test MAR IgG pozytywny
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Ewa dziękuję... a pytać możesz o wszystko...
Imię wybrał mąż z trzech imion dla dziewczynek, które kiedyś sobie wymyśliliśmy.
Co do pochówku to zrezygnowałam bo nie dałabym rady a z drugiej strony mam Rozalkę w sercu a każda wizyta na cmentarzu bolałaby i to bardzo... zresztą to wszystko strasznie boli tym bardziej, że na ten cud tak długo czekaliśmy.
Lżej nam jest z tym faktem iż wiemy, że to była dziewczynka i że możemy jej nadać imię... to mi daje radość przez łzy... -
nick nieaktualnyAneczko najlepsze zyczenia urodzinowe :*
Asik, bardzo oryginalne imię - moja babcia takie nosila. Zastanów się jeszcze nad pochówkiem, wiem że ciężko będzie nad grobkiem, ale ja .... moze uznacie mnie za walniętą zapalam znicza w miejscu takim ogolnym pod ppomnikiem u nas na cmentarzu i mysle o tych wszystkich zarodkach, ktore przestaly sie rozwijac, o tych dzieciach ktore ze mną nie zostaly ... Teraz z tymi bedzie już czwórka ....
Przemysl to jeszcze raz.asik13, ewa81, Aneczka34 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyW srodę mamy spotkanie w ośrodku adopcyjnym. Ja nie mam tyle sily do walki co wy dziewyczyny i czuje sie juz stara... a dni mijaja za nimi tygodnie miesiace lata ... a ja dalej w miejscu tkwie. Trzeba to zmienic bo bardzo pragniemy dzieci. Oboje.
-
Raczej już nie mam możliwości pochówku bo tak zaznaczyłem w szpitalu. Chyba ze laboratorium by coś jeszcze miało...
Ja z mężem chodzę w Wszystkich Świętych na groby małych dzieciątek i zapalamy znicz na tym gdzie nic się nie pali... i w 2016 roku było tak samo... Ale Rozalka już była wtedy w moim brzuchu... -
Dziewczyny podziwiam Was, że jesteście takie silne, mi z dnia na dzień jest smutnej, nadzieja juz praktycznie wyparowała
Opu podjęcie decyzji o adopcji, to dopiero jest odwaga! Bardzo Wam kibicuję i trzymam kciuki za Was wszystkie!!!
Ja od wczoraj w 25 dc mam okres - mój organizm robi co chce a ja nad tym nie panujęWiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia 2017, 12:24
25cs -12.10.16 8t4dc >tęsknię< co dzień bardziej
-
nick nieaktualnyOpu podziwiam Was, trzymam za Was kciuki . Czy wiadomo jaka jest przyczyna, czemu u Ciebie ciąża się nie rozwija? Jak to wcześniej wyglądało po transferach? Czy zaciążyłaś i potem ciąża nie rozwijała się, czy w ogóle zarodki od początku nie przyjęły się?
Lili87 , nie poddawaj się!Lili87 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDziewczyny, nie chce byc podziwiana adopcja to nie jest dla mnie akt odwagi. Myslę, że adopcja jest droga do zaspokojenia potrzeb naszych - potrzeby emocjonalnej posiadania rodziny dzieci, natomiast adopcja przez pryzmat dziecka to dla mnie chec oddania dzieciom pokladow milosci ktore mam w sobie, podarowanie dzieku milosci opieki, dachu nad głową.
Osrodki adopcyjne tak naprawdę uszczęsliwiają i rodzicow adopcyjnych i dzieci.
Mam nadzieje, że moje gdzieś tam na mnie czeka ...
Ewa najprawdopodobniej immunologiczna. Moje cialo nie dopuszcza do zagniezdzenia zarodka. Mialy pomoc szczepienia w Lodzi. Nie pomogly. Nigdy w zyciu nie bylam w ciazy nawet biochemicznej. I mam swiadomosc ze moge nigdy nie zajsc...Powieeedzialam sobie ze nie zrobie nic wiecej. Nie bede sie dalej diagnozowac bo tak mozna bez konca. Chcę w końcu zaznac szczescia na ktore niewatpliwie zasluguje, a nie wiecznie zyc nadzieja bo moze sie okazac ze los wysatwi mnie do wiatru na koniec i zostane z niczym bez rodziny sfrustrowana, zchorowana w depresji a moje najlepsze lata poswiece na gonienie za marzeniem. To jakby chciec zlapac wiatr ...
Dr. P w provi jeszzce przed 1 in vitro powiedziala ze u nas szansa na naturalna ciaze to jak wygrana w totka... Nie niemozliwa ale bardzo malo prawdopodobna...
To ze zdecydowalismy sie na adocpje nie oznacza ze nie bedziemy sie starac dalej. Ale to juz nie bedzie takiego spiecia w koncu wlacze luz. Bo po wykonaniu telefonu do OA jestem mega wesola odzyskalam spokoj i mam wrazenie ze nasze marzenia maja szansę stac sie rzeczywistosciaLili87 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyOpu podziwiam..bo nie każdy się zdecydowałby na adopcję. Są osoby, które będą walczyć o swoje maleństwo, jak się nie uda, to na tym kończą starania, a o adopcji nie myślą. Z mojej rodziny tak było, starali się o dziecko, parę ładnych lat cisza, a potem jedno i drugie dziecko naturalnie się udało.
A brałaś steryd np encorton, żeby organizm nie odrzucił zarodka?
Dziś mąż skręcił łóżeczko dla Leosia, na razie jest w innym pokoju. -
nick nieaktualnyEwa fajnie by bylo jakby sie jdalo naturalnie ja o tym marze poprostu. Jednak co innego starania bez jezdze ia od lekarza do lekarza a co innego takie wlasnie wycieczki. Mnie wykancza to ze musze jezdzic po calym kraju dobrze ze nie mam ineteresu na pomorzu w lodzi szczepienia w katowicwch in vitro we wroclawiu moj lekarz od diety.... No poprostu jestem cholernie zmeczona. Ile tak mozna. Chce zaczac zyc normalnie bo zycie mi przecieka przez palce a ja uganiam sie za lekarzami, badaniami ktore nic nie wnosza. Cierpie bo to nic przyjemnego przechodzic przez te procedury, kloc sie, potwm znowu przezywac rozczarowanie. Wole ta energie spozytkowac na randke z mezem ( bylismy wczoraj )). ) remont domu, planowanie wakacji normalne zycie.
Mam nadzieje ze adopcja teoche mnie naprostuje tzn ze odpuszcze. A naturalny cud to bedzie doa mnie spelnienie marzen
Ewa tak bralam encorton. Natomias doczytalam na watku immonologucznym Ze steryd obniza allo mlr ja co prawda nie badalam tego ale jak mialabym niskie to steryd dodatkowo by to obnizyl a ma byc min 40%. Allo mlr to przeciwciala hamujace im wyzsze tym mniejsze prawdopodobienstwo poronienia i utraty ciazy
Ps a u mnie ze wzgledu na chorobe ktora mam od urodzenia ciaza to kd razu z miejsca traktowana jest jak ciaza wysokiego ryzyka. Kto wie moze wlasnie z powodu choroby nie zachodze ... Chociaz ciezko mi w to uwierzyc ale moja panie doktor mowi ze bardzo malo jest ciaz u jej pacjentek - nie wiwm czy wynika to z tego ze nie chca czy co ... Podlamalo mnie to.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 stycznia 2017, 19:45
-
nick nieaktualnyNie litujcie sie nade mna, to nie jest powod do wspolczucia bo tak odbieram ten wasz podziw, tylko dla nas wielka nadzieja i szczescie, ktore jednego dnia sie zmaterializuje
O ile nas nie odrzucą na ktoryms etapie, to jest moj strach, ze obcy ludzie beda decydowac czy nadaje sie na matkę...Lili87 lubi tę wiadomość
-
Opu my też myślimy o adopcji jeśli nie uda się nam mieć dziecka innymi sposobami. Mnie w całym procesie adopcyjnym przeraża własnie to, że ktoś będzie decydować czy nadajemy się na rodziców. To jest o tyle wkurw..., że w tym tygodniu usłyszałam od kierowniczki OPS o kobiecie która urodziła dziecko 1800 g, 2 dni nie mogli jej dobudzić bo była naćpana, jak już wyszła ze szpitala to dziecko zostawiła i tylko wniosek o 500+ złożyła - jej nikt nie sprawdzał czy się nadaje
-
Opu to nie jest litość. Ja nie wiem czy to zrobię. Czasami myślę że może poprostu nie jest dane mi być matką. Może ktoś tam na górze tak zdecydował.
Też słyszałam o przypadkach że po krótkim czasie od adopcji udało się naturalnie. Może mamy za duże ciśnienie i dlatego się nie udaje.
Opu mogę zapytać ile masz lat.Niedoczynnosc tarczycy - Eutyrox 50
XII 2016- HSG- OK, 16 V 2017 Histeroskopia- OK
I IUI- 21 II 2017
II IUI- 23 III 2017
III IUI- 12 VIII 2017 -
nick nieaktualny
-
Ja też jakoś nie mogę spać...
Ewa, Leoś jeszcze nie wie, że kopniaki w tą stronę mamie nie sprawiają przyjemności... i nie stresuj się kochana...
Opu ja nie czuję litości tylko jestem pod wielkim wrażeniem Twojej odwagi, i bardzo mocno trzymam kciuki żeby Wam się udało.
Miłego dnia dziewczyny!ewa81 lubi tę wiadomość