Poród - naturalny, czy cesarka
-
WIADOMOŚĆ
-
A ja dwa lata temu urodziłam córeczkę sn i nie powiem podczas porodu zalowalam ze nie zalatwilam sobie cc ale za to po porodzie cieszylam sie ze kilka godzin pozniej byłam juz całkiem sprawna.. Teraz jestem znowu w ciazy i nie wiem jeszcze co zrobię.. Jesli chodzi o naciecie to położna powiedziała w pewnym momencie : urodzi pani to dziecko bez nacinania ale za jakieś półtorej godziny.. Bez wahania odpowiedziałam jej : niech Pani tnie i tego nie żałuje.. Szybko sie zagoilo i nie miałam żadnych problemów po szyciu..
pasia27, doris85 lubią tę wiadomość
-
Duchess wrote:Znieczulenie zzo i poród to piękne przeżycie, bardzo naturalne, spokojne itd bo przy bólach krzyżowych to trudno znaleźć w sn piękno i naturę (((
ja miałam 10h45 min bóli krzyżowych bez znieczulenia dałam radę: II faza porodu: 1minuta. Jak to położne kiedyś krzyczały a i pewnie w niektórych szpitalach dalej tak jest: chciało się dziecka a teraz płacze że boli -
DeLaCruz, ciekawa jestem co jest niebezpiecznego dla dziecka i matki przy cesarce. Rozumiem, że dla matki to jest operacja, więc jest rana i później się goi i mogą stąd się brać powikłania. Ale jakie jest niebezpieczeństwo dla dziecka? To przy porodzie SN moze dojść do zaniku tętna i niedotlenienia dziecka i później już cesarka nie pomoże. A gdyby od razu zaplanować cesarkę to tego niedotlenienia nie doszło.
Gdzieś czytałam o alergiach, ale to wygląda na starszenie i tyle. A ostatnio w TV jakiś lekarz tłumaczył, że lekarze nie chcą robić cesarek, bo to kosztuje szpital. -
yoku, ktora byla przeciwna cesarce ostatecznie sama zakonczyla druga ciaze cesarka, to tak odnosnie tego ,co pisalyscie powyzej.
moja ciaza zakonczyla sie cesarka, podswiadomie zawsze chcialam cc, a mialam cc, zeby ratowac dziecko -ryzyko zamartwicy.
rodzilam 7 dni po terminie, zrobiono mi tylko test na oksytocyne ,wiec nie dostalam konskiej dawki i po tym wlasnie tescie cos sie ruszylo, choc moze to juz byl czas i samoistnie zaczal sie porod, moze stres przed indukcja nastepnego dnia taka zadzialal (oj nie chcialam miec wywolywanego porodu)W kazdym badz razie rozwarcie postepowalo szybko i w kilka godzin bylo 10 cm, na 6 cm wzielam znieczulenie, bo balam sie co bedzie dalej (do 6cm mialam lekkie bole, mniejsze niz te okresowe).po znieczuleniu nic nie czulam i to bylo cudowne -moglam odpoczac 2 godz -polecma kazdemu.
na parciu juz nie miaalm znieczulenia, ale niestety nie miaalm w ogole boli partych zeby wypchnac dziecko, nawet oksytocyna nie podzialala -meczylam sie ponad godz i ostatecznie zadecydowali o cc, bo tetno spadalo malemu.
w tamtym momencie jak uslyszlam ,ze bedzie cc ,to po prostu bylam przeszczesliwa (porod mialam malo bolesny, wiec nie przezywalam ,ze zakonczyl sie cc)
powiem wam ,ze nie zaluje ,ze mialam cc.mnie przeraza ,ze dziecka przechodzi przez pochwe ,rozciaga ja ,ciecie krocza itp (a juz widzialam te nozyce dla mnie przygotowane)
Moj synek jest okazem zdrowia, w ogole nie chorowal, od razu potrafill ssac piers, a przyniesli mi go po 2 godz dopiero, w ogole nie miaalm problemow z laktacja ,lepiej mi to szlo niz dziewczynom po naturalnym w szpitalu.
po 6 godz od cc wstalam ,nikt mi nie pomagal przy synku po powrocie do domu, maz ciagle pracowal, szybko doszlam do siebie.
dla mnie cc nie bylo wielkim bolem, organizm zregenerowal sie super.nie ma tez zadnej traumy po porodzie -wspominam to cudownie.
cc nie ejst takie straszne.mnie sie wydaje ,ze faceci ginekolodzy, choc nie wszyscy chetniej pomoga kobiecie i zrobia cc itp -przekonalam sie ,ze faceci lepiej traktuja rodzace niz kobiety lekarze i polozne,przynajmniej w moim przypadku tak bylo.jetesm pewna ,ze gdybym trafila na jedna lekarke w zyciu by sie nie zgodzila na znieczulenie ,a lekarz zgodzil sie od razu.Matylda36, ivv, Lissa lubią tę wiadomość
-
Większość mam z mojego otoczenia, które rodziły przez CC (z różnych powodów) ma takie wspomnienia jak Patti, dzieci to okazy zdrowia i nie było i nie ma z nimi żadnego problemu. Niestety wśród moich koleżanek i rodziny, które rodziły SN już nie jest tak różowo i to nawet po wielu latach, kobiety mają problemy, a dzieci nie zawsze takie zdrowe lub bez problemów jak niby być powinno. Mam też w rodzinie przypadek, gdzie podczas SN lekarz popełnił błąd i uszkodził dziecko, co zakończyło się wygraną sprawą rodziców, ale zdrowia i pełnosprawności dziecku nikt nie wróci.
Dlatego nie generalizowałabym, że SN jest lepsze niż CC. Jak widać to niestety w naszych realiach ruletka, a niestety dużo zależy od personelu medycznego. Indywidualne predyspozycje organizmu kobiety dla każdej z nas też są inne, dlatego każda z nas inaczej przechodzi poród, regenerację po nim i powrót do sprawności, bez względu czy odbył się SN czy była to CC.Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 lutego 2014, 00:54
Alis, patti, Lissa, pasia27, Paula_29 lubią tę wiadomość
Mama najcudowniejszych skarbów -
Hmmm .... jakoś nie odczułam, żeby ktoś tu cesarki zachwalał
Nie zgodzę się, że nie mówi się o powikłaniach CC i że kobiety myślą, że to nie groźna operacja. Może w moim otoczeniu żyją świadome, na poziomie matki i przyszłe matki, które racjonalnie i z głową analizują podjęcie każdej decyzji, jeśli mają taką możliwość, bo często to sytuacja i lekarz decyduje co jest lepsze w danym przypadku.
DeLaCruz, ja nie piszę o zasłyszanych, gdzieś pokątnie informacjach, tylko o namacalnych faktach z mojego najbliższego otoczenia. I nie piszę tutaj o tym, że koleżanka czy kuzynka mi opowiedziała, tylko o historiach, które dzieją się obok mnie i byłam ich swiadkiem, sama angażowałam się w pomoc dziecku po schrzanionym przez lekarza porodzie SN, albo jeździłam z kuzynką po lekarzach, bo ją źle zszyli po nacięciu i miała poprawki itp. Więc nie jest to pryzmat opowieści wyolbrzymionych przez rodzące SN, tylko suchy fakt.
I przykro mi, że Cię rozczaruję, ale tak jak też Patti wcześniej napisała, ja też nie mam w swoim otoczeniu żadnej mamy i dziecka po CC z problemami, a po SN owszem.
A ze słyszenia to znam tylko opinie medyczne, że CC jest złe, a SN lepsze, które akurat do kobiet z mojego otoczenia nijak się mają.
Nie zachwalam ani CC, ani SN.
ivv, Lissa, pasia27, Bergo, dojrzała, Paula_29 lubią tę wiadomość
Mama najcudowniejszych skarbów -
DeLaCruz wrote:Zaskoczona byłam tym, że często trafiają się kobiety, które np. nagle stwierdzają, że już nie będą przeć i koniec. A np. główka dziecka już się urodziła. Naprawdę, niektóre zachowania rodzących są zaskakujące i przykro stwierdzić, świadczą o braku przygotowania do porodu (nie powiem macierzyństwa, bo to nadużycie).
Brak przygotowania ? Po tej wypowiedzi zadnej z Twoich powyzszych wypowiedzi nie biore na powaznie !
Myslisz ze jestesmy w stanie sie przygotwac na 100% do porodu naturalnego ? Przeciez takiego bolu nie doswiadczylysmy wczesniej, ten bol moze sparalizowac !
A nie pomyslals ze moze biedne kobiety wyczerpaly zasob wszelkiej mozliwej energi aby wlasnie ta glowka mogla sie pojawic na swiecie i juz wiecej sily nie maja ?! Ja podziwiam kazda kobiete i podchodze do niej z szacunkiem i staram sie zrozumiec dlaczego nie dala rady a nie doszukiwac sie teori o jej braku przygotoweania i pisac o tym w tak pretensjonalny sposob !
Jedna urodzi w 10 minut druga sie meczy kilka dni /nascie godzin a jeszcze inna nie urodzi wcale bo nie da rady i to tez jest natura a nie widzi mi sie kobiety ktora rzekomo w polowie porodu rozklada rece ma focha i mowie o nie dalej to ja juz nie chce !
patti, Matylda36, Miriam, Bergo, dojrzała, Paula_29 lubią tę wiadomość