieg i to co później to pikuś w stosunku do wbijanej igły w rdzeń, zemdlał aż biedny i do dziś źle wspomina to znieczulenie, po zabiegu wszyscy panowie poszli do domu, a mój mimo że miał zabieg jako pierwszy, to do samego wieczora nie mógł dojść do siebie, pielęgniarka nie chciała nas wypuścić dopóki nie odda moczu, a tu nic i nic heheh
-
Czytając co piszecie zastanawiam się po co lekarze narażają pacjenta na taki stres związany ze znieczuleniem dordzeniowym? To samo z miejscowym które w przypadku biopsji jądra jest bardzo ale to bardzo nieprzyjemne. Najprostrzym i najmniej stresującym dla wszystkich jest znieczulenie ogólne- wenflon, zastrzyk, minuta i śpisz. A za chwilę się budzisz i już jest po. Jeżeli będziecie mieli wybór to naprawde polecam ogólne
-
Marti. wrote:Czytając co piszecie zastanawiam się po co lekarze narażają pacjenta na taki stres związany ze znieczuleniem dordzeniowym? To samo z miejscowym które w przypadku biopsji jądra jest bardzo ale to bardzo nieprzyjemne. Najprostrzym i najmniej stresującym dla wszystkich jest znieczulenie ogólne- wenflon, zastrzyk, minuta i śpisz. A za chwilę się budzisz i już jest po. Jeżeli będziecie mieli wybór to naprawde polecam ogólne
Potwierdzam, tylko znieczulenie ogólne. Mój pierwszą biopsję miał miejscowe raz, że go nie mogli uśpić, to potem kręciło mi się w głowie, bolało itd. W novum mieliśmy znieczulenie ogolne, nic sie nie działo i nie bolało. Wprew przeciwskazaniom do kierowania wrocilismy tego samego dnia autem do domu. -
mt30 wrote:Potwierdzam, tylko znieczulenie ogólne. Mój pierwszą biopsję miał miejscowe raz, że go nie mogli uśpić, to potem kręciło mi się w głowie, bolało itd. W novum mieliśmy znieczulenie ogolne, nic sie nie działo i nie bolało. Wprew przeciwskazaniom do kierowania wrocilismy tego samego dnia autem do domu.
mt30 miałabym kilka pytań do Ciebie, moge napisać na priv?2020r. Nasz Cud 🤍 nasze Życie 💕🧚♂️🧸🩰
01.2024: 9dpt beta 71 💗 bądź zdrów Maluszku ✨🙏🏻👶
2❄️❄️
The true miracle is having faith no matter what👣🍀
-
nick nieaktualny
-
mwm wrote:Dziewczyny, Panowie czy wiecie ile plemników mrożonych jest w jednej słomce? To są pojedyncze sztuki czy większe ilości?
Nie da się odpowiedzieć na to pytanie bo to zależy ile tych plemników pobiorą. Ale z całą pewnością nie pojedyńcze sztuki a większe ilości - dziesiątki, setki, tysiące - to zależy od sytuacji. Muszą sensownie dzielić żeby była szansa na więcej niż jedną procedure (nie da się ponownie zamrozić porcji więc najlepiej jak materiał jest w kilku częściach). Wiem, że jak znajduja sporo materiału to robią 10-12 mniej wiecej równych porcji. I rozmrażaja po kolei. Są dobre to ok, nie to biorą nastepną porcjeWiadomość wyedytowana przez autora: 16 maja 2019, 00:02
mwm lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Witaj Doriska ,
zachęcam do przedstawienia swojej sytuacji, choćby pokrótce.ona: schorzenia reumatoidalne, p/c p-plemnikowe 1:10, hiperprolakt. czynnościowa, MTHFR A1298C - homo, PAI 4G/5G - hetero, KIR Bx, brak: 2DS2, 2DS3, HLA-C - C1, IL 10 poniżej normy, IL 4 w dolnych granicach normy, po szczepieniach limfocytami Męża
musi mieć plan działania, inaczej wpada w depresję, póki ma plan - ma siłę walczyć dalej;
on: p/c p-plemnikowe 1:100, obniżone parametry nasienia, hipogonadyzm hipogonadotropowy, CTFR: F508del - hetero, HLA-C - C1/C2;
leniwiec, przyparty do muru - walczy;
1. ICSI - nieudane;
2. PICSI: 24.10.2020 Malineczka jest po drugiej stronie brzuszka -
Oczywiście opiszę naszą sytuację. Otóż staramy się o dzidziusia od około 1,5roku, w moim przypadku brak jednego jajnika, z drugim wszystko ok, jest drożny. Po badaniach genetycznych w kierunku chorób zatorowo-zakrzepowych stwierdzono zmianę w genie MTHFR/ c.665C>T (C677T) prawdę mówiąc czekam na wizytę u lekarza aby dowiedzieć się co z tym dalej robić, gorzej przedstawia się sytuacja mojej połówki, stwierdzono azoospermie, liczne mikrozwapnienia w obu jądrach, testosteron 240, FSH 43, PRL 26, LH 20, mąż przechodzi teraz kurację pregnylem 5000j.m. Muszę zaznaczyć, że mąż miał wnętrostwo, przeszedł sporo operacji w dzieciństwie i niestety to wszystko bardzo go obciąża. Jest szansa na wykonanie biopsji, jednak najpierw musi powtórzyć badania, czy po zastosowaniu pregnylu cos się zmieniło.
Tak to u nas wygląda właśnie. -
Po jakim czasie od ostatniego zastrzyku był u Was zabieg m-tese? Zniesmaczylam się trochę.. Rozmawiałam wczoraj z dr. Wolskim gdyż nasz doktor prowadzacy chciała potwierdzenia że robimy wszystko na świeżo bez mrozenia i okazuje się że mąż 11 czerwca ma ostatni zastrzyk a biopsja będzie dopiero 30 czerwca bo wcześniej jest długi weekend i nie ma zespołu operacyjnego nie dość że wydaje mi się że to szmat czasu po ostatnim zastrzyku to jeszcze totalnie nie pasuje to z moim cyklem okres wypada mi na 6-7 czerwca i mam cykle 24-26 dniowe więc punkcja musiałaby być pod koniec cyklu albo nawet na początku kolejnego. Powiedziałam o tym dr. Wolskiemu ale stwierdził że dr. Sowińska na pewno coś wymyśli. Szczerze powiedziawszy jestem trochę zniesmaczona.03.18 - wyrok azoospermia
04.18 - wyniki hormonów w normie
05.18 - inhibina B 283,65 ( 11,5-368 )
06.18 - mutacja CFTR
07.18 - zabieg ZPN - bez poprawy
11.08 - biopsja TESE - kilka plemników znalezionych po odwirowaniu, sprawdzane tylko prawe jądro
01.19 - zmiana kliniki na nOvum
03.19 - kuracja przed biopsją
07.19 Biopsja igłowa, multum plemników dobrej jakości!!
16.07 transfer trzydniowego zarodka 😍
26.07 beta 92,01 prog 163,70 - 10dpt 😍
12.08 mamy 💓😍 - 27 dpt
Mamy ⛄⛄
Mój wniosek: Nie traćcie czasu na pseudoandrologów!
-
My mieliśmy 14 dni przerwy od ostatniego zastrzyku do zabiegu. Też byłam zszokowana, bo nasz lekarz mówił, żeby robić już natychmiast, a tu wypadły święta, weekend majowy, a wcześniej operacja głównej pielęgniarki i o miesiąc przełożono. Niestety troszkę wyniki się zmieniły w ciągu tych dwóch tygodni, jedne badania zrobione zaraz po ostatnim zastrzyku były idealne, drugie badania 2 dni przed operacją już trochę słabsze, ale w normie. Choć myślę, że jeśli coś miało się wyprodukować to był na to czas przez 6 miesięcy kuracji i jeśli nie znajdą nic, to raczej przez brak produkcji niż 2 tygodnie postoju.