Gdzie rodzić w Krakowie?
-
WIADOMOŚĆ
-
nanu wrote:Ja bym polecała raczej szkołę przy szpitalu - poznasz personel i jakie są "wymagania" (co ze sobą zabrać, jaka jest organizacja na oddziale itp).
-
Kacha Sz wrote:Allmita to aż tak odległe terminy są do szkoły rodzenia przy Żeromskim?
tak właśnie tutaj dziewczyny poradziły mi że jeśli chce sie załapać to musze JUZ dzwonić...no i faktycznie...https://www.maluchy.pl/li-72886.png
https://www.maluchy.pl/ci-73456.png -
nanu wrote:Ja bym polecała raczej szkołę przy szpitalu - poznasz personel i jakie są "wymagania" (co ze sobą zabrać, jaka jest organizacja na oddziale itp).
pewnie że fajnie...tyle że ja chce chyba do Rydygiera-a tam chyba z 300 albo wiecej to kosztuje.....no szczerze troche szkoda mi kasy skoro mogę ją odbyć za darmo...niektóre dziewczyny wogóle nie chodza do szkoły i sobie daja rade...mnie glównie interesuje opieka nad noworodkiem, bo do porodu chyba tak naprawde trudno sie do końca przygotować..https://www.maluchy.pl/li-72886.png
https://www.maluchy.pl/ci-73456.png -
Rodziłam w Rydygierze 29 czerwca. Oceniłabym tak 5/10. Porodówki jednoosbowe to na plus. Wyposażone w łóżka, łóżka porodowe, linę, drabinkę, worki sako. Prysznice wspólne dla kilku porodówek. Jedna porodówka rodzinna z osobnym prysznicem i wanną. Moje odczucie jest takie, że szybko dążą niestety do medykalizacji porodu. Mi odeszły wody przed czynnością skurczową, po paru godzinach dostałam oksy i niestety podpięli mnie na stałe do ktg, co bardzo utrudniało zmiany pozycji i w zasadzie uniemożliwiało skorzystanie z niefarmakologicznych metod łagodzenia bólu. Zaproponowano mi jeszcze gaz i prysznic. Akcja szła powoli, dostałam dużo leków rozkurczowych itp. W końcu dostałam zzo, ale dosyć niechętnie. Dopiero po tym akcja ruszyła, ze względu na wkłucie rodziłam na łóżku porodowym, w niezbyt komfortowej pozycji, ale przynajmniej bólu nie czułam. Kontakt skóra do skóry nieco zawalony, bo po kilku minutach zabrali mi małą do odśluzowania i przynieśli już owiniętą. Dopiero jak mnie pozszywali (krocze powiedzmy starają się chronić) poleżeliśmy z małą na spokojnie przytuloną, tak, to tatuś trzymał ją na rękach. Warunki na oddziale kiepskie, doskwiera zwłaszcza mała ilość łazienek. Jedzenie nawet dobre. Na noworodkach dosyć chętnie namawiają do dokarmiania mm, jak dziecko spada, więc jak coś to trzeba tego pilnować. Pomoc laktacyjna powiedzmy jest, ale jak jest dużo pacjentek to wiadomo, że raczej pojedyncze porady niż ciągłe, wielogodzinne wsparcie. Opieka medyczna na pacjentkami bez zastrzeżeń, nad noworodkami w sumie też.
michaela, Agusienka1985, Allmita, Żabcia_ lubią tę wiadomość
-
Mylila Rodziłaś w sali rodzinnej czy boksie? Która położna? Po jakim czasie podali oksytocyne? U mnie byla podobna sytuacja, tyle że wody odeszły o 2 a oksytocyne podali po 13 pytając mnie czy się zgadzam, bo nic się nie ruszyło do tej pory, Małą też zabrali mi na czas zszywania, cala się trzęsłam (napięcie podczas porodu zeszloe, a nie trwało to długo, a jak już mnie zszyli to dali nam się poprzytulać skóra do skóry (przez cały czas widziałam mała obok). Kurcze ciepło wspominam poród mimo wszystko, ale chciałabym lepiej, bez kroplówki i ktg... Bo to faktycznie przeszkadzało najbardziej.
-
Rodziłam w boksie, bo zgłosiłam się do szpitala o 4, stwierdzono odchodzenie wód płodowych bez czynności skurczowej i trafiłam na patologię ciąży. O 10 przenieśli mnie na porodówkę i zaczęli indukcję porodu. Dostaliśmy ten boks i szczerze mówiąc było takie zamieszanie, że zapomniałam zapytać czy rodzinna sala jest wolna, a nikt mi sam z siebie nie zaproponował. Położnej nazwiska nie pamiętam ;P Nie wiem czy jest gdzieś w papierach, ale z tego co pamiętam to się przedstawiała. Oksy dostałam od razu po przeniesieniu na porodówkę, no ale od 4 mi wody odchodziły. Zapytano mnie o zgodę najpierw też. Ja też nie widzę swojego porodu w czarnych barwach, zwłaszcza, że jak potem widziałam na położnictwie, dziewczyny po cesarce dużo gorzej się czuły i gorzej dochodziły do siebie. Cieszę się, że mimo wszystko udało mi się urodzić SN, no ale idealny poród to nie był
-
michaela wrote:Te wymagania są zwykle na stronie internetowej szpitala. Ale na pewno da się oswoić miejsce jeśli szkoła jest na terenie szpitala. Więcej chyba można dowiedzieć się jednak podczas dni otwartych, chodząc po salach, zadając pytania, rozmawiając. Da się wyczuć ogólna atmosferę która panuje między ludzmi. Ale niestety i tak możesz trafic potem na kogoś w złym humozre, albo tego jednego niemiłego człowieka w całym szpitalu. Ja chyba znow wypytam doule - gdzie z moim nastawieniem i oczekiwaniami absolutnie nie rodzić (bo to nie jest tak ze jakiś szpital jest bezwzględnie zły - o każdym znajda się pacjentki które powiedzą że jest dobry - moim zdaniem to kwestia spasowania - oczekiwań rodzącej i tego co zapewnia szpital). I na co zwrócić uwagę w "wybranym" przeze mnie szpitalu... Eh czemu to wszystko nie może być prostsze?
Niby jest na stronie szpitala ale to teoria, a podczas zajęć opowiadają o praktyce Pamiętam, że lista którą podali mi podczas wykładu różniła się od tej na stronie, bo ta w internecie od lat była nie aktualizowana.
Co do końcówki Twojej wypowiedzi - masz rację. Każdy szpital ma opinie na plus i na minus. To wszystko zależy od tego jak potoczył się poród i co było potem, jak kobieta była traktowana, czego oczekiwała, jakim jest typem itp. Sama na sali miałam kobiety które były bardzo zadowolone i takie które nie kryły swojego niezadowolenia bo niby personel beznadziejny ale patrząc obiektywnie, to one też się do tego przyczyniały. Punkt widzenia zależy od punktu siedzeniaAllmita, michaela lubią tę wiadomość
-
nanu tak sobie myślę że i tego (listy papierów) można się dowiedzieć podczas drzwi otwartych, albo telefonując, nie koniecznie na płatnej szkole rodzenia. Nie chce jakoś w opozycji stawać, ale ja myślałam o jednym szpitalu wybierając szkołę rodzenia, a rodziłam w innym i drugi raz nie bedę przechodzić szkoły rodzenia. Listę dokumetntów i badan koniecznych do przyjęcia dostałąm od położnej tydzień przed porodem. W moim przypadku szkoła rodzenia okazała się niewypałem, ale wiem że wiele osób bylo zadowolonych, dało im to poczucie bezpieczęństwa i garść fajnych praktycznych informacji z zakresu opieki, prawa itd.
Allmita lubi tę wiadomość
-
Michaela - nie każda szkoła rodzenia jest płatna. Narutowicz jest bezpłatny i nie robi dnia otwartego. dowolnego dnia przychodzisz sobie i po prostu zwiedzasz z jakąś położną.
Padło pytanie do jakiej szkoły lepiej - wyraziłam swoje zdanie na podstawie mojego doświadczenia. Wymieniłam jakie są plusy takiego rozwiązania ale jeżeli ktoś woli inaczej - droga wolna. Nie wiem dlaczego "uczepiłaś" się mojej wypowiedzi. -
Jeśli poszukujecie fajnych, rzetelnych i konkretnych porad od położnych to ja polecam "pogaduchy do brzucha" w Ujastku - są wykłady i ćwiczenia, wybiera się pasujące tematy i daty ale to nie jest typowa szkoła rodzenia. Ja jestem mega zadowolona.
michaela lubi tę wiadomość
[/url] -
Cześć Wszystkim.
Właściwie założyłam konto po to żeby zapytać Was jakie macie opinie o Szpitalu Żeromskiego.
Rodziłam tam pierwsze dziecko 3 lata temu i zastanawiam się czy coś się zmieniło od tego czasu.
Sam poród wspominam bardzo dobrze. Trafiłam na rewelacyjną położną. Tym się nie martwię. Zastanawia mnie opieka po porodzie.
Powiedziałabym, że połowa personelu wydała mi się świetna. Panie służyły pomocą, wyjśniały mi dużo i były wyrozumiałe, natomiast druga połowa wręcz przeciwnie, nieuprzejme, lekceważące, sprawiające wrażenie że są tam za karę.
Jak to wygląda na ten moment?
Druga sprawa to łączone łazienki, czy dalej wygląda to tak, że jest 1 łazienka na ok. 6 osób, wiecznie zapchany kosz, nieprzyjemny zapaszek i centymetrowa warstwa wody na podłodze?
Praktycznie jestem zdecydowana, bo poród był naprawdę ok, ale ta opieka poporodowa mnie zniechęca, wolę się odpowiednio nastawić teraz. -
Ktoś tu zadawał pytanie, jak wyglądają badania po porodzie. Nie wiem czy coś się zmieniło, ale te 3 lata temu odbywało się wszystko w sali przy obecności innych kobiet. Wiadomo, że każda pilnowała siebie i nie obserwowała badania pozostałych, ale nie było to zbyt komfortowe. Z drugiej strony było mi już wszystko jedno.
-
Lilka, rodziłam W. Październiku. Tak, łazienka jedna na 6 osób, ale nigdy nie było. Kolejek. Sprzatane było 3*w ciągu dnia. Spędziłam w Szpitalu tydzień i cały personel był taki ze lepszego nie mogłam sobie wymarzyc.. Co prawda było kilka osób, powiedzmy mniej miłych w pierwszym kontakcie, ale na szczęście tylko w pierwszym
W październiku też tak wyglądało badanie. Łóżka są ustawione równolegle i nikt sobie w krocze nie zagląda. Serio po porodzie to jest ostatnia rzecz która się człowiek przejmuje.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 lipca 2016, 16:54
Allmita lubi tę wiadomość
21.10.2015 Leon