gdzie rodzić w Warszawie? ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
theagnes87 wrote:czyli mam się liczyć z tym że mnie odeślą...a miałaś lekarza z żelaznej?
Pewnie jak nie ma miejsc to i tak to nic nie da...
nie, nie mam tam lekarza, ale mi akurat po zastrzyku przeszło, zrobili badania, wszystko wyszło OK, więc dobrze, że mnie nie zatrzymali;
nie wiem jak to jest, zamierzam się przejść do jakiegoś na parę wizyt, może coś to da;
najlepiej to chyba nie jechac do szpitala za wcześnie, wtedy nie odeślą - wiem, ze to trudne do wykonaniaCóreczka 12.2017
Córeczka 08.2019 -
Barbie24, ze szpitala wyszłam w trzeciej dobie( w środę rano cięcie, w sobotę wypis). Chciano nas wypisać już w drugiej, bo ginekologicznie było już OK ale zostałyśmy z uwagi na spadek wagi córki powyżej fizjologicznej normy.
Z Piaseczna raczej nie odsyłają( powiedziałabym raczej wręcz odwrotnie-moja współlokatorka z sali przyjechała na KTG tylko, a ją zatrzymali i tam urodziła). Choć ja rodziłam wiosną,więc nie wiem jak jest teraz. Wtedy byliśmy z mężem zdziwieni, że 5 minut po wjeściu do szpitala byłam już badana na IP.
Mi cięcie robił dr Maciej Koniński. Sama operacja bez żadnych problemów. Cięcie"piękne" jak to określiła później moja położna( o ile bliznę po operacji można nazwać piękną)
Chyba miałam szczęście, bo po cc bardzo szybko doszłam do siebie.
-
Azzurra a musialas się stawić dzień wcześniej przed cesarka czy dopiero w środę rano?Kiedy zakładają tam cewnik?Przed znieczuleniem czy po?Jakie masz zdanie o personelu? Jakie mają tam podejście do karmienia?
Nie ma problemu z podaniem butelki jeśli kobieta nie ma pokarmu? Przepraszam że zasypuje pytaniami, ale trudno tu spotkać osobe ktora rodziła w Piasecznie, więc jesteś moja skarbnicą wiedzy -
Musiałam stawić się w szpitalu we wtorek późnym popołudniem. Cewnik zakładano mi już na stole, po znieczuleniu( uff;)).
Jeśli chodzi o personel, to dałabym 4- na 5. Pielęgniarki "noworodkowe" były bardzo miłe,a położne...W większości pozytywnie, dało się też odczuć" zmęczenie materiału" brak cierpliwości do pacjentek u niektórych.Co mnie zaskoczyło, to to że w takim małym szpitalu było ich aż tyle!miałam wrażenie, że więcej niż pacjentek.
Opinia o personelu zależy, mam wrażenie, w dużym stopniu od tego, jaki się miało poród. Ja swój wspominam ok, i personel też był ok. Ale np. dziewczyna, która leżała ze mną miała wywoływany poród i była strasznie zawiedziona, ze nie miała cesarki...i na te same położne mówiła per"te małpy"
Nie ma problemu z podaniem butelki z mieszanką. Położne pokazywały jak karmić piersią, ale w momencie gdy mała spadła z wagi mój mąż dostał butelkę z gotową mieszanką bez zbędnych komentarzy ze strony personelu. Współlokatorka z pokoju od początku karmiła mm i nie pamiętam, żeby musiała się o butelkę "wykłócać".
Barbie24, nie ma problemu-cieszę się, że mogę pomóc.Swoją drogą się rozpisałam, ale miło powspominać
-
Azzurra z cewnikiem świetna wiadomość, bo jakoś nie wiem czemu byłam nastawiona, że będą zakładać na żywca...A tu jednak po znieczuleniu, więc super.To jeszcze powiedz jak jest z pionizacja?To prawda, że wstaje się tam po 8 godzinach?To jest wykonalne? I czy dbają, żeby dostarczać pacjentce przeciwbólowe?Czy raczej samemu trzeba się dopominac w razie potrzeby?Orientujesz się może co podają przeciwbolowo?
-
Tak, to prawda. Miałam cięcie o 9, później 2 godziny na pooperacyjnej, później przewieziono mnie na salę gdzie czekał już mąż z córką i ok. 19 przyszła położna z pytaniem" wstajemy?" No więc, ja nastawiona bojowo ochoczo przystałam i..nawet nie było tak źle, choć w pewnym momencie położna chciała mi już odpuścić:)Także jest to wykonalne- mam marną odporność na ból, a wstałam i poszłam pod prysznic( z mężem-ale nie było to romantycznie:D)
Przeciwbólowo dostawałam w kroplówce ketonal( na pooperacyjnej), później to już nie wiem, ale chyba paracetamol.Ja już po odłączeniu kroplówek nie chciałam przeciwbólowych,choć personel kilkakrotnie się pytał czy chcę, więc problemu najmniejszego nie ma. Dopiero w drugiej dobie, jak mała trochę possała pierś poczułam chyba to słynne' zwijanie się macicy'. To była rzecz najgorsza i najbardziej bolesna z całego pobytu. Myślałam, że zejdę. Położna przyniosła mi czopek i ulga natychmiastowa. Bardzo żałuję , ze nie zapytałam co to było....
-
Polecam bardzo gorąco szpital na Madalińskiego!
W trakcie ciąży wylądowałam tam dwa razy na IP i później też tam rodziłam.
Czułam się zaopiekowana i bezpieczna. Położne bardzo pomocne a do tego z poczuciem humoru co mocno mi ułatwiło sprawę. Cierpliwie tłumaczyły co i jak. Dostałam ZZO i wtedy również kontrolowały bardzo tętno dziecka. Byłam niestety nacinana ale tylko dlatego, że główka wychodziła razem z rączką. Nacięcie małe i bardzo dobrze zszyte.
Ogólnie 1,5 po porodzie i kontakcie skóra do skóry przekazałam córkę mężowi a sama zeszłam z łóżka bo tyłek miałam cały odrętwiały :p
Urodziłam w czwartek rano a w sobotę popołudniu wyszliśmy do domu07/2017 💕 Misia
07/2021 💔7tc Aniołek
04/2022💕Gaja 🌈 -
To ja podzielę się swoimi doświadczeniami z porodu w Praskim. Szpital został ładnie odnowiony. Są dwie duże sale porodowe z łazienkami. Ja niestety z nich nie korzystałam bo miałam cc. Personel w większości jest bardzo miły i pomocny. Jeszcze na sali do cięć dziecko zostało mi położone na klatce (kontakt skóra do skóry). Na sali pooperacyjnej położne przyniosły mi dziecko i pomogły w przystawieniu do piersi. Co chwila zaglądały i sprawdzały czy niczego nie potrzebuję. Po ok. 6 h. Była pionizacja i przeniesiono mnie na 2 osobową salę poporodową z łazienką. Przez cały pobyt dostawałam leki przeciwbólowe. Warunki lokalowe bardzo dobre, bardzo wygodne i nowoczesne łóżko. Dzięki możliwości autymatycznego ustawiania łatwiej było z niego wstać. Jedzenie dobre i doprawione. Trzy zestawy obiadowe do wyboru. Ze szpitala zostałam wypisana rano w 4 dobie. Generalnie jestem zadowolona z wyboru szpitala.
Szpital cieszy się dość dużym powodzeniem, więc niestety czasami z powodu braku miejsc pacjentki są odsyłane do innych szpitali. Najczęściej do szpitala na solcu. Szpital przyjmuje tylko porody po skończonym 37 tc. -
justa. dzięki za opinie, mój poród już niedługo a cały czas zastanawiam się nad wyborem szpitala.
Jak w Praskim wspominasz opiekę po porodzie? Chętnie pomagają przy problemach z przystawianiem do piersi? Robią jakieś problemy z podaniem butelki w przypadku braku mleka? -
Opiekę po porodze wspominam bardzo dobrze. Położne, z drobnymi wyjątkami, pomocne i cierpliwe. Pomogły mi po cesarce przystawić synka do piersi, a koleżance z pokoju, która urodziła pierwsze dziecko na jej prośbę położna wytłumaczyła i pokazała jak i w jakiej pozycji najlepiej przystawiać dziecko. Dla mnie pod tym względem szpital wypadł o niebo lepiej niż szpital na Madalińskiego gdzie rodziłam 4 lata wcześniej.
Z dokarmianiem mm też nie ma problemu. W razie potrzeby położna przynosi gotową buteleczkę z mm. -
Jestem świeżo po porodzie na Madalińskiego. Generalnie pobyt na IP i oddziale porodowym mogę ocenić na 6. Miałam swoją położna która dołączyła do nas późno gdyż akcja porodowa nie postępowała (odeszły wody i w ciągu 18h nie było skurczy i rozwarcia). Sam poród rewelacja kiedy chciałam podali ZSP. Natomiast po porodzie pobyt na oddziale noworodkowym to dramat. Można serio osiwieć i zawału dostać. Codziennie zmieniający się personel który matce (to mój pierwszy poród) codziennie mówi co innego. I co nowa osoba lekarz, położna to opierdziela za to co się zrobiło na podstawie tego co np wieczorem powiedziała poprzednia położna. Jako swiezak np pytałam o czerwona skórkę dziecka i dostawałam odpowiedz - to potowki, inna powiedziała ze to reakcja dziecka na ciuszki inna ze to maz i trzeba dziecko wykapać. paranoja. Także prawie każda wizyta lekarza czy położnej kosztowała mnie wiele stresu. Takze rodzic tak bo oddział nowy, jedzenie Ok ale opieka nad dzieckiem to masakra i sam stres.marina9985
-
Marina czyli nic się przez 4 lata nie zmieniło. Pierwszego syna też rodziłam na Madalińskiego. Sam poród w miarę ok. ale źle wspominam opiekę i warunki poporodowe. Najgorsze było to o czym piszesz brak informacji a raczej dezinformacja. Ponadto wsparcie przy karmieniu i problemach z tym związanych bardzo słabe. Dlatego teraz zdecydowałam się na inny, mniejszy szpital i uważam, że to była dobra decyzja.
-
calza wrote:Hej dziewczyny! Odświeżam wątek, czy ktoś jest w stanie napisać coś aktualnego o Szpitalu Bielańskim? Polecacie konkretną położną? Będę wdzięczna za informacje wszelkie
-
Hej, a czy któraś po pierwszym cc rodziła naturalnie? W jakim szpitalu i z jakim lekarzem? Bardzo chciałabym urodzić sn ale większość lekarzy po jednym cc nie chce sn jestem jeszcze we wczesnej ciąży ale już chciałabym znaleźć lekarza który zdecydowałby się ze mną rodzić sn
Polecicie kogoś?joannamaria lubi tę wiadomość
Hashimoto, niedoczynność, PCOS, problemy z immunologią
Cykl starań.... wolę nie liczyć
7 cykli CLO + pregnyl
2 cykle CLO + Gonal + pregnyl
-> Gonal + pregnyl
styczeń-luty hiperstymulacja
-
Hej, ja zamierzam rodzić sn po cc . Cesarke miałam 3 lata temu, jestem w 38 tygodniu więc już niedługo Moja cesarka była podobno mocno naciągana przez poprzedniego lekarza, takie miałam wrażenie i takie też ma mój aktualny lekarz prowadzący. Po prostu byłam straszona tym , że synek jest duży, że nie dam rady go urodzić, a jeśli już się uda to będzie niedotleniony, upośledzony ... masakra. Tak więc zgodziłam się na cesarkę, ostatecznie waga synka 3500 g, obwód główki 35 więc standard, nic ponad normę. Tym razem nie zamierzam podpisywać papierów o cesarce bez żadnych medycznych wskazań a tylko na podstawie opinii jednego lekarza. Idę rodzić i tyle! Moja mama urodziła nas 3, moja siostra 2 córki też sn, więc dlaczego miałoby mi się nie udać? Tym bardziej, że córcia jest mniejsza niż synek
Ciążę prowadzę na inflanckiej u dr. Brynczaka. Pan doktor jak do tej pory nigdy nie zakwestionował mojego pomysłu rodzenia sn, sam stwierdził, że cc byłą naciągana Jednak w pierwszej kolejności zamierzam jechać do szpitala na żelazną, wiem, że tam mają duże doświadczenie w przyjmowaniu tzw. vbac'ów. Ostatnio dziewczyna urodziła tam po 3 cesarkach! Ale wiem też, że trudno się tam dostać rodzić, jeśli nie prowadzi się tam ciąży. W takim wypadku będę jechać na Inflancką. Mam nadzieję, że trafię na dobrą i rozsądną położną, która nie będzie się bała odbierać mojego porodu ... A poród tuż tuż, więc jak tylko będzie po to napiszę jak było, gdzie i co ostatecznie wyszło