test MAR IgG pozytywny
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Nie dziękuję, dziewczyny, żeby nie zapeszyć.
Duphaston mam brać 2x1 tabl. od wczoraj wieczora do testu.
Najlepsze jest to, że wszyscy chyba obstawiamy że się uda, bo my nawet nie zapytaliśmy się co jeżeli się nie uda, a lekarz też nic na ten temat nie powiedział.Tylko na koniec powiedział nam, że teraz trzyma mocno kciuki.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 listopada 2016, 09:48
-
U mnie w tym miesiącu rezygnacja lekarza z IUI, ze względu na te zawirowania z wynikami. Szczerze powiedziawszy podłamało mnie to trochę, bo w przyszłym miesiącu cykl będzie przy niedrożnym jajowodzie, co odkłada nasze szanse na dziecko na przyszły rok. Nie potrafię już myśleć pozytywnie szczerze powiedziawszy, nie wiem, jak Wy to robicie?
Asik, powodzenia!
Dla mnie Duphaston okazał się za słaby, dopiero na luteinie przestałam mieć plamienia. W tym miesiącu staramy się naturalnie, a co z tego wyjdzie - los pokaże. Od piątku wchodzę na luteinę, w poniedziałek robiłam sobie zastrzyk z Pregnylu.asik13 lubi tę wiadomość
-
Sugarfree nie dziękuję, żeby nie zapeszyc.
Mam nadzieję, że duphaston pomoże bo ja jako tako nie mam plamien itp.
Trzymam kciuki za Wasze naturalne starania!!!
Nie załamuj się, ja wiem, że się łatwo mówi... ja też mam zawsze załamkę jak coś nie wychodzi i tym bardziej, że u mnie starania trwają już ponad 4 lata.
Ale muszę Cię pocieszyć... ja drugi miesiąc z rzędu miałam pecherzyk dominujący na prawym jajniku, i tym samym owulacja była z prawego jajnika.
Sugarfree, także głowa do góry, będzie dobrze. -
Sugarfree owulacja nie zawsze jest na zmianę, ja mam w 90% pęcherzyk dominujący na prawym jajniku. Poza tym mi ginekolog kiedyś mówił ze jajowody przechwytują komórkę jajową więc aż tak bym się tym nie martwiła.
Za to ja dziś pierwszy dzień w pracy po L4... Od wczoraj mam doła, jak szłam dziś do pracy to płakałam po drodze chyba dopiero to wszystko do mnie dociera i wcale nie jestem taka twarda listopad od zawsze wprowadzał u mnie stany depresyjne, a teraz to już w ogóle będzie masakra25cs -12.10.16 8t4dc >tęsknię< co dzień bardziej
-
nick nieaktualnySugarfree, Lili ma rację, owulacja nie zawsze jest naprzemiennie, możesz mieć tak, że kilka razy z rzędu o owulacja jest z tego samego jajnika. Trzymam kciuki za strzał w dziesiątkę
Lili przykro mi, że to Cię spotkało...może teraz dobrze, że jesteś w pracy, przynajmniej nie będziesz ciągle o tym myślała, tylko o pracy. Trzba wierzyć, że szybko znów się Wam uda.
Ja dalej przeziębiona, wczoraj wieczorem miałam niezłe nerwy - tak mnie kłuło w podbrzuszu i przy dotyku było obolałe. No spa i espumisan nie pomógł, nie chciałam jechać do szpitala. Wzięłam paracetamol i jakoś przeszło. Nie chciałabym mieć takiej powtórki. To że już w ciąży jestem, to nie znaczy, że koniec kłopotów i zmartwień. Też kobiety muszą się nieźle nastresować, żeby tylko ciąża była spokojna i maluszkowi nic się nie stało.. -
Ewa81 życzę Ci dużo zdrówka i żeby przeziębienia Was szybko opuściło.
Co do owulacji to lekarz mi też potwierdził, iż częściej zdarza się owulacja z tego samego jajnika niż naprzemian bo tak idealnie książkowo to nic w organizmie kobiety się nie dzieje.ewa81 lubi tę wiadomość
-
Hej dziewczyny, ja też mam dzisiaj załamkę. Mąż zrobił badanie MAR bo skończył już brać sterydy. Niewiele spadło z 88% na 73% a to nadal jest dużo Decyzja lekarza jest taka, że ma sobie zrobić 2 tygodnie przerwy i potem znowu przez 3 miesiące sterydy ale większą dawkę co mnie trochę martwi. Także dla mnie ten rok już jest stracony. I znowu lekarz upiera się, że mamy współżyć tylko w prezerwatywie bo jak on to określił mogę zostać zaimunolowana czy coś takiego. Nic z tego nie rozumiem:(
-
nick nieaktualnydoncia82, spadło, fakt, że mało. Każe mu jeszcze brać kolejne 3 miesiące?hm...żeby tylko nie zniszczył wątroby. Ale dla mnie to bardzo dziwne, że lekarz mówi Wam, że macie współżyć w gumce, bo możesz mieć jego przeciwciała. Nam mówili nieraz że mamy próbować naturalnie, że może zaskoczyć, a jak się nie uda, to wtedy metodą wspomaganego rozrodu.
A mąż badał poziom wit. D? Niech zbada, może ma niski, tak jak było w przypadku męża Lili87Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 listopada 2016, 18:16
-
nick nieaktualny
-
Ja sama bym chciała wiedzieć co nam pomogło Sterydy - raczej nie, bo w ciągu 3 miesięcy kuracji, robiliśmy 3 razy test MAR i zawsze było 100%. Zresztą gdybym liczyła, że to dzięki sterydom, to teraz musiałabym się załamać, bo żaden znany mi lekarz nie zgadza się na kolejne cykle z encortonem, nawet nie ma nam kto recepty wypisać, żebyśmy na własną rękę mogli powtórzyć terapię Chcę wierzyć, że pomogła albo wit D albo masaże ajurwedyjskie na które chodziłam A może po prostu pomogła wiara - podobno czyni cuda...Oby, bo czekam na kolejny...
Doncia a Ty jesteś ze śląska, bo teraz nie pamiętam, a skoro lekarz przepisuje Wam kolejne leki, to może my byśmy się do niego wybrali... A co do spadku ilości przeciwciał, to nawet ten najmniejszy jest lepszy niż żaden, tak więc głowa do góry - macie 27% plemników zdolnych do zapłodnienia - to już jest sukces!25cs -12.10.16 8t4dc >tęsknię< co dzień bardziej
-
hej:) śledzę wątek już jakiś czas bo podobnie jak Wy walczymy z pozytywnym MAR zarówno w klasie IgG jak i IgA. Mąż chyba już z pół roku jak nie dłużej bierze encorton, w tym czasie MAR IgG spadło, ale Iga rośnie. Wszelkie inne parametry nasienia w normie, aglutynacji brak, test po stosunku ok, a MAR cały czas jest. Za nami jedna nieudana inseminacja. Lekarz daje nadzieję, ale też jak czytam wasze historie to gdzieś wiara, że się uda pozostaje Oprócz MAR ja także mam problemy z owulacją - także dobraliśmy się z mężem